sobota, 8 kwietnia 2017

Bo nie poznaliśmy się po to by o sobie zapomnieć ...2

Postanowiliśmy podróżować razem cały czas . W czwórkę polecieliśmy do mojego ojca , chłopcy spędzili ten czas na swoich rzeczach a ja i Hinata spokojnie mogłyśmy porozmawiać z moim ojcem i chcąc nie chcąc z moją matką . Byłyśmy tam dość długo kilka godzin w których chciałam streścić tacie ostatnie wydarzenia z mojego życia , oczywiście tylko te dobre , nie chciałam go nie potrzebnie martwić . Prawdę mówiąc tata wyglądał źle blada twarz , wychudzony , zamglone oczy . Martwił mnie jego stan , szpitale odebrały mu resztki nadziei na powrót do domu czy zdrowia . Po jakimś czasie zjawił się Sasukę i przedstawił się , zmienił kilka słów z tatą a po chwili  poprosił o rozmowę z ojcem sam na sam . Zgodziłam się jednak wcale mi się to nie podobało . Rozmawiali dobra chwilę , po tym czasie musieliśmy się pożegnać by zdążyć na samolot i odwiedzić Haku  . Sasukę zdążył jeszcze porozmawiać z moją rodzicielką , pewnie liczył, że jakoś na nią wpłynie , ja jednak ją znałam i wiedziałam, że jej zmiana jest nie możliwa . W tamtej chwili nie sadziłam, że widzę ojca ostatni raz . Od wizyty w szpitalu Sasukę stał się wobec mnie trochę oschły , nie wiem dla czego. Byliśmy w drodze do Haku , cała ta podróż była męcząca i w czasie lotu zasnęłam , pomimo iż zasypiałam obok Sasukę obudziłam się obok Hinaty , która też zasnęła . W czasie mojej drzemki Sasukę zamienił się miejscami z Hinatą by porozmawiać z blondynem , tyle wyjaśniła mi czarnowłosa .

Odwiedziny u Haku były przyjemnie, jego życie się zmieniło on sam się zmienił zmężniał i przybrał na wadze. W końcu był kochany i miał wspaniałą rodzinę . Dzięki temu spotkaniu zrelaksowałam się i uspokoiłam myśli. Byłam naprawdę szczęśliwa , spędziliśmy wspaniale czas z Haku i jego rodziną , mały kilka razy przypominał mi o tym , że się zemną ożeni jak tylko podrośnie . Niestety wszystko co dobre szybko się kończy , musieliśmy się śpieszyć by dojechać na czas do hotelu. Obiecałam Haku, że jeszcze się spotkamy .

Na miejscu znaleźliśmy się wieczorem , bardzo byłam zdziwiona gdy dowiedziałam się , że będę dzielić pokój z Sasukę a Hinata z Naruto . Jej twarz zrobiła się bardzo czerwona , jednak pod moim naciskiem stwierdziła, że jej to nie przeszkadza . Naruto wziął winę na siebie stwierdzając , że on miał rezerwować pokoje i jakoś mu się coś pomieszało . Tak więc ja spędzę noc z Sasukę a Naruto z Hinatą . Gdy ta sprawa została wyjaśniona postanowiliśmy zjeść kolacje , poszłyśmy się jakoś wyszykować , mieliśmy spotkać się na dole za 30 min. Ubrałyśmy ładne sukienki i poprawiałyśmy makijaż - Hinata dziś twoja wielka noc -zagadałam z uśmiechem , - tak...- odrzekła nie słyszalnie .- Przecież chciałaś takiej bliskości z Naruto -mówiłam dalej , - tak, tylko że ...-zaczęła Hinata,- że co ?-zapytałam , - cały czas widzę go w tej ubikacji , ze spuszczonymi spodniami , bzykającego Karin-dokończyła głośniej , roześmiałam się ona tez . - Teraz musisz zobaczyć siebie  bzykającą Naruto -dodałam przed wyjściem z pokoju . Restauracja była piękna, kiedyś do głowy by mi nie przyszło , że będę jadać w takich miejscach . Jedzenie po prostu wspaniałe . Sasuke elegancki , Naruto roześmiany , Hinata zawstydzona , wspaniałe zakończenie tak męczącego dnia .
Gdy Hinata poszła do toalety , została zaczepiona przez jakiegoś starszego jednak zamożnego typa . Podrywał ją bez krępacji , tu niby odgarnął włosy za ucho pytając o szampon , tu zaraz złapał za dłoń mówić o delikatnej skórze . Nie ma się co dziwić , Hinata była piękna, długie czarne włosy , oczy tak nie spotykane, blada cera , delikatny rumieniec , to normalne, że oglądają się za nią mężczyźni . Naruto gdy tylko zauważył , że delikatność Hinaty nie potrafi sobie poradzić z tym mężczyzną , pognał jej z pomocą . Objął ją nie spodziewanie w tali i ucałował w policzek , przeprosił tego faceta i stwierdził , że nie powinien podrywać jego dziewczyny. Nie wierzyłam w to co widzę , spojrzałam pytająco na Sasukę . - Pogadałem z nim i przemówiłem mu do rozumy , chyba podziałało -zakomunikował . Sasukę od czasu rozmowy z moim ojcem stał się osowiały , jak by był gdzieś indziej . Naruto złapał Hinatkę za dłoń i przyprowadził do stolika . Na rozluźnienie wypiliśmy trochę wina . Przyszła pora na pójście spać . Zaproponowałam Hinacie jeszcze trochę wina, chłopcy poszli już do pokoi . Ciekawe co przyniesie ta noc. Omówiłam z Hinatą pewne szczegóły nocy z facetem , chociaż sama nie miałam zbytniego doświadczenia. Nie była pewna czy Naruto będzie chciał z nią być , ja jednak czułam po kościach , że od dzisiaj będą już  razem. Nadeszła pora by dołączyć do naszych współlokatorów . Nasze pokoje znajdowały się blisko siebie , na samym szczycie hotelu, widoki za oknami były niesamowite , góry , lasy po prostu pięknie . Stanęłyśmy przed drzwiami każda przed swoimi - powodzenia -wypowiedziałyśmy równocześnie i otworzyłyśmy drzwi ...

<Hinata >
Pokój był zaciemniony , oświetlony tylko świecami . Po cichu odłożyłam torebkę na komodę , łóżko było pościelone czerwoną pościelą, a w koncie stał stoliczek z winem i lampkami . Rozejrzałam się nie pewnie , nigdzie nie było Naruto , zauważyłam światło palące się z łazienki . Spojrzałam w lustro znajdujące się przy toaletce sprawdzić czy nadal wyglądam dobrze . Z łazienki wyszedł Naruto  zakryty tylko do połowy ręcznikiem . Wyglądał zabójczo , wyrzeźbione ciało i krople wody powoli po nim spływające , roztrzepane włosy po wycieraniu ręcznikiem , i te jego niebieskie prawie błękitne oczy przypominające kawałek nieba . Wpatrywał się we mnie a ja w niego . Nie pozornie badałam jego ciało , i bałam się spojrzeć w jego oczy .
- Już wróciłaś ?, myślałem, że zdążę się ubrać - powiedział z lekkim uśmiechem . - Mogę wrócić później -wypowiedziałam cicho i zmierzałam w stronę drzwi, przeklinając w myślach swoje zachowanie , powinnam się na niego rzucić . Nie spodziewanie złapał mnie za rękę i obrócił w swoją stronę - nie, zaczekaj - powiedział trochę speszony , wtedy spojrzałam nie pewnie w jego oczy , on wpatrywał się w moje i nadal trzymał moją dłoń. Mój oddech przyspieszył a on był tak blisko -Hinata ja ...-zaczął nie pewnie i zrezygnował , puścił mnie a ja stałam nadal w tym samym miejscu , opuściłam wzrok. - Jesteś taka piękna - wypowiedział i gwałtownie , mocno i zachłannie wpił się w moje usta. Jego wargi były gorące , całował mnie z pasją , oddałam jego pocałunek bo o takim marzyłam od lat . Dłonią delikatnie pogładził mój policzek i odsłonił włosy za ucho . Zaprzestaliśmy tej czynności by zaczerpnąć powietrza . Złapał obie moje dłonie i pociągnął na środek pokoju . Wszystko było wspaniałe , jednak krępowała mnie myśl , że on pozostaje nadal w samym ręczniku . - Hinatka, przepraszam cię -powiedział z uśmiechem łobuza . - Za co ..?-zapytałam cichutko , - za to , że jestem idiotom - dodał opuścił wzrok. - Nie jesteś przecież - odrzekłam nie pewnie. Ponownie zaczesał mi włosy za ucho - jestem, jak mogłem mieć ciebie obok i nie wiedzieć jaka jesteś wspaniała -dodał spontanicznie a ja zapewne zrobiłam się jak pomidor , nie mogłam na niego spojrzeć bo chyba bym spłonęła. - Ale teraz wszystko rozumiem, wszystko wiem -powiedział i ponownie mnie pocałował tym razem jednak, spokojnie , delikatnie . Odwzajemniałam wszystko. Poczułam delikatny dotyk jego dłoni na swoich plecach , ramionach, biodrach . Sama też odważyłam się dotknął dłonią jego klaty, była taka gorąca w porównaniu do mojej dłoni , położyłam mu dłonie na ramiona on pogłębił nasz pocałunek. Sama nie wiem kiedy , zostałam bez sukienki. Byłam podniecona, jednak ogrom mojego wstydu wygrał . Odsunęłam się nie znacznie , on jednak złapał mnie i przeniósł bliżej łóżka - teraz mi nie uciekniesz -powiedział do mojego ucha, po czym obdarował pocałunkami moją szyję , jego dłonie nadal wędrowały po moim prawie nagim ciele, a jego ręcznik nadal się trzymał na jego biodrach , chyba go przykleił . Napierał na mnie bym legła na łóżko. Ja jednak się opierałam , bałam się , chciałam tego a jednak bałam się . - Naruto, zaczekaj , ja .... - zaczęłam z przerwami, on spojrzał na mnie zamglonymi oczami . - Chcesz żebym był pierwszy ?-zapytał , - chcę od kiedy tylko cię znam - odrzekłam nie śmiało . - Jesteś wspaniała , nie musimy tego robić, pewnie zwariuje, ale nie musimy jeśli nie jesteś pewna - uspokoił mnie. - Jestem pewna , tylko się boje -dodałam nie słyszalnie , - wszystko będzie dobrze , kochasz mnie ?- zapytał . - Tak- odrzekłam szczerze , - więc zaufaj mi -dokończył i obdarował mnie pocałunkami . Już po chwili leżałam w czerwonej aksamitnej pościeli , i czułam na sobie jego ciało . Był delikatny , rozpieszczał moje ciało rozkoszą , pozbawił mnie bielizny i na nowo pieścił moje ciało , nie zachłannie, spokojnie, dotykał moich piersi i ud i był już nagi co nakazywało mi mieć zamknięte oczy . Czułam się błogo , jednak nadszedł czas bym dała przyjemność i jemu . delikatnie rozsunął moje nogi , całując przy tym moje usta . Zdenerwowałam się , i nie mogłam rozluźnić . Czułam jak się powoli we mnie wsuwa , i poczułam taki ból , że aż uniosłam biodra mając nadzieje , że odczuję ulgę . Poczułam jego usta przy uchu , - kocham cię - wypowiedział a z moich oczu popłynęły łzy . Naruto ugryzł mnie w ucho i wszedł we mnie całkowicie . Odczekał chwilę , spojrzał na mnie a ja na niego , połączył nas namiętny pocałunek . Naruto poruszał się wolno, musiałam odczekać aż ból minie, po chwili jego ruchy przyśpieszyły a ja poczułam pewną przyjemność, kochaliśmy się jeszcze dobrą chwilę , a po wszystkim dopadł nas sen . Nareszcie go dostałam, nareszcie był mój, nareszcie mnie kochał . Było cudownie , nigdy nie zapomnę tej nocy .











<W tym samym czasie .<Sakura>
W pokoju było ciemno, zapaliłam lampę stojącą na stoliku obok łóżka , oświetliła ona pewną część pokoju, na łóżku leżał Sasukę, wyglądał jak by spał . Zbliżyłam się do niego by sprawdzić czy naprawdę zasnął , on jednak wyczuł moment i złapał mnie obiema rękami . - Mam cię - wypowiedział napierając na mnie swoim ciałem .- Wydawało mi się , że śpisz -wypowiedziałam , - nie, czekam na ciebie - dokończył i pocałował mnie jak już dawno nie całował . Sytuacja przybrała nie oczekiwany obrót i zrobiło się gorąco , dłonie Sasukę zachłannie pragnęły mojego ciała a ja po takim czasie tęsknoty za jego czułością też nie pozostawałam bierna . Szybko i bez słów pozostaliśmy bez okrycia , koniecznie chciałam zgasić denerwujące mnie światełko i nawet mi się udało, jednak Sasukę w między czasie ponownie je zapalił , ja zgasiłam on zapalił . - Sasukę przestań -wypowiedziałam z irytacją , - dla czego ma być zgaszone ?-zapytał z wyrzutem , - Dobrze wiesz -odrzekłam i nakryłam się czarną jedwabną kołderką . Sasukę odsunął się i usiadł na boku łóżka . - Sakura , nie chce żeby tak było -powiedział spokojnie , - jak ?-zapytałam nie pewnie. Zbliżył się do mnie spojrzał w moje oczy - doceniam cię całą , pragnę cię takiej jaką jesteś , nie musisz się chować -powiedział bardzo delikatnie. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć wiem, że Sasukę mnie akceptował i wiem , że poznał moje ciało w całej jego okazałości , problem polegał na tym , że to ja siebie nie akceptowałam i dla tego koniecznie chciałam się ukryć. - Wiem- powiedziałam i pozwoliłam mu wygrać ten jeden raz , światło zostało zapalone a my oddaliśmy się sobie całkowicie . Tej nocy ruchy Sasukę dawały mi tylko rozkosz , a i on pozwolił sobie na więcej i więcej . Pokazał mi inne oblicze zbliżenia,  poznaliśmy na sobie każdy zakamarek ciała , kochaliśmy się długo , namiętnie i bez opamiętania . Zapomniałam całkowicie o swoich bliznach i dałam się ponieść chwili , po wszystkim Sasukę zasnął wtulony w moje ciało . Ja nie mogłam spać po takich przeżyciach , po długiej chwili odpoczynku , postanowiłam się wykąpać , tym razem na szczęście byliśmy zabezpieczeni . Odprężałam się właśnie w gorącej wodzie , gdy usłyszałam otwierające się drzwi , stanął w nich Sasukę. Nie czekałam długo a on zaraz był obok mnie , miło było się tak poprzytulać w ciepłej wodzie , Sasukę znowu wykazywał zainteresowanie moją osobą . Po kąpieli udaliśmy się do łózka i oczywiście nie od razu poszliśmy spać . Było mi cudownie .

Obudził mnie dźwięk mojej komórki , zaspana odebrałam połączenie tak by nie zbudzić Sasukę . - Tak ?-zapytałam ziewając , - wyjdź przed drzwi - rozkaz Hinaty brzmiał groźnie . Pośpiesznie nałożyłam na siebie szlafrok i podążyłam do drzwi . Ona stała tam cała roztrzęsiona. - Co się stało -zapytałam szeptem , - zrobiłam to -pochwaliła się z rumieńcem . - No to co tu robisz ?-zapytałam nie spokojnie , - chyba coś poszło nie tak, Naruto zmył się zaraz po obudzeniu - dodała smutno . Przytuliłam ją , - wracaj do pokoju i czekaj na niego , na pewno zaraz wróci -powiedziałam stanowczo . Czarnowłosa dała znak zgody i oddaliła się w swoim kierunku. - Hinatka pogadamy później , chce poznać szczegóły -dodałam z uśmiechem . Sama wróciłam do siebie , Sasukę nadal spał wyglądał całkiem bezbronnie . Po chwili usłyszałam hałas , zajrzałam dyskretnie przez drzwi , zobaczyłam Naruto wiozącego stoliczek z śniadaniem , uśmiechał się od ucha do ucha . Tym samym i na mojej twarzy zawitał uśmiech , poczułam delikatne męskie dłonie na moich biodrach . - Kogo podglądasz ?-wyszeptał mi do ucha po czym je przygryzł , - Nikogo -udałam powagę i odeszłam kilka kroków. Sasukę uśmiechnął się mimowolnie i spojrzał na mnie , - nie ładnie Sakura daj im trochę przestrzeni -wypowiedział żartobliwie . - Wiesz bardzo się cieszę ich szczęściem -dodałam skromnie .
Po chwili nasze żołądki zażądały jedzenia, ubraliśmy się i wyszliśmy na śniadanie . Naleśniki były przepyszne.
Resztę dnia spędziliśmy osobno, znaczy ja z Sasukę a Hinata z Naruto , oni chyba cały dzień spędzili w pokoju . My mieliśmy czas by pozwiedzać , było pięknie i cudownie . Wieczorem wymusiłam na Hinacie spotkanie, chłopaki wyszli pograć w bilarda . Czarnowłosa opowiedziała mi wszystko z podnieceniem w głosie . Nareszcie jesteśmy szczęśliwe , dla czego ciągle mi się wydaje, że ten czar pryśnie. Po powrocie do pokoju marzyłam tylko o kąpieli i pójściu spać , Sasukę jednak miał inne plany i pozwolił mi zasnąć dopiero nad ranem. - W sobotę przyleci mój brat z żoną i synem , chcę byś ich poznała - poinformował mnie Sasuke zaraz po przebudzeniu . - Skoro tego chcesz - odrzekłam jeszcze zaspanym głodem . Resztę tygodnia spędziliśmy na spacerach, dyskotekach i łóżku , zwłaszcza w łóżku. Nadeszła sobota , wszyscy czekaliśmy na lotnisku na przybycie Itachiego i jego rodziny . Nie wiem czemu jednak bałam się tego spotkania . Poznałam go gdy tylko wyłonił  się z tłumu , starsza i wyższa kopia Sasukę . Sasukę powitał krewnych i przedstawił mnie - To jest Sakura - wypowiedział zwięźle . - A my się już chyba widzieliśmy - wtrącił Itachi i pocałował mnie w dłoń . Udaliśmy się do hotelu i daliśmy im chwilę na odpoczynek , Sasukę jako dobry brat zaproponował , że zajmie się małym Danem , do puki jego rodzice sobie nie odpoczną . Oczywiście nie znał się na tym jednak chciał wyjść na dorosłego odpowiedzialnego mężczyznę . Na nasze szczęście mały bardzo nas polubił i nie sprawiał kłopotów , jako 5 miesięczne dziecko dużo spał . Sasukę bardzo się przy nim zmieniał , stawał się łagodny i pogodny . Popołudniem wszyscy chcieli wyjść na basen , ja jednak miałam tysiące wymówek i Sasukę to rozumiał , koniec końców zostałam w pokoju. Takie życie mogło by mi się podobać , jednak nie długo trzeba wracać do domu i nie wiem co będzie dalej . Tata nie wraca do zdrowia jest coraz gorzej , teraz to tylko odkładanie jego śmierci z tygodnia na tydzień , z dnia na dzień . Bałam się go stracić , jednak od dłuższego czasu żyłam jak by bez jego osoby , byłam sama i sama musiałam sobie poradzić , musiałam się nad tym wszystkim zastanowić , przemyśleć swoje życie i przyszłość. Chciałam przeżyć ją z Sasukę , ale czy i on ma jakieś plany związane ze mną , tego nie wiem .

Reszta dni mijała bardzo wesoło i przyjaźnie , ale dzień powrotu do domu zbliżał się wielkimi krokami . Itachi nie mógł widywać się z Sasuke w naszym mieście ponieważ ich ojciec miał konflikt ze starszym synem dla tego bracia widywali się na wyjazdach itp. Starszy Uchicha był sympatyczny i troskliwy , zupełnie inny niż sobie wyobrażałam , polubiłam i jego i jego żonę a ich synek skradł moje serce . W czasie pewnego wspólnego obiadu Itachi poprosił Sasukę by został ojcem chrzestnym jego syna ten zgodził się bez zastanowienia . Widać było , że bracia są zżyci ze sobą i bardzo boli ich ta rozłąka. Wszystko co dobre się kończy taki i niestety Itachi z rodziną musiał wracać do domu , pożegnaliśmy ich bardzo ciepło, a Itachi bardzo dziwnie na mnie spoglądał i zapewnił, że zapewne się jeszcze spotkamy . Nas też czekała ostatnia wspólna noc w tym wspaniałym miejscu , chciałam spędzić ją wspólnie z Przyjaciółmi jednak Sasukę miał inny plan . Powiedział mi , że wieczorem wychodzimy na kolacje i żebym się ładnie ubrała . Wybrałam się z Hinatą na zakupy , wybrałyśmy śliczną a jednak skromną suknię w ciemno-różowym kolorze , sięgałam do połowy uda i była seksowna i elegancka za razem . Do tego szpilki i jakiś żakiet . Wieczorem czarnowłosa pomogła mi się pomalować , wyglądałam nawet pociągająco . W między czasie zdążyła mi opowiedzieć o swoich ekscesach z Naruto , była szczęśliwa widziałam to, aż promieniowała radością .  

Przeżyłem tu wspaniałe chwilę , i utwierdziłem się w fakcie iż Sakura jest kobietą z którą chcę spędzić życie. Planowałem to już od dawna jednak zawsze miałem pewne obawy . Nadszedł czas powrotu więc nie mogę się dłużej wahać . Zaplanowałem dziś cały wieczór i mam nadzieje że wszystko pójdzie zgodnie z planem . Najpierw zjemy wspaniałą kolacje w restauracji przy delikatnej muzyce , później niespodzianka . 

Zeszłam na dół według wskazówek Sasukę , czekał tam na mnie , wyglądał bardzo elegancko . - Witam Piękną Panią -powiedział i zaprowadził mnie do stolika , - Witam Przystojnego Pana -odrzekłam z uśmiechem . - Co dziś zjesz ? -zapytał , - może sałatkę grecką - zaproponowałam , przytaknął . W czasie jedzenia dużo rozmawialiśmy . - Jak się bawiłaś na naszej wycieczce ?-zapytał bardzo szarmancko , - wspaniale przecież wiesz Sasukę -odpowiedziałam , - a jak Itachi , chyba go polubiłaś , on ciebie bardzo - ciągnął rozmowę .- Tak jest bardzo sympatyczny , Rene też , tylko jest bardzo nie śmiała , - tak to prawda , są jak ogień i woda -odpowiedział .  Wspaniale się nam rozmawiało , jednak w pewnym momencie , Sasukę stwierdził , że jest już późno i musimy na deser przenieś się w inne miejsce . Był bardzo tajemniczy i pomimo moich pytań i narzekań nie powiedział nic więcej . Wsiedliśmy do windy w milczeniu , tam jednak gdy tylko drzwi się zamknęły , czarnowłosy rzucił się na mnie i obdarował mnie setkami pocałunków , zrobiło się gorąco gdy winda nadała sygnał przybycia na ostatnie piętro czyli dach . Gdy drzwi się otworzyły powitał mnie podmuch chłodnego powietrza i bajecznie wystrojony taras , gwiazdy wspaniale oświetlały widok a księżyc dodawał uroku tej nocy . W oddali można było usłyszeć muzykę niesioną z hotelowego baru . Sasukę pochwycił mnie i oddaliśmy się rytmowi muzyki , tańczyliśmy wesoło , trochę nie do rytmu jednak byliśmy szczęśliwi . Gdy opuściła nas taneczna energia , przytuliłam go najmocniej jak tylko umiałam . - Dziękuje ci Sasukę , bardzo ci dziękuje , nigdy nie czułam się tak dobrze - powiedziałam z rumieńcem . On odwzajemnił uścisk - Ja też -odrzekł i pociągnął mnie za sobą do skraju tarasu gdzie prawie dotykaliśmy gwiazd . Popatrzył w moje oczy - Sakura , nasza historia jest jak z jakieś taniego filmu , jednak zdarzyła się naprawdę i przysięgam ci , że nie pozwolę ci już nigdy cierpieć i zrobię wszystko co tylko możliwe byś była szczęśliwa , bo ocaliłaś mnie i jestem twój do końca życia , może nie czujesz tego co ja jednak ja znam swoje uczucia i wiem jednak na pewno Kocham cię i chcę z tobą być , dla tego . < Sasukę klęka i wyjmuje z kieszonki pierścionek > chcę cię prosić byś została moją żoną , co odpowiesz ? .


Myślałam , że zemdleje. Jeszcze wczoraj bałam się o jego uczucia a tu dziś on oświadcza , że też mnie kocha. Byłam wzruszona i zaskoczona , nie mogłam wydobyć słowa . - Sakura ...-wyszeptał bym się ocknęła . - Ja , Sasukę .... , kocham cię i zostanę twoją żoną - wydukałam w końcu. Wstał i włożył śliczny pierścionek na mój palce . Połączył nas namiętny pocałunek i trwał chyba całą drogę do pokoju . Byliśmy szczęśliwi i zakochani . Kochaliśmy się aż do białego rana. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało , zaraz po przebudzeni sprawdzałam palec czy pierścionek nadal tam jest czy to nie była tylko moja fantazja .

Wróciliśmy do domu, ojciec Sasukę przyjął to nawet dobrze . Ustaliliśmy datę  i wszystko potoczyło się się szybko. Cichy ślub tylko z naj bliższymi . Moje szczęście nie znało granic. Niestety kilka dni po ślubie , dowiedziałam się o śmierci ojca , był to dla mnie cios . Moja matka kilka dni po śmierci ojca popełniła samobójstwo , musiała go naprawdę kochać . Teraz zostałam całkiem sama miałam tylko męża i Hinate . Pogrzeby pomógł mi zorganizować sasukę i jego rodzina , oni też je opłacili . Taką umowę miałam z Sasukę, miałam nie martwić się o pieniądze bo co jego to moje. Miałam się uczyć i zdobyć dobry zawód . 
W nie długim czasie dowiedzieliśmy się , że zostaniem rodzicami chrzestnymi dziecka Naruto  i Hinaty , oni też wezmą ślub , jednak huczny i na bogato . Rodzice Naruto ucieszyli się , że ich syn w końcu przejrzał na oczy i nie mogli doczekać się wnuka lub wnuczki . 
Sasukę pomógł mi sprzedać mój domu i te pieniądze były moje i tylko dla mnie i miałam z nim zrobić co tylko zechce. Uczyłam się i postanowiłam zostać prawnikiem jak i Sasukę , udało nam się , skończyliśmy szkołę i mogliśmy się usamodzielnić , własny dam, samochód i własne życie . Nie było może jak z bajki , kłóciliśmy się jak każde małżeństwo, były wzloty i upadki . Jednak układało nam się dobrze. Sasukę spełnił obietnicę i pomagała biednym ludziom . Mieliśmy wspólną kancelarię i nie narzekaliśmy na brak pieniędzy . Sasukę mógł widywać brata kiedy chciał i spokojnie spędzać czas z chrześniakiem . Zostaliśmy chrzestnymi też u Hinaty i Naruto którzy mieli również wspaniałego syna.

Minęły 3 lata od naszego ślubu , układało się pomyślnie. Utrzymywaliśmy przyjaźń z Naruto i Hinatą i dowiedzieliśmy się , że oni spodziewają się kolejnego dziecka . Mieliśmy wszystko o czym mogliśmy marzyć. Na moją prośbę dostałam psa i życie było jak z bajki. Podobał mi się zawód prawnika , mogłam w jakiś sposób pomagać ludziom. Podobał mi się mój mąż który z wiekiem coraz bardziej przystojniał , podobało mi się szczęście Hinaty która została asystentką pewnej bogatej Pani która prowadziła dużo akcji charytatywnych i podobał mi się Naruto który zawsze był uśmiechnięty i został menadżerem kilku restauracji.

 - Sakura wróciłem - powiedziałem głośno . Ona jednak nie odpowiedziała, postanowiłem jej poszukać , powinna być w domu . Wszedłem do kuchni i zastałem tam gotową kolacje i zapalone świecki . < Kurde rocznica , urodziny o czym zapomniałem ?> . - Sakura ?- wypowiedziałem cicho , odwróciła się i uśmiechnęła. - Wróciłeś , siadaj zjemy coś bo umieram z głodu -zaproponowała , - a co to za święto ?-podpytałem . - Siadaj  i zobaczy co przygotowałam - nakazała z tajemniczym uśmiechem . Tak też zrobiłem, usiadłem do stołu i powoli uniosłem tace zasłaniającą mój "posiłek ".  Ujrzałem tam maleńkie buciki , jeden niebieski i drugi różowy . Wpatrywałem się w nie i Sakurę na przemian . - Nic nie powiesz ?-zapytała w końcu . - Będę ojcem ?-wydukałem z nie dowierzaniem , - tak , Sasukę a ja będę mamą -zapowiedziała dumnie różowo włosa . W jednym momencie wstałem od stołu i z radości uściskałem swoją żonę . - Tak się cieszę -wydukałem wzruszony , - ja też , 8 tydzień Sasukę -wypowiedziała i pocałowała mnie . 
Byliśmy najszczęśliwsi na świecie .....



A po kilku miesiącach pojawiła się mała Akira a z nią , pieluchy , ząbkowanie i nie wyspanie . W tym czasie kłóciliśmy się bardzo dużo , ale jeszcze więcej się godziliśmy , w różnych miejscach  i różnych porach . 
Mieliśmy wspaniałą rodzinę 

Czternastoletnia dziewczynka i dziesięcioletni chłopiec podbiegają w ogrodzie do siedzących tam rodziców
 - mamo , tato, jak to było gdy się poznaliście ?,  zakochaliście się od pierwszego wejrzenia ? - zapytała czarnowłosa dziewczyna .

- to bardzo długa historia , Akira .....



































środa, 1 lutego 2017

Bo nie poznaliśmy się po to by o sobie zapomnieć ...

Całował mnie , raz zachłannie , zaraz po tym delikatnie tak jak by robił krok w przód i dwa w tył . Rozpalało mnie od środka , nie mogłam nad sobą zapanować , wpiłam się w niego jeszcze mocniej i jeszcze silniej przytuliłam jego ciało . Poczuł moje znaki i sam  też wzmocnił swoje poczynania . Delikatnie rozpiął zamek mojej sukienki , po czym ona wylądowała na podłodze. Nie przeszkadzało mi to nawet pasowało . Rozpięłam guziki jego koszuli jeden po drugim , delikatnie pociągnął mnie w stronę łóżka , usiadł na nim, a mnie umieścił na swoich kolanach . Zdjęłam delikatnie górną część jego garderoby . Sasukę był dobrze zbudowany , silny , męski , obezwładniał mnie . Było mi tak dobrze w jego ramionach , całował mnie, moją szyję , policzki , usta dłonie. Jego ręce stawały się niecierpliwe , dotykał mnie coraz zachłanniej , bardziej zdecydowanie , władczo . A ja , ja ulegałam mu na każdym kroku , chciałam go mieć tu i teraz . Było ciemno, miło , cicho było słychać tylko nasze oddechy . Jego dłonie powędrowały do zapięcia od stanika i lekko się wycofałam , jednak nie pozwolił mi na to , szybko pozbawił mnie tego odzienia . Dotykał mnie, całował moje piersi , rozgrzewał , pieścił , ja ja nie wiedziałam jak mam się teraz zachować , myślałam, że samo jakoś się stanie a teraz zaczynam się obawiać , obawiam się iż nie sprostam jego oczekiwaniom.

Jaka ona jest cudowna , mogłem ją mieć wreszcie była moja i chciała moja być. Błądziłem po niej jak po labiryncie nie chciałem jej spłoszyć a zarazem bardzo chciałem poczuć każdy kawałek jej ciała . Na początku była pewna siebie , gdy została prawie naga stałą się bezbronna i nie winna, i to mnie rozkręcało , pragnąłem jej bardzo aż dziwne , że tego jeszcze nie odczuła . Jej ciało powabne, delikatnie tylko moje , jej oczy patrzyły na mnie z taką iskierką z taką nadzieją , jej usta dawały mi rozkosz , jej dłonie gładziły nie pewnie moje plecy . Dostała gęsiej skórki . Muszę coś zrobić , nie mogę pozwolić jej by się rozmyśliła , nie zniosę tego nie teraz .

Niespodziewanie , odwrócił nas , teraz to on górował nade mną . Patrzyłam na niego, jego oczy były pełne pasji . Całował moje piersi, drażnił moje sutki , całował mój brzuch a językiem zaczepiał linię mojej bielizny . Jego dłonie dotykały moich ud po wewnętrznej stronie a ja nie świadomie pojękiwałam , bo co jak co ale Sasuke wiedział jak dogodzić kobiecie . Pomimo takiej rozkoszy , bałam się ostatecznego finału . Czarnowłosy pozbył się spodni , nawet nie spostrzegłam kiedy, nie ma co się dziwić nie był to jego debiut. Zjechał ustami na moje nogi , moje uda . Zrobiło mi się tak gorąco, tak dobrze i źle zarazem . Zdjął delikatnie moje majtki i rzucił gdzieś w kąt , wrócił ustami do moich ust a jego dłoń powędrowała między moje nogi , aż delikatnie jęknęłam , wsunął we mnie jeden palec , i poruszał nim, delikatnie. Na początku nie było to przyjemne , krępowało mnie , bałam się otworzyć oczy . Po chwili jednak było lepiej , spojrzałam na niego , on na mnie  i wtedy coś we mnie pękło , zaczęłam drżeć i z trudnością oddychać . W jego oczach widziałam takie pożądanie jak wtedy u Arakidy . Sasuke się wycofał , oddalił się , nie wiedziałam co powiedzieć . Przykrył nas kocem - nie jesteś jeszcze gotowa - wypowiedział spokojnie , bez sarkazmu . Co ja zrobiłam, być może straciłam jedyną taką szanse .

Nie mogłem, tak bardzo jej pragnąłem , tak bardzo chciałem jej ciała tak bardzo ...chciałem ją posiąść , jednak nie w takich okolicznościach , nie chciałem na niej niczego wymuszać , chciałem by ona sama była pewna tego co robi , tego co się stanie , by nie żałowała gdy będzie już po fakcie . Musiałem to zakończyć , by tak naprawdę niczego nie zniszczyć , nie było mi łatwo , ale teraz to ona była dla mnie najważniejsza .

Odwróciłam się na bok by na niego nie patrzeć , chciało mi się płakać czułam się tak jak bym straciła coś cennego , jak bym zawiodła samą siebie . Chciałam Sasuke , wiedziałam co ma się stać , chciałam oddać się właśnie jemu , więc dla czego , co się stało w tej mojej głowie , że tak zareagowałam . Nienawidziłam siebie w tym momencie . Sasuke ułożył się obok mnie , zamknął czy , uspokajał emocje . A we mnie aż drżało , nie mogłam się tak poddać , nie teraz gdy zaszłam już tak daleko . Odwróciłam się w jego stronę , przybliżyłam usta do jego ucha - chcę tego - wyszeptałam , spojrzał na mnie swoim przenikliwym spojrzeniem , - nie jesteś gotowa -odpowiedział trochę obojętnie . Zebrałam w sobie siłę , dłonią delikatnie pogładziłam jego podbrzusze - chcę tego ty też , bardziej gotowa już nie będę - zakomunikowałam i pocałowałam go bardzo namiętnie , nie musiałam długo czekać na jego reakcje , zatraciłam się w tej chwili namiętności , po chwili byłam już na Sasukę , ponownie mnie dotykał i nie miał już na sobie żadnego ubrania , czułam go całego , trochę się zmieszałam, jednak bardzo chciałam to ukryć . Spojrzał na mnie i uniósł moje biodra wyżej , to była ta chwila ten moment , pocałował mnie i w tej samej chwili zatopił się we mnie. Było dziwnie , nawet odczułam pewien rodzaj bólu. Poruszał mną , powoli , chciałam się dostosować , poruszałam biodrami. Jego westchnienia oznaczały chyba satysfakcje , i mi po chwili było przyjemnie, wyluzowałam się , poruszałam się szybciej . Jego dłonie na moich piersiach , moje na jego klacie . Było lepiej coraz lepiej , przyjemniej , on przyspieszał i przyśpieszał i naglę poczułam coś tak przyjemnego tak, wspaniałego nie jest to do opisania i opadłam na niego , on mnie pocałował , jednak nie miał zamiaru kończyć .

Była moja , moja całkowicie, oddała mi się , pragnęła mnie i dostała mnie . Była taka przyjemna delikatna, jej ruchy były takie nie winne , jednak nie mogłem się powstrzymać musiałem dać jej więcej i lepiej i udało się , była spełniona. Ja jednak potrzebowałem czegoś więcej i potrzebowałem do tego jej .

Sasukę nie chciał tak tego zostawiać , szybko znalazł się na mnie i ponownie się we mnie wsunął , lekko odchylił moją lewą nogę , zrobił sobie więcej przestrzeni , poruszał się szybko i coraz głębiej , czułam go bardzo mocno o czym go informowałam swoimi jękami, ale nie potrafiłam nad tym zapanować , było mi doskonale , byłam taka wolna , taka spełniona. Połączył nasze dłonie po bokach mojej głowy , spojrzał w moje oczy i ponownie doprowadził mnie do rozkoszy , tym razem i on to poczuł . Opadł na mnie zmęczony , i trwaliśmy tak chwilę. Połączył nasze usta i wysunął się ze mnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć , chciałam zasnąć i śnić o tym co się stało . Nie chciałam otwierać oczu , jednak wyczułam wewnętrznie, że czarnooki się we nie wpatruje , z ciekawości uniosłam powieki. Chciała bym by zawsze tak na mnie patrzył, tak łagodnie , jak  by widział coś pięknego . - To najwspanialszy raz w moich życiu - powiedział i ucałował moją dłoń - w moim też - wyszeptałam . W tuliłam się w niego i było  mi wspaniale , ciepło , bezpiecznie . Niestety po nocy zawsze nastaje poranek .

Połączyliśmy się w jedno i oboje odczuliśmy boskie uczucie spełnienia . Saskura wtuliła we mnie swoje ciało i po chwili zasnęła , kiedyś też tak miałem ,że od razu zasypiałem teraz zastanawiała mnie jedna myśl , że żadne z nas nie pomyślało o zabezpieczeniu . Ja nie liczyłem , że jednak Sakura mi ulegnie a ona pewnie też tego nie planowała . Co ma być to będzie , ucałowałem jej czoło i po chwili już spałem ...  Nastał świt .



Długo nad tym myślałem i doszedłem do wniosku , że muszę się poprawić , muszę coś zrobić by dać Sakurze pewną przyszłość . Chcę by mi ufała by powierzyła mi nie tylko swoje ciało, ale też serce . Miałem plan , chciałem być z tą różowo -włosom złośnicą już do końca życia , jednak wiedziałem, że wymagać to będzie ode mnie dużo pracy i samozaparcia .
Obudziłem się pierwszy , odszukałem ubrania , umyłem się i zszedłem na dół . Po wypiciu szybkiej kawy , ponownie zajrzałem na górę , Sakura już nie spałą , siedziała na łóżku i płakała cicho .


Obudziłam się sama , jednak psychicznie byłam na to przygotowana , usiadłam i okryłam się kocem . Dla czego płaczę ? Dla czego czuję się źle . Sasukę wyszedł ? . Rozmyślałam nad wszystkim co mnie spotkało i po prostu musiało to zemnie wyjść , a wybrało drogę płaczu . Coś mnie jednak zaniepokoiło , jakieś skrzypnięcie , szybko otarłam swoje oczy , w drzwiach pojawił się on . Z przyzwyczajenia okryłam się tak, że było mi widać tylko głowę . - Muszę już iść - powiedział a ja tylko przytaknęłam , po chwili już go nie było a ja zostałam naprawdę sama .

Musiałem tak postąpić , było to nie przyjemnie , ale ona płakała i to zapewne z mojego powodu , z powodu tego co się stało , wczoraj może za dużo wypiła a dziś do niej dotarło co się stało . Nie mogłem jej nic powiedzieć bo ja nie żałowałem, byłem szczęśliwy , chciałem się zmienić by ona ujrzała we mnie mężczyznę a nie chłopca , by była pewna mnie i tego ,że nigdy jej nie skrzywdzę .

Powoli i nie chętnie zwlekłam się z łóżka , coś niepokojącego ściekało po moje nodze, szybko się ocknęłam i popędziłam się wykąpać . Tak mam nadzieje, że w ciąże nie zajdę . Ubrałam się i posprzątałam swoje rzeczy , na wieczór umówiłam się z Hinatą , kupiła mi rzeczy jakich mi brakowało i oczywiście sporą ilość wina, na taką rozmowę było obowiązkowo . Przegadałyśmy ze sobą z 6 godzin , ale Hinata musiała iść już do domu . A ja po wypiciu sporej ilości alkoholu położyłam się spać i chciałam śnić o czymś pięknym i przyjemny dla czego śniłam o ostatniej nocy .... oh Sasukę kocham cię i nienawidzę .

Mijały dni a Sasuke nadal nie przychodził . Dzwonił codziennie i pytał jak się czuję , ale zajrzeć nie mógł , nie chciał sama nie wiem , może naprawdę myślał , że okażę się lepsza , bardziej jak jego wcześniejsze kobiety , a nie nie pewna i zawstydzona . Zemną też działy się dziwne rzeczy , bałam się wyjść z domu , okna szczelnie zamykałam , drzwi wieczorem sprawdzałam kilka razy , nigdy wcześniej nie odczuwałam takiego strachu , błam się bardzo , nie byłam w stanie wyjść z domu., Wspierała mnie Hinata , robiła zakupy i odwiedzała mnie , namawiała do wyjścia jednak ja nie potrafiłam się opanować , zmusić , strach miał nade mną władze .
Minęły 3 tygodnie , od tego czasu nie wyszłam z domu i nie wiedziałam Sasukę . Najpierw odbierałam jego telefony , dzwonił i codziennie pytał jak się czuję. Jednak ja nie chciałam jego głosu chciałam by przymnie był, by mnie przytulał by mi wyjaśnił co się zmieniło . Po jakimś czasie zaprzestałam odbierać telefon , nie miałam z nim kontaktu . Usłyszałam pukanie to pewnie Hinata z zakupami . Otworzyłam jej drzwi , zrobiłyśmy coś do jedzenia i zaczęłyśmy rozmowę - Sakura nie możesz się tu zamknąć na zawsze , musisz wyjść ma powietrze -powiedziała stanowczo czarnowłosa , - myślisz , że siedzę tu dla rozrywki ?, nie ja po prostu nie mogę , nie potrafię tego zrobić -odrzekłam nerwowo , - jesteś silna musisz coś z tym zrobić -Hinata nie dawała za wygraną . Wiedziałam, że źle robię jednak nie miałam siły z tym walczyć . - Hinata obiecuje , że się postaram -powiedziałam spokojniej . Zadzwonił dzwonek telefonu , - kto ?-zapytała moja przyjaciółka , - moja mama-odrzekłam i odebrałam . Z matką nie rozmawiałam już bardzo długo , przekazała mi jedynie wieści , że tacie nie zostało już dużo czasu , ze stan jest bardzo zły i leki za drogie , obarczyła mnie ponownie winą i rozłączyła się . - Co się stało ? -zapytała Hinata . Powiedziałam jej na spokojnie połowiczną prawdę . Pocieszyła mnie . - Muszę już iść-zakomunikowała Hinatka , - dobrze , poczekaj oddam ci pieniądze za te zakupy i poprzednie -stwierdziłam . - Nie trzeba przecież Sasuke zapłacił mi już wcześniej -powiedziała zaskoczona .< Co, jakim prawem , co on wyprawia ?> - Jak to ?-zapytałam lekko zła , - no myślałam że wiesz , że rozmawialiście -powiedziała zmieszana czarnowłosa . - Nie Hinata, nie rozmawiałam z nim już od 3 tygodni , nie bierz od niego pieniędzy proszę cię -rzekłam stanowczo . - Dobra jak uważasz , ale powiem ci , że Sasukę się zmienił , uczy się i angażuje , i wydaję się martwic o ciebie , powinniście porozmawiać -dodała i ucałowała mnie w policzek , wyszła .

Porozmawiać niby jak skoro on nie chce mnie widzieć, opłaca moje wydatki pewnie z litości , nie mam czasu się nad nim zastanawiać , muszę zdążyć zobaczyć się z ojcem . Płakałam ponownie , długo bez ustanku , z płaczu i zmęczenia zasnęłam . Śniłam o nim, o jego czarnych włosach i karych tajemniczych oczach . Kochał mnie w tym śnie , i byliśmy cholernie szczęśliwi . Obudziło mnie dokuczliwe pukanie do drzwi , było około godziny 19 -stej . Nie spodziewałam się gości , po cichu zeszłam na dół , pukanie narastało, wzięłam pierwszą lepszą rzecz jaka wpadła mi w dłonie czyli miotłę .- Kto tam ?-zapytałam odważnie choć głos mi drżał , - otwórz to ja -usłyszałam tak utęskniony głos , Sasukę . Z zaskoczenia pośpiesznie otworzyłam drzwi , wyglądał zabójczo jak zawsze - co tu robisz ?-zapytałam udając obojętność.- Wpuść mnie to porozmawiamy -zaproponował stanowczo , wahałam się , jednak Sasukę sam się wprosił . Przeszedł obok mnie obojętnie i skierował się do kuchni , nastawił wodę na herbatę . Usiadł na kanapie . Zamknęłam drzwi i podeszłam do salonu - rozgość się -powiedziałam cynicznie widząc iz Sasuke już poczuł się jak u siebie . - Płakałaś ?-zapytał bezpośrednio , mogłam zaprzeczać jednak moje przekrwione oczy mnie zdradzały . - Nie twoja sprawa -odrzekłam opierając się o ścianę . - Słyszałem o twoim tacie przykro mi -powiedział spokojnie i naprawdę było mu przykro . <Hinata to nie potrafi trzymać języka za zębami > - tak mnie też , tylko po to przyszedłeś ?-zapytałam ironicznie , - nie, chciałem porozmawiać -rzekł i w ten zabrzmiał głos czajnika . Zalał nasze szklanki i przyniósł , usiadł przy stale mnie poprosił o to samo , tak też uczyniłam . -Sakura , Hinata się o ciebie martwi, podobno od dawna nie opuszczałaś domu -stwierdził i spojrzał na mnie przenikliwie , - podobno -odburknęłam nie chętnie . Upił łyk napoju , - dla czego ?- zapytał . - Nie wiem Sasukę , po prostu mam lęk przed wyjściem , ale poradzę sobie z tym -powiedziała spokojnie , anemicznie wręcz .- Wierzę w to , musisz wychodzić , przecież wiesz, że Arakida nic ci już nie zrobi -powiedział chłopak, -tak wiem, powiedziałam, że sobie z tym poradzę -odrzekłam . - Sakura , nie chcesz moich pieniędzy , a ja bardzo chcę ci pomóc -odezwał się po chwili , -
-nie jestem już "misią" , nie musisz mnie utrzymywać - odpowiedziałam głośniej . - Nie dla tego daje ci pieniądze , to co się stało jest też moją winą , właściwie czuję się winy całkowicie. Mam zamiar zapłacić ci równoważność wypłaty za bycie "misią; do końca roku  szkolnego- rzekł spontanicznie , spojrzałam na niego, w jego iskrzące tęczówki . Dla czego doprowadza mnie w stan ekscytacji samym spojrzeniem ?
-Nie Sasukę nie chce twojej litości , poradzę sobie sama -odpowiedziałam twardo , chociaż i tak wiedziałam, że trudno będzie mi to zrobić . - To nie jest litość Sakura, bardzo mi na tobie zależy - wypowiedział tak nie oczekiwane słowa . Zamilkłam i wpatrywałam się w niego zdziwiona . - Widzisz wiem zraniłem cię , ostatnio nie powinienem robić nic tak gwałtownie , przepraszam cię , chcę byś mi zaufała - mówił przeciągle . Zbliżył się do mnie , przytulił , odepchnęłam go lekko - Sasukę nie mam 12 lat, doskonale wiem co między nami zaszło i niczego nie żałuje , tylko dla czego udajesz wielkie zmartwienie gdy wtedy zostawiłeś mnie samą , to wtedy cię potrzebowałam , nie teraz . Zastanawiam się cały czas co zrobiłam źle , dla czego tak postąpiłeś , nie odwiedzałeś mnie , po prostu zostawiłeś jak znudzoną zabawkę -wypowiedziałam bardzo głośno , stanowczo ze złością , chyba nawet zaszkliły mi się oczy . - To nie tak, ja widziałem jak płaczesz wtedy rano i pomyślałem , że to z mojej winy -zaczął nie pewnie, słuchałam go bardzo uważnie . - Wtedy postanowiłem się zmienić, popracować nad sobą , chcę zostać dobrym prawnikiem, będę bronił takich ludzi jak ty -dokończył . - Na takich ludziach jak ja , zbytnio nie zarobisz, z czego będziesz żył ?-zapytałam spokojnie , - będę pomagał , i biednym i bogatym , zachowam równowagę -odpowiedział . - Zmieniłeś podejście do ludzi takich jak ja ?-drążyłam temat , - Zmieniłem się całkowicie dla ciebie, ale chcę byś czuła się zemną całkowicie bezpieczna , byś mi zaufała -powiedział całkowicie poważnie. - Sasukę bardzo chciała bym ci wierzyć , ale nie wiem czy nie znudzę ci się za jakiś czas, wtedy ja zostanę z niczym - wyszeptałam i odsunęłam się od niego . Starał się i wiedziałam to już wcześniej od Hinaty, jednak jaką mogę mieć pewność , że mu się to nie znudzi , że nie zatęskni za dawnym stylem życia . Spoważniał jeszcze bardziej. - Udowodnię ci to , zobaczysz - zapewnił mnie i zmierzał do drzwi . Nic nie odpowiedziałam , jednak wrócił i pocałował mnie spontanicznie i z utęsknieniem , nie odrzuciłam go bo sama tego pragnęłam, i chodź głowa mówiła nie, serce szeptało tak . Nagle przestał i wyszedł w pośpiechu .
Sasukę ponownie mącisz w mojej głowie , chcę być z tobą , ale boję się . Obiecujesz , i chcę ci wierzyć jednak coś mnie powstrzymuje . Muszę zwalczyć swój strach, nie długo muszę zaliczyć szkołę , do tego muszę opuścić dom, chcę się też zobaczyć z ojcem , jednak nie stać mnie na bilet , co mam zrobić ?


Obudziłam się dosyć późno , usłyszałam dźwięk sms -a, wiadomość od matki, odczytałam ją zaspanymi oczami " Widzę ,że poszłaś po rozum do głowy, wpłacono zaległości za szpital i zapłacono za leki , ojciec jest ci wdzięczny , pracuj dalej . Pracuj dalej ?- czy można być gorszą egoistką ?. Nie ważne , Sasukę wpłacił pieniądze , wiedziałam , że to on nikt inny by mnie nie zaskoczył taką nie spodziewaną wpłatą. jak się powinnam zachować, zadzwonić ? . Położyłam się i nakryłam po uszy kocem , jestem ci wdzięczna , tylko czy zrobiłeś to za darmo czy będziesz chciał czegoś w zamian ?. Tak czy siak odpisałam mu "Dziękuje " . Poszłam się odświeżyć a po chwili w odpowiedzi dostałam uśmiechniętą minkę . - I co to niby ma znaczyć ? . Posprzątałam w domu i zrobiło się dosyć późno . Zmobilizowałam się i zamierzałam wyjść z domu , otworzyłam drzwi i poczułam mocny podmuch wiatru , zrobiłam krok przed siebie i zwątpiłam. Stanęłam w miejscu i usilnie chciałam brnąc przed siebie , zamknęłam oczy . Miałam zrezygnować gdy ktoś złapał moją zimną dłoń , ujrzałam zadowoloną twarz czarnookiego . - Chodź uda się -powiedział  i pociągnął mnie parę kroków do przodu . - Czujesz te powietrze ?, ten zapach ? -zapytał spokojnie, ja milczałam. - Nie możesz żyć bez tego -dokończył, nadal trzymał moją dłoń . - Masz racje Sasukę, nie mogę bez tego żyć -odrzekłam , ale nie chodziło mi o powietrze czy wiatr, tylko o jego dłoń która trzymała moją . Po chwili wróciliśmy do środka , - Jak czuję się tata? -zapytał energicznie , - dobrze , chyba się poprawiło -odrzekłam lekko zawstydzona , nie wiedziałam czego po nim oczekiwać . - Mam dla ciebie niespodziankę , ale musisz na nią zapracować -zapowiedział z uśmiechem . A jednak mogłam się spodziewać , że Sasukę nie robi nic za darmo . - Sasukę jestem ci wdzięczna ...- zaczęłam delikatnie , on chyba spostrzegł jak zabrzmiały jego słowa . - Jesteś nie mądra , chcę tylko byś się uśmiechnęła , tak dla mnie -powiedział dotykając delikatnie mojego policzka . - To jak będzie ? -zapytał spoglądając w moje oczy . - Nie wiem , jaka to niespodzianka -odrzekłam . Sasukę wpatrywał się we mnie chwilę , po czym delikatnie ucałował moją dłoń , kobiety uwielbiają takie gesty , byłam szczęśliwa i wynagrodziłam mu to uśmiechem .


Jest taka smutna i przygnębiona , długo myślałem nad tym jak ją pocieszyć i w końcu coś wymyśliłem. Chciałem jeszcze raz zobaczyć jej uśmiech, jeszcze raz zobaczyć radość w jej zielonych tęczówkach . Plany był taki, zabiorę ją do jej ojca , dawno go nie wiedziała , odwiedzimy też Haku , chcę też ją zabrać w góry . Miałem wielkie plany na nasze wakacje , przyszyły rok i nawet resztę życia , jednak nie wiedziałem czy ona będzie chciała tego samego . Nie mogłem jej widywać bo za każdym razem chciał bym ją mieć , a nie chciałem uchodzić za typowego dupka . Ochłonąłem i zamierzam się kontrolować , chodź widząc ją , taka zapłakaną i zmieszaną trudno jest mi się pohamować . Zakochałem się w jej cieple i jej sile , pragnąłem by była moja na zawsze , nie wiedziałem jednak czy i ona tego chcę .

- Mam bilety lotnicze na przyszły miesiąc , odwiedzimy twojego ojca - wypowiedział zadowolony , ucieszyły mnie jego słowa i nie śmiałam mu odmówić , tak dawno nie widziałam taty . - Chciałbym też odwiedzić Haku, a później spędzić z tobą kilka dni w górach zanim rozpoczniesz naukę -zaproponował , byłam taka szczęśliwa , że nie do końca pojęłam jego słowa , rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go namiętnie , on nie zaprzestał a nawet pogłębił nasze pieszczoty. Zrobiło się gorąco, a ja na nowo poczułam jego dłonie na sobie , chciałam tego , bardzo i również go dotykałam . Sasuke jednak oderwał się ode mnie. - Stop !, pragnę cię , ale nie mogę -powiedział zmieszany , a ja sama wracałam do realnego życia . - Czemu ?, coś ze mną nie tak ?-zapytałam z rumieńcem , - nie to moja wina, widzimy się jutro -odrzekł i szybko znikł z mojego domu , zostawiając mnie w nie wiedzy i szoku . Oh Sasukę spędzasz mi sen z powiek . Kto by pomyślał, że chłopak taki jak ty , stanie się prawdziwym mężczyzną w tak krótkim czasie . Z tej radości zadzwoniłam do Haku , ucieszył się tak samo jak i ja , po chwili zadzwoniłam do Hinaty . Okazało się , że ona i Naruto lecą z nami w góry . Nie byłam dobra przyjaciółką zapomniałam o jej miłosnych rozterkach jak i o tym , że Sasuke zaplanował nasze wakacje w czasie swojej szkoły . Wyjaśnił mi telefonicznie , że po takim czasie oceny są już praktycznie wystawione a nawet Naruto udało się ze wszystkiego wyjść na czysto , więc nie ma żadnych przeciw-wskazań by zrobić sobie krótką przerwę . Sasuke chciał mnie odstresować przed szkołą letnią i ja sama też chciałam bardzo zobaczyć ojca i Haku więc nie czepiałam się tak bardzo takich drobnostek jak szkoła , skoro mówią, że mogą sobie na to pozwolić to znaczy , że mogą .

Czas mijał szybko , Sasukę naprawdę się powstrzymywał i starał się zapewnić mi spokój . Codziennie robił, ze mną krok dalej od domu i ze mną wracał , teraz już wychodzę sama bez strachu. Dzień wylotu zbliżał się wielkim krokami a Sasukę nadal się do mnie nie zbliżał. Ja osobiście też nie prowokowałam go , skoro taki mamy układ niech takim będzie . Spacerowaliśmy i mogliśmy się cieszyć pierwszymi ciepłymi dniami . Sasukę zapewniał mi rozrywkę , ja miałam czas dla Hinaty a Naruto był po protu sobą . Sasuke pozwolił mi się na nowo w nim zakochać , trzymał mnie za dłonie w czasie spacerów , był czół , delikatny tak nie podobny do siebie. Bałam się jednak tego , że oddam mu całe serce a on w pewnym czasie je złamię . Prawdą było , że Sasukę zmienił się i naprawdę mi imponował jednak kiedyś był inny i obawiałam się, że tamten arogancki i bezpośredni Sasukę wróci . Jednak nie miałam już ucieczki , pokochałam go chociaż sama nie chciałam się do tego przyznać .

Miałam nadzieję , że i miłość Hinaty w końcu zostanie zauważona przez Naruto . Góry i wspólne chwile powinny ich zbliżyć . Wybrałam się z Hinatą na zakupy byłam pod wrażeniem czarnowłosa  zakupiła sobie ostrą wystrzałową czerwoną bieliznę . - Wiesz chyba muszę go uwieść -zapowiedziała nie śmiało , - Wiesz Hinata masz piękne ciało i jesteś śliczna , nie potrzebujesz takich wabików na niego, zakocha się w tobie gdy będziesz sobą -odrzekłam szczerze. - Skąd taka pewność ?-zapytała , - bo jesteś wspaniała , a on jest tylko ślepy -odrzekłam radośnie i poprawiłam je nastrój . Ale dzięki temu zostałam zmuszona by i sobie kupić jakieś seksowne fatałaszki . Wróciłam do domu i musiałam przechować zakupy moje przyjaciółki , gdy by jej ojciec zobaczył takie coś zapewne dostał by zawału , dla niego Hinata nadal pozostawała słodką małą dziewczynką . Obiecałam jej , że poodrywam jej metki i wypiorę wszystko by na podróż miała wszystko gotowe . Ubrałam się też w zakupioną bieliznę przez siebie , chciałam jeszcze raz się w niej zobaczyć , pewnie nigdy jej już nie założę . gdy tak się przeglądałam u siebie w pokoju , ktoś zbliżał się powolnymi krokami .

Sakra już jakiś czas temu dała mi klucze do swojego domu , miała fobie na tle zamykania drzwi , dla tego postanowiła dać mi je w razie jakiegoś wypadku czy coś. Po cichu przemierzałem korytarz i schody, chciałem sprawdzić czy ktoś jest w domu , gdy zbliżyłem się do jej pokoju zamarłem . Stała tam przed lustrem w bardzo aroganckiej a zarazem seksownej czerwonej bieliźnie , dotykała brzucha i bioder , wpatrywałem się tak w nią długą chwilę , powoli brakowało mi tchu , podszedłem i objąłem ją rękami od tyłu. - Wystraszyłeś mnie -powiedziała spanikowana , - jesteś nie znośna Sakura , prowokujesz mnie -odrzekłem szarmancko. - Byłam ma zakupach z Hinatą , zmusiła mnie do kupienia tego -zażenowana odpowiadałam . - Dobra z niej przyjaciółka , ładnie wyglądasz -powiedział a jego oddech drażnił moją szuję. - No nie wiem , nie widzę się w tym - rzekłam nie pewnie , - ale ja cie widzę , najlepiej bez tego - zażartował jednak szybko się opanował . Sasukę okrył mnie kocem i nakazał się ubrać , zrobiłam to bo sama nie czułam się komfortowo w tym stroju . - Sasukę musimy otworzyć Naruto oczy bo inaczej Hinata zwariuje a ja razem  nią -powiedziałam już w ubraniu . - Masz rację , za tydzień będzie doskonała okazja , popracuję nad tym -zaoferował się . 
Nie mogłam się już doczekać , odliczałam dni. Robiłam wszystko by jakoś zabić czas . Pakowałam się kilkakrotnie i w końcu nadszedł ten dzień . Zamknęłam dom i pojechałam z przyjaciółmi , nie wiedziałam co tak naprawdę stanie się na naszej wycieczce i jak bardzo odmieni ona moje życie ...







































poniedziałek, 19 grudnia 2016

Przepraszam ............Nie musisz zawsze być silna...

Coś mi dał , na siłę i nic nie mogłam zrobić . Czułam się senna i słaba , jednak świadoma wszystkiego . Pędził jak oszalały do swojego domu , mówił cały czas jak to bardzo mnie nienawidzi i jaką krzywdę zrobiłam jego bratu. Usiłowałam otworzyć drzwi, wolałam zginąć gdzieś na ulicy niż być z nim sam na sam . Niestety były zablokowane . Bałam się tak bardzo się bałam, a wewnętrznie miałam ogromny żal do Sasuke , jak mogłam się tak pomylić co do niego . Było mi zimno , dostałam drgawek , zasnęłam ...

Jechałem jak opętany, Hinata i Naruto się bali jednak wiedzieli , że liczy się każda minuta . Miałem coraz gorsze myśli , coraz bardziej się o nią bałem . Ulice były śliskie , sypał delikatnie śnieg . Miałem przed oczami jej twarz , blade policzki i zapłakane oczy w których widniała nienawiść do mnie, dodałem gazu .

Przeniósł mnie do swojego domu, swojego pokoju , swojego łóżka . Przywiązał mnie do drewnianej obudowy , wtedy się ocknęłam . Jego pokój był w ciemnych kolorach a na ścianach widniały poroża i głowy biednych upolowanych zwierząt . Nobu wyjął zestaw błyszczących noży i położył je na biurku , jeden zabrał i zbliżył się do mnie  - Wiesz Sakura , byłem z baratem blisko, zawsze mnie chronił -mówi i oglądał intensywnie nuż - on wysłał mnie na szkołę na morzu bym był z daleka od ojca sadysty , jednak ty musiałaś wszystko spieprzyć , nie mogłaś normalnie dać dupy , nie ty musiałaś się stawiać ...- drążył temat , wolałam milczeć . Powoli odpiął guziki mojej swetra , - nie jesteś jakoś wybitnie ładna, czy seksowna , nie wiem dla czego wybrał ciebie , pewnie przez twoje włosy , mój brat uwielbia rzadkie gatunki . - Zostaw mnie -wypowiedziałam gdy rozcinał mi powoli bluzkę, odsłonił moją bieliznę .- Nie Sakura , nie podniecasz mnie fizycznie, chcę dokończyć co mój bart zaczął , wypatroszę cię i wyśle mu twoją głowę , nie długo ma urodziny - mówił z wielkim przekonaniem i powagą . Rodzina psycholi , musiała obrać sobie mnie za cel , co ja takiego w życiu zrobiłam . Mówił cały czas, jak mnie zabije, jak mnie potnie, jak dokona tego wszystkiego , miał idealny plan, musiał rozmyślać nad tym od miesięcy . Proszę pomocy, nie chce tak umierać .

Byliśmy już blisko, podjechaliśmy pod dom , brama zamknięta , jak się tam dostać . Hinata została na czatach , my przeskoczyliśmy płot , na nasze nieszczęście po ogrodzie biegały obronne psy amstafy , trudno było przed nimi uciec . Czas uciekał a ja bawiłem się w berka z psami. Nie łatwo było im uciec były agresywne , jedne poszarpał mi rękaw z kurtki , dobrze, że nic więcej . Po jakimś czasie Naruto zwabił je za sobą do szopy na narzędzia i zamknął , ja w tym czasie wbiegłem do domu . Pędziłem jak najszybciej , dom był wielki , na szczęście usłyszałem jej głos wiedziałem gdzie jej szukać , wiedziałem, że jeszcze żyje , ale wiedziałem też, że cierpi i jest przerażona.

Zbliżył nuż do mojej szyi , bałam się - zostaw mnie !-krzyczałam miałam nadzieje na cud . On tylko rozciął mój stanik , tak iż moje piersi zostały obnażone. Wpadłam w panikę , zaczęłam się miotać i krzyczeć . Dostałam w twarz -zamknij się , próbuje się skupić.Z  Ust poleciała mi krew , - pomocy !-krzyczałam nadal więc i uderzenie się powtórzyło . - Zostaw mnie, psychopato powinni cię zamknąć , jak i twojego brata !-już było mi wszystko jedno, traciłam siły . Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem a w nich stanął wściekły Sasukę z spojrzeniem mordercy , w jedną sekundę złapał Nobu za fraki i zaczął go okładać pięściami, ten się bronił zranił Sasukę nożem pod okiem. Jednak czarnowłosy był w takim szale , że nie czuł bólu , obijał go dalej, Nobu upadł a Sasuke bił go do nie przytomności , działo się to tak szybko . Czarnooki podniósł nuż z podłogi podszedł z nim do mnie , nie wiem czemu jednak przeraziłam się , zapomniałam już nawet o tym , że jestem prawie naga zbliżył narzędzie w moją stronę a ja odsunęłam głowę , zamknęłam oczy - nie bój się mnie -wyszeptał mi do ucha i uwolnił moje dłonie z więzów . Zabrał mnie na ręce i wyszedł , w ostatniej chwili spojrzałam na Nobu jego  twarz była zakrwawiona, ale chyba żył. Sasukę nie spojrzał na mnie ani razu , szedł tylko przed siebie , wyszliśmy z tego przeklętego domu, wtedy na mnie spojrzał - przepraszam cie -wypowiedział szczerze i pocałował mnie w czoło . Dobiegł do nas Naruto - co on jej zrobił ?!- krzyczał zaniepokojony , - nie pytaj , musimy iść , trzeba ją przenieś jakoś przez płot -skomentował Sasuke . Dalej nie wiem co było bo zasnęłam , nadal byłam pod wpływem tego jego leku . Przebudziłam się raz w samochodzie gdzie obejmowała mnie Hinata i drugi raz w domu, swoim domu na swojej kanapie . Czarnowłosa mnie opatrywała i zarazem płakała . - Hinata - wypowiedziałam cicho , - czego potrzebujesz ?-zapytała pośpiesznie , - nie zostawiaj mnie -wyszeptałam . Przyjaciółka pogłaskała mnie po głowie . Gdy nie spałam , jednak drzemałam usłyszałam , że jeśli Hinata nie wróci do domu będzie miała kłopoty , minęło około 2 godzin, o Nobu pewnie stało się głośno . Usiadłam - Hinata jedź do domu , ja sobie poradzę -powiedziałam . Długo musiałam ją przekonywać , i pewnie gdy by nie interwencja Sasuke , nie udało by się jej wygonić dla jej własnego dobra , jej ojciec bywa bardzo surowy . - Ja z nią zostanę wy załatwcie sobie jakieś alibi nawzajem, nie chce żebyście mieli problemy-powiedział Sasukę pijąc gorącą herbatę . Przytaknęłam tylko. Nie wiem czy chciałam sama z nim zostać, ale nie chciałam narażać Hinaty i Naruto. Po długim pożegnaniu w końcu opuścili mój domu . - Możesz iść , poradzę sobie sama -powiedziałam dosyć chłodno . Powolnym krokiem ruszyłam w stronę swojego pokoju i swojej łazienki , gdy tylko zamknęłam oczy widziałam twarz Nobu , lub jego brata, jeszcze trochę i dostanę paranoi. Wszystkie czynności robiłam bardzo powoli , przy schylaniu kręciło mi się w głowie . Umyłam się pod prysznicem,tam mogłam spokojnie popłakać, nawet nie płakać wyłam jak dziecko . Ubrałam stare dresy , wytarłam włosy tylko w ręcznik w takim stanie pojawiłam się ponownie na dole w kuchni. Czarnowłosy nadal tam był - miałeś iść - zaczęłam temat nalewając sobie wody . - Nigdzie nie idę , obiecałem, że się tobą zajmę -odpowiedział patrząc w moje oczy .

Stała tak z mokrymi włosami, nawet w dresie wyglądała ładnie . Tylko jej oczy były podpuchnięte i zaczerwienione , płakała i nie dziwię się jej . Chciałem jej pomóc , przytulić jednak nie wiedziałem jak odbierze takie zbliżenie . W prawdzie nie wiedziałem jak się zachować wobec niej , zrobiłem coś bardzo złego i naraziłem ją , jednak naprawiłem swój błąd. Zgrywała twardą i nie czułą jednak ja wiedziałem jaka była.

-Po co obiecywałeś?, nic mi nie jest , nie musisz tu być -powiedziała dosyć cicho , jednak chłód w jej głosie nie pasował do jej osoby . - Sakura  ja ... - zacząłem nie pewnie , co nie było do mnie podobne.
- Co takiego ?-zapytała , spojrzała na mnie a zieleń jej oczy wywierała na mnie odpowiedź . Podszedłem do niej , zabrałem delikatnie szklankę z jej dłoni . Stała nie pewnie i opuściła wzrok .
- Chciałem cię przeprosić , źle postąpiłem -powiedziałem trzymając jej dłonie , milczała , spojrzała na mnie , wzrokiem zaniepokojenia - a co się stało, że zmieniłeś zdanie , już nie uważasz mnie za łatwą puszczalską? -zapytała złowrogo i zabrała swoje chłodne dłonie . - Nie uważam , bardzo mi przykro , że to cię spotkało z mojego powodu - powiedziałem .

- Wybaczam ci , teraz odejdź - odrzekłam spokojnie  , uratował mnie jednak gdy by nie jego duma nigdy by do tego nie doszło . - Nie chce nigdzie iść , chce tu zostać -powiedział i ponownie złapał moje dłonie. Spojrzałam na niego jego spojrzenie było szczere , wyrażało skruchę , zmiękłam, w końcu mnie uratował . - Jeśli chcesz to zostań - chciałam zabrzmieć obojętnie jednak chyba mi nie wyszło . Sasukę mnie przytulił , mocno a zarazem delikatnie - bałem się o ciebie bardzo -wypowiedział cicho . Nie wytrzymałam , też go przytuliłam - ja też się bałam -wyszeptałam . Godziny mijały  Sasukę spędził ze mną cały dzień . Rozmawialiśmy trochę o jego rodzinie, bracie  matce , o mojej rodzinie . Czas nam szybko zleciał - Sasuke jest już późno , lepiej już idź i tak będziesz miał prze zemnie problemy - powiedziałam , - nie martw się tym, wydaje mi się , że nic mi nie zarzuci -odpowiedział z lekkim uśmiechem . - Ale i tak już idź -stwierdziłam . - Jeszcze zostanę -upierał się .

Mogłem odejść już dawno , ale tak bardzo chciałem być blisko niej .

- Idę już spać jestem zmęczona - powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju, on szedł za mną . Weszliśmy usiadł na fotelu pod ścianą . Przebrałam się w swoją piżamę . - Będziesz tu nocował ?-zapytałam gdy po wyjściu z łazienki on nadal tu był , - Sakura zaczekam aż zaśniesz , później zamknę drzwi , masz zapasowy klucz ?-zaproponował . - Nie przesadzaj , poradzę sobie -powiedziałam jednak on był nie ugięty , - dobrze , zostań , zamknij drzwi tym -odrzekłam i dałam mu klucze . Położyłam się i naprawdę w szybkim tępię zasnęłam , nie spodziewałam się tego jednak obecność Sasukę wcale mi nie przeszkadzała . Podejrzewam , że to nadal skutek tego co podał mi ten bandyta . W śnie biegłam, długo , zaraz później uświadomiłam sobie , że ja nie biegnę uciekam a goni mnie Nobu i jego brat , biegnę jak najszybciej jednak oni i tak są szybsi i mnie doganiają. Robią mi te okropne rzeczy . - Nie !-krzyczę , Obudziłam się cała mokra i z płaczem , Sasuke zaraz był obok , przytulił mnie . - To tylko sen - szeptał spokojnie. - To nie sen to moje życie , powinnam była to skończyć zanim się zaczęło - mówiłam zdenerwowana , - uspokój się , proszę - jego głos był ukojeniem . - Jak ?, skoro gdy tylko zamykam oczy pojawia się on - trzęsłam się , - Mocniej mnie przytulił , ja coraz bardziej wpadałam w paranoje. Odsunął się minimalnie a ja poczułam się źle , - zostań ze mną Sasuke , zrobię co tylko chcesz , ale zostań - błagałam przez zły, w tym amoku zaczęłam się rozbierać , tak chciałam przekonać go by został . Złapał moje roztrzęsione dłonie , spojrzałam na niego , Sasukę mnie pocałował , najpierw delikatnie , coraz mocniej , namiętniej . Było mi tak dobrze, odczułam spokój. Zakończył to . - Teraz nie myśl o nim tylko o mnie , zostanę z tobą , nic nie musisz robić , nie zawsze musisz być silna Sakura-powiedział delikatnie . Zdjął koszulkę i ułożył się obok mnie . Mocno mnie objął a ja w końcu mogłam zasnąć spokojna, Uwielbiam czuć go przy sobie , jego usta na swoich , jego oddech na szyi . I  nie pamiętam już nic złego co mi uczynił , chyba przełamał bariery mojego serca .

Pocałowałem ją, taka bezbronną , delikatną. Chciałem więcej jednak musiałem przerwać , bo bym się nie powstrzymał . Teraz chce by mi zaufała , by miała we mnie oparcie by się zakochała . Nie było mi łatwo spać obok niej tak bez innych rzeczy , jednak przetrwałem nie mogłem jej wykorzystać w takiej sytuacji , może kiedyś teraz , teraz jestem innym Sasuke . Teraz spojrzałem inaczej na tą różowo-włosom złośnice , zobaczyłem w niej kobietę skrzywdzoną prze los, prze matkę przez Arakide i przez zemnie . A jednocześnie kobietę silną , upartą , mądra samodzielną i samotną . Pomimo różnic majątkowych i podejścia do życia jesteśmy do siebie podobni bo jesteśmy samotni , pomimo przyjaciół i tak czegoś nam brakuje miłości rodzicielskiej i poczucia bezpieczeństwa.

Spałam dobrze można powiedzieć idealnie , jego ciało ogrzewało moje. Otworzyłam oczy i zerknęłam na zegarek , byłby czas by wstawać do szkoły , ja jednak dziś pozostaje w domu . Po chwili wyczułam, że zostałam sama w łóżku , byłam rozczarowana . < Co ty głupia myślałaś , że tu będzie czekał z ciepłą herbatą i śniadaniem >. Było miło , ale się skończyło , teraz wracaj do swojego świata. Zasłoniłam się kocem po uszy . Zamierzałam spędzić tu resztę życia .
  - Zamierzasz się udusić ?. Usłyszałam głos Uchichy , szybko wyskoczyłam spod koca , naprawdę tam stał , w ręku trzymał kubek z ciepłą herbatą a w drugiej talerz z kanapkami . - Myślałam że ... nie idziesz do szkoły ?-szybko zmieniłam pytanie .
 - Idę Naruto mnie zgarnie i skoczymy jeszcze do mnie po potrzebne rzeczy -odpowiedział spokojnie, w między czasie zajadając kanapkę . -Aha-wypowiedziałam krótko i wpatrywałam się w niego . Zachowywał się tak normalnie tak jak by się nic nie stało. A dla mnie to nie było nic, poczułam coś więcej , dużo więcej . - To co myślałaś? -zapytał siadając na łóżko , ubierał buty . - Nie nic -odrzekłam z nutką irytacji . - Muszę już iść , ty dziś lepiej zostań -powiedział i pocałował mnie spontanicznie w policzek . Uśmiechnął się czule i chciał odejść . - Sasuke ?- odezwałam się , spojrzał pytająco - przyjdź dziś na kolacje -poprosiłam . Udał że się zastanawia , i wybiegł z pokoju . Ponownie zakryłam się kocem myśląc, że zrobiłam z siebie wariatkę
. - Będę o 18 -stej -usłyszałam odpowiedź i zobaczyłam go w drzwiach gdy się odsłoniłam - pasuje ?-zapytał . Pokiwałam głową na znak zgody . Po chwili usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Spędziłam w  łóżku jeszcze jakiś czas na telefonie komórkowym przewijały się nr raz od dyrektora raz od matki . Orochimaru zapewne chciał mi powiedzieć , że zostałam skreślona z listy uczniów i tym samym z listy "misiek " . Matka nie mogąc się dodzwonić wysyłała mi multum sms-ów o tematyce " jesteś nie odpowiedzialna , ojca wpędzisz do grobu , skąd teraz pieniądze , jak mamy żyć , zawiodłaś nas itp" . Byłam zdruzgotana , jednak nie chciałam wpaść w depresje , wyłączyłam telefon i zajęłam się sprzątaniem domu . Minęło kilka godzin, musiałam włączyć telefon by porozmawiać z Hinatą o wszystkim i podać jej listę zakupów jaką ma mi zrobić na dzisiejszą kolacje , ja nie chciałam jeszcze wychodzić z domu . Rozmawiałyśmy dosyć długo , chciałam by ten wieczór był wyjątkowy , chciałam podziękować Sasukę i jednocześnie się z nim pożegnać, już nie mogę być jego "misią " tak że zapewne nie będę go już często widywać . Przygotowałam jedzenie które przyniosła Hinata , wino włożyłam do lodówki . Wzięłam kąpiel  i ubrałam tą sukienkę którą podarowała mi czarnowłosa . Może odsłaniała mi więcej niż powinna , jednak Sasukę widział mnie już całą , a ja chciałam wyglądać wyjątkowo . Delikatny makijaż , perfumy , biżuteria wszystko była dobrze , dla czego się denerwowałam . Nakryłam do stołu i punktualnie zadzwonił dzwonek . Otworzyłam drzwi , Sasukę wyglądał bajecznie, niby nie był wystrojony jednak podobał mi się jego wygląd .
Zaprosiłam go do środka .. .. mam nadzieje , że to będzie udany wieczór


- Pięknie wyglądasz , -podszedł bliżej i pocałował moją dłoń , nie wiem dla czego , ale chyba każda kobieta uwielbia takie gesty.  - Wejdź dalej - zaproponowałam . Zaprosiłam Sasukę do stołu i mimo, że znamy się już jakich czas , czułam się nie zręcznie , Sasukę wręcz odwrotnie , wpatrywał się we mnie i wcale się z tym nie krył . Kolacja przebiegła spokojnie na neutralnych tematach , poważniejsze kwestie chciałam poruszyć przy winie dla rozluźnienia . - Pyszne , jestem zachwycony -skomentował pozytywnie moją kuchnie , uśmiechnęłam się nie śmiało . Pozbierałam naczynia i przyniosłam napój alkoholowy i lampki - wiem ,że pijasz dużo leprze , jednak dziś musi ci to wystarczyć zagadałam , kąciki jego ust uniosły się -nie ważne co ważne z kim - powiedział i odebrał ode mnie butelkę by ją otworzyć , napełnij lampki czerwonym winem , elegancko podał mi jedną z nich . - Mam nadzieje , że ci posmakuje , ja je uwielbiam -zagadałam energicznie, chciałam rozluźnić atmosferę chodź czarnooki wcale nie był spięty, tylko ja się denerwowałam z nie wiadomych przyczyn . Usiedliśmy na przeciwko siebie , byliśmy mimo to blisko - Sasuke nie będę już twoją "Misią " nie dla tego , że nie chce , Nobu tak by zemnie zrezygnował i w takim przypadku nie mam już powrotu do projektu jak i do szkoły - powiedziała na jednym oddechu i czekałam na jego reakcje . - Tak wiem, przykro mi Sakura, że tak się stało - powiedział delikatnie patrząc w moje oczy . - W szkole pewnie dużo o mnie rozmawiają ?-zapytałam , - trochę , ale chyba cię to nie obchodzi co ?-zapytał . - W sumie to mam ich wszystkich w poważaniu -zażartowałam i uśmiechnęłam się lekko on też . Było nam miło, wino podgrzewało atmosferę . Dolewaliśmy kolejne ilości i każde z nas było w końcu rozluźnione . Opróżniliśmy prawie całą butelkę i podczas takiej naszej miłej rozmowy przypomniałam sobie o jego łańcuszku - Sasukę , poczekaj zaraz wrócę -powiedziałam mu na ucho i pobiegłam na górę , do pokoju . Chwilę trwała nim go znalazłam , głupia też nie zapalałam światła . Znalazłam , spadła na podłogę wstałam i wyczułam Sasukę za plecami , odwróciłam się spokojnie , spojrzałam w jego hebanowe oczy. Zrobiło mi się nie bardzo gorąco, na moich policzkach pewnie pojawiły się wypieki . Pokazałam mu co mam w dłoni jego oczy pojaśniały. - Wiesz mam go już jakiś czas, chciałam ci go oddać ale jakoś nie było okazji -powiedziałam nie śmiało wyczekując jego reakcji , delikatnie zabrał wisior z mojej dłoni - Dziękuje ci, myślałem, że straciłem go na zawsze -powiedział z delikatnym uśmiechem, schował go do kieszeni spodni. Zrobiło się nie zręcznie, Sasukę stał tak blisko mnie, przytulił mnie ja to odwzajemniłam , jego oczy wyrażały coś czego jednocześnie chciałam i się bałam . Nasze usta były już tak blisko siebie < no dalej Sasuke zrób to , ja tego nie zrobię >. Chciałam jego pocałunku , chciałam mieć go blisko tak blisko jak tylko się da chociaż w tę jedną noc . Wpatrywał się we mnie ja w niego , zacisnęłam nieznacznie dłonie na jego plecach , wtedy to się stało nasze usta połączyły się , i było wspaniale. Pocałunek pogłębiał się coraz bardziej ... ta noc będzie nasza ...

Obym tylko tego nie żałowała .

Nie chciałem być nachalny , jednak ona sama jej ciało mnie kusiło namawiało , dodawało odwagi . Chciałem jej , pragnąłem a zarazem się bałem, Nie chciałem jej stracić , do czego zmusić . Nasz pocałunek był namiętny , pełen pasji , to musi rozwinąć się w coś więcej ... Ta noc musi być nasza ...

Obym tylko tego nie żałował ...






























poniedziałek, 17 października 2016

Tajemnice ...

">Nie spałam zbyt dobrze , co chwile się budziłam i zasypiałam na przemian . Wstałam wcześniej i ujrzałam , że za oknem pada deszcz . < no fantastycznie , wszystko przeciwko mnie> . Ubrałam się w cieplejsze ubranie i zrobiłam delikatny makijaż . Wygrzebałam gdzieś z dna szafy parasolkę , dużą i czarną idealną do mojego nastroju. Spojrzałam na znaleziony łańcuszek < może mu go oddać , razem z bluzą ?> . Odłożyłam go jednak na miejsce . Pora wychodzić , zamknęłam zamek i rozłożyłam parasolkę co nie było takie łatwe . Jednak ku mojemu zdziwieniu , czarny samochód należący do Sasukę zaparkował przed moim domem. Właściwie nie chciałam się z nim widzieć , jednak pogoda i długa droga do szkoły przekonały mnie bym >wsiadłam . Nie odezwał się , ja też milczałam , przecież to on zawinił dla czego ja mam odezwać się pierwsza ? Odjechaliśmy , powoli spokojnie i coraz to szybciej , zbliżaliśmy się do domu Haku , w którym coś się działo. Jacyś ludzie wynosili rzeczy a jakaś Pani o czarnych włosach trzymała Haku za rękę . -Stój zatrzymaj się !-krzyknęłam i o dziwo Sasukę mnie posłuchał bez żadnych komentarzy . Wybiegłam z samochodu i nie zatrzasnęłam drzwi , podeszłam do brunetki i Haku . Nie daleko stał bus do którego wnoszono rzeczy , pomyślałam że ich eksmitują . - Co tu się dzieje ?!-zapytałam agresywnie zdziwioną kobietę . - Nic co Pani dotyczy -odpowiedziała spokojnie . Haku do mnie podszedł i się przytulił -Witaj Sakura , będę miał nowy dom -powiedział chłopiec i ukazał szczery uśmiech . - Jak to , o co chodzi ?-zapytałam kobietę a obok mnie zjawił się Sasukę . - Dostaliśmy zgłoszenie , że dziecko w tej dzielnicy jest zaniedbywane i jest ofiarą przemocy , postanowiliśmy przenieś go do pogotowia opiekuńczego a później powinien znaleźć rodzinę ... prawdziwa dobrą rodzinę - wypowiedziała kobieta ciepłym tonem . <zgłoszenie,?  tu nikt nie zgłasza takich rzeczy ludzie mają na to obojętne spojrzenie ... Sasukę > Haku ..-wyszeptałam a w moich oczach ukazały się łzy , cieszyłam się , że jego dramat się skończy , jednak miał wyjechać gdzieś w świat , mogłam go już nigdy nie spotkać . - Nie płacz, bo nie będziesz już taka ładna, ta Pani jest bardzo miła -powiedział chłopiec , było widać , że jest szczęśliwy . - Mam nadzieje , że będziesz zadowolony - dodałam spokojnie wtulając się w jego małe ciało . - Będę i wiesz co, Pani Anko powiedziała , że Sasuke wie gdzie trafię i może mnie odwiedzić , więc pewnie ciebie też zabierze -wypowiedział szybko i zerkał na Sasuke, który milczał jak zaczarowany . - Haku możemy już jechać -powiedziała miła brunetka . Mały wtulił się we mnie ostatni raz , a ja pomimo radości z jego szczęścia czułam pustkę , myślałam , że więcej go nie zobaczę .Zaraz po mnie dotarł do czarnowłosego który też go przytulił i życzył powodzenia - pamiętaj Sasukę , jeśli nie ożenisz się z Sakurą ja to zrobię -dodał na koniec i oddalił się z Anko . Poczekałam chwilę , aż wejdzie do niebieskiego busa i na moje szczęście deszcz ukrywał moje łzy . Pomachałam mu i zaraz za Sasukę poszłam do jego samochodu . Weszłam do środka cała przemoczona , poczekałam aż on usiądzie . Nie patrząc na niego wypowiedziałam słowa które bardzo trudno przechodziły mi przez gardło -dziękuje ci, . Niby dwa słowa a tak trudne. -Nie zrobiłem tego dla ciebie -odpowiedział chłodno i szorstko . Wyczuwałam jak bardzo jest zły na mnie i moją odmowę spędzenia z nim nocy . - Wiem, jednak i tak ci dziękuje -dodałam pośpiesznie i nadal spoglądałam na krople spływające po szybie . Sasukę ruszył i to naprawdę szybko, w szkole byliśmy po kilku minutach . Zamknął auto i nie czekał na mnie, był obojętny chłodny i do tego nie zadowolony . Ciekawiło mnie jak mu poszło  z Ino, bo znając ją  i jej metody został bez kasy i portfela . Ino nie była pospolitą dziwką czy puszczalską , bajeruje  bogatych chłopców a później dosypuje im do drinków prochy na sen i gdy śpią okrada ich a jak ma możliwość ich domy też . Mówi na to sprawiedliwy podział dóbr . Uważa , że skoro życie nas okradło sami musimy odzyskać cokolwiek . Jej tok myślenia nie był najlepszy jednak , nie byłą "misią " a zawsze miała nowe ubrania, modne kosmetyki i coś w kieszeni na zapas. Była samowystarczalna, chociaż już nie raz  miała przez to kłopoty z policją , nic poważnego jednak zawsze. Sasukę wszedł do sali lekcyjnej i nie zwracał na mnie uwagi. I tak też pozostało do końca lekcji. Naruto z Hinatą byli już w zgodzie , chociaż on wiedział jak zawiódł i ją i siebie . Nie potrafił patrzeć na Karin , a ona miała gdzieś to co się stało . Taka była , prosta, pełna życia i niby wyzwolona, ale jak dla mnie po prostu puszczalska .
>Załatwiłem sytuacje z chłopcem bo chciałem. Może i miałem nadziej, że Sakura spojrzy przez to na mnie przychylniej jednak w tym wszystkim najważniejszy był Haku . Jego ojciec będzie miał czas na przemyślenia w więzieniu. Chciałem by różowo włosa jeszcze raz się do mnie uśmiechnęła , tak naturalnie tak bezinteresownie. Jednak to nie nastąpiło , była chłodna więc i ja taki byłem. Nie zwracałem na nią uwagi bo coraz bardziej chciałem ją mieć . Coraz częściej gościła w moich myślach , nie dawała mi spokoju jej postawa względem mnie . Kupiłem jej wszystko, zabrałem do klubu a ona nadal się mi opierała dla czego?. Do końca dnia , nie odezwałem się do niej słowem, odwiozłem do domu. Następnego było tak samo. Widziałem jak nie raz boryka się na przerwach z Nobu jednak, skoro jest taka samo wystarczalna niech sama sobie radzi . Na jej nadgarstkach pojawiły się fioletowe delikatne zarysy siniaków . Denerwowało ,mnie to , jednak może poprosić o pomoc, niech nie będzie taka dumna a jej pomogę . Wgniatanie Arakidy w ziemię to dla mnie przyjemność . Jednego dnia zapytałem o siniaka - nic takiego , uderzyłam się -odrzekła i popędziła do domu . Przez następne dni pogoda była deszczowa i chłodna, przyszedł czas pożegnania się  z Hondą do następnego sezonu . Poruszałem się samochodem co już nie dawało mi tyle radości i co najgorsze Sakura nie była już tak blisko . Coraz częściej miałem sny z jej udziałem i nie były to grzeczne sny . Nie chciałem się budzić . Opuściłem się w nauce i to bardzo , ona nie miała na to wpływu, robiłem tyle o ile aby mnie nie usunęli , jednak do dobrej średniej sporo mi brakowało . I jeszcze te skradzione dokumenty , nieszczęsna blondynka , okradał mnie na szczęście chociaż w łóżku była dobra . Trochę poczekam aż zrobią duplikaty . Na razie musi mi wystarczyć dokument tymczasowy.
Czwartek znowu deszczowy , znowu smutny . Sasukę nadal się nie odzywa . Nobu nadal nie daje mi spokoju . Hinata walczy by Naruto zaliczył półrocze. Ja zdam na pewno a Sasuke jakiś cudem też . Jak to mówią zdolny leń . Ponownie cisza w samochodzie, dziwi mnie , że Sasuke nadal mnie podwozi . W nie które dni zdarzają się spadające płatki śniegu, a w nie które widać jeszcze słońce . Siedziałam na przerwie śniadaniowej sama , reszta poszła do restauracji , ja uznałam , że za ten czas się pouczę trochę .Ktoś przysiadł się do mnie a siedziałam na schodach .- witaj Piękna -zaczął rozmowę Lee , lubiłam z nim rozmawiać był miły , uśmiechnięty i trochę ekscentryczny dla tego nie miał zbyt wielu znajomych . Nasze rozmowy zaczynały się od pogody a kończyły na wszystkim innym. Lee był mężczyzną , jednak chyba tak do końca nie wiedział która płeć preferuje . Podrywał czasami mnie, ostatnio coraz częściej pewnie dla tego iż spacerowałam na przerwach beż Sasukę . Jednak widywałam go też z pewnym rudym nieśmiałym chłopakiem z poza naszej szkoły i ich relacja nie była tak do końca przyjacielska , wydawała się czymś więcej. Jednak nigdy go o to nie spytałam, nie chciałam wiedzieć , każdy był jaki był i miał swoje tajemnice. Dobrze się z nim rozumiałam , i miło spędzałam czas . Lee nie był nadętym bogaczem , tylko ciężką praca dostał się do takiej szkoły . Sasuke gdy nas mijał , patrzył na Lee jak by miał go zaraz zabić , nie wiem co on miał do tego chłopka . Dziś zagadaliśmy się tak , że ledwo usłyszeliśmy dzwonek . Na pożegnanie Lee dał mi kwiatka i pocałował delikatnie w policzek , uśmiechnęłam się to był miły gest i nagle nie wiadomo z skąd zjawił się czarnowłosy i poszarpał Lee , krzycząc coś na kształt - on jest moja, zabieraj łapy . Szybko stanęłam w obranie chłopaka co nie spodobało się czarnookiemu . - Odsuń się !-powiedział do mnie ponurym głosem, - nie -odrzekłam spokojna . - Bronisz go, to zrozumiałe, sam nie potrafi -dodał sarkastycznie brunet . Ja nie zwracając uwagi na Sasukę , odprowadziłam Lee do higienistki . Poczekałam, aż go opatrzy co nie trwało długo, Sasukę przyłożył mu tylko raz a miał chęć na więcej dobrze , że ich rozdzieliłam . Lee dostał przepustkę do domu, a Sasuke czekał na mnie pod gabinetem . - Nie doniesie na ciebie -wypowiedziałam cicho i odeszłam o krok, chłopak złapał mnie za rękę - coś jest między wami ?-zapytał wyzywająco . Dla czego lekko się uśmiechnęłam , nie wiem . - Coś jest, tylko nie wiem co -odrzekłam zadowolona i ruszyłam w stronę naszej sali , Gbur podążył zaraz za mną . Złapał mnie za dłoń czym mnie zadziwi do tego stopnia iż musiałam stanąć - co ty robisz ?-zapytałam wlepiając w niego wzrok , -nic, idę -odrzekł i nie puszczając mnie wszedł do sali. - Uchicha i Haruno spóźnienie !, siadać -rzekł ostro wychowawca . - Nasza różowa daje na dwa baty - docinki Karin były rzeczą normalną i starałam się nie  zwracać na nie uwagi , czasami coś odpyskowałam - pilnuj własnej d...y -dodałam spokojnie . Ruda się zdenerwowała - może  też tak spróbuje , Naruto jest zaliczony może i czarna się do nas dołączy -wypowiedziała wymownie. Wiedziała jak mnie sprowokować , wiedziała jak Hinata przeżywa tą sytuacje , wiedziała to wszystko i właśnie dla tego z miejsca ruszyłam na nią , wytargałam jej chyba połowę tej rudej słomy i nauczyciel nie był w stanie nas rozdzielić . Sasukę mu pomógł , podniósł mnie i wyniósł z klasy. Nie wiem jaka furia we mnie wstąpiła , jednak poniżać Hinatę to przesada musiałam dać tej suce nauczkę . Jednak teraz pewnie wylecę ze szkoły i z projektu , żegnajcie studia i pieniądze na leczenie. Jaka byłam lekko myślna - uspokój się !-krzyczał czarnowłosy na korytarzu , - przecież nic nie robię -odpowiedziałam nabuzowana .- Nie możesz być taka impulsywna -dodał po chwili łagodniej , - ja jestem impulsywna ?Kto przed chwilą pobił Lee?-wykrzyczałam . Sasuke się uśmiał - to jesteśmy siebie warci -rzekł . - Tak tylko ciebie tatuś z tego wybroni, a ja muszę radzić sobie sama - wysyczałam oschle czym  uderzyłam w czuły punkt Sasuke . - Sam się bronie , niezdarna dziewczynko -dokuczył mi, palcem dłoni starł krew która leciała mi z ust . Po chwili wyszedł Kakashi .- Sakura Haruno , co ty sobie myślisz ?-zapytał nerwowo siwowłosy nauczyciel . Milczałam, nie chciałam się tłumaczyć i tak zazwyczaj biedniejsi obrywają a bogaczom wszystko uchodzi na sucho . - Masz coś na usprawiedliwienie swojego zachowania ?-spytał patrząc mi w oczy . Nigdy wcześniej tego nie zauważyłam , ale Kakashi był bardzo przystojny do tego kulturalny i wysoki . < o czym ty myślisz ? Ogarnij się > - tylko to , że Karin to okropna suka i dobrze się stało , że ktoś nią trochę pozamiatał -wypowiedziałam hardo . Kakashi ukazał swoje rozczarowanie delikatnym ruchem głowy , lekko w prawo, lekko w lewo . - Wiem, że nie jest ci łatwo jednak dobrze by było dla ciebie jeśli wytrzymasz ten rok, chyba nie chcesz kończyć kursu letniego jak rok temu -rzekł swobodnie nauczyciel . < Skąd wie ?> Zastanawiałam się , bo przecież prawie nikt nie wiedział co się stało rok temu . - Chciała bym , jednak nie wiem czy wytrzymam -odpowiedziałam pewnie, chciałam wyglądać na zadowoloną z siebie . - Karin powiedziała, że nie pójdzie z tym do dyrektora , że sama sobie z tobą poradzi -kontynuował rozmowę Kakashi. - O jak miło , nie boje się jej - dodałam wrednie . Sasuke w milczeniu przysłuchiwał się naszej rozmowie . To było krępujące . - Sakura , jej rodzina przyjaźni się z Arakidą i chciał bym abyś na siebie uważała - dodał miłym tonem Kakshi . On chyba wiedział o mnie więcej niż myślałam , ostrzegał mnie i chyba nawet stał po mojej stronie . - Będę uważać , wracajmy do klasy -powiedziałam wymijając jego wzrok . - Nie to ostatnia wasza lekcja, idź do higienistki , a później Sasukę odwiezie cię do domu - dodał na koniec nauczyciel i wszedł do klasy . To bardzo źle iż Karin przyjaźni się z Nobu i jego rodziną, za dużo tajemnic może wyjść na jaw. Skierowałam się do gabinetu lekarki , Sasukę szedł za mną i milczał . Gdy emocje opadły poczułam ból głowy . Ta ruda wiedźma uderzyła mnie swoją książką . Dostałam sms : Co się dzieje , gdzie jesteś . Hinata już się martwiła . "Ide do higienistki , później gbur mnie odwiezie do domu "-odpisałam i nie spostrzegłam , że Sasukę lustruje ekran mojej komórki . Zrobiłam się trochę czerwona i przyśpieszyłam, - teraz tak mnie nazywasz ?-zapytał rozbawiony , -czasami -odrzekłam. . - Ciekawe jak mówisz do swojego kochasia ?-zapytał , nie sympatycznie . Mogłam olać tą rozmowę jednak nie mogłam się powstrzymać - zależy do którego ?-odpowiedziałam słodko i cieszyłam się , że gabinet lekarski jest już nie daleko . Sasuke przemilczał ostatnią moją wypowiedź . Shizune szybko się mną zajęła i nawet nie komentowała za wiele. Gdy opuściliśmy budynek szkoły i szliśmy do samochodu Sasukę on zaczął rozmowę. - Co takiego zrobiłaś , że Arakida cię tak nie cierpi ?.  Milczałam , szłam dalej , jednak Sasuke nie odpuścił - odpowiedz mi ?. - Nic nie zrobiłam, .... po prostu mnie nienawidzą -rzekłam spokojnie , Sasuke otworzył drzwi i wsiadł do pojazdu ja zrobiłam to samo . - Dla czego Kakshi kazał ci uważać ?-zapytał zapalając samochód. - Bo wie , że są niebezpieczni -odpowiedziałam udając spokojną . Prawdą było jednak, że taka rozmowa z Sasuke mi nie pasowała . W milczeniu dojechaliśmy do mojego domu , odpięłam pasy , Sasukę też nie wiem po co . Chciałam wyjść jednak drzwi były zablokowane - Zamknięte -stwierdziłam i skierowałam wzrok na czarnowłosego - wiem-odrzekł spokojnie , - to otwórz je -ponagliłam go . Nic sobie  z tego nie robił więc i ja rozsiadłam się wygodnie i wpatrywałam w opadające delikatnie płatki . - Wiem gdzie jest Haku -zagaił czarnowłosy , - tak ?, gdzie ?- zapytałam przyjaźnie z uśmiechem , wspomnienie tego uśmiechniętego blondyna wywoływało u mnie uśmiech samoczynnie . - Powiem ci ....-zaczął szarmancko Sasukę i zbliżył się do mnie , usta miał przy moim uchu a rękę przełożył przez moje ramiona i dłonią głaskał policzek z drugiej strony - jeśli zaprosisz mnie do domu - skończył swoją wypowiedź bardzo cicho . Spojrzałam na niego i nie mogłam uwierzyć , że znowu próbuje tego samego . Odsunęłam się lekko i zastanawiałam nad odpowiedzią , wystarczając dziś już narozrabiałam , ale przecież się z nim nie prześpię . - Sasukę .... ja nie ...- zaczęłam się jąkać , bo jak w skrócie powiedzieć . , Mogłam bym się z tobą przespać , ale jak zobaczysz moje blizny sam zrezygnujesz , a ja nie chcę stracić pieniędzy na szpital ojca i chce bardzo wiedzieć gdzie jest Haku i czy jest bezpieczny . - Na herbatę Sakura, dla czego masz takie zboczone myśli , zawiodłaś mnie -dodał z delikatnym uśmieszkiem na ustach i odsunął się na dużą odległość . Sama się uśmiechnęłam, tak by tego nie zobaczył . - To chodź -rzekłam cicho i drzwi się otworzyły, wyszłam on za mną , znalazłam klucze stanęłam przed wejściem - mam bardzo blisko sąsiadów -sprostowałam a Sasuke się rozejrzał i ponownie uśmiechnął . Zaparzyłam nam herbatę i usiedliśmy do stołu,- Haku jest w rodzinie zastępczej, jest tam więcej dzieci chyba troje i z tego co wiem jest zadowolony - wypowiedział czarnowłosy po czym zanurzył usta w ciepłym napoju . - Rozmawiałeś z nim ?-spytałam , intensywnie unikając jego wzroku . - Tak, dziś rano jest bezpieczny możesz mi wierzyć -odpowiedział . - Dostanę jego numer ?-spytałam spokojnie , - tak , zapisz -odrzekł . Po chwili miałam już numer zapisany, nie mogłam doczekać się by do niego zadzwonić . Czarnooki bardzo długo pił dwój napój . Ja dawno już skończyłam , a on nie chciał sobie iść .
<
<>Mogłem już dawno wyjść jednak widok zakłopotanej Sakury był zbyt przyjemny. Kręciła się po kuchni szukając jakiegoś zajęcia , byle tylko nie patrzeć w moje oczy . Niestety nie mogłem już tego przeciągać , odłożyłem kubek i stwierdziłem , że pora się zbierać . Różowo włosa odprowadziła mnie do drzwi i nie mogąc się powstrzymać złapałem mocno za jej ramiona, przytrzymałem głowę i wpiłem się w jej malinowe usta, trwało to chwilę jednak było bardzo przyjemne . Sakura chyba była w zbyt wielkim szoku bo nie szarpała się zbytnio , a nawet przez chwilę odwzajemniła pocałunek . Jednak musiałem przestać bo jeszcze chwila a chciał bym więcej i więcej ... Zostawiłem dziewczynę i wyszedłem . Szybko odjechałem. Było już coraz zimniej . Nie długo ojciec się dowie o niskich ocenach , pewnie znowu przystopuje mi kasę . Musze się trochę pouczyć na zaliczenia . Jednak jak mam się uczyć , gdy piękna Sakura nie opuszcza mojej głowy .
<>
<">Czwartkowe popołudnie, Sasuke ponownie mnie zaskoczył całując na pożegnanie, najgorsze jest jednak to iż moje ciało bardzo chciało jego dotyku i nie przeciwstawiałam się jemu.  Leżałam na łóżku i zadzwonił dzwonek do drzwi < kogo niesie ?> Nie spodziewałam się gości . W drzwiach pojawiła się piękna blondynka, z bardzo zimnym wzrokiem - mogę wejść ?-zapytała Ino , gdy ja nie byłam w stanie nic powiedzieć . I weszła , zatrzasnęłam drzwi - co cię do mnie sprowadza ? -zapytałam zaciekawiona. - Łączy cię coś z Kibą ?-zapytała prosto  z mostu . - Nie, i nigdy nie łączyło -odrzekłam zgodnie z prawdą . Blondynka usiadła na kanapę . - Zakochałam się w nim, myślałam , że on też ... ale później ta impreza i zrobiłam coś głupiego -oznajmiła Ino . Wiedziałam co  , wskoczyła do łóżka Sasukę , ale nie pierwszy raz zaliczyła bogatego dupka . - Nie wiem co mam ci powiedzieć, pogadaj z nim -odrzekłam spokojnie. - Wiem, tylko dla niego musiała bym zmienić swoje życie , swoje zachowanie a to nie jest takie proste -mówiła nadal blondynka . Co miałam jej powiedzieć , nie wiem co jest między nią a Kobą , nie wiem jakie on ma podejście do niej . Kiba nie jest wylewną osobą , myślę , że Ino go interesuje jednak każdy wie jak zarabia , jak zdobywa kasę i nie zawsze udaje się jej ominąć seks . - Ino, porozmawiaj z nim, ja myślę , że Kiba coś do ciebie czuje -powiedziałam szczerze . Blondynka uśmiechnęła się . - Dzięki - rzekła i wstała, zbliżyła się do wyjścia . Wyjęła coś z torebki - masz oddaj to temu Uchicha - powiedziała i podała mi jego portfel - ale kasy nie oddam, też muszę coś z tego mieć -dodała z  drwiną . Po tym wyszła , dobrze jak by im się poukładało , pasują do siebie, Kiba świętoszkiem też nie jest . Mam dokumenty i portfel Sasukę , może mu je oddam. Zadzwoniła do Haku, okazał się bardzo szczęśliwy , rozmawialiśmy chyba godzinę . Nastał wieczór , ostatnia telefoniczna pogadanka z Hinatą i czas spać . Spałam wyjątkowo dobrze , prawie zaspałam . Ubrałam się dosyć ciepło i słysząc warkot silnika , zabrałam portfel . Wsiadłam do samochodu , przywitałam się grzecznie - Dziękuje ci za numer do Haku , jest naprawdę zadowolony , a ja jestem ci bardzo wdzięczna , dla tego masz - wypowiedziałam bardzo szybko i podałam mu jego własność, zdziwił się. - Skąd go masz ?-zapytał , - wróżka mi przyniosła -rzekłam spokojnie z lekkim zadowoleniem . -Oddała ci go ?-zapytał spokojnie , - skoro go odzyskałeś to się ciesz , nie rozdrapuj tego -rzekłam lekko zirytowana . Sasuke chwilę milczał . Podjechaliśmy pod szkołę - ciekawe masz koleżanki -skomentował i wyszedł z samochodu ja zrobiłam to samo .
>

>- Uważaj Sasuke, ostatni który nie zapłacił jej tyle ile obiecał skończył bez oka - usłyszałam ten wredny głos nie daleko mnie, Ruda wiedźma była już widocznie poinformowana . Spojrzałam na nią , obok nas pojawiła się Hinata i Naruto też . - Co ty pierdolisz Karin ?-zbeształ ją Sasukę. - Samą prawdę , gdy Arakida nie zapłacił jej za seks , wściekła się i okaleczyła go - dokończyła wypowiedź złośliwa okularnica . Naruto chciał jej coś odpyskować jednak złapałam  go za dłoń i powstrzymałam. - I tak szybko wam poszło, z nim spędziła chyba więcej czasu, jednak nie była tak  wyjątkowa na jaką się zgrywała , wiem to przecież mój ojciec zszywał jego rany , opowiedział mi wszystko - nadal mówiła . Zrobiło się w okół nas zbiorowisko , wszyscy oczekiwali , że ją wyzwę i nawiąże się kolejna awantura , ja jednak nie miałam już sił i chęci z nią walczyć - tak ona ma racje - skomentowałam tylko i zmierzałam w stronę wyjścia . Sasukę zjawił się zaraz obok i złapał mnie za rękę , praktycznie bez mojej zgody zaprowadził mnie do swojego samochodu i tam umieścił . Byłam przez chwilę obojętna , przypomniało mi się wszystko. Sasukę wsiadł do pojazdu , sypał śnieg , było zimno . Moje oczy , nadal napełniały się łzami . Chciałam to powstrzymać jednak nie mogłam. Sasuke usiadł obok , milczeliśmy chwilę wpatrzeni w przestrzeń . Wzięłam głęboki wdech i przestałam płakać. Sasukę zapalił silnik samochodu , włączył ogrzewanie . Zadzwonił mój telefon - słucham ? -zapytałam spokojnie, głos Hinaty był kojący , - gdzie jesteś ?-zapytała. Wyjaśniłam jej sytuacje , - odwiezie cię do domu, nie wiem czy w tym stanie powinnaś być sama ?-martwiła się czarnowłosa. - Nic mi nie będzie, nie martw się , Sasukę mnie odwiezie do domu -poinformowałam ją i pytająco spojrzałam na czarnowłosego , przytaknął , rozłączyłam się . Sasukę wysiadł , jego telefon też zadzwonił , pewnie nie chciał bym słyszała jego rozmowę . Trwało to kilka minut i Sasukę wydawał się być zdenerwowany , rozłączył się i pośpiesznie wsiadł do auto, ruszył . Jechał zdecydowanie za szybko jak na taką pogodę . - Odwieziesz mnie do domu ?-zapytałam cicho i beznamiętnie , - co się wydarzyło między tobą a Arakidą ?-zapytał dosadnie , - nie ważnie , odwieziesz ?-zapytałam ponownie nie patrząc na niego . - Odwiozę jak poznam prawdę -skomentował pewny siebie . - Sasuke znasz już prawdę , zaliczył mnie nie spodobało mu się i nie zapłacił mi, koniec historii !- powiedziałam głośniej i śmielej, nie chciałam o tym rozmawiać , nie z nim . - Kłamiesz, nie trafisz do domu puki mi nie powiesz - rzekł chłodno i wjechał na nie znaną mi ulice . - To nie jest droga do mojego domu, Sasuke nie mam siły na twoje gierki - powiedziałam zgodnie z prawda , - a ja na twoje -skomentował . Milczeliśmy chwilę . Tak naprawdę nie obchodziło mnie gdzie jadę , puki co było mi ciepło i przyjemnie ,tylko ten chłopka obok mi nie pasował . Czarnowłosy zatrzymał się przed dosyć dużym domem. Zaparkował w garażu . - Nie mieszkam tu, pomyliłeś się - powiedziałam bez emocji nie ruszając się z miejsca . - Wysiadaj, muszę coś zabrać z domu, później cię odwiozę -powiedział chłopka dosyć grzecznie jak na niego . Uwierzyłam mu, może właśnie tego dotyczyła jego rozmowa telefoniczna . Wysiadłam i poczułam nie przyjemne chłodne powietrze , potrzepało mną . Sasukę załapał mnie za dłoń i poprowadził do drzwi wejściowych, Dom był dużo większy od mojego i lepiej wyposażony , wszystko było takie eleganckie i uporządkowane . - Jest ktoś w domu ?-zapytałam zatrzymując się , - nie, jesteśmy sami -odrzekł Sasukę . Puściłam jego dłoń - poczekam tutaj -rzekłam i opuściłam głowę . - Boisz się mnie ?-zapytał chłopak z kpiną , - nie ... -rzekłam. Chłopak wyciągnął ponownie dłoń w moją stronę , złapaamł ją i podążyłam za nim, Wiedziałam , że nic mi nie zrobi  widział mnie całą i wyszedł więc mogłam nie mieć obaw co do jego osoby . Przemierzaliśmy długi korytarz , zobaczyłam na ścianie duży obraz jego matki , zatrzymałam się . Pisali o niej  , o jej tragicznej śmieci , właściwie morderstwie . Była piękna , mądra i dobra, pomagałam każdemu , złota kobieta . Sasuke patrzył razem zemną - moja mama- wypowiedział , - piękna -skomentowałam krótko. Na szyi tej kobiety wisiał wisiorek , który teraz leży u mnie w pokoju , należał do jego matki muszę mu go oddać , kiedyś. Sasukę pociągnął mnie za sobą do jednego z pokoi - tu możemy spokojnie porozmawiać -powiedział i zamknął drzwi, przekręcił klucz , stałam i wpatrywałam się w niego . - Tata nie będzie zły , że tu jestem ?-zapytałam ironicznie. przecież nie jestem pierwszą dziewczyną jaką Sasuke sprowadził do domu . - Nie ma go, wróci dopiero za tydzień -odrzekł z satysfakcją w głosie .

>Usiadłam pewnie na wielkie podwójne łóżko. - O czym chcesz tak bardzo porozmawiać ?-zapytałam jak by obojętnie,  - o tobie i Arakidach , powiedz mi prawdę -zasugerował twardo. - Jaką prawdę, Sasuke  poznałeś już prawdę -twardo trzymałam się wersji Karin , - nadal kłamiesz- skomentował , - a skąd wiesz, że kłamie , może taka jest prawda?Po co drążyć temat ?-powiedziałam oglądając widok za oknem, który była naprawdę piękny  , ogród pokryty śniegiem , naprawdę wspaniały . - Bo widziałem jak się broniłaś przed Kabuto na schodach , to z nim masz zatarg ?- wypowiedział czarnooki . Zadziwił mnie , pamiętał to jednak. - Wiesz taka dzika gra wstępna, zwiększałam stawkę -skłamałam kolejny raz, chciałam być cyniczna . - Nie wieże , nie pusze cię póki mi nie powiesz co tak naprawdę się stało , muszę to wiedzieć - powiedział bardzo delikatnie chłopak. Patrzył na mnie tak, litośnie właśnie tak litość chyba tylko to w nim teraz wzbudzałam . - Po co Sasuke, po co chcesz wiedzieć ?-zapytałam pogardliwie . - Znam cię i wiem jaka jesteś , chce poznać twoją wersje - powiedział i przybliżył się do mnie .- Bo chcę ... - powiedział i pogłaskał mnie po głowie jak mała dziewczynkę . Rozłożyłam się na łóżku , i stwierdziłam - jestem głodna i przynieś coś procentowego to nie będzie bajkowa historia . Sasuke kiwnął głową na znak zgody i wyszedł zamykając drzwi od zewnątrz . - Nie ucieknę spokojnie !-krzyknęłam chodź właśnie dokładnie taki miałam zamiar . Sasuke był bystry przejrzał mnie od razu , pokój był na piętrze więc okno też odpada i do tego nie wiem jak z tond trafić do domu, rzadko bywam w tej bogatej dzielnicy , Hinata częściej . Zrezygnowana , leżałam na łóżku i wpatrywałam się w śnieżno biały sufit . Po chwili pojawił się czarnowłosy w ręku miał jakieś czekoladowe ciastka i butelkę czerwonego wina . Postawił to na stoliku obok łóżka . Łapczywie złapałam ciastko i je praktycznie wchłonęłam < zajadanie stresu> . Zaraz za tym wzięłam do ręki wino i uznałam iż potrzebny jest korkociąg . - To wino z naszej piwniczki jest bardzo procentowe -ostrzegł mnie Sasukę zabierając butelek tylko po to by ją otworzyć i im oddać . - Wiesz pije czasem alkohol , jakoś sobie poradzę - stwierdziłam i nie przejmując się obecnością chłopaka zamoczyłam usta w tym czerwonym pysznym trunku . Nastała krępująca cisza , zjadłam kolejne ciastko. - Sakura ...- zaczął pewnie chłopak , - co ?-zapytałam , - wiesz co -odrzekł wpatrując we mnie swoje czarne oczy . - Sasuke co mam ci powiedzieć, byłam młoda głupia i potrzebowałam pieniędzy , myślałam że jestem sprytna a nie byłam i tyle , co tu jeszcze mówić- wyrecytowałam na jednym tchu i ponownie napiłam się wina. Zaczynało się ściemniać . - Powiedz prawdę - poprosił miło jak na niego i zajął miejsce na ziemi opierając się o ścianę . - Prawdę ? Znasz prawdę tylko nie chcesz przyjąć jej do świadomości - powiedziałam i sama zatopiłam wzrok w ciemnofioletowej ścianie . - Dla czego Arakida cię nienawidzą ?-zapytał spokojnie, ja w tym czasie piłam kolejny łyk . - Bo im się nie odmawia , a ja się postawiłam-skomentowałam krótko . - Masz zatargi z Kabuto, dla czego nie cierpi cię też Nobu ?-zapytał . - Nie wiem- skłamałam . - Nie mówisz prawdy , Sakura -powiedział lekko oburzony . Kolejny łyk , kolejny . - Zraniłam Kabuto w oko, stracił talent do gry , ojciec go wygnał a Nobu został sam z ojcem tyranem -powiedziałam tym razem prawdę . - Dla czego to zrobiłaś ?-zapytał , dociekał prawdy i to intensywnie . Nie patrzyłam na niego , zatracałam się w fiolecie ściany . - Broniłam się - rzekłam swobodnie . Chwila ciszy . - Sasukę odwieź mnie -poprosiłam, on jednak pokiwał głową na znak, że nie . Miałam już pół butelki za sobą . - Opowiedz od początku do końca - zasugerował chłopak. - Początek już znasz, a koniec jest beznadziejny -skomentowałam , - mów -nakazał spokojnie. Może to wino, a może jego nacisk sprawił iż zaczęłam chcieć powiedzieć mu prawdę . Opowiedziałam o tym jak Kabuto za mną latał, jak było na schodach , jak poszłam na tą imprezę namówiona trochę przez Hinate, jak mnie oszukał ten długo włosy blondyn . - Wtedy trafiłam do pokoju w którym był Kabuto , był naćpany i niebezpieczny -dodałam i przerwałam by napić się wina. Dalsza część o rozwaleniu mojej głowy o ścianę o gwałcie i w końcu o nożu i jego chorej naturze przez którą jestem oszpecona . Kilka łez spłynęło po moich policzkach , Sasuke słuchał jak zaklęty . Opowiedziałam o tym jak w obronie rozwaliłam mu to oko, jak uciekłam, jak byłam w szpitalu jak zareagowała moja matka, jak znikły dowody , wypowiedziałam wszystko . Płakałam już jak małe dziecko. Nawet nie wiem kiedy podszedł do mnie , usiadł i przytulił mnie . - I czasem myślę czy nie było by lepiej gdy bym się sprzedała po tygodniu nikt by nic nie pamiętał i wszystko było by dobrze -dodałam na koniec i ponownie napiłam się wina . - Ale ty byś pamiętała  i nie była byś sobą już nigdy - powiedział patrząc w moje oczy . - Teraz odwieź mnie do domu -rozkazałam i wstałam, jego alkohol był jednak mocniejszy niż ten który piję ja . Ponownie usiadłam bo zakręciło mi się w głowie . - Zostań na chwile -zaproponował , położyłam się i liczyłam , że zaraz mi przejdzie -tylko na chwile , zaraz mi przejdzie -wypowiedziałam . Jednak wcale mi się nie poprawiło , zrobiło się zimno, Sasukę okrył mnie kocem . -Wierzysz mi Sasuke -zapytałam na pół już śpiąca  . Nie usłyszałam odpowiedzi , za oknem panował już mrok .Przeniosłam się w krainę snów ....
>
>- Wierze, jednak nie mogę pogodzić się z tym co się stało . Wiedziałem , że Arakida są dziwni , może nawet agresywni i aroganccy , jednak taka przemoc i okaleczanie , nie do uwierzenia . Zrobiło mi się żal Sakury , może jednak się pomyliłem co do takich ludzi . Zawsze myślałem , że tacy jak ona kombinują tylko jak nas okraść lub wyłudzić od nas pieniądze , tak jak np Ino . Moja matka pomagała takim właśnie osobą i co , straciła życie właśnie w takiej dzielnic . Sam już nie wiedziałem co mam myśleć , usiadłem obok śpiącej dziewczyny delikatnie by jej nie zbudzić . Jej rany i blizny są naprawdę straszne , jak można zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi . Jedno jest pewne nie będę patrzył na tą kobietę już nigdy tak samo , coś poczułem coś co nakazywało mi jej nie krzywdzić . Zasnąłem obok niej , było mi przyjemnie .
> ">Nad ranem obudziłem się pierwszy , Sakura leżała na brzuchu , ręce miała skrzyżowane pod swoja głową . Odczekałem chwilę i chciałem rozpiąć jej tą zabawną sukienkę , nie ze względów seksualnych , chciałem z bliska zobaczyć jej rany . Jednak gdy tylko poczuła moją dłoń na swoich plecach, obudziła się , chwile jej zajęło zorientowanie się gdzie jest . Usiadła lekko wzburzona , spojrzała na mnie swoimi zielonymi tęczówkami , nasze spojrzenia się spotkały , jednak szybko odwróciła wzrok , była smutna można by powiedzieć nawet przygnębiona . - Nie chciałam przeszkadzać , teraz mnie odwieziesz ?-zapytała spokojnie. Wstałem z łóżka by jej nie krępować - może najpierw jakieś śniadanie , weź prysznic a ja przyniosę ci jakieś normalne ubranie te z nocy jest całe wygniecione i nie ukrywajmy wygląda śmiesznie - powiedziałem typowym dla siebie głosem . Sakura skinęła tylko na znak zgody, nie miała ochoty na rozmowę to wiedziałem na pewno . Wyszedłem z pokoju, sam wziąłem szybki prysznic i zmieniłem ubrania , odwiedziłem pokój Suzany i ojca by znaleźć dla niej jakieś ubranie dobrze się złożyło , że Suzana miała odłożone ubrania na cele charytatywne , zabrałem pierwsze leprze spodnie , sweter, buty , płaszczyk . Zaniosłem to do swojego pokoju , Sakury tam nie było , stwierdziłem , że na pewno jest w łazience , nie myśląc za wiele otworzyłem drzwi  , zobaczyłem ją . Sakura stała obrócona do mnie tyłem , nawet nie spostrzegła , że jestem w środku . Była bardzo zajęta oglądaniem swoich ran na kościach barkowych , ja spojrzałem na jej poranione plecy , mogłem im się chwile poprzyglądać z bliska bo dziewczyna była naga , no prawie miała na sobie jedynie majtki . Nie powstrzymałem się i dotknąłem dłonią jej pleców , spojrzała na mnie , ujrzałem to w jej odbiciu w lustrze , szybko osłoniła swoje piersi ręcznikiem i odwróciła się w moją stronę ...
>Stałam i wpatrywałam się w swoje odbicie , powracam wspomnieniami do tamtych chwili. Poczułam coś na plecach , to była dłoń Sasukę . Mogłam zażądać by mnie odwiózł natychmiast jednak nie czułam się jeszcze najlepiej , skorzystałam z jego propozycji . Nie wiem czy dobrze zrobiłam opowiadając mu wszystko , jednak teraz już nie ma sensu nad tym się zastanawiać . Osłoniłam się ręcznikiem i odwróciłam w jego stronę. Wpatrywał się we mnie a ja w niego . Nie spodziewanie jego wzrok zjechał na moją dużą ranę na przedramieniu . - Wyciął mi tu swoje inicjały , nie mogłam tego znieść i wolałam zrobić z tego jedna wielką dziurę -powiedziałam bez emocji . Nic nie powiedział , położył mi dłoń na policzku i pogłaskał , zabrał dłoń. . - Masz tu ubrania od Suzan ona ich nie potrzebuje - powiedział i wyszedł . Wykąpałam się i z trudnością zmieściłam się w ubrania Suzany , ona była jak modelka , a ja miałam tu i tam trochę ciała . Gdy mi się jednak udało wyglądałam bardzo atrakcyjnie , zauważyłam na komodzie jakieś kobiece kosmetyki więc postanowiłam pożyczyć i trochę się upiększyć . Gdy opuściłam łazienkę Sasukę czekał już ze Śniadaniem .  - jajecznica, nic więcej nie potrafię przygotować  -skomentował . Zajęłam miejsce obok niego i zajadałam się posiłkiem , - całkiem dobre- powiedziałam przy ostatnich kęsach .  Dobrze ze była sobota , mogłam w domu odespać . - Dziękuje ci za wszystko Sasukę- podziękowałam przyjaźnie . - Teraz możemy już jechać - zakończyłam .Milczeliśmy prawie cały czas , w czasie jazdy poczułam wibracje telefonu, zapomniałam włączyć w nim dźwięk . Na wyświetlaczu pojawił się napis "mama". Szybko odebrałam - tak ? -zapytałam . Dowiedziałam się , że jestem nie odpowiedzialna bo nie odbieram telefonu od wczoraj , po drugie ojciec jest w stanie krytycznym i potrzebna jest duża suma pieniędzy , po trzecie ja zawsze jest to moja wina . Rozłączyłam się i zrobiło mi się bardzo przykro , nie chciałam płakać jednak łzy same uciekły z moich oczu . Dobrze, że byliśmy już prawie pod moim domem , Sasukę słyszał przynajmniej część rozmowy , matka tak krzyczała . Było mi wstyd za nią , jednak rodziców się nie wybiera . Zatrzymaliśmy się pod moim domem , pośpiesznie wysiadłam , Sasukę też , chciałam wbiec do domu on jednak mnie zatrzymał . Złapał moją dłoń, przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił co było do niego nie podobne . - Będzie dobrze -wypowiedział do mojego ucha , odsunęłam się trochę - nie będzie , muszę już iść -odpowiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi , Nie chciałam się przy nim tak rozklejać , musiałam się nad tym zastanowić , przemyśleć , uspokoić , musiałam być sama .
>
>Odwiozłem ja i chciałem pocieszyć , nie lubię gdy płacze jednak nie jestem najlepszy w okazywaniu uczuć . Sakura uciekła do domu , ja sam chciałem też wszystko przemyśleć , zastanowić się i sprawdzić fakty . Dziewczyna wywołała u mnie dziwne nie znane mi uczucia , chciałem otoczyć ją ciepłem i opieką . Pociągała mnie już od dawna teraz jednak nie chodzi tylko o zaliczenie "Misi " chodzi o coś innego .Patrzę na nią inaczej nie jak na pierwszą lepszą tylko jak na kobietę która mi zaufała , powiedziała mi wszystko . Byłem zły na Naruto , że nie powiedział mi nic o tej sprawie a wiem , że wiedział sporo , postanowiłem go odwiedzić i dowiedzieć się więcej . Jeszcze choroba jej ojca na pewno nie jest jej łatwo , muszę jej jakoś pomóc.Okazało się jednak , że suma jakiej potrzebuje jej ojciec przerasta moje fundusze , muszę o tym pogadać z ojcem , ale on jeszcze nie wrócił . Hinata i Naruto opowiedzieli mi historie Sakury na spokojnie i ze swojego punktu widzenia , czarnowłosa opowiedziała mi o jej rodzinie i innych rzeczach . Dopiero teraz mogłem powiedzieć , że dobrze poznałem  różowo włosom 
<>
>W poniedziałek czekało mnie nie miłe zaskoczenie w szkole. Zaraz z rana zostałem wezwany do dyrektora , Sakura została dziś w domu , podobno była chora . W gabinecie czekali na mnie Orochimaru i Naobu . - O co chodzi ?-zapytałem bez ogródek . - Sasukę Uchicha , Sakura Haruno jest twoją "Misią ", dziś jednak dostałem podpisane dokumenty i orzeczenia , z których wynika iż Pani Haruno zostaje oddana Panu Arakida -stwierdził dyrektor i podał mi odpowiednią dokumentacje , faktycznie widniały tam podpisy Sakury i Arakidy . - Muszę to omówić z Sakurą - zakomunikowałem , Nobu cwaniacko się uśmiechał . - Wiesz Uchicha ona teraz potrzebuje kasy z powodu choroby ojca , widocznie nie dajesz jej wystarczająco - powiedział Arakida czym jeszcze bardziej mnie zdenerwował . Nie mogłem uwierzyć , że po tym co mi powiedziała i przeżyła , sprzedała się tej rodzinie . - Pani Haruno niebawem przybędzie -skomentował Orochimaru . Dokumenty jednak nie kłamały , wynikało z nich , że Sakura została oddana Arakidzie za nie małe pieniądze , zgodziła się na to i podpisała , brakowało tylko mojego podpisu . - Poczekam na nią -powiedziałem lekko wzburzony . - Po co ci ona, leci tylko na kasę , a niczego nie daje w zamian , gdy potrzebuje pieniędzy jest zdolna do wielu rzeczy , słyszałeś co spotkało mojego brata , taka słodka Sakura a wychodzi z niej niezłe ziółko - Arakida nadal komentował  i opowiadał to wszystko z wielkim przekonaniem . Mogłem mu nie wierzyć , jednak podpisy nie kłamały . Po chwili do gabinetu weszła Sakura . Wyjaśnili jej wszystko i pokazali dokumenty , nic nie powiedziała patrzyła na mnie ja na nią . - Nie mogłaś się doczekać tych pieniędzy , ja się nie nabrałem na twoją wczorajsza szopkę uznałaś , że on zapłaci więcej -wymówiłem podniesionym tonem . Sakura milczała , spojrzała na mnie jak na najgorszego wroga . Byłem zły , nawet wściekły , w efekcie czego podpisałem dokument i wyszedłem trzaskając drzwiami. Nie chciałem w to wierzyć, nawet nie chciałem powiedzieć tych słów jednak nerwy emocje i jeszcze Nobu mnie nakręcił . Wyszedłem z budynku , chciałem ochłonąć . Z boku widziałem tylko jak Nobu prowadzi nie za delikatnie Sakurę do swojego samochodu.
< >Nie wierzyłam w to co się stało , matka mnie sprzedała i Sasukę w to uwierzył , po tym co mu powiedziałam, bardzo się na nim zawiodłam . Podpisała wszystko za moimi plecami, napisała tylko sms , że skoro ojciec choruje prze zemnie ja muszę na jego lekarstwa zapracować . Miałam nadzieje , że Sasukę jednak mnie nie odda , że nie podpisze jednak się myliłam . Nobu prowadził mnie do swojego samochodu, był bardzo zadowolony , a ja nieszczęśliwa przecież ten typ mnie zabije . Jednak to nie bolała tak bardzo jak zwód jaki sprawił mi czarnowłosy , myliłam się co do niego , rano gdy matka poinformowała mnie o wszystkim sms chciałam wierzyć , że Sasukę mnie ochroni jednak tak się nie stało . Nie uwierzył mi , a przecież powiedziałam prawdę . Co teraz będzie czy zdołam mu uciec . Boję się ...

>Niech ją zabiera i niech znikają z mojego życia , czułem się oszukany , bolało mnie coś chyba serce , nie spotkałem się jeszcze z takim odczuciem . Miałem wszystkiego dość . Po chwili zjawił się obok mnie Naruto z Hinatą - gdzie Sakura !-wykrzyczała czarnowłosa , - pojechała z nowym kochasiem -skomentowałem . Poczułem coś ciepłego i bolącego na policzku , to dłoń Hinaty mnie uderzyła - jesteś debilem , -powiedziała i  rozpłakała się . - To matką ją sprzedała i wszystko podpisała , zadzwoniła do Hinaty nim tu przyszła , kazała jej się nie martwić  , powiedziała, że jej nie oddasz a ty co narobiłeś ?!- nakrzyczał na mnie jasnowłosy . Wtedy przejrzałem na oczy , jestem draniem i idiotą . Co ja zrobiłem jak mogłem się tak pomylić. Teraz mój umysł ukazał najgorsze scenariusze , co on może jej zrobić , przecież normalny to on nie jest , wpadłem w panikę martwiłem się o nią i miałem poczucie winy , że to prze zemnie . - Co ja zrobiłem? -zapytałem sam siebie . - Nie pora na wyrzuty trzeba ją ratować - skomentował krótko jasnowłosy . Wszyscy razem ruszyliśmy do samochodu , -musimy się śpieszyć - powiedziała czarnowłosa . 


< Sakura wybacz mi .... proszę .