poniedziałek, 17 października 2016

Tajemnice ...

">Nie spałam zbyt dobrze , co chwile się budziłam i zasypiałam na przemian . Wstałam wcześniej i ujrzałam , że za oknem pada deszcz . < no fantastycznie , wszystko przeciwko mnie> . Ubrałam się w cieplejsze ubranie i zrobiłam delikatny makijaż . Wygrzebałam gdzieś z dna szafy parasolkę , dużą i czarną idealną do mojego nastroju. Spojrzałam na znaleziony łańcuszek < może mu go oddać , razem z bluzą ?> . Odłożyłam go jednak na miejsce . Pora wychodzić , zamknęłam zamek i rozłożyłam parasolkę co nie było takie łatwe . Jednak ku mojemu zdziwieniu , czarny samochód należący do Sasukę zaparkował przed moim domem. Właściwie nie chciałam się z nim widzieć , jednak pogoda i długa droga do szkoły przekonały mnie bym >wsiadłam . Nie odezwał się , ja też milczałam , przecież to on zawinił dla czego ja mam odezwać się pierwsza ? Odjechaliśmy , powoli spokojnie i coraz to szybciej , zbliżaliśmy się do domu Haku , w którym coś się działo. Jacyś ludzie wynosili rzeczy a jakaś Pani o czarnych włosach trzymała Haku za rękę . -Stój zatrzymaj się !-krzyknęłam i o dziwo Sasukę mnie posłuchał bez żadnych komentarzy . Wybiegłam z samochodu i nie zatrzasnęłam drzwi , podeszłam do brunetki i Haku . Nie daleko stał bus do którego wnoszono rzeczy , pomyślałam że ich eksmitują . - Co tu się dzieje ?!-zapytałam agresywnie zdziwioną kobietę . - Nic co Pani dotyczy -odpowiedziała spokojnie . Haku do mnie podszedł i się przytulił -Witaj Sakura , będę miał nowy dom -powiedział chłopiec i ukazał szczery uśmiech . - Jak to , o co chodzi ?-zapytałam kobietę a obok mnie zjawił się Sasukę . - Dostaliśmy zgłoszenie , że dziecko w tej dzielnicy jest zaniedbywane i jest ofiarą przemocy , postanowiliśmy przenieś go do pogotowia opiekuńczego a później powinien znaleźć rodzinę ... prawdziwa dobrą rodzinę - wypowiedziała kobieta ciepłym tonem . <zgłoszenie,?  tu nikt nie zgłasza takich rzeczy ludzie mają na to obojętne spojrzenie ... Sasukę > Haku ..-wyszeptałam a w moich oczach ukazały się łzy , cieszyłam się , że jego dramat się skończy , jednak miał wyjechać gdzieś w świat , mogłam go już nigdy nie spotkać . - Nie płacz, bo nie będziesz już taka ładna, ta Pani jest bardzo miła -powiedział chłopiec , było widać , że jest szczęśliwy . - Mam nadzieje , że będziesz zadowolony - dodałam spokojnie wtulając się w jego małe ciało . - Będę i wiesz co, Pani Anko powiedziała , że Sasuke wie gdzie trafię i może mnie odwiedzić , więc pewnie ciebie też zabierze -wypowiedział szybko i zerkał na Sasuke, który milczał jak zaczarowany . - Haku możemy już jechać -powiedziała miła brunetka . Mały wtulił się we mnie ostatni raz , a ja pomimo radości z jego szczęścia czułam pustkę , myślałam , że więcej go nie zobaczę .Zaraz po mnie dotarł do czarnowłosego który też go przytulił i życzył powodzenia - pamiętaj Sasukę , jeśli nie ożenisz się z Sakurą ja to zrobię -dodał na koniec i oddalił się z Anko . Poczekałam chwilę , aż wejdzie do niebieskiego busa i na moje szczęście deszcz ukrywał moje łzy . Pomachałam mu i zaraz za Sasukę poszłam do jego samochodu . Weszłam do środka cała przemoczona , poczekałam aż on usiądzie . Nie patrząc na niego wypowiedziałam słowa które bardzo trudno przechodziły mi przez gardło -dziękuje ci, . Niby dwa słowa a tak trudne. -Nie zrobiłem tego dla ciebie -odpowiedział chłodno i szorstko . Wyczuwałam jak bardzo jest zły na mnie i moją odmowę spędzenia z nim nocy . - Wiem, jednak i tak ci dziękuje -dodałam pośpiesznie i nadal spoglądałam na krople spływające po szybie . Sasukę ruszył i to naprawdę szybko, w szkole byliśmy po kilku minutach . Zamknął auto i nie czekał na mnie, był obojętny chłodny i do tego nie zadowolony . Ciekawiło mnie jak mu poszło  z Ino, bo znając ją  i jej metody został bez kasy i portfela . Ino nie była pospolitą dziwką czy puszczalską , bajeruje  bogatych chłopców a później dosypuje im do drinków prochy na sen i gdy śpią okrada ich a jak ma możliwość ich domy też . Mówi na to sprawiedliwy podział dóbr . Uważa , że skoro życie nas okradło sami musimy odzyskać cokolwiek . Jej tok myślenia nie był najlepszy jednak , nie byłą "misią " a zawsze miała nowe ubrania, modne kosmetyki i coś w kieszeni na zapas. Była samowystarczalna, chociaż już nie raz  miała przez to kłopoty z policją , nic poważnego jednak zawsze. Sasukę wszedł do sali lekcyjnej i nie zwracał na mnie uwagi. I tak też pozostało do końca lekcji. Naruto z Hinatą byli już w zgodzie , chociaż on wiedział jak zawiódł i ją i siebie . Nie potrafił patrzeć na Karin , a ona miała gdzieś to co się stało . Taka była , prosta, pełna życia i niby wyzwolona, ale jak dla mnie po prostu puszczalska .
>Załatwiłem sytuacje z chłopcem bo chciałem. Może i miałem nadziej, że Sakura spojrzy przez to na mnie przychylniej jednak w tym wszystkim najważniejszy był Haku . Jego ojciec będzie miał czas na przemyślenia w więzieniu. Chciałem by różowo włosa jeszcze raz się do mnie uśmiechnęła , tak naturalnie tak bezinteresownie. Jednak to nie nastąpiło , była chłodna więc i ja taki byłem. Nie zwracałem na nią uwagi bo coraz bardziej chciałem ją mieć . Coraz częściej gościła w moich myślach , nie dawała mi spokoju jej postawa względem mnie . Kupiłem jej wszystko, zabrałem do klubu a ona nadal się mi opierała dla czego?. Do końca dnia , nie odezwałem się do niej słowem, odwiozłem do domu. Następnego było tak samo. Widziałem jak nie raz boryka się na przerwach z Nobu jednak, skoro jest taka samo wystarczalna niech sama sobie radzi . Na jej nadgarstkach pojawiły się fioletowe delikatne zarysy siniaków . Denerwowało ,mnie to , jednak może poprosić o pomoc, niech nie będzie taka dumna a jej pomogę . Wgniatanie Arakidy w ziemię to dla mnie przyjemność . Jednego dnia zapytałem o siniaka - nic takiego , uderzyłam się -odrzekła i popędziła do domu . Przez następne dni pogoda była deszczowa i chłodna, przyszedł czas pożegnania się  z Hondą do następnego sezonu . Poruszałem się samochodem co już nie dawało mi tyle radości i co najgorsze Sakura nie była już tak blisko . Coraz częściej miałem sny z jej udziałem i nie były to grzeczne sny . Nie chciałem się budzić . Opuściłem się w nauce i to bardzo , ona nie miała na to wpływu, robiłem tyle o ile aby mnie nie usunęli , jednak do dobrej średniej sporo mi brakowało . I jeszcze te skradzione dokumenty , nieszczęsna blondynka , okradał mnie na szczęście chociaż w łóżku była dobra . Trochę poczekam aż zrobią duplikaty . Na razie musi mi wystarczyć dokument tymczasowy.
Czwartek znowu deszczowy , znowu smutny . Sasukę nadal się nie odzywa . Nobu nadal nie daje mi spokoju . Hinata walczy by Naruto zaliczył półrocze. Ja zdam na pewno a Sasuke jakiś cudem też . Jak to mówią zdolny leń . Ponownie cisza w samochodzie, dziwi mnie , że Sasuke nadal mnie podwozi . W nie które dni zdarzają się spadające płatki śniegu, a w nie które widać jeszcze słońce . Siedziałam na przerwie śniadaniowej sama , reszta poszła do restauracji , ja uznałam , że za ten czas się pouczę trochę .Ktoś przysiadł się do mnie a siedziałam na schodach .- witaj Piękna -zaczął rozmowę Lee , lubiłam z nim rozmawiać był miły , uśmiechnięty i trochę ekscentryczny dla tego nie miał zbyt wielu znajomych . Nasze rozmowy zaczynały się od pogody a kończyły na wszystkim innym. Lee był mężczyzną , jednak chyba tak do końca nie wiedział która płeć preferuje . Podrywał czasami mnie, ostatnio coraz częściej pewnie dla tego iż spacerowałam na przerwach beż Sasukę . Jednak widywałam go też z pewnym rudym nieśmiałym chłopakiem z poza naszej szkoły i ich relacja nie była tak do końca przyjacielska , wydawała się czymś więcej. Jednak nigdy go o to nie spytałam, nie chciałam wiedzieć , każdy był jaki był i miał swoje tajemnice. Dobrze się z nim rozumiałam , i miło spędzałam czas . Lee nie był nadętym bogaczem , tylko ciężką praca dostał się do takiej szkoły . Sasuke gdy nas mijał , patrzył na Lee jak by miał go zaraz zabić , nie wiem co on miał do tego chłopka . Dziś zagadaliśmy się tak , że ledwo usłyszeliśmy dzwonek . Na pożegnanie Lee dał mi kwiatka i pocałował delikatnie w policzek , uśmiechnęłam się to był miły gest i nagle nie wiadomo z skąd zjawił się czarnowłosy i poszarpał Lee , krzycząc coś na kształt - on jest moja, zabieraj łapy . Szybko stanęłam w obranie chłopaka co nie spodobało się czarnookiemu . - Odsuń się !-powiedział do mnie ponurym głosem, - nie -odrzekłam spokojna . - Bronisz go, to zrozumiałe, sam nie potrafi -dodał sarkastycznie brunet . Ja nie zwracając uwagi na Sasukę , odprowadziłam Lee do higienistki . Poczekałam, aż go opatrzy co nie trwało długo, Sasukę przyłożył mu tylko raz a miał chęć na więcej dobrze , że ich rozdzieliłam . Lee dostał przepustkę do domu, a Sasuke czekał na mnie pod gabinetem . - Nie doniesie na ciebie -wypowiedziałam cicho i odeszłam o krok, chłopak złapał mnie za rękę - coś jest między wami ?-zapytał wyzywająco . Dla czego lekko się uśmiechnęłam , nie wiem . - Coś jest, tylko nie wiem co -odrzekłam zadowolona i ruszyłam w stronę naszej sali , Gbur podążył zaraz za mną . Złapał mnie za dłoń czym mnie zadziwi do tego stopnia iż musiałam stanąć - co ty robisz ?-zapytałam wlepiając w niego wzrok , -nic, idę -odrzekł i nie puszczając mnie wszedł do sali. - Uchicha i Haruno spóźnienie !, siadać -rzekł ostro wychowawca . - Nasza różowa daje na dwa baty - docinki Karin były rzeczą normalną i starałam się nie  zwracać na nie uwagi , czasami coś odpyskowałam - pilnuj własnej d...y -dodałam spokojnie . Ruda się zdenerwowała - może  też tak spróbuje , Naruto jest zaliczony może i czarna się do nas dołączy -wypowiedziała wymownie. Wiedziała jak mnie sprowokować , wiedziała jak Hinata przeżywa tą sytuacje , wiedziała to wszystko i właśnie dla tego z miejsca ruszyłam na nią , wytargałam jej chyba połowę tej rudej słomy i nauczyciel nie był w stanie nas rozdzielić . Sasukę mu pomógł , podniósł mnie i wyniósł z klasy. Nie wiem jaka furia we mnie wstąpiła , jednak poniżać Hinatę to przesada musiałam dać tej suce nauczkę . Jednak teraz pewnie wylecę ze szkoły i z projektu , żegnajcie studia i pieniądze na leczenie. Jaka byłam lekko myślna - uspokój się !-krzyczał czarnowłosy na korytarzu , - przecież nic nie robię -odpowiedziałam nabuzowana .- Nie możesz być taka impulsywna -dodał po chwili łagodniej , - ja jestem impulsywna ?Kto przed chwilą pobił Lee?-wykrzyczałam . Sasuke się uśmiał - to jesteśmy siebie warci -rzekł . - Tak tylko ciebie tatuś z tego wybroni, a ja muszę radzić sobie sama - wysyczałam oschle czym  uderzyłam w czuły punkt Sasuke . - Sam się bronie , niezdarna dziewczynko -dokuczył mi, palcem dłoni starł krew która leciała mi z ust . Po chwili wyszedł Kakashi .- Sakura Haruno , co ty sobie myślisz ?-zapytał nerwowo siwowłosy nauczyciel . Milczałam, nie chciałam się tłumaczyć i tak zazwyczaj biedniejsi obrywają a bogaczom wszystko uchodzi na sucho . - Masz coś na usprawiedliwienie swojego zachowania ?-spytał patrząc mi w oczy . Nigdy wcześniej tego nie zauważyłam , ale Kakashi był bardzo przystojny do tego kulturalny i wysoki . < o czym ty myślisz ? Ogarnij się > - tylko to , że Karin to okropna suka i dobrze się stało , że ktoś nią trochę pozamiatał -wypowiedziałam hardo . Kakashi ukazał swoje rozczarowanie delikatnym ruchem głowy , lekko w prawo, lekko w lewo . - Wiem, że nie jest ci łatwo jednak dobrze by było dla ciebie jeśli wytrzymasz ten rok, chyba nie chcesz kończyć kursu letniego jak rok temu -rzekł swobodnie nauczyciel . < Skąd wie ?> Zastanawiałam się , bo przecież prawie nikt nie wiedział co się stało rok temu . - Chciała bym , jednak nie wiem czy wytrzymam -odpowiedziałam pewnie, chciałam wyglądać na zadowoloną z siebie . - Karin powiedziała, że nie pójdzie z tym do dyrektora , że sama sobie z tobą poradzi -kontynuował rozmowę Kakashi. - O jak miło , nie boje się jej - dodałam wrednie . Sasuke w milczeniu przysłuchiwał się naszej rozmowie . To było krępujące . - Sakura , jej rodzina przyjaźni się z Arakidą i chciał bym abyś na siebie uważała - dodał miłym tonem Kakshi . On chyba wiedział o mnie więcej niż myślałam , ostrzegał mnie i chyba nawet stał po mojej stronie . - Będę uważać , wracajmy do klasy -powiedziałam wymijając jego wzrok . - Nie to ostatnia wasza lekcja, idź do higienistki , a później Sasukę odwiezie cię do domu - dodał na koniec nauczyciel i wszedł do klasy . To bardzo źle iż Karin przyjaźni się z Nobu i jego rodziną, za dużo tajemnic może wyjść na jaw. Skierowałam się do gabinetu lekarki , Sasukę szedł za mną i milczał . Gdy emocje opadły poczułam ból głowy . Ta ruda wiedźma uderzyła mnie swoją książką . Dostałam sms : Co się dzieje , gdzie jesteś . Hinata już się martwiła . "Ide do higienistki , później gbur mnie odwiezie do domu "-odpisałam i nie spostrzegłam , że Sasukę lustruje ekran mojej komórki . Zrobiłam się trochę czerwona i przyśpieszyłam, - teraz tak mnie nazywasz ?-zapytał rozbawiony , -czasami -odrzekłam. . - Ciekawe jak mówisz do swojego kochasia ?-zapytał , nie sympatycznie . Mogłam olać tą rozmowę jednak nie mogłam się powstrzymać - zależy do którego ?-odpowiedziałam słodko i cieszyłam się , że gabinet lekarski jest już nie daleko . Sasuke przemilczał ostatnią moją wypowiedź . Shizune szybko się mną zajęła i nawet nie komentowała za wiele. Gdy opuściliśmy budynek szkoły i szliśmy do samochodu Sasukę on zaczął rozmowę. - Co takiego zrobiłaś , że Arakida cię tak nie cierpi ?.  Milczałam , szłam dalej , jednak Sasuke nie odpuścił - odpowiedz mi ?. - Nic nie zrobiłam, .... po prostu mnie nienawidzą -rzekłam spokojnie , Sasuke otworzył drzwi i wsiadł do pojazdu ja zrobiłam to samo . - Dla czego Kakshi kazał ci uważać ?-zapytał zapalając samochód. - Bo wie , że są niebezpieczni -odpowiedziałam udając spokojną . Prawdą było jednak, że taka rozmowa z Sasuke mi nie pasowała . W milczeniu dojechaliśmy do mojego domu , odpięłam pasy , Sasukę też nie wiem po co . Chciałam wyjść jednak drzwi były zablokowane - Zamknięte -stwierdziłam i skierowałam wzrok na czarnowłosego - wiem-odrzekł spokojnie , - to otwórz je -ponagliłam go . Nic sobie  z tego nie robił więc i ja rozsiadłam się wygodnie i wpatrywałam w opadające delikatnie płatki . - Wiem gdzie jest Haku -zagaił czarnowłosy , - tak ?, gdzie ?- zapytałam przyjaźnie z uśmiechem , wspomnienie tego uśmiechniętego blondyna wywoływało u mnie uśmiech samoczynnie . - Powiem ci ....-zaczął szarmancko Sasukę i zbliżył się do mnie , usta miał przy moim uchu a rękę przełożył przez moje ramiona i dłonią głaskał policzek z drugiej strony - jeśli zaprosisz mnie do domu - skończył swoją wypowiedź bardzo cicho . Spojrzałam na niego i nie mogłam uwierzyć , że znowu próbuje tego samego . Odsunęłam się lekko i zastanawiałam nad odpowiedzią , wystarczając dziś już narozrabiałam , ale przecież się z nim nie prześpię . - Sasukę .... ja nie ...- zaczęłam się jąkać , bo jak w skrócie powiedzieć . , Mogłam bym się z tobą przespać , ale jak zobaczysz moje blizny sam zrezygnujesz , a ja nie chcę stracić pieniędzy na szpital ojca i chce bardzo wiedzieć gdzie jest Haku i czy jest bezpieczny . - Na herbatę Sakura, dla czego masz takie zboczone myśli , zawiodłaś mnie -dodał z delikatnym uśmieszkiem na ustach i odsunął się na dużą odległość . Sama się uśmiechnęłam, tak by tego nie zobaczył . - To chodź -rzekłam cicho i drzwi się otworzyły, wyszłam on za mną , znalazłam klucze stanęłam przed wejściem - mam bardzo blisko sąsiadów -sprostowałam a Sasuke się rozejrzał i ponownie uśmiechnął . Zaparzyłam nam herbatę i usiedliśmy do stołu,- Haku jest w rodzinie zastępczej, jest tam więcej dzieci chyba troje i z tego co wiem jest zadowolony - wypowiedział czarnowłosy po czym zanurzył usta w ciepłym napoju . - Rozmawiałeś z nim ?-spytałam , intensywnie unikając jego wzroku . - Tak, dziś rano jest bezpieczny możesz mi wierzyć -odpowiedział . - Dostanę jego numer ?-spytałam spokojnie , - tak , zapisz -odrzekł . Po chwili miałam już numer zapisany, nie mogłam doczekać się by do niego zadzwonić . Czarnooki bardzo długo pił dwój napój . Ja dawno już skończyłam , a on nie chciał sobie iść .
<
<>Mogłem już dawno wyjść jednak widok zakłopotanej Sakury był zbyt przyjemny. Kręciła się po kuchni szukając jakiegoś zajęcia , byle tylko nie patrzeć w moje oczy . Niestety nie mogłem już tego przeciągać , odłożyłem kubek i stwierdziłem , że pora się zbierać . Różowo włosa odprowadziła mnie do drzwi i nie mogąc się powstrzymać złapałem mocno za jej ramiona, przytrzymałem głowę i wpiłem się w jej malinowe usta, trwało to chwilę jednak było bardzo przyjemne . Sakura chyba była w zbyt wielkim szoku bo nie szarpała się zbytnio , a nawet przez chwilę odwzajemniła pocałunek . Jednak musiałem przestać bo jeszcze chwila a chciał bym więcej i więcej ... Zostawiłem dziewczynę i wyszedłem . Szybko odjechałem. Było już coraz zimniej . Nie długo ojciec się dowie o niskich ocenach , pewnie znowu przystopuje mi kasę . Musze się trochę pouczyć na zaliczenia . Jednak jak mam się uczyć , gdy piękna Sakura nie opuszcza mojej głowy .
<>
<">Czwartkowe popołudnie, Sasuke ponownie mnie zaskoczył całując na pożegnanie, najgorsze jest jednak to iż moje ciało bardzo chciało jego dotyku i nie przeciwstawiałam się jemu.  Leżałam na łóżku i zadzwonił dzwonek do drzwi < kogo niesie ?> Nie spodziewałam się gości . W drzwiach pojawiła się piękna blondynka, z bardzo zimnym wzrokiem - mogę wejść ?-zapytała Ino , gdy ja nie byłam w stanie nic powiedzieć . I weszła , zatrzasnęłam drzwi - co cię do mnie sprowadza ? -zapytałam zaciekawiona. - Łączy cię coś z Kibą ?-zapytała prosto  z mostu . - Nie, i nigdy nie łączyło -odrzekłam zgodnie z prawdą . Blondynka usiadła na kanapę . - Zakochałam się w nim, myślałam , że on też ... ale później ta impreza i zrobiłam coś głupiego -oznajmiła Ino . Wiedziałam co  , wskoczyła do łóżka Sasukę , ale nie pierwszy raz zaliczyła bogatego dupka . - Nie wiem co mam ci powiedzieć, pogadaj z nim -odrzekłam spokojnie. - Wiem, tylko dla niego musiała bym zmienić swoje życie , swoje zachowanie a to nie jest takie proste -mówiła nadal blondynka . Co miałam jej powiedzieć , nie wiem co jest między nią a Kobą , nie wiem jakie on ma podejście do niej . Kiba nie jest wylewną osobą , myślę , że Ino go interesuje jednak każdy wie jak zarabia , jak zdobywa kasę i nie zawsze udaje się jej ominąć seks . - Ino, porozmawiaj z nim, ja myślę , że Kiba coś do ciebie czuje -powiedziałam szczerze . Blondynka uśmiechnęła się . - Dzięki - rzekła i wstała, zbliżyła się do wyjścia . Wyjęła coś z torebki - masz oddaj to temu Uchicha - powiedziała i podała mi jego portfel - ale kasy nie oddam, też muszę coś z tego mieć -dodała z  drwiną . Po tym wyszła , dobrze jak by im się poukładało , pasują do siebie, Kiba świętoszkiem też nie jest . Mam dokumenty i portfel Sasukę , może mu je oddam. Zadzwoniła do Haku, okazał się bardzo szczęśliwy , rozmawialiśmy chyba godzinę . Nastał wieczór , ostatnia telefoniczna pogadanka z Hinatą i czas spać . Spałam wyjątkowo dobrze , prawie zaspałam . Ubrałam się dosyć ciepło i słysząc warkot silnika , zabrałam portfel . Wsiadłam do samochodu , przywitałam się grzecznie - Dziękuje ci za numer do Haku , jest naprawdę zadowolony , a ja jestem ci bardzo wdzięczna , dla tego masz - wypowiedziałam bardzo szybko i podałam mu jego własność, zdziwił się. - Skąd go masz ?-zapytał , - wróżka mi przyniosła -rzekłam spokojnie z lekkim zadowoleniem . -Oddała ci go ?-zapytał spokojnie , - skoro go odzyskałeś to się ciesz , nie rozdrapuj tego -rzekłam lekko zirytowana . Sasuke chwilę milczał . Podjechaliśmy pod szkołę - ciekawe masz koleżanki -skomentował i wyszedł z samochodu ja zrobiłam to samo .
>

>- Uważaj Sasuke, ostatni który nie zapłacił jej tyle ile obiecał skończył bez oka - usłyszałam ten wredny głos nie daleko mnie, Ruda wiedźma była już widocznie poinformowana . Spojrzałam na nią , obok nas pojawiła się Hinata i Naruto też . - Co ty pierdolisz Karin ?-zbeształ ją Sasukę. - Samą prawdę , gdy Arakida nie zapłacił jej za seks , wściekła się i okaleczyła go - dokończyła wypowiedź złośliwa okularnica . Naruto chciał jej coś odpyskować jednak złapałam  go za dłoń i powstrzymałam. - I tak szybko wam poszło, z nim spędziła chyba więcej czasu, jednak nie była tak  wyjątkowa na jaką się zgrywała , wiem to przecież mój ojciec zszywał jego rany , opowiedział mi wszystko - nadal mówiła . Zrobiło się w okół nas zbiorowisko , wszyscy oczekiwali , że ją wyzwę i nawiąże się kolejna awantura , ja jednak nie miałam już sił i chęci z nią walczyć - tak ona ma racje - skomentowałam tylko i zmierzałam w stronę wyjścia . Sasukę zjawił się zaraz obok i złapał mnie za rękę , praktycznie bez mojej zgody zaprowadził mnie do swojego samochodu i tam umieścił . Byłam przez chwilę obojętna , przypomniało mi się wszystko. Sasukę wsiadł do pojazdu , sypał śnieg , było zimno . Moje oczy , nadal napełniały się łzami . Chciałam to powstrzymać jednak nie mogłam. Sasuke usiadł obok , milczeliśmy chwilę wpatrzeni w przestrzeń . Wzięłam głęboki wdech i przestałam płakać. Sasukę zapalił silnik samochodu , włączył ogrzewanie . Zadzwonił mój telefon - słucham ? -zapytałam spokojnie, głos Hinaty był kojący , - gdzie jesteś ?-zapytała. Wyjaśniłam jej sytuacje , - odwiezie cię do domu, nie wiem czy w tym stanie powinnaś być sama ?-martwiła się czarnowłosa. - Nic mi nie będzie, nie martw się , Sasukę mnie odwiezie do domu -poinformowałam ją i pytająco spojrzałam na czarnowłosego , przytaknął , rozłączyłam się . Sasukę wysiadł , jego telefon też zadzwonił , pewnie nie chciał bym słyszała jego rozmowę . Trwało to kilka minut i Sasukę wydawał się być zdenerwowany , rozłączył się i pośpiesznie wsiadł do auto, ruszył . Jechał zdecydowanie za szybko jak na taką pogodę . - Odwieziesz mnie do domu ?-zapytałam cicho i beznamiętnie , - co się wydarzyło między tobą a Arakidą ?-zapytał dosadnie , - nie ważnie , odwieziesz ?-zapytałam ponownie nie patrząc na niego . - Odwiozę jak poznam prawdę -skomentował pewny siebie . - Sasuke znasz już prawdę , zaliczył mnie nie spodobało mu się i nie zapłacił mi, koniec historii !- powiedziałam głośniej i śmielej, nie chciałam o tym rozmawiać , nie z nim . - Kłamiesz, nie trafisz do domu puki mi nie powiesz - rzekł chłodno i wjechał na nie znaną mi ulice . - To nie jest droga do mojego domu, Sasuke nie mam siły na twoje gierki - powiedziałam zgodnie z prawda , - a ja na twoje -skomentował . Milczeliśmy chwilę . Tak naprawdę nie obchodziło mnie gdzie jadę , puki co było mi ciepło i przyjemnie ,tylko ten chłopka obok mi nie pasował . Czarnowłosy zatrzymał się przed dosyć dużym domem. Zaparkował w garażu . - Nie mieszkam tu, pomyliłeś się - powiedziałam bez emocji nie ruszając się z miejsca . - Wysiadaj, muszę coś zabrać z domu, później cię odwiozę -powiedział chłopka dosyć grzecznie jak na niego . Uwierzyłam mu, może właśnie tego dotyczyła jego rozmowa telefoniczna . Wysiadłam i poczułam nie przyjemne chłodne powietrze , potrzepało mną . Sasukę załapał mnie za dłoń i poprowadził do drzwi wejściowych, Dom był dużo większy od mojego i lepiej wyposażony , wszystko było takie eleganckie i uporządkowane . - Jest ktoś w domu ?-zapytałam zatrzymując się , - nie, jesteśmy sami -odrzekł Sasukę . Puściłam jego dłoń - poczekam tutaj -rzekłam i opuściłam głowę . - Boisz się mnie ?-zapytał chłopak z kpiną , - nie ... -rzekłam. Chłopak wyciągnął ponownie dłoń w moją stronę , złapaamł ją i podążyłam za nim, Wiedziałam , że nic mi nie zrobi  widział mnie całą i wyszedł więc mogłam nie mieć obaw co do jego osoby . Przemierzaliśmy długi korytarz , zobaczyłam na ścianie duży obraz jego matki , zatrzymałam się . Pisali o niej  , o jej tragicznej śmieci , właściwie morderstwie . Była piękna , mądra i dobra, pomagałam każdemu , złota kobieta . Sasuke patrzył razem zemną - moja mama- wypowiedział , - piękna -skomentowałam krótko. Na szyi tej kobiety wisiał wisiorek , który teraz leży u mnie w pokoju , należał do jego matki muszę mu go oddać , kiedyś. Sasukę pociągnął mnie za sobą do jednego z pokoi - tu możemy spokojnie porozmawiać -powiedział i zamknął drzwi, przekręcił klucz , stałam i wpatrywałam się w niego . - Tata nie będzie zły , że tu jestem ?-zapytałam ironicznie. przecież nie jestem pierwszą dziewczyną jaką Sasuke sprowadził do domu . - Nie ma go, wróci dopiero za tydzień -odrzekł z satysfakcją w głosie .

>Usiadłam pewnie na wielkie podwójne łóżko. - O czym chcesz tak bardzo porozmawiać ?-zapytałam jak by obojętnie,  - o tobie i Arakidach , powiedz mi prawdę -zasugerował twardo. - Jaką prawdę, Sasuke  poznałeś już prawdę -twardo trzymałam się wersji Karin , - nadal kłamiesz- skomentował , - a skąd wiesz, że kłamie , może taka jest prawda?Po co drążyć temat ?-powiedziałam oglądając widok za oknem, który była naprawdę piękny  , ogród pokryty śniegiem , naprawdę wspaniały . - Bo widziałem jak się broniłaś przed Kabuto na schodach , to z nim masz zatarg ?- wypowiedział czarnooki . Zadziwił mnie , pamiętał to jednak. - Wiesz taka dzika gra wstępna, zwiększałam stawkę -skłamałam kolejny raz, chciałam być cyniczna . - Nie wieże , nie pusze cię póki mi nie powiesz co tak naprawdę się stało , muszę to wiedzieć - powiedział bardzo delikatnie chłopak. Patrzył na mnie tak, litośnie właśnie tak litość chyba tylko to w nim teraz wzbudzałam . - Po co Sasuke, po co chcesz wiedzieć ?-zapytałam pogardliwie . - Znam cię i wiem jaka jesteś , chce poznać twoją wersje - powiedział i przybliżył się do mnie .- Bo chcę ... - powiedział i pogłaskał mnie po głowie jak mała dziewczynkę . Rozłożyłam się na łóżku , i stwierdziłam - jestem głodna i przynieś coś procentowego to nie będzie bajkowa historia . Sasuke kiwnął głową na znak zgody i wyszedł zamykając drzwi od zewnątrz . - Nie ucieknę spokojnie !-krzyknęłam chodź właśnie dokładnie taki miałam zamiar . Sasuke był bystry przejrzał mnie od razu , pokój był na piętrze więc okno też odpada i do tego nie wiem jak z tond trafić do domu, rzadko bywam w tej bogatej dzielnicy , Hinata częściej . Zrezygnowana , leżałam na łóżku i wpatrywałam się w śnieżno biały sufit . Po chwili pojawił się czarnowłosy w ręku miał jakieś czekoladowe ciastka i butelkę czerwonego wina . Postawił to na stoliku obok łóżka . Łapczywie złapałam ciastko i je praktycznie wchłonęłam < zajadanie stresu> . Zaraz za tym wzięłam do ręki wino i uznałam iż potrzebny jest korkociąg . - To wino z naszej piwniczki jest bardzo procentowe -ostrzegł mnie Sasukę zabierając butelek tylko po to by ją otworzyć i im oddać . - Wiesz pije czasem alkohol , jakoś sobie poradzę - stwierdziłam i nie przejmując się obecnością chłopaka zamoczyłam usta w tym czerwonym pysznym trunku . Nastała krępująca cisza , zjadłam kolejne ciastko. - Sakura ...- zaczął pewnie chłopak , - co ?-zapytałam , - wiesz co -odrzekł wpatrując we mnie swoje czarne oczy . - Sasuke co mam ci powiedzieć, byłam młoda głupia i potrzebowałam pieniędzy , myślałam że jestem sprytna a nie byłam i tyle , co tu jeszcze mówić- wyrecytowałam na jednym tchu i ponownie napiłam się wina. Zaczynało się ściemniać . - Powiedz prawdę - poprosił miło jak na niego i zajął miejsce na ziemi opierając się o ścianę . - Prawdę ? Znasz prawdę tylko nie chcesz przyjąć jej do świadomości - powiedziałam i sama zatopiłam wzrok w ciemnofioletowej ścianie . - Dla czego Arakida cię nienawidzą ?-zapytał spokojnie, ja w tym czasie piłam kolejny łyk . - Bo im się nie odmawia , a ja się postawiłam-skomentowałam krótko . - Masz zatargi z Kabuto, dla czego nie cierpi cię też Nobu ?-zapytał . - Nie wiem- skłamałam . - Nie mówisz prawdy , Sakura -powiedział lekko oburzony . Kolejny łyk , kolejny . - Zraniłam Kabuto w oko, stracił talent do gry , ojciec go wygnał a Nobu został sam z ojcem tyranem -powiedziałam tym razem prawdę . - Dla czego to zrobiłaś ?-zapytał , dociekał prawdy i to intensywnie . Nie patrzyłam na niego , zatracałam się w fiolecie ściany . - Broniłam się - rzekłam swobodnie . Chwila ciszy . - Sasukę odwieź mnie -poprosiłam, on jednak pokiwał głową na znak, że nie . Miałam już pół butelki za sobą . - Opowiedz od początku do końca - zasugerował chłopak. - Początek już znasz, a koniec jest beznadziejny -skomentowałam , - mów -nakazał spokojnie. Może to wino, a może jego nacisk sprawił iż zaczęłam chcieć powiedzieć mu prawdę . Opowiedziałam o tym jak Kabuto za mną latał, jak było na schodach , jak poszłam na tą imprezę namówiona trochę przez Hinate, jak mnie oszukał ten długo włosy blondyn . - Wtedy trafiłam do pokoju w którym był Kabuto , był naćpany i niebezpieczny -dodałam i przerwałam by napić się wina. Dalsza część o rozwaleniu mojej głowy o ścianę o gwałcie i w końcu o nożu i jego chorej naturze przez którą jestem oszpecona . Kilka łez spłynęło po moich policzkach , Sasuke słuchał jak zaklęty . Opowiedziałam o tym jak w obronie rozwaliłam mu to oko, jak uciekłam, jak byłam w szpitalu jak zareagowała moja matka, jak znikły dowody , wypowiedziałam wszystko . Płakałam już jak małe dziecko. Nawet nie wiem kiedy podszedł do mnie , usiadł i przytulił mnie . - I czasem myślę czy nie było by lepiej gdy bym się sprzedała po tygodniu nikt by nic nie pamiętał i wszystko było by dobrze -dodałam na koniec i ponownie napiłam się wina . - Ale ty byś pamiętała  i nie była byś sobą już nigdy - powiedział patrząc w moje oczy . - Teraz odwieź mnie do domu -rozkazałam i wstałam, jego alkohol był jednak mocniejszy niż ten który piję ja . Ponownie usiadłam bo zakręciło mi się w głowie . - Zostań na chwile -zaproponował , położyłam się i liczyłam , że zaraz mi przejdzie -tylko na chwile , zaraz mi przejdzie -wypowiedziałam . Jednak wcale mi się nie poprawiło , zrobiło się zimno, Sasukę okrył mnie kocem . -Wierzysz mi Sasuke -zapytałam na pół już śpiąca  . Nie usłyszałam odpowiedzi , za oknem panował już mrok .Przeniosłam się w krainę snów ....
>
>- Wierze, jednak nie mogę pogodzić się z tym co się stało . Wiedziałem , że Arakida są dziwni , może nawet agresywni i aroganccy , jednak taka przemoc i okaleczanie , nie do uwierzenia . Zrobiło mi się żal Sakury , może jednak się pomyliłem co do takich ludzi . Zawsze myślałem , że tacy jak ona kombinują tylko jak nas okraść lub wyłudzić od nas pieniądze , tak jak np Ino . Moja matka pomagała takim właśnie osobą i co , straciła życie właśnie w takiej dzielnic . Sam już nie wiedziałem co mam myśleć , usiadłem obok śpiącej dziewczyny delikatnie by jej nie zbudzić . Jej rany i blizny są naprawdę straszne , jak można zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi . Jedno jest pewne nie będę patrzył na tą kobietę już nigdy tak samo , coś poczułem coś co nakazywało mi jej nie krzywdzić . Zasnąłem obok niej , było mi przyjemnie .
> ">Nad ranem obudziłem się pierwszy , Sakura leżała na brzuchu , ręce miała skrzyżowane pod swoja głową . Odczekałem chwilę i chciałem rozpiąć jej tą zabawną sukienkę , nie ze względów seksualnych , chciałem z bliska zobaczyć jej rany . Jednak gdy tylko poczuła moją dłoń na swoich plecach, obudziła się , chwile jej zajęło zorientowanie się gdzie jest . Usiadła lekko wzburzona , spojrzała na mnie swoimi zielonymi tęczówkami , nasze spojrzenia się spotkały , jednak szybko odwróciła wzrok , była smutna można by powiedzieć nawet przygnębiona . - Nie chciałam przeszkadzać , teraz mnie odwieziesz ?-zapytała spokojnie. Wstałem z łóżka by jej nie krępować - może najpierw jakieś śniadanie , weź prysznic a ja przyniosę ci jakieś normalne ubranie te z nocy jest całe wygniecione i nie ukrywajmy wygląda śmiesznie - powiedziałem typowym dla siebie głosem . Sakura skinęła tylko na znak zgody, nie miała ochoty na rozmowę to wiedziałem na pewno . Wyszedłem z pokoju, sam wziąłem szybki prysznic i zmieniłem ubrania , odwiedziłem pokój Suzany i ojca by znaleźć dla niej jakieś ubranie dobrze się złożyło , że Suzana miała odłożone ubrania na cele charytatywne , zabrałem pierwsze leprze spodnie , sweter, buty , płaszczyk . Zaniosłem to do swojego pokoju , Sakury tam nie było , stwierdziłem , że na pewno jest w łazience , nie myśląc za wiele otworzyłem drzwi  , zobaczyłem ją . Sakura stała obrócona do mnie tyłem , nawet nie spostrzegła , że jestem w środku . Była bardzo zajęta oglądaniem swoich ran na kościach barkowych , ja spojrzałem na jej poranione plecy , mogłem im się chwile poprzyglądać z bliska bo dziewczyna była naga , no prawie miała na sobie jedynie majtki . Nie powstrzymałem się i dotknąłem dłonią jej pleców , spojrzała na mnie , ujrzałem to w jej odbiciu w lustrze , szybko osłoniła swoje piersi ręcznikiem i odwróciła się w moją stronę ...
>Stałam i wpatrywałam się w swoje odbicie , powracam wspomnieniami do tamtych chwili. Poczułam coś na plecach , to była dłoń Sasukę . Mogłam zażądać by mnie odwiózł natychmiast jednak nie czułam się jeszcze najlepiej , skorzystałam z jego propozycji . Nie wiem czy dobrze zrobiłam opowiadając mu wszystko , jednak teraz już nie ma sensu nad tym się zastanawiać . Osłoniłam się ręcznikiem i odwróciłam w jego stronę. Wpatrywał się we mnie a ja w niego . Nie spodziewanie jego wzrok zjechał na moją dużą ranę na przedramieniu . - Wyciął mi tu swoje inicjały , nie mogłam tego znieść i wolałam zrobić z tego jedna wielką dziurę -powiedziałam bez emocji . Nic nie powiedział , położył mi dłoń na policzku i pogłaskał , zabrał dłoń. . - Masz tu ubrania od Suzan ona ich nie potrzebuje - powiedział i wyszedł . Wykąpałam się i z trudnością zmieściłam się w ubrania Suzany , ona była jak modelka , a ja miałam tu i tam trochę ciała . Gdy mi się jednak udało wyglądałam bardzo atrakcyjnie , zauważyłam na komodzie jakieś kobiece kosmetyki więc postanowiłam pożyczyć i trochę się upiększyć . Gdy opuściłam łazienkę Sasukę czekał już ze Śniadaniem .  - jajecznica, nic więcej nie potrafię przygotować  -skomentował . Zajęłam miejsce obok niego i zajadałam się posiłkiem , - całkiem dobre- powiedziałam przy ostatnich kęsach .  Dobrze ze była sobota , mogłam w domu odespać . - Dziękuje ci za wszystko Sasukę- podziękowałam przyjaźnie . - Teraz możemy już jechać - zakończyłam .Milczeliśmy prawie cały czas , w czasie jazdy poczułam wibracje telefonu, zapomniałam włączyć w nim dźwięk . Na wyświetlaczu pojawił się napis "mama". Szybko odebrałam - tak ? -zapytałam . Dowiedziałam się , że jestem nie odpowiedzialna bo nie odbieram telefonu od wczoraj , po drugie ojciec jest w stanie krytycznym i potrzebna jest duża suma pieniędzy , po trzecie ja zawsze jest to moja wina . Rozłączyłam się i zrobiło mi się bardzo przykro , nie chciałam płakać jednak łzy same uciekły z moich oczu . Dobrze, że byliśmy już prawie pod moim domem , Sasukę słyszał przynajmniej część rozmowy , matka tak krzyczała . Było mi wstyd za nią , jednak rodziców się nie wybiera . Zatrzymaliśmy się pod moim domem , pośpiesznie wysiadłam , Sasukę też , chciałam wbiec do domu on jednak mnie zatrzymał . Złapał moją dłoń, przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił co było do niego nie podobne . - Będzie dobrze -wypowiedział do mojego ucha , odsunęłam się trochę - nie będzie , muszę już iść -odpowiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi , Nie chciałam się przy nim tak rozklejać , musiałam się nad tym zastanowić , przemyśleć , uspokoić , musiałam być sama .
>
>Odwiozłem ja i chciałem pocieszyć , nie lubię gdy płacze jednak nie jestem najlepszy w okazywaniu uczuć . Sakura uciekła do domu , ja sam chciałem też wszystko przemyśleć , zastanowić się i sprawdzić fakty . Dziewczyna wywołała u mnie dziwne nie znane mi uczucia , chciałem otoczyć ją ciepłem i opieką . Pociągała mnie już od dawna teraz jednak nie chodzi tylko o zaliczenie "Misi " chodzi o coś innego .Patrzę na nią inaczej nie jak na pierwszą lepszą tylko jak na kobietę która mi zaufała , powiedziała mi wszystko . Byłem zły na Naruto , że nie powiedział mi nic o tej sprawie a wiem , że wiedział sporo , postanowiłem go odwiedzić i dowiedzieć się więcej . Jeszcze choroba jej ojca na pewno nie jest jej łatwo , muszę jej jakoś pomóc.Okazało się jednak , że suma jakiej potrzebuje jej ojciec przerasta moje fundusze , muszę o tym pogadać z ojcem , ale on jeszcze nie wrócił . Hinata i Naruto opowiedzieli mi historie Sakury na spokojnie i ze swojego punktu widzenia , czarnowłosa opowiedziała mi o jej rodzinie i innych rzeczach . Dopiero teraz mogłem powiedzieć , że dobrze poznałem  różowo włosom 
<>
>W poniedziałek czekało mnie nie miłe zaskoczenie w szkole. Zaraz z rana zostałem wezwany do dyrektora , Sakura została dziś w domu , podobno była chora . W gabinecie czekali na mnie Orochimaru i Naobu . - O co chodzi ?-zapytałem bez ogródek . - Sasukę Uchicha , Sakura Haruno jest twoją "Misią ", dziś jednak dostałem podpisane dokumenty i orzeczenia , z których wynika iż Pani Haruno zostaje oddana Panu Arakida -stwierdził dyrektor i podał mi odpowiednią dokumentacje , faktycznie widniały tam podpisy Sakury i Arakidy . - Muszę to omówić z Sakurą - zakomunikowałem , Nobu cwaniacko się uśmiechał . - Wiesz Uchicha ona teraz potrzebuje kasy z powodu choroby ojca , widocznie nie dajesz jej wystarczająco - powiedział Arakida czym jeszcze bardziej mnie zdenerwował . Nie mogłem uwierzyć , że po tym co mi powiedziała i przeżyła , sprzedała się tej rodzinie . - Pani Haruno niebawem przybędzie -skomentował Orochimaru . Dokumenty jednak nie kłamały , wynikało z nich , że Sakura została oddana Arakidzie za nie małe pieniądze , zgodziła się na to i podpisała , brakowało tylko mojego podpisu . - Poczekam na nią -powiedziałem lekko wzburzony . - Po co ci ona, leci tylko na kasę , a niczego nie daje w zamian , gdy potrzebuje pieniędzy jest zdolna do wielu rzeczy , słyszałeś co spotkało mojego brata , taka słodka Sakura a wychodzi z niej niezłe ziółko - Arakida nadal komentował  i opowiadał to wszystko z wielkim przekonaniem . Mogłem mu nie wierzyć , jednak podpisy nie kłamały . Po chwili do gabinetu weszła Sakura . Wyjaśnili jej wszystko i pokazali dokumenty , nic nie powiedziała patrzyła na mnie ja na nią . - Nie mogłaś się doczekać tych pieniędzy , ja się nie nabrałem na twoją wczorajsza szopkę uznałaś , że on zapłaci więcej -wymówiłem podniesionym tonem . Sakura milczała , spojrzała na mnie jak na najgorszego wroga . Byłem zły , nawet wściekły , w efekcie czego podpisałem dokument i wyszedłem trzaskając drzwiami. Nie chciałem w to wierzyć, nawet nie chciałem powiedzieć tych słów jednak nerwy emocje i jeszcze Nobu mnie nakręcił . Wyszedłem z budynku , chciałem ochłonąć . Z boku widziałem tylko jak Nobu prowadzi nie za delikatnie Sakurę do swojego samochodu.
< >Nie wierzyłam w to co się stało , matka mnie sprzedała i Sasukę w to uwierzył , po tym co mu powiedziałam, bardzo się na nim zawiodłam . Podpisała wszystko za moimi plecami, napisała tylko sms , że skoro ojciec choruje prze zemnie ja muszę na jego lekarstwa zapracować . Miałam nadzieje , że Sasukę jednak mnie nie odda , że nie podpisze jednak się myliłam . Nobu prowadził mnie do swojego samochodu, był bardzo zadowolony , a ja nieszczęśliwa przecież ten typ mnie zabije . Jednak to nie bolała tak bardzo jak zwód jaki sprawił mi czarnowłosy , myliłam się co do niego , rano gdy matka poinformowała mnie o wszystkim sms chciałam wierzyć , że Sasukę mnie ochroni jednak tak się nie stało . Nie uwierzył mi , a przecież powiedziałam prawdę . Co teraz będzie czy zdołam mu uciec . Boję się ...

>Niech ją zabiera i niech znikają z mojego życia , czułem się oszukany , bolało mnie coś chyba serce , nie spotkałem się jeszcze z takim odczuciem . Miałem wszystkiego dość . Po chwili zjawił się obok mnie Naruto z Hinatą - gdzie Sakura !-wykrzyczała czarnowłosa , - pojechała z nowym kochasiem -skomentowałem . Poczułem coś ciepłego i bolącego na policzku , to dłoń Hinaty mnie uderzyła - jesteś debilem , -powiedziała i  rozpłakała się . - To matką ją sprzedała i wszystko podpisała , zadzwoniła do Hinaty nim tu przyszła , kazała jej się nie martwić  , powiedziała, że jej nie oddasz a ty co narobiłeś ?!- nakrzyczał na mnie jasnowłosy . Wtedy przejrzałem na oczy , jestem draniem i idiotą . Co ja zrobiłem jak mogłem się tak pomylić. Teraz mój umysł ukazał najgorsze scenariusze , co on może jej zrobić , przecież normalny to on nie jest , wpadłem w panikę martwiłem się o nią i miałem poczucie winy , że to prze zemnie . - Co ja zrobiłem? -zapytałem sam siebie . - Nie pora na wyrzuty trzeba ją ratować - skomentował krótko jasnowłosy . Wszyscy razem ruszyliśmy do samochodu , -musimy się śpieszyć - powiedziała czarnowłosa . 


< Sakura wybacz mi .... proszę .