Coś mi dał , na siłę i nic nie mogłam zrobić . Czułam się senna i słaba , jednak świadoma wszystkiego . Pędził jak oszalały do swojego domu , mówił cały czas jak to bardzo mnie nienawidzi i jaką krzywdę zrobiłam jego bratu. Usiłowałam otworzyć drzwi, wolałam zginąć gdzieś na ulicy niż być z nim sam na sam . Niestety były zablokowane . Bałam się tak bardzo się bałam, a wewnętrznie miałam ogromny żal do Sasuke , jak mogłam się tak pomylić co do niego . Było mi zimno , dostałam drgawek , zasnęłam ...
Jechałem jak opętany, Hinata i Naruto się bali jednak wiedzieli , że liczy się każda minuta . Miałem coraz gorsze myśli , coraz bardziej się o nią bałem . Ulice były śliskie , sypał delikatnie śnieg . Miałem przed oczami jej twarz , blade policzki i zapłakane oczy w których widniała nienawiść do mnie, dodałem gazu .
Przeniósł mnie do swojego domu, swojego pokoju , swojego łóżka . Przywiązał mnie do drewnianej obudowy , wtedy się ocknęłam . Jego pokój był w ciemnych kolorach a na ścianach widniały poroża i głowy biednych upolowanych zwierząt . Nobu wyjął zestaw błyszczących noży i położył je na biurku , jeden zabrał i zbliżył się do mnie - Wiesz Sakura , byłem z baratem blisko, zawsze mnie chronił -mówi i oglądał intensywnie nuż - on wysłał mnie na szkołę na morzu bym był z daleka od ojca sadysty , jednak ty musiałaś wszystko spieprzyć , nie mogłaś normalnie dać dupy , nie ty musiałaś się stawiać ...- drążył temat , wolałam milczeć . Powoli odpiął guziki mojej swetra , - nie jesteś jakoś wybitnie ładna, czy seksowna , nie wiem dla czego wybrał ciebie , pewnie przez twoje włosy , mój brat uwielbia rzadkie gatunki . - Zostaw mnie -wypowiedziałam gdy rozcinał mi powoli bluzkę, odsłonił moją bieliznę .- Nie Sakura , nie podniecasz mnie fizycznie, chcę dokończyć co mój bart zaczął , wypatroszę cię i wyśle mu twoją głowę , nie długo ma urodziny - mówił z wielkim przekonaniem i powagą . Rodzina psycholi , musiała obrać sobie mnie za cel , co ja takiego w życiu zrobiłam . Mówił cały czas, jak mnie zabije, jak mnie potnie, jak dokona tego wszystkiego , miał idealny plan, musiał rozmyślać nad tym od miesięcy . Proszę pomocy, nie chce tak umierać .
Byliśmy już blisko, podjechaliśmy pod dom , brama zamknięta , jak się tam dostać . Hinata została na czatach , my przeskoczyliśmy płot , na nasze nieszczęście po ogrodzie biegały obronne psy amstafy , trudno było przed nimi uciec . Czas uciekał a ja bawiłem się w berka z psami. Nie łatwo było im uciec były agresywne , jedne poszarpał mi rękaw z kurtki , dobrze, że nic więcej . Po jakimś czasie Naruto zwabił je za sobą do szopy na narzędzia i zamknął , ja w tym czasie wbiegłem do domu . Pędziłem jak najszybciej , dom był wielki , na szczęście usłyszałem jej głos wiedziałem gdzie jej szukać , wiedziałem, że jeszcze żyje , ale wiedziałem też, że cierpi i jest przerażona.
Zbliżył nuż do mojej szyi , bałam się - zostaw mnie !-krzyczałam miałam nadzieje na cud . On tylko rozciął mój stanik , tak iż moje piersi zostały obnażone. Wpadłam w panikę , zaczęłam się miotać i krzyczeć . Dostałam w twarz -zamknij się , próbuje się skupić.Z Ust poleciała mi krew , - pomocy !-krzyczałam nadal więc i uderzenie się powtórzyło . - Zostaw mnie, psychopato powinni cię zamknąć , jak i twojego brata !-już było mi wszystko jedno, traciłam siły . Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem a w nich stanął wściekły Sasukę z spojrzeniem mordercy , w jedną sekundę złapał Nobu za fraki i zaczął go okładać pięściami, ten się bronił zranił Sasukę nożem pod okiem. Jednak czarnowłosy był w takim szale , że nie czuł bólu , obijał go dalej, Nobu upadł a Sasuke bił go do nie przytomności , działo się to tak szybko . Czarnooki podniósł nuż z podłogi podszedł z nim do mnie , nie wiem czemu jednak przeraziłam się , zapomniałam już nawet o tym , że jestem prawie naga zbliżył narzędzie w moją stronę a ja odsunęłam głowę , zamknęłam oczy - nie bój się mnie -wyszeptał mi do ucha i uwolnił moje dłonie z więzów . Zabrał mnie na ręce i wyszedł , w ostatniej chwili spojrzałam na Nobu jego twarz była zakrwawiona, ale chyba żył. Sasukę nie spojrzał na mnie ani razu , szedł tylko przed siebie , wyszliśmy z tego przeklętego domu, wtedy na mnie spojrzał - przepraszam cie -wypowiedział szczerze i pocałował mnie w czoło . Dobiegł do nas Naruto - co on jej zrobił ?!- krzyczał zaniepokojony , - nie pytaj , musimy iść , trzeba ją przenieś jakoś przez płot -skomentował Sasuke . Dalej nie wiem co było bo zasnęłam , nadal byłam pod wpływem tego jego leku . Przebudziłam się raz w samochodzie gdzie obejmowała mnie Hinata i drugi raz w domu, swoim domu na swojej kanapie . Czarnowłosa mnie opatrywała i zarazem płakała . - Hinata - wypowiedziałam cicho , - czego potrzebujesz ?-zapytała pośpiesznie , - nie zostawiaj mnie -wyszeptałam . Przyjaciółka pogłaskała mnie po głowie . Gdy nie spałam , jednak drzemałam usłyszałam , że jeśli Hinata nie wróci do domu będzie miała kłopoty , minęło około 2 godzin, o Nobu pewnie stało się głośno . Usiadłam - Hinata jedź do domu , ja sobie poradzę -powiedziałam . Długo musiałam ją przekonywać , i pewnie gdy by nie interwencja Sasuke , nie udało by się jej wygonić dla jej własnego dobra , jej ojciec bywa bardzo surowy . - Ja z nią zostanę wy załatwcie sobie jakieś alibi nawzajem, nie chce żebyście mieli problemy-powiedział Sasukę pijąc gorącą herbatę . Przytaknęłam tylko. Nie wiem czy chciałam sama z nim zostać, ale nie chciałam narażać Hinaty i Naruto. Po długim pożegnaniu w końcu opuścili mój domu . - Możesz iść , poradzę sobie sama -powiedziałam dosyć chłodno . Powolnym krokiem ruszyłam w stronę swojego pokoju i swojej łazienki , gdy tylko zamknęłam oczy widziałam twarz Nobu , lub jego brata, jeszcze trochę i dostanę paranoi. Wszystkie czynności robiłam bardzo powoli , przy schylaniu kręciło mi się w głowie . Umyłam się pod prysznicem,tam mogłam spokojnie popłakać, nawet nie płakać wyłam jak dziecko . Ubrałam stare dresy , wytarłam włosy tylko w ręcznik w takim stanie pojawiłam się ponownie na dole w kuchni. Czarnowłosy nadal tam był - miałeś iść - zaczęłam temat nalewając sobie wody . - Nigdzie nie idę , obiecałem, że się tobą zajmę -odpowiedział patrząc w moje oczy .
Stała tak z mokrymi włosami, nawet w dresie wyglądała ładnie . Tylko jej oczy były podpuchnięte i zaczerwienione , płakała i nie dziwię się jej . Chciałem jej pomóc , przytulić jednak nie wiedziałem jak odbierze takie zbliżenie . W prawdzie nie wiedziałem jak się zachować wobec niej , zrobiłem coś bardzo złego i naraziłem ją , jednak naprawiłem swój błąd. Zgrywała twardą i nie czułą jednak ja wiedziałem jaka była.
-Po co obiecywałeś?, nic mi nie jest , nie musisz tu być -powiedziała dosyć cicho , jednak chłód w jej głosie nie pasował do jej osoby . - Sakura ja ... - zacząłem nie pewnie , co nie było do mnie podobne.
- Co takiego ?-zapytała , spojrzała na mnie a zieleń jej oczy wywierała na mnie odpowiedź . Podszedłem do niej , zabrałem delikatnie szklankę z jej dłoni . Stała nie pewnie i opuściła wzrok .
- Chciałem cię przeprosić , źle postąpiłem -powiedziałem trzymając jej dłonie , milczała , spojrzała na mnie , wzrokiem zaniepokojenia - a co się stało, że zmieniłeś zdanie , już nie uważasz mnie za łatwą puszczalską? -zapytała złowrogo i zabrała swoje chłodne dłonie . - Nie uważam , bardzo mi przykro , że to cię spotkało z mojego powodu - powiedziałem .
- Wybaczam ci , teraz odejdź - odrzekłam spokojnie , uratował mnie jednak gdy by nie jego duma nigdy by do tego nie doszło . - Nie chce nigdzie iść , chce tu zostać -powiedział i ponownie złapał moje dłonie. Spojrzałam na niego jego spojrzenie było szczere , wyrażało skruchę , zmiękłam, w końcu mnie uratował . - Jeśli chcesz to zostań - chciałam zabrzmieć obojętnie jednak chyba mi nie wyszło . Sasukę mnie przytulił , mocno a zarazem delikatnie - bałem się o ciebie bardzo -wypowiedział cicho . Nie wytrzymałam , też go przytuliłam - ja też się bałam -wyszeptałam . Godziny mijały Sasukę spędził ze mną cały dzień . Rozmawialiśmy trochę o jego rodzinie, bracie matce , o mojej rodzinie . Czas nam szybko zleciał - Sasuke jest już późno , lepiej już idź i tak będziesz miał prze zemnie problemy - powiedziałam , - nie martw się tym, wydaje mi się , że nic mi nie zarzuci -odpowiedział z lekkim uśmiechem . - Ale i tak już idź -stwierdziłam . - Jeszcze zostanę -upierał się .
Mogłem odejść już dawno , ale tak bardzo chciałem być blisko niej .
- Idę już spać jestem zmęczona - powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju, on szedł za mną . Weszliśmy usiadł na fotelu pod ścianą . Przebrałam się w swoją piżamę . - Będziesz tu nocował ?-zapytałam gdy po wyjściu z łazienki on nadal tu był , - Sakura zaczekam aż zaśniesz , później zamknę drzwi , masz zapasowy klucz ?-zaproponował . - Nie przesadzaj , poradzę sobie -powiedziałam jednak on był nie ugięty , - dobrze , zostań , zamknij drzwi tym -odrzekłam i dałam mu klucze . Położyłam się i naprawdę w szybkim tępię zasnęłam , nie spodziewałam się tego jednak obecność Sasukę wcale mi nie przeszkadzała . Podejrzewam , że to nadal skutek tego co podał mi ten bandyta . W śnie biegłam, długo , zaraz później uświadomiłam sobie , że ja nie biegnę uciekam a goni mnie Nobu i jego brat , biegnę jak najszybciej jednak oni i tak są szybsi i mnie doganiają. Robią mi te okropne rzeczy . - Nie !-krzyczę , Obudziłam się cała mokra i z płaczem , Sasuke zaraz był obok , przytulił mnie . - To tylko sen - szeptał spokojnie. - To nie sen to moje życie , powinnam była to skończyć zanim się zaczęło - mówiłam zdenerwowana , - uspokój się , proszę - jego głos był ukojeniem . - Jak ?, skoro gdy tylko zamykam oczy pojawia się on - trzęsłam się , - Mocniej mnie przytulił , ja coraz bardziej wpadałam w paranoje. Odsunął się minimalnie a ja poczułam się źle , - zostań ze mną Sasuke , zrobię co tylko chcesz , ale zostań - błagałam przez zły, w tym amoku zaczęłam się rozbierać , tak chciałam przekonać go by został . Złapał moje roztrzęsione dłonie , spojrzałam na niego , Sasukę mnie pocałował , najpierw delikatnie , coraz mocniej , namiętniej . Było mi tak dobrze, odczułam spokój. Zakończył to . - Teraz nie myśl o nim tylko o mnie , zostanę z tobą , nic nie musisz robić , nie zawsze musisz być silna Sakura-powiedział delikatnie . Zdjął koszulkę i ułożył się obok mnie . Mocno mnie objął a ja w końcu mogłam zasnąć spokojna, Uwielbiam czuć go przy sobie , jego usta na swoich , jego oddech na szyi . I nie pamiętam już nic złego co mi uczynił , chyba przełamał bariery mojego serca .
Pocałowałem ją, taka bezbronną , delikatną. Chciałem więcej jednak musiałem przerwać , bo bym się nie powstrzymał . Teraz chce by mi zaufała , by miała we mnie oparcie by się zakochała . Nie było mi łatwo spać obok niej tak bez innych rzeczy , jednak przetrwałem nie mogłem jej wykorzystać w takiej sytuacji , może kiedyś teraz , teraz jestem innym Sasuke . Teraz spojrzałem inaczej na tą różowo-włosom złośnice , zobaczyłem w niej kobietę skrzywdzoną prze los, prze matkę przez Arakide i przez zemnie . A jednocześnie kobietę silną , upartą , mądra samodzielną i samotną . Pomimo różnic majątkowych i podejścia do życia jesteśmy do siebie podobni bo jesteśmy samotni , pomimo przyjaciół i tak czegoś nam brakuje miłości rodzicielskiej i poczucia bezpieczeństwa.
Spałam dobrze można powiedzieć idealnie , jego ciało ogrzewało moje. Otworzyłam oczy i zerknęłam na zegarek , byłby czas by wstawać do szkoły , ja jednak dziś pozostaje w domu . Po chwili wyczułam, że zostałam sama w łóżku , byłam rozczarowana . < Co ty głupia myślałaś , że tu będzie czekał z ciepłą herbatą i śniadaniem >. Było miło , ale się skończyło , teraz wracaj do swojego świata. Zasłoniłam się kocem po uszy . Zamierzałam spędzić tu resztę życia .
- Zamierzasz się udusić ?. Usłyszałam głos Uchichy , szybko wyskoczyłam spod koca , naprawdę tam stał , w ręku trzymał kubek z ciepłą herbatą a w drugiej talerz z kanapkami . - Myślałam że ... nie idziesz do szkoły ?-szybko zmieniłam pytanie .
- Idę Naruto mnie zgarnie i skoczymy jeszcze do mnie po potrzebne rzeczy -odpowiedział spokojnie, w między czasie zajadając kanapkę . -Aha-wypowiedziałam krótko i wpatrywałam się w niego . Zachowywał się tak normalnie tak jak by się nic nie stało. A dla mnie to nie było nic, poczułam coś więcej , dużo więcej . - To co myślałaś? -zapytał siadając na łóżko , ubierał buty . - Nie nic -odrzekłam z nutką irytacji . - Muszę już iść , ty dziś lepiej zostań -powiedział i pocałował mnie spontanicznie w policzek . Uśmiechnął się czule i chciał odejść . - Sasuke ?- odezwałam się , spojrzał pytająco - przyjdź dziś na kolacje -poprosiłam . Udał że się zastanawia , i wybiegł z pokoju . Ponownie zakryłam się kocem myśląc, że zrobiłam z siebie wariatkę
. - Będę o 18 -stej -usłyszałam odpowiedź i zobaczyłam go w drzwiach gdy się odsłoniłam - pasuje ?-zapytał . Pokiwałam głową na znak zgody . Po chwili usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Spędziłam w łóżku jeszcze jakiś czas na telefonie komórkowym przewijały się nr raz od dyrektora raz od matki . Orochimaru zapewne chciał mi powiedzieć , że zostałam skreślona z listy uczniów i tym samym z listy "misiek " . Matka nie mogąc się dodzwonić wysyłała mi multum sms-ów o tematyce " jesteś nie odpowiedzialna , ojca wpędzisz do grobu , skąd teraz pieniądze , jak mamy żyć , zawiodłaś nas itp" . Byłam zdruzgotana , jednak nie chciałam wpaść w depresje , wyłączyłam telefon i zajęłam się sprzątaniem domu . Minęło kilka godzin, musiałam włączyć telefon by porozmawiać z Hinatą o wszystkim i podać jej listę zakupów jaką ma mi zrobić na dzisiejszą kolacje , ja nie chciałam jeszcze wychodzić z domu . Rozmawiałyśmy dosyć długo , chciałam by ten wieczór był wyjątkowy , chciałam podziękować Sasukę i jednocześnie się z nim pożegnać, już nie mogę być jego "misią " tak że zapewne nie będę go już często widywać . Przygotowałam jedzenie które przyniosła Hinata , wino włożyłam do lodówki . Wzięłam kąpiel i ubrałam tą sukienkę którą podarowała mi czarnowłosa . Może odsłaniała mi więcej niż powinna , jednak Sasukę widział mnie już całą , a ja chciałam wyglądać wyjątkowo . Delikatny makijaż , perfumy , biżuteria wszystko była dobrze , dla czego się denerwowałam . Nakryłam do stołu i punktualnie zadzwonił dzwonek . Otworzyłam drzwi , Sasukę wyglądał bajecznie, niby nie był wystrojony jednak podobał mi się jego wygląd .
Zaprosiłam go do środka .. .. mam nadzieje , że to będzie udany wieczór
- Pięknie wyglądasz , -podszedł bliżej i pocałował moją dłoń , nie wiem dla czego , ale chyba każda kobieta uwielbia takie gesty. - Wejdź dalej - zaproponowałam . Zaprosiłam Sasukę do stołu i mimo, że znamy się już jakich czas , czułam się nie zręcznie , Sasukę wręcz odwrotnie , wpatrywał się we mnie i wcale się z tym nie krył . Kolacja przebiegła spokojnie na neutralnych tematach , poważniejsze kwestie chciałam poruszyć przy winie dla rozluźnienia . - Pyszne , jestem zachwycony -skomentował pozytywnie moją kuchnie , uśmiechnęłam się nie śmiało . Pozbierałam naczynia i przyniosłam napój alkoholowy i lampki - wiem ,że pijasz dużo leprze , jednak dziś musi ci to wystarczyć zagadałam , kąciki jego ust uniosły się -nie ważne co ważne z kim - powiedział i odebrał ode mnie butelkę by ją otworzyć , napełnij lampki czerwonym winem , elegancko podał mi jedną z nich . - Mam nadzieje , że ci posmakuje , ja je uwielbiam -zagadałam energicznie, chciałam rozluźnić atmosferę chodź czarnooki wcale nie był spięty, tylko ja się denerwowałam z nie wiadomych przyczyn . Usiedliśmy na przeciwko siebie , byliśmy mimo to blisko - Sasuke nie będę już twoją "Misią " nie dla tego , że nie chce , Nobu tak by zemnie zrezygnował i w takim przypadku nie mam już powrotu do projektu jak i do szkoły - powiedziała na jednym oddechu i czekałam na jego reakcje . - Tak wiem, przykro mi Sakura, że tak się stało - powiedział delikatnie patrząc w moje oczy . - W szkole pewnie dużo o mnie rozmawiają ?-zapytałam , - trochę , ale chyba cię to nie obchodzi co ?-zapytał . - W sumie to mam ich wszystkich w poważaniu -zażartowałam i uśmiechnęłam się lekko on też . Było nam miło, wino podgrzewało atmosferę . Dolewaliśmy kolejne ilości i każde z nas było w końcu rozluźnione . Opróżniliśmy prawie całą butelkę i podczas takiej naszej miłej rozmowy przypomniałam sobie o jego łańcuszku - Sasukę , poczekaj zaraz wrócę -powiedziałam mu na ucho i pobiegłam na górę , do pokoju . Chwilę trwała nim go znalazłam , głupia też nie zapalałam światła . Znalazłam , spadła na podłogę wstałam i wyczułam Sasukę za plecami , odwróciłam się spokojnie , spojrzałam w jego hebanowe oczy. Zrobiło mi się nie bardzo gorąco, na moich policzkach pewnie pojawiły się wypieki . Pokazałam mu co mam w dłoni jego oczy pojaśniały. - Wiesz mam go już jakiś czas, chciałam ci go oddać ale jakoś nie było okazji -powiedziałam nie śmiało wyczekując jego reakcji , delikatnie zabrał wisior z mojej dłoni - Dziękuje ci, myślałem, że straciłem go na zawsze -powiedział z delikatnym uśmiechem, schował go do kieszeni spodni. Zrobiło się nie zręcznie, Sasukę stał tak blisko mnie, przytulił mnie ja to odwzajemniłam , jego oczy wyrażały coś czego jednocześnie chciałam i się bałam . Nasze usta były już tak blisko siebie < no dalej Sasuke zrób to , ja tego nie zrobię >. Chciałam jego pocałunku , chciałam mieć go blisko tak blisko jak tylko się da chociaż w tę jedną noc . Wpatrywał się we mnie ja w niego , zacisnęłam nieznacznie dłonie na jego plecach , wtedy to się stało nasze usta połączyły się , i było wspaniale. Pocałunek pogłębiał się coraz bardziej ... ta noc będzie nasza ...
Obym tylko tego nie żałowała .
Nie chciałem być nachalny , jednak ona sama jej ciało mnie kusiło namawiało , dodawało odwagi . Chciałem jej , pragnąłem a zarazem się bałem, Nie chciałem jej stracić , do czego zmusić . Nasz pocałunek był namiętny , pełen pasji , to musi rozwinąć się w coś więcej ... Ta noc musi być nasza ...
Obym tylko tego nie żałował ...
poniedziałek, 19 grudnia 2016
poniedziałek, 17 października 2016
Tajemnice ...
">Nie spałam zbyt dobrze , co chwile się budziłam i zasypiałam na przemian . Wstałam wcześniej i ujrzałam , że za oknem pada deszcz . < no fantastycznie , wszystko przeciwko mnie> . Ubrałam się w cieplejsze ubranie i zrobiłam delikatny makijaż . Wygrzebałam gdzieś z dna szafy parasolkę , dużą i czarną idealną do mojego nastroju. Spojrzałam na znaleziony łańcuszek < może mu go oddać , razem z bluzą ?> . Odłożyłam go jednak na miejsce . Pora wychodzić , zamknęłam zamek i rozłożyłam parasolkę co nie było takie łatwe . Jednak ku mojemu zdziwieniu , czarny samochód należący do Sasukę zaparkował przed moim domem. Właściwie nie chciałam się z nim widzieć , jednak pogoda i długa droga do szkoły przekonały mnie bym >wsiadłam . Nie odezwał się , ja też milczałam , przecież to on zawinił dla czego ja mam odezwać się pierwsza ? Odjechaliśmy , powoli spokojnie i coraz to szybciej , zbliżaliśmy się do domu Haku , w którym coś się działo. Jacyś ludzie wynosili rzeczy a jakaś Pani o czarnych włosach trzymała Haku za rękę . -Stój zatrzymaj się !-krzyknęłam i o dziwo Sasukę mnie posłuchał bez żadnych komentarzy . Wybiegłam z samochodu i nie zatrzasnęłam drzwi , podeszłam do brunetki i Haku . Nie daleko stał bus do którego wnoszono rzeczy , pomyślałam że ich eksmitują . - Co tu się dzieje ?!-zapytałam agresywnie zdziwioną kobietę . - Nic co Pani dotyczy -odpowiedziała spokojnie . Haku do mnie podszedł i się przytulił -Witaj Sakura , będę miał nowy dom -powiedział chłopiec i ukazał szczery uśmiech . - Jak to , o co chodzi ?-zapytałam kobietę a obok mnie zjawił się Sasukę . - Dostaliśmy zgłoszenie , że dziecko w tej dzielnicy jest zaniedbywane i jest ofiarą przemocy , postanowiliśmy przenieś go do pogotowia opiekuńczego a później powinien znaleźć rodzinę ... prawdziwa dobrą rodzinę - wypowiedziała kobieta ciepłym tonem . <zgłoszenie,? tu nikt nie zgłasza takich rzeczy ludzie mają na to obojętne spojrzenie ... Sasukę > Haku ..-wyszeptałam a w moich oczach ukazały się łzy , cieszyłam się , że jego dramat się skończy , jednak miał wyjechać gdzieś w świat , mogłam go już nigdy nie spotkać . - Nie płacz, bo nie będziesz już taka ładna, ta Pani jest bardzo miła -powiedział chłopiec , było widać , że jest szczęśliwy . - Mam nadzieje , że będziesz zadowolony - dodałam spokojnie wtulając się w jego małe ciało . - Będę i wiesz co, Pani Anko powiedziała , że Sasuke wie gdzie trafię i może mnie odwiedzić , więc pewnie ciebie też zabierze -wypowiedział szybko i zerkał na Sasuke, który milczał jak zaczarowany . - Haku możemy już jechać -powiedziała miła brunetka . Mały wtulił się we mnie ostatni raz , a ja pomimo radości z jego szczęścia czułam pustkę , myślałam , że więcej go nie zobaczę .Zaraz po mnie dotarł do czarnowłosego który też go przytulił i życzył powodzenia - pamiętaj Sasukę , jeśli nie ożenisz się z Sakurą ja to zrobię -dodał na koniec i oddalił się z Anko . Poczekałam chwilę , aż wejdzie do niebieskiego busa i na moje szczęście deszcz ukrywał moje łzy . Pomachałam mu i zaraz za Sasukę poszłam do jego samochodu . Weszłam do środka cała przemoczona , poczekałam aż on usiądzie . Nie patrząc na niego wypowiedziałam słowa które bardzo trudno przechodziły mi przez gardło -dziękuje ci, . Niby dwa słowa a tak trudne. -Nie zrobiłem tego dla ciebie -odpowiedział chłodno i szorstko . Wyczuwałam jak bardzo jest zły na mnie i moją odmowę spędzenia z nim nocy . - Wiem, jednak i tak ci dziękuje -dodałam pośpiesznie i nadal spoglądałam na krople spływające po szybie . Sasukę ruszył i to naprawdę szybko, w szkole byliśmy po kilku minutach . Zamknął auto i nie czekał na mnie, był obojętny chłodny i do tego nie zadowolony . Ciekawiło mnie jak mu poszło z Ino, bo znając ją i jej metody został bez kasy i portfela . Ino nie była pospolitą dziwką czy puszczalską , bajeruje bogatych chłopców a później dosypuje im do drinków prochy na sen i gdy śpią okrada ich a jak ma możliwość ich domy też . Mówi na to sprawiedliwy podział dóbr . Uważa , że skoro życie nas okradło sami musimy odzyskać cokolwiek . Jej tok myślenia nie był najlepszy jednak , nie byłą "misią " a zawsze miała nowe ubrania, modne kosmetyki i coś w kieszeni na zapas. Była samowystarczalna, chociaż już nie raz miała przez to kłopoty z policją , nic poważnego jednak zawsze. Sasukę wszedł do sali lekcyjnej i nie zwracał na mnie uwagi. I tak też pozostało do końca lekcji. Naruto z Hinatą byli już w zgodzie , chociaż on wiedział jak zawiódł i ją i siebie . Nie potrafił patrzeć na Karin , a ona miała gdzieś to co się stało . Taka była , prosta, pełna życia i niby wyzwolona, ale jak dla mnie po prostu puszczalska .
>Załatwiłem sytuacje z chłopcem bo chciałem. Może i miałem nadziej, że Sakura spojrzy przez to na mnie przychylniej jednak w tym wszystkim najważniejszy był Haku . Jego ojciec będzie miał czas na przemyślenia w więzieniu. Chciałem by różowo włosa jeszcze raz się do mnie uśmiechnęła , tak naturalnie tak bezinteresownie. Jednak to nie nastąpiło , była chłodna więc i ja taki byłem. Nie zwracałem na nią uwagi bo coraz bardziej chciałem ją mieć . Coraz częściej gościła w moich myślach , nie dawała mi spokoju jej postawa względem mnie . Kupiłem jej wszystko, zabrałem do klubu a ona nadal się mi opierała dla czego?. Do końca dnia , nie odezwałem się do niej słowem, odwiozłem do domu. Następnego było tak samo. Widziałem jak nie raz boryka się na przerwach z Nobu jednak, skoro jest taka samo wystarczalna niech sama sobie radzi . Na jej nadgarstkach pojawiły się fioletowe delikatne zarysy siniaków . Denerwowało ,mnie to , jednak może poprosić o pomoc, niech nie będzie taka dumna a jej pomogę . Wgniatanie Arakidy w ziemię to dla mnie przyjemność . Jednego dnia zapytałem o siniaka - nic takiego , uderzyłam się -odrzekła i popędziła do domu . Przez następne dni pogoda była deszczowa i chłodna, przyszedł czas pożegnania się z Hondą do następnego sezonu . Poruszałem się samochodem co już nie dawało mi tyle radości i co najgorsze Sakura nie była już tak blisko . Coraz częściej miałem sny z jej udziałem i nie były to grzeczne sny . Nie chciałem się budzić . Opuściłem się w nauce i to bardzo , ona nie miała na to wpływu, robiłem tyle o ile aby mnie nie usunęli , jednak do dobrej średniej sporo mi brakowało . I jeszcze te skradzione dokumenty , nieszczęsna blondynka , okradał mnie na szczęście chociaż w łóżku była dobra . Trochę poczekam aż zrobią duplikaty . Na razie musi mi wystarczyć dokument tymczasowy.
Czwartek znowu deszczowy , znowu smutny . Sasukę nadal się nie odzywa . Nobu nadal nie daje mi spokoju . Hinata walczy by Naruto zaliczył półrocze. Ja zdam na pewno a Sasuke jakiś cudem też . Jak to mówią zdolny leń . Ponownie cisza w samochodzie, dziwi mnie , że Sasuke nadal mnie podwozi . W nie które dni zdarzają się spadające płatki śniegu, a w nie które widać jeszcze słońce . Siedziałam na przerwie śniadaniowej sama , reszta poszła do restauracji , ja uznałam , że za ten czas się pouczę trochę .Ktoś przysiadł się do mnie a siedziałam na schodach .- witaj Piękna -zaczął rozmowę Lee , lubiłam z nim rozmawiać był miły , uśmiechnięty i trochę ekscentryczny dla tego nie miał zbyt wielu znajomych . Nasze rozmowy zaczynały się od pogody a kończyły na wszystkim innym. Lee był mężczyzną , jednak chyba tak do końca nie wiedział która płeć preferuje . Podrywał czasami mnie, ostatnio coraz częściej pewnie dla tego iż spacerowałam na przerwach beż Sasukę . Jednak widywałam go też z pewnym rudym nieśmiałym chłopakiem z poza naszej szkoły i ich relacja nie była tak do końca przyjacielska , wydawała się czymś więcej. Jednak nigdy go o to nie spytałam, nie chciałam wiedzieć , każdy był jaki był i miał swoje tajemnice. Dobrze się z nim rozumiałam , i miło spędzałam czas . Lee nie był nadętym bogaczem , tylko ciężką praca dostał się do takiej szkoły . Sasuke gdy nas mijał , patrzył na Lee jak by miał go zaraz zabić , nie wiem co on miał do tego chłopka . Dziś zagadaliśmy się tak , że ledwo usłyszeliśmy dzwonek . Na pożegnanie Lee dał mi kwiatka i pocałował delikatnie w policzek , uśmiechnęłam się to był miły gest i nagle nie wiadomo z skąd zjawił się czarnowłosy i poszarpał Lee , krzycząc coś na kształt - on jest moja, zabieraj łapy . Szybko stanęłam w obranie chłopaka co nie spodobało się czarnookiemu . - Odsuń się !-powiedział do mnie ponurym głosem, - nie -odrzekłam spokojna . - Bronisz go, to zrozumiałe, sam nie potrafi -dodał sarkastycznie brunet . Ja nie zwracając uwagi na Sasukę , odprowadziłam Lee do higienistki . Poczekałam, aż go opatrzy co nie trwało długo, Sasukę przyłożył mu tylko raz a miał chęć na więcej dobrze , że ich rozdzieliłam . Lee dostał przepustkę do domu, a Sasuke czekał na mnie pod gabinetem . - Nie doniesie na ciebie -wypowiedziałam cicho i odeszłam o krok, chłopak złapał mnie za rękę - coś jest między wami ?-zapytał wyzywająco . Dla czego lekko się uśmiechnęłam , nie wiem . - Coś jest, tylko nie wiem co -odrzekłam zadowolona i ruszyłam w stronę naszej sali , Gbur podążył zaraz za mną . Złapał mnie za dłoń czym mnie zadziwi do tego stopnia iż musiałam stanąć - co ty robisz ?-zapytałam wlepiając w niego wzrok , -nic, idę -odrzekł i nie puszczając mnie wszedł do sali. - Uchicha i Haruno spóźnienie !, siadać -rzekł ostro wychowawca . - Nasza różowa daje na dwa baty - docinki Karin były rzeczą normalną i starałam się nie zwracać na nie uwagi , czasami coś odpyskowałam - pilnuj własnej d...y -dodałam spokojnie . Ruda się zdenerwowała - może też tak spróbuje , Naruto jest zaliczony może i czarna się do nas dołączy -wypowiedziała wymownie. Wiedziała jak mnie sprowokować , wiedziała jak Hinata przeżywa tą sytuacje , wiedziała to wszystko i właśnie dla tego z miejsca ruszyłam na nią , wytargałam jej chyba połowę tej rudej słomy i nauczyciel nie był w stanie nas rozdzielić . Sasukę mu pomógł , podniósł mnie i wyniósł z klasy. Nie wiem jaka furia we mnie wstąpiła , jednak poniżać Hinatę to przesada musiałam dać tej suce nauczkę . Jednak teraz pewnie wylecę ze szkoły i z projektu , żegnajcie studia i pieniądze na leczenie. Jaka byłam lekko myślna - uspokój się !-krzyczał czarnowłosy na korytarzu , - przecież nic nie robię -odpowiedziałam nabuzowana .- Nie możesz być taka impulsywna -dodał po chwili łagodniej , - ja jestem impulsywna ?Kto przed chwilą pobił Lee?-wykrzyczałam . Sasuke się uśmiał - to jesteśmy siebie warci -rzekł . - Tak tylko ciebie tatuś z tego wybroni, a ja muszę radzić sobie sama - wysyczałam oschle czym uderzyłam w czuły punkt Sasuke . - Sam się bronie , niezdarna dziewczynko -dokuczył mi, palcem dłoni starł krew która leciała mi z ust . Po chwili wyszedł Kakashi .- Sakura Haruno , co ty sobie myślisz ?-zapytał nerwowo siwowłosy nauczyciel . Milczałam, nie chciałam się tłumaczyć i tak zazwyczaj biedniejsi obrywają a bogaczom wszystko uchodzi na sucho . - Masz coś na usprawiedliwienie swojego zachowania ?-spytał patrząc mi w oczy . Nigdy wcześniej tego nie zauważyłam , ale Kakashi był bardzo przystojny do tego kulturalny i wysoki . < o czym ty myślisz ? Ogarnij się > - tylko to , że Karin to okropna suka i dobrze się stało , że ktoś nią trochę pozamiatał -wypowiedziałam hardo . Kakashi ukazał swoje rozczarowanie delikatnym ruchem głowy , lekko w prawo, lekko w lewo . - Wiem, że nie jest ci łatwo jednak dobrze by było dla ciebie jeśli wytrzymasz ten rok, chyba nie chcesz kończyć kursu letniego jak rok temu -rzekł swobodnie nauczyciel . < Skąd wie ?> Zastanawiałam się , bo przecież prawie nikt nie wiedział co się stało rok temu . - Chciała bym , jednak nie wiem czy wytrzymam -odpowiedziałam pewnie, chciałam wyglądać na zadowoloną z siebie . - Karin powiedziała, że nie pójdzie z tym do dyrektora , że sama sobie z tobą poradzi -kontynuował rozmowę Kakashi. - O jak miło , nie boje się jej - dodałam wrednie . Sasuke w milczeniu przysłuchiwał się naszej rozmowie . To było krępujące . - Sakura , jej rodzina przyjaźni się z Arakidą i chciał bym abyś na siebie uważała - dodał miłym tonem Kakshi . On chyba wiedział o mnie więcej niż myślałam , ostrzegał mnie i chyba nawet stał po mojej stronie . - Będę uważać , wracajmy do klasy -powiedziałam wymijając jego wzrok . - Nie to ostatnia wasza lekcja, idź do higienistki , a później Sasukę odwiezie cię do domu - dodał na koniec nauczyciel i wszedł do klasy . To bardzo źle iż Karin przyjaźni się z Nobu i jego rodziną, za dużo tajemnic może wyjść na jaw. Skierowałam się do gabinetu lekarki , Sasukę szedł za mną i milczał . Gdy emocje opadły poczułam ból głowy . Ta ruda wiedźma uderzyła mnie swoją książką . Dostałam sms : Co się dzieje , gdzie jesteś . Hinata już się martwiła . "Ide do higienistki , później gbur mnie odwiezie do domu "-odpisałam i nie spostrzegłam , że Sasukę lustruje ekran mojej komórki . Zrobiłam się trochę czerwona i przyśpieszyłam, - teraz tak mnie nazywasz ?-zapytał rozbawiony , -czasami -odrzekłam. . - Ciekawe jak mówisz do swojego kochasia ?-zapytał , nie sympatycznie . Mogłam olać tą rozmowę jednak nie mogłam się powstrzymać - zależy do którego ?-odpowiedziałam słodko i cieszyłam się , że gabinet lekarski jest już nie daleko . Sasuke przemilczał ostatnią moją wypowiedź . Shizune szybko się mną zajęła i nawet nie komentowała za wiele. Gdy opuściliśmy budynek szkoły i szliśmy do samochodu Sasukę on zaczął rozmowę. - Co takiego zrobiłaś , że Arakida cię tak nie cierpi ?. Milczałam , szłam dalej , jednak Sasuke nie odpuścił - odpowiedz mi ?. - Nic nie zrobiłam, .... po prostu mnie nienawidzą -rzekłam spokojnie , Sasuke otworzył drzwi i wsiadł do pojazdu ja zrobiłam to samo . - Dla czego Kakshi kazał ci uważać ?-zapytał zapalając samochód. - Bo wie , że są niebezpieczni -odpowiedziałam udając spokojną . Prawdą było jednak, że taka rozmowa z Sasuke mi nie pasowała . W milczeniu dojechaliśmy do mojego domu , odpięłam pasy , Sasukę też nie wiem po co . Chciałam wyjść jednak drzwi były zablokowane - Zamknięte -stwierdziłam i skierowałam wzrok na czarnowłosego - wiem-odrzekł spokojnie , - to otwórz je -ponagliłam go . Nic sobie z tego nie robił więc i ja rozsiadłam się wygodnie i wpatrywałam w opadające delikatnie płatki . - Wiem gdzie jest Haku -zagaił czarnowłosy , - tak ?, gdzie ?- zapytałam przyjaźnie z uśmiechem , wspomnienie tego uśmiechniętego blondyna wywoływało u mnie uśmiech samoczynnie . - Powiem ci ....-zaczął szarmancko Sasukę i zbliżył się do mnie , usta miał przy moim uchu a rękę przełożył przez moje ramiona i dłonią głaskał policzek z drugiej strony - jeśli zaprosisz mnie do domu - skończył swoją wypowiedź bardzo cicho . Spojrzałam na niego i nie mogłam uwierzyć , że znowu próbuje tego samego . Odsunęłam się lekko i zastanawiałam nad odpowiedzią , wystarczając dziś już narozrabiałam , ale przecież się z nim nie prześpię . - Sasukę .... ja nie ...- zaczęłam się jąkać , bo jak w skrócie powiedzieć . , Mogłam bym się z tobą przespać , ale jak zobaczysz moje blizny sam zrezygnujesz , a ja nie chcę stracić pieniędzy na szpital ojca i chce bardzo wiedzieć gdzie jest Haku i czy jest bezpieczny . - Na herbatę Sakura, dla czego masz takie zboczone myśli , zawiodłaś mnie -dodał z delikatnym uśmieszkiem na ustach i odsunął się na dużą odległość . Sama się uśmiechnęłam, tak by tego nie zobaczył . - To chodź -rzekłam cicho i drzwi się otworzyły, wyszłam on za mną , znalazłam klucze stanęłam przed wejściem - mam bardzo blisko sąsiadów -sprostowałam a Sasuke się rozejrzał i ponownie uśmiechnął . Zaparzyłam nam herbatę i usiedliśmy do stołu,- Haku jest w rodzinie zastępczej, jest tam więcej dzieci chyba troje i z tego co wiem jest zadowolony - wypowiedział czarnowłosy po czym zanurzył usta w ciepłym napoju . - Rozmawiałeś z nim ?-spytałam , intensywnie unikając jego wzroku . - Tak, dziś rano jest bezpieczny możesz mi wierzyć -odpowiedział . - Dostanę jego numer ?-spytałam spokojnie , - tak , zapisz -odrzekł . Po chwili miałam już numer zapisany, nie mogłam doczekać się by do niego zadzwonić . Czarnooki bardzo długo pił dwój napój . Ja dawno już skończyłam , a on nie chciał sobie iść .
<
<>Mogłem już dawno wyjść jednak widok zakłopotanej Sakury był zbyt przyjemny. Kręciła się po kuchni szukając jakiegoś zajęcia , byle tylko nie patrzeć w moje oczy . Niestety nie mogłem już tego przeciągać , odłożyłem kubek i stwierdziłem , że pora się zbierać . Różowo włosa odprowadziła mnie do drzwi i nie mogąc się powstrzymać złapałem mocno za jej ramiona, przytrzymałem głowę i wpiłem się w jej malinowe usta, trwało to chwilę jednak było bardzo przyjemne . Sakura chyba była w zbyt wielkim szoku bo nie szarpała się zbytnio , a nawet przez chwilę odwzajemniła pocałunek . Jednak musiałem przestać bo jeszcze chwila a chciał bym więcej i więcej ... Zostawiłem dziewczynę i wyszedłem . Szybko odjechałem. Było już coraz zimniej . Nie długo ojciec się dowie o niskich ocenach , pewnie znowu przystopuje mi kasę . Musze się trochę pouczyć na zaliczenia . Jednak jak mam się uczyć , gdy piękna Sakura nie opuszcza mojej głowy .
<>
<">Czwartkowe popołudnie, Sasuke ponownie mnie zaskoczył całując na pożegnanie, najgorsze jest jednak to iż moje ciało bardzo chciało jego dotyku i nie przeciwstawiałam się jemu. Leżałam na łóżku i zadzwonił dzwonek do drzwi < kogo niesie ?> Nie spodziewałam się gości . W drzwiach pojawiła się piękna blondynka, z bardzo zimnym wzrokiem - mogę wejść ?-zapytała Ino , gdy ja nie byłam w stanie nic powiedzieć . I weszła , zatrzasnęłam drzwi - co cię do mnie sprowadza ? -zapytałam zaciekawiona. - Łączy cię coś z Kibą ?-zapytała prosto z mostu . - Nie, i nigdy nie łączyło -odrzekłam zgodnie z prawdą . Blondynka usiadła na kanapę . - Zakochałam się w nim, myślałam , że on też ... ale później ta impreza i zrobiłam coś głupiego -oznajmiła Ino . Wiedziałam co , wskoczyła do łóżka Sasukę , ale nie pierwszy raz zaliczyła bogatego dupka . - Nie wiem co mam ci powiedzieć, pogadaj z nim -odrzekłam spokojnie. - Wiem, tylko dla niego musiała bym zmienić swoje życie , swoje zachowanie a to nie jest takie proste -mówiła nadal blondynka . Co miałam jej powiedzieć , nie wiem co jest między nią a Kobą , nie wiem jakie on ma podejście do niej . Kiba nie jest wylewną osobą , myślę , że Ino go interesuje jednak każdy wie jak zarabia , jak zdobywa kasę i nie zawsze udaje się jej ominąć seks . - Ino, porozmawiaj z nim, ja myślę , że Kiba coś do ciebie czuje -powiedziałam szczerze . Blondynka uśmiechnęła się . - Dzięki - rzekła i wstała, zbliżyła się do wyjścia . Wyjęła coś z torebki - masz oddaj to temu Uchicha - powiedziała i podała mi jego portfel - ale kasy nie oddam, też muszę coś z tego mieć -dodała z drwiną . Po tym wyszła , dobrze jak by im się poukładało , pasują do siebie, Kiba świętoszkiem też nie jest . Mam dokumenty i portfel Sasukę , może mu je oddam. Zadzwoniła do Haku, okazał się bardzo szczęśliwy , rozmawialiśmy chyba godzinę . Nastał wieczór , ostatnia telefoniczna pogadanka z Hinatą i czas spać . Spałam wyjątkowo dobrze , prawie zaspałam . Ubrałam się dosyć ciepło i słysząc warkot silnika , zabrałam portfel . Wsiadłam do samochodu , przywitałam się grzecznie - Dziękuje ci za numer do Haku , jest naprawdę zadowolony , a ja jestem ci bardzo wdzięczna , dla tego masz - wypowiedziałam bardzo szybko i podałam mu jego własność, zdziwił się. - Skąd go masz ?-zapytał , - wróżka mi przyniosła -rzekłam spokojnie z lekkim zadowoleniem . -Oddała ci go ?-zapytał spokojnie , - skoro go odzyskałeś to się ciesz , nie rozdrapuj tego -rzekłam lekko zirytowana . Sasuke chwilę milczał . Podjechaliśmy pod szkołę - ciekawe masz koleżanki -skomentował i wyszedł z samochodu ja zrobiłam to samo .
>
>- Uważaj Sasuke, ostatni który nie zapłacił jej tyle ile obiecał skończył bez oka - usłyszałam ten wredny głos nie daleko mnie, Ruda wiedźma była już widocznie poinformowana . Spojrzałam na nią , obok nas pojawiła się Hinata i Naruto też . - Co ty pierdolisz Karin ?-zbeształ ją Sasukę. - Samą prawdę , gdy Arakida nie zapłacił jej za seks , wściekła się i okaleczyła go - dokończyła wypowiedź złośliwa okularnica . Naruto chciał jej coś odpyskować jednak złapałam go za dłoń i powstrzymałam. - I tak szybko wam poszło, z nim spędziła chyba więcej czasu, jednak nie była tak wyjątkowa na jaką się zgrywała , wiem to przecież mój ojciec zszywał jego rany , opowiedział mi wszystko - nadal mówiła . Zrobiło się w okół nas zbiorowisko , wszyscy oczekiwali , że ją wyzwę i nawiąże się kolejna awantura , ja jednak nie miałam już sił i chęci z nią walczyć - tak ona ma racje - skomentowałam tylko i zmierzałam w stronę wyjścia . Sasukę zjawił się zaraz obok i złapał mnie za rękę , praktycznie bez mojej zgody zaprowadził mnie do swojego samochodu i tam umieścił . Byłam przez chwilę obojętna , przypomniało mi się wszystko. Sasukę wsiadł do pojazdu , sypał śnieg , było zimno . Moje oczy , nadal napełniały się łzami . Chciałam to powstrzymać jednak nie mogłam. Sasuke usiadł obok , milczeliśmy chwilę wpatrzeni w przestrzeń . Wzięłam głęboki wdech i przestałam płakać. Sasukę zapalił silnik samochodu , włączył ogrzewanie . Zadzwonił mój telefon - słucham ? -zapytałam spokojnie, głos Hinaty był kojący , - gdzie jesteś ?-zapytała. Wyjaśniłam jej sytuacje , - odwiezie cię do domu, nie wiem czy w tym stanie powinnaś być sama ?-martwiła się czarnowłosa. - Nic mi nie będzie, nie martw się , Sasukę mnie odwiezie do domu -poinformowałam ją i pytająco spojrzałam na czarnowłosego , przytaknął , rozłączyłam się . Sasukę wysiadł , jego telefon też zadzwonił , pewnie nie chciał bym słyszała jego rozmowę . Trwało to kilka minut i Sasukę wydawał się być zdenerwowany , rozłączył się i pośpiesznie wsiadł do auto, ruszył . Jechał zdecydowanie za szybko jak na taką pogodę . - Odwieziesz mnie do domu ?-zapytałam cicho i beznamiętnie , - co się wydarzyło między tobą a Arakidą ?-zapytał dosadnie , - nie ważnie , odwieziesz ?-zapytałam ponownie nie patrząc na niego . - Odwiozę jak poznam prawdę -skomentował pewny siebie . - Sasuke znasz już prawdę , zaliczył mnie nie spodobało mu się i nie zapłacił mi, koniec historii !- powiedziałam głośniej i śmielej, nie chciałam o tym rozmawiać , nie z nim . - Kłamiesz, nie trafisz do domu puki mi nie powiesz - rzekł chłodno i wjechał na nie znaną mi ulice . - To nie jest droga do mojego domu, Sasuke nie mam siły na twoje gierki - powiedziałam zgodnie z prawda , - a ja na twoje -skomentował . Milczeliśmy chwilę . Tak naprawdę nie obchodziło mnie gdzie jadę , puki co było mi ciepło i przyjemnie ,tylko ten chłopka obok mi nie pasował . Czarnowłosy zatrzymał się przed dosyć dużym domem. Zaparkował w garażu . - Nie mieszkam tu, pomyliłeś się - powiedziałam bez emocji nie ruszając się z miejsca . - Wysiadaj, muszę coś zabrać z domu, później cię odwiozę -powiedział chłopka dosyć grzecznie jak na niego . Uwierzyłam mu, może właśnie tego dotyczyła jego rozmowa telefoniczna . Wysiadłam i poczułam nie przyjemne chłodne powietrze , potrzepało mną . Sasukę załapał mnie za dłoń i poprowadził do drzwi wejściowych, Dom był dużo większy od mojego i lepiej wyposażony , wszystko było takie eleganckie i uporządkowane . - Jest ktoś w domu ?-zapytałam zatrzymując się , - nie, jesteśmy sami -odrzekł Sasukę . Puściłam jego dłoń - poczekam tutaj -rzekłam i opuściłam głowę . - Boisz się mnie ?-zapytał chłopak z kpiną , - nie ... -rzekłam. Chłopak wyciągnął ponownie dłoń w moją stronę , złapaamł ją i podążyłam za nim, Wiedziałam , że nic mi nie zrobi widział mnie całą i wyszedł więc mogłam nie mieć obaw co do jego osoby . Przemierzaliśmy długi korytarz , zobaczyłam na ścianie duży obraz jego matki , zatrzymałam się . Pisali o niej , o jej tragicznej śmieci , właściwie morderstwie . Była piękna , mądra i dobra, pomagałam każdemu , złota kobieta . Sasuke patrzył razem zemną - moja mama- wypowiedział , - piękna -skomentowałam krótko. Na szyi tej kobiety wisiał wisiorek , który teraz leży u mnie w pokoju , należał do jego matki muszę mu go oddać , kiedyś. Sasukę pociągnął mnie za sobą do jednego z pokoi - tu możemy spokojnie porozmawiać -powiedział i zamknął drzwi, przekręcił klucz , stałam i wpatrywałam się w niego . - Tata nie będzie zły , że tu jestem ?-zapytałam ironicznie. przecież nie jestem pierwszą dziewczyną jaką Sasuke sprowadził do domu . - Nie ma go, wróci dopiero za tydzień -odrzekł z satysfakcją w głosie .
>Usiadłam pewnie na wielkie podwójne łóżko. - O czym chcesz tak bardzo porozmawiać ?-zapytałam jak by obojętnie, - o tobie i Arakidach , powiedz mi prawdę -zasugerował twardo. - Jaką prawdę, Sasuke poznałeś już prawdę -twardo trzymałam się wersji Karin , - nadal kłamiesz- skomentował , - a skąd wiesz, że kłamie , może taka jest prawda?Po co drążyć temat ?-powiedziałam oglądając widok za oknem, który była naprawdę piękny , ogród pokryty śniegiem , naprawdę wspaniały . - Bo widziałem jak się broniłaś przed Kabuto na schodach , to z nim masz zatarg ?- wypowiedział czarnooki . Zadziwił mnie , pamiętał to jednak. - Wiesz taka dzika gra wstępna, zwiększałam stawkę -skłamałam kolejny raz, chciałam być cyniczna . - Nie wieże , nie pusze cię póki mi nie powiesz co tak naprawdę się stało , muszę to wiedzieć - powiedział bardzo delikatnie chłopak. Patrzył na mnie tak, litośnie właśnie tak litość chyba tylko to w nim teraz wzbudzałam . - Po co Sasuke, po co chcesz wiedzieć ?-zapytałam pogardliwie . - Znam cię i wiem jaka jesteś , chce poznać twoją wersje - powiedział i przybliżył się do mnie .- Bo chcę ... - powiedział i pogłaskał mnie po głowie jak mała dziewczynkę . Rozłożyłam się na łóżku , i stwierdziłam - jestem głodna i przynieś coś procentowego to nie będzie bajkowa historia . Sasuke kiwnął głową na znak zgody i wyszedł zamykając drzwi od zewnątrz . - Nie ucieknę spokojnie !-krzyknęłam chodź właśnie dokładnie taki miałam zamiar . Sasuke był bystry przejrzał mnie od razu , pokój był na piętrze więc okno też odpada i do tego nie wiem jak z tond trafić do domu, rzadko bywam w tej bogatej dzielnicy , Hinata częściej . Zrezygnowana , leżałam na łóżku i wpatrywałam się w śnieżno biały sufit . Po chwili pojawił się czarnowłosy w ręku miał jakieś czekoladowe ciastka i butelkę czerwonego wina . Postawił to na stoliku obok łóżka . Łapczywie złapałam ciastko i je praktycznie wchłonęłam < zajadanie stresu> . Zaraz za tym wzięłam do ręki wino i uznałam iż potrzebny jest korkociąg . - To wino z naszej piwniczki jest bardzo procentowe -ostrzegł mnie Sasukę zabierając butelek tylko po to by ją otworzyć i im oddać . - Wiesz pije czasem alkohol , jakoś sobie poradzę - stwierdziłam i nie przejmując się obecnością chłopaka zamoczyłam usta w tym czerwonym pysznym trunku . Nastała krępująca cisza , zjadłam kolejne ciastko. - Sakura ...- zaczął pewnie chłopak , - co ?-zapytałam , - wiesz co -odrzekł wpatrując we mnie swoje czarne oczy . - Sasuke co mam ci powiedzieć, byłam młoda głupia i potrzebowałam pieniędzy , myślałam że jestem sprytna a nie byłam i tyle , co tu jeszcze mówić- wyrecytowałam na jednym tchu i ponownie napiłam się wina. Zaczynało się ściemniać . - Powiedz prawdę - poprosił miło jak na niego i zajął miejsce na ziemi opierając się o ścianę . - Prawdę ? Znasz prawdę tylko nie chcesz przyjąć jej do świadomości - powiedziałam i sama zatopiłam wzrok w ciemnofioletowej ścianie . - Dla czego Arakida cię nienawidzą ?-zapytał spokojnie, ja w tym czasie piłam kolejny łyk . - Bo im się nie odmawia , a ja się postawiłam-skomentowałam krótko . - Masz zatargi z Kabuto, dla czego nie cierpi cię też Nobu ?-zapytał . - Nie wiem- skłamałam . - Nie mówisz prawdy , Sakura -powiedział lekko oburzony . Kolejny łyk , kolejny . - Zraniłam Kabuto w oko, stracił talent do gry , ojciec go wygnał a Nobu został sam z ojcem tyranem -powiedziałam tym razem prawdę . - Dla czego to zrobiłaś ?-zapytał , dociekał prawdy i to intensywnie . Nie patrzyłam na niego , zatracałam się w fiolecie ściany . - Broniłam się - rzekłam swobodnie . Chwila ciszy . - Sasukę odwieź mnie -poprosiłam, on jednak pokiwał głową na znak, że nie . Miałam już pół butelki za sobą . - Opowiedz od początku do końca - zasugerował chłopak. - Początek już znasz, a koniec jest beznadziejny -skomentowałam , - mów -nakazał spokojnie. Może to wino, a może jego nacisk sprawił iż zaczęłam chcieć powiedzieć mu prawdę . Opowiedziałam o tym jak Kabuto za mną latał, jak było na schodach , jak poszłam na tą imprezę namówiona trochę przez Hinate, jak mnie oszukał ten długo włosy blondyn . - Wtedy trafiłam do pokoju w którym był Kabuto , był naćpany i niebezpieczny -dodałam i przerwałam by napić się wina. Dalsza część o rozwaleniu mojej głowy o ścianę o gwałcie i w końcu o nożu i jego chorej naturze przez którą jestem oszpecona . Kilka łez spłynęło po moich policzkach , Sasuke słuchał jak zaklęty . Opowiedziałam o tym jak w obronie rozwaliłam mu to oko, jak uciekłam, jak byłam w szpitalu jak zareagowała moja matka, jak znikły dowody , wypowiedziałam wszystko . Płakałam już jak małe dziecko. Nawet nie wiem kiedy podszedł do mnie , usiadł i przytulił mnie . - I czasem myślę czy nie było by lepiej gdy bym się sprzedała po tygodniu nikt by nic nie pamiętał i wszystko było by dobrze -dodałam na koniec i ponownie napiłam się wina . - Ale ty byś pamiętała i nie była byś sobą już nigdy - powiedział patrząc w moje oczy . - Teraz odwieź mnie do domu -rozkazałam i wstałam, jego alkohol był jednak mocniejszy niż ten który piję ja . Ponownie usiadłam bo zakręciło mi się w głowie . - Zostań na chwile -zaproponował , położyłam się i liczyłam , że zaraz mi przejdzie -tylko na chwile , zaraz mi przejdzie -wypowiedziałam . Jednak wcale mi się nie poprawiło , zrobiło się zimno, Sasukę okrył mnie kocem . -Wierzysz mi Sasuke -zapytałam na pół już śpiąca . Nie usłyszałam odpowiedzi , za oknem panował już mrok .Przeniosłam się w krainę snów ....
>
>- Wierze, jednak nie mogę pogodzić się z tym co się stało . Wiedziałem , że Arakida są dziwni , może nawet agresywni i aroganccy , jednak taka przemoc i okaleczanie , nie do uwierzenia . Zrobiło mi się żal Sakury , może jednak się pomyliłem co do takich ludzi . Zawsze myślałem , że tacy jak ona kombinują tylko jak nas okraść lub wyłudzić od nas pieniądze , tak jak np Ino . Moja matka pomagała takim właśnie osobą i co , straciła życie właśnie w takiej dzielnic . Sam już nie wiedziałem co mam myśleć , usiadłem obok śpiącej dziewczyny delikatnie by jej nie zbudzić . Jej rany i blizny są naprawdę straszne , jak można zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi . Jedno jest pewne nie będę patrzył na tą kobietę już nigdy tak samo , coś poczułem coś co nakazywało mi jej nie krzywdzić . Zasnąłem obok niej , było mi przyjemnie .
> ">Nad ranem obudziłem się pierwszy , Sakura leżała na brzuchu , ręce miała skrzyżowane pod swoja głową . Odczekałem chwilę i chciałem rozpiąć jej tą zabawną sukienkę , nie ze względów seksualnych , chciałem z bliska zobaczyć jej rany . Jednak gdy tylko poczuła moją dłoń na swoich plecach, obudziła się , chwile jej zajęło zorientowanie się gdzie jest . Usiadła lekko wzburzona , spojrzała na mnie swoimi zielonymi tęczówkami , nasze spojrzenia się spotkały , jednak szybko odwróciła wzrok , była smutna można by powiedzieć nawet przygnębiona . - Nie chciałam przeszkadzać , teraz mnie odwieziesz ?-zapytała spokojnie. Wstałem z łóżka by jej nie krępować - może najpierw jakieś śniadanie , weź prysznic a ja przyniosę ci jakieś normalne ubranie te z nocy jest całe wygniecione i nie ukrywajmy wygląda śmiesznie - powiedziałem typowym dla siebie głosem . Sakura skinęła tylko na znak zgody, nie miała ochoty na rozmowę to wiedziałem na pewno . Wyszedłem z pokoju, sam wziąłem szybki prysznic i zmieniłem ubrania , odwiedziłem pokój Suzany i ojca by znaleźć dla niej jakieś ubranie dobrze się złożyło , że Suzana miała odłożone ubrania na cele charytatywne , zabrałem pierwsze leprze spodnie , sweter, buty , płaszczyk . Zaniosłem to do swojego pokoju , Sakury tam nie było , stwierdziłem , że na pewno jest w łazience , nie myśląc za wiele otworzyłem drzwi , zobaczyłem ją . Sakura stała obrócona do mnie tyłem , nawet nie spostrzegła , że jestem w środku . Była bardzo zajęta oglądaniem swoich ran na kościach barkowych , ja spojrzałem na jej poranione plecy , mogłem im się chwile poprzyglądać z bliska bo dziewczyna była naga , no prawie miała na sobie jedynie majtki . Nie powstrzymałem się i dotknąłem dłonią jej pleców , spojrzała na mnie , ujrzałem to w jej odbiciu w lustrze , szybko osłoniła swoje piersi ręcznikiem i odwróciła się w moją stronę ...
>Stałam i wpatrywałam się w swoje odbicie , powracam wspomnieniami do tamtych chwili. Poczułam coś na plecach , to była dłoń Sasukę . Mogłam zażądać by mnie odwiózł natychmiast jednak nie czułam się jeszcze najlepiej , skorzystałam z jego propozycji . Nie wiem czy dobrze zrobiłam opowiadając mu wszystko , jednak teraz już nie ma sensu nad tym się zastanawiać . Osłoniłam się ręcznikiem i odwróciłam w jego stronę. Wpatrywał się we mnie a ja w niego . Nie spodziewanie jego wzrok zjechał na moją dużą ranę na przedramieniu . - Wyciął mi tu swoje inicjały , nie mogłam tego znieść i wolałam zrobić z tego jedna wielką dziurę -powiedziałam bez emocji . Nic nie powiedział , położył mi dłoń na policzku i pogłaskał , zabrał dłoń. . - Masz tu ubrania od Suzan ona ich nie potrzebuje - powiedział i wyszedł . Wykąpałam się i z trudnością zmieściłam się w ubrania Suzany , ona była jak modelka , a ja miałam tu i tam trochę ciała . Gdy mi się jednak udało wyglądałam bardzo atrakcyjnie , zauważyłam na komodzie jakieś kobiece kosmetyki więc postanowiłam pożyczyć i trochę się upiększyć . Gdy opuściłam łazienkę Sasukę czekał już ze Śniadaniem . - jajecznica, nic więcej nie potrafię przygotować -skomentował . Zajęłam miejsce obok niego i zajadałam się posiłkiem , - całkiem dobre- powiedziałam przy ostatnich kęsach . Dobrze ze była sobota , mogłam w domu odespać . - Dziękuje ci za wszystko Sasukę- podziękowałam przyjaźnie . - Teraz możemy już jechać - zakończyłam .Milczeliśmy prawie cały czas , w czasie jazdy poczułam wibracje telefonu, zapomniałam włączyć w nim dźwięk . Na wyświetlaczu pojawił się napis "mama". Szybko odebrałam - tak ? -zapytałam . Dowiedziałam się , że jestem nie odpowiedzialna bo nie odbieram telefonu od wczoraj , po drugie ojciec jest w stanie krytycznym i potrzebna jest duża suma pieniędzy , po trzecie ja zawsze jest to moja wina . Rozłączyłam się i zrobiło mi się bardzo przykro , nie chciałam płakać jednak łzy same uciekły z moich oczu . Dobrze, że byliśmy już prawie pod moim domem , Sasukę słyszał przynajmniej część rozmowy , matka tak krzyczała . Było mi wstyd za nią , jednak rodziców się nie wybiera . Zatrzymaliśmy się pod moim domem , pośpiesznie wysiadłam , Sasukę też , chciałam wbiec do domu on jednak mnie zatrzymał . Złapał moją dłoń, przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił co było do niego nie podobne . - Będzie dobrze -wypowiedział do mojego ucha , odsunęłam się trochę - nie będzie , muszę już iść -odpowiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi , Nie chciałam się przy nim tak rozklejać , musiałam się nad tym zastanowić , przemyśleć , uspokoić , musiałam być sama .
>
>Odwiozłem ja i chciałem pocieszyć , nie lubię gdy płacze jednak nie jestem najlepszy w okazywaniu uczuć . Sakura uciekła do domu , ja sam chciałem też wszystko przemyśleć , zastanowić się i sprawdzić fakty . Dziewczyna wywołała u mnie dziwne nie znane mi uczucia , chciałem otoczyć ją ciepłem i opieką . Pociągała mnie już od dawna teraz jednak nie chodzi tylko o zaliczenie "Misi " chodzi o coś innego .Patrzę na nią inaczej nie jak na pierwszą lepszą tylko jak na kobietę która mi zaufała , powiedziała mi wszystko . Byłem zły na Naruto , że nie powiedział mi nic o tej sprawie a wiem , że wiedział sporo , postanowiłem go odwiedzić i dowiedzieć się więcej . Jeszcze choroba jej ojca na pewno nie jest jej łatwo , muszę jej jakoś pomóc.Okazało się jednak , że suma jakiej potrzebuje jej ojciec przerasta moje fundusze , muszę o tym pogadać z ojcem , ale on jeszcze nie wrócił . Hinata i Naruto opowiedzieli mi historie Sakury na spokojnie i ze swojego punktu widzenia , czarnowłosa opowiedziała mi o jej rodzinie i innych rzeczach . Dopiero teraz mogłem powiedzieć , że dobrze poznałem różowo włosom
<>
>W poniedziałek czekało mnie nie miłe zaskoczenie w szkole. Zaraz z rana zostałem wezwany do dyrektora , Sakura została dziś w domu , podobno była chora . W gabinecie czekali na mnie Orochimaru i Naobu . - O co chodzi ?-zapytałem bez ogródek . - Sasukę Uchicha , Sakura Haruno jest twoją "Misią ", dziś jednak dostałem podpisane dokumenty i orzeczenia , z których wynika iż Pani Haruno zostaje oddana Panu Arakida -stwierdził dyrektor i podał mi odpowiednią dokumentacje , faktycznie widniały tam podpisy Sakury i Arakidy . - Muszę to omówić z Sakurą - zakomunikowałem , Nobu cwaniacko się uśmiechał . - Wiesz Uchicha ona teraz potrzebuje kasy z powodu choroby ojca , widocznie nie dajesz jej wystarczająco - powiedział Arakida czym jeszcze bardziej mnie zdenerwował . Nie mogłem uwierzyć , że po tym co mi powiedziała i przeżyła , sprzedała się tej rodzinie . - Pani Haruno niebawem przybędzie -skomentował Orochimaru . Dokumenty jednak nie kłamały , wynikało z nich , że Sakura została oddana Arakidzie za nie małe pieniądze , zgodziła się na to i podpisała , brakowało tylko mojego podpisu . - Poczekam na nią -powiedziałem lekko wzburzony . - Po co ci ona, leci tylko na kasę , a niczego nie daje w zamian , gdy potrzebuje pieniędzy jest zdolna do wielu rzeczy , słyszałeś co spotkało mojego brata , taka słodka Sakura a wychodzi z niej niezłe ziółko - Arakida nadal komentował i opowiadał to wszystko z wielkim przekonaniem . Mogłem mu nie wierzyć , jednak podpisy nie kłamały . Po chwili do gabinetu weszła Sakura . Wyjaśnili jej wszystko i pokazali dokumenty , nic nie powiedziała patrzyła na mnie ja na nią . - Nie mogłaś się doczekać tych pieniędzy , ja się nie nabrałem na twoją wczorajsza szopkę uznałaś , że on zapłaci więcej -wymówiłem podniesionym tonem . Sakura milczała , spojrzała na mnie jak na najgorszego wroga . Byłem zły , nawet wściekły , w efekcie czego podpisałem dokument i wyszedłem trzaskając drzwiami. Nie chciałem w to wierzyć, nawet nie chciałem powiedzieć tych słów jednak nerwy emocje i jeszcze Nobu mnie nakręcił . Wyszedłem z budynku , chciałem ochłonąć . Z boku widziałem tylko jak Nobu prowadzi nie za delikatnie Sakurę do swojego samochodu.
< >Nie wierzyłam w to co się stało , matka mnie sprzedała i Sasukę w to uwierzył , po tym co mu powiedziałam, bardzo się na nim zawiodłam . Podpisała wszystko za moimi plecami, napisała tylko sms , że skoro ojciec choruje prze zemnie ja muszę na jego lekarstwa zapracować . Miałam nadzieje , że Sasukę jednak mnie nie odda , że nie podpisze jednak się myliłam . Nobu prowadził mnie do swojego samochodu, był bardzo zadowolony , a ja nieszczęśliwa przecież ten typ mnie zabije . Jednak to nie bolała tak bardzo jak zwód jaki sprawił mi czarnowłosy , myliłam się co do niego , rano gdy matka poinformowała mnie o wszystkim sms chciałam wierzyć , że Sasukę mnie ochroni jednak tak się nie stało . Nie uwierzył mi , a przecież powiedziałam prawdę . Co teraz będzie czy zdołam mu uciec . Boję się ...
>Niech ją zabiera i niech znikają z mojego życia , czułem się oszukany , bolało mnie coś chyba serce , nie spotkałem się jeszcze z takim odczuciem . Miałem wszystkiego dość . Po chwili zjawił się obok mnie Naruto z Hinatą - gdzie Sakura !-wykrzyczała czarnowłosa , - pojechała z nowym kochasiem -skomentowałem . Poczułem coś ciepłego i bolącego na policzku , to dłoń Hinaty mnie uderzyła - jesteś debilem , -powiedziała i rozpłakała się . - To matką ją sprzedała i wszystko podpisała , zadzwoniła do Hinaty nim tu przyszła , kazała jej się nie martwić , powiedziała, że jej nie oddasz a ty co narobiłeś ?!- nakrzyczał na mnie jasnowłosy . Wtedy przejrzałem na oczy , jestem draniem i idiotą . Co ja zrobiłem jak mogłem się tak pomylić. Teraz mój umysł ukazał najgorsze scenariusze , co on może jej zrobić , przecież normalny to on nie jest , wpadłem w panikę martwiłem się o nią i miałem poczucie winy , że to prze zemnie . - Co ja zrobiłem? -zapytałem sam siebie . - Nie pora na wyrzuty trzeba ją ratować - skomentował krótko jasnowłosy . Wszyscy razem ruszyliśmy do samochodu , -musimy się śpieszyć - powiedziała czarnowłosa .
< Sakura wybacz mi .... proszę .
>Załatwiłem sytuacje z chłopcem bo chciałem. Może i miałem nadziej, że Sakura spojrzy przez to na mnie przychylniej jednak w tym wszystkim najważniejszy był Haku . Jego ojciec będzie miał czas na przemyślenia w więzieniu. Chciałem by różowo włosa jeszcze raz się do mnie uśmiechnęła , tak naturalnie tak bezinteresownie. Jednak to nie nastąpiło , była chłodna więc i ja taki byłem. Nie zwracałem na nią uwagi bo coraz bardziej chciałem ją mieć . Coraz częściej gościła w moich myślach , nie dawała mi spokoju jej postawa względem mnie . Kupiłem jej wszystko, zabrałem do klubu a ona nadal się mi opierała dla czego?. Do końca dnia , nie odezwałem się do niej słowem, odwiozłem do domu. Następnego było tak samo. Widziałem jak nie raz boryka się na przerwach z Nobu jednak, skoro jest taka samo wystarczalna niech sama sobie radzi . Na jej nadgarstkach pojawiły się fioletowe delikatne zarysy siniaków . Denerwowało ,mnie to , jednak może poprosić o pomoc, niech nie będzie taka dumna a jej pomogę . Wgniatanie Arakidy w ziemię to dla mnie przyjemność . Jednego dnia zapytałem o siniaka - nic takiego , uderzyłam się -odrzekła i popędziła do domu . Przez następne dni pogoda była deszczowa i chłodna, przyszedł czas pożegnania się z Hondą do następnego sezonu . Poruszałem się samochodem co już nie dawało mi tyle radości i co najgorsze Sakura nie była już tak blisko . Coraz częściej miałem sny z jej udziałem i nie były to grzeczne sny . Nie chciałem się budzić . Opuściłem się w nauce i to bardzo , ona nie miała na to wpływu, robiłem tyle o ile aby mnie nie usunęli , jednak do dobrej średniej sporo mi brakowało . I jeszcze te skradzione dokumenty , nieszczęsna blondynka , okradał mnie na szczęście chociaż w łóżku była dobra . Trochę poczekam aż zrobią duplikaty . Na razie musi mi wystarczyć dokument tymczasowy.
Czwartek znowu deszczowy , znowu smutny . Sasukę nadal się nie odzywa . Nobu nadal nie daje mi spokoju . Hinata walczy by Naruto zaliczył półrocze. Ja zdam na pewno a Sasuke jakiś cudem też . Jak to mówią zdolny leń . Ponownie cisza w samochodzie, dziwi mnie , że Sasuke nadal mnie podwozi . W nie które dni zdarzają się spadające płatki śniegu, a w nie które widać jeszcze słońce . Siedziałam na przerwie śniadaniowej sama , reszta poszła do restauracji , ja uznałam , że za ten czas się pouczę trochę .Ktoś przysiadł się do mnie a siedziałam na schodach .- witaj Piękna -zaczął rozmowę Lee , lubiłam z nim rozmawiać był miły , uśmiechnięty i trochę ekscentryczny dla tego nie miał zbyt wielu znajomych . Nasze rozmowy zaczynały się od pogody a kończyły na wszystkim innym. Lee był mężczyzną , jednak chyba tak do końca nie wiedział która płeć preferuje . Podrywał czasami mnie, ostatnio coraz częściej pewnie dla tego iż spacerowałam na przerwach beż Sasukę . Jednak widywałam go też z pewnym rudym nieśmiałym chłopakiem z poza naszej szkoły i ich relacja nie była tak do końca przyjacielska , wydawała się czymś więcej. Jednak nigdy go o to nie spytałam, nie chciałam wiedzieć , każdy był jaki był i miał swoje tajemnice. Dobrze się z nim rozumiałam , i miło spędzałam czas . Lee nie był nadętym bogaczem , tylko ciężką praca dostał się do takiej szkoły . Sasuke gdy nas mijał , patrzył na Lee jak by miał go zaraz zabić , nie wiem co on miał do tego chłopka . Dziś zagadaliśmy się tak , że ledwo usłyszeliśmy dzwonek . Na pożegnanie Lee dał mi kwiatka i pocałował delikatnie w policzek , uśmiechnęłam się to był miły gest i nagle nie wiadomo z skąd zjawił się czarnowłosy i poszarpał Lee , krzycząc coś na kształt - on jest moja, zabieraj łapy . Szybko stanęłam w obranie chłopaka co nie spodobało się czarnookiemu . - Odsuń się !-powiedział do mnie ponurym głosem, - nie -odrzekłam spokojna . - Bronisz go, to zrozumiałe, sam nie potrafi -dodał sarkastycznie brunet . Ja nie zwracając uwagi na Sasukę , odprowadziłam Lee do higienistki . Poczekałam, aż go opatrzy co nie trwało długo, Sasukę przyłożył mu tylko raz a miał chęć na więcej dobrze , że ich rozdzieliłam . Lee dostał przepustkę do domu, a Sasuke czekał na mnie pod gabinetem . - Nie doniesie na ciebie -wypowiedziałam cicho i odeszłam o krok, chłopak złapał mnie za rękę - coś jest między wami ?-zapytał wyzywająco . Dla czego lekko się uśmiechnęłam , nie wiem . - Coś jest, tylko nie wiem co -odrzekłam zadowolona i ruszyłam w stronę naszej sali , Gbur podążył zaraz za mną . Złapał mnie za dłoń czym mnie zadziwi do tego stopnia iż musiałam stanąć - co ty robisz ?-zapytałam wlepiając w niego wzrok , -nic, idę -odrzekł i nie puszczając mnie wszedł do sali. - Uchicha i Haruno spóźnienie !, siadać -rzekł ostro wychowawca . - Nasza różowa daje na dwa baty - docinki Karin były rzeczą normalną i starałam się nie zwracać na nie uwagi , czasami coś odpyskowałam - pilnuj własnej d...y -dodałam spokojnie . Ruda się zdenerwowała - może też tak spróbuje , Naruto jest zaliczony może i czarna się do nas dołączy -wypowiedziała wymownie. Wiedziała jak mnie sprowokować , wiedziała jak Hinata przeżywa tą sytuacje , wiedziała to wszystko i właśnie dla tego z miejsca ruszyłam na nią , wytargałam jej chyba połowę tej rudej słomy i nauczyciel nie był w stanie nas rozdzielić . Sasukę mu pomógł , podniósł mnie i wyniósł z klasy. Nie wiem jaka furia we mnie wstąpiła , jednak poniżać Hinatę to przesada musiałam dać tej suce nauczkę . Jednak teraz pewnie wylecę ze szkoły i z projektu , żegnajcie studia i pieniądze na leczenie. Jaka byłam lekko myślna - uspokój się !-krzyczał czarnowłosy na korytarzu , - przecież nic nie robię -odpowiedziałam nabuzowana .- Nie możesz być taka impulsywna -dodał po chwili łagodniej , - ja jestem impulsywna ?Kto przed chwilą pobił Lee?-wykrzyczałam . Sasuke się uśmiał - to jesteśmy siebie warci -rzekł . - Tak tylko ciebie tatuś z tego wybroni, a ja muszę radzić sobie sama - wysyczałam oschle czym uderzyłam w czuły punkt Sasuke . - Sam się bronie , niezdarna dziewczynko -dokuczył mi, palcem dłoni starł krew która leciała mi z ust . Po chwili wyszedł Kakashi .- Sakura Haruno , co ty sobie myślisz ?-zapytał nerwowo siwowłosy nauczyciel . Milczałam, nie chciałam się tłumaczyć i tak zazwyczaj biedniejsi obrywają a bogaczom wszystko uchodzi na sucho . - Masz coś na usprawiedliwienie swojego zachowania ?-spytał patrząc mi w oczy . Nigdy wcześniej tego nie zauważyłam , ale Kakashi był bardzo przystojny do tego kulturalny i wysoki . < o czym ty myślisz ? Ogarnij się > - tylko to , że Karin to okropna suka i dobrze się stało , że ktoś nią trochę pozamiatał -wypowiedziałam hardo . Kakashi ukazał swoje rozczarowanie delikatnym ruchem głowy , lekko w prawo, lekko w lewo . - Wiem, że nie jest ci łatwo jednak dobrze by było dla ciebie jeśli wytrzymasz ten rok, chyba nie chcesz kończyć kursu letniego jak rok temu -rzekł swobodnie nauczyciel . < Skąd wie ?> Zastanawiałam się , bo przecież prawie nikt nie wiedział co się stało rok temu . - Chciała bym , jednak nie wiem czy wytrzymam -odpowiedziałam pewnie, chciałam wyglądać na zadowoloną z siebie . - Karin powiedziała, że nie pójdzie z tym do dyrektora , że sama sobie z tobą poradzi -kontynuował rozmowę Kakashi. - O jak miło , nie boje się jej - dodałam wrednie . Sasuke w milczeniu przysłuchiwał się naszej rozmowie . To było krępujące . - Sakura , jej rodzina przyjaźni się z Arakidą i chciał bym abyś na siebie uważała - dodał miłym tonem Kakshi . On chyba wiedział o mnie więcej niż myślałam , ostrzegał mnie i chyba nawet stał po mojej stronie . - Będę uważać , wracajmy do klasy -powiedziałam wymijając jego wzrok . - Nie to ostatnia wasza lekcja, idź do higienistki , a później Sasukę odwiezie cię do domu - dodał na koniec nauczyciel i wszedł do klasy . To bardzo źle iż Karin przyjaźni się z Nobu i jego rodziną, za dużo tajemnic może wyjść na jaw. Skierowałam się do gabinetu lekarki , Sasukę szedł za mną i milczał . Gdy emocje opadły poczułam ból głowy . Ta ruda wiedźma uderzyła mnie swoją książką . Dostałam sms : Co się dzieje , gdzie jesteś . Hinata już się martwiła . "Ide do higienistki , później gbur mnie odwiezie do domu "-odpisałam i nie spostrzegłam , że Sasukę lustruje ekran mojej komórki . Zrobiłam się trochę czerwona i przyśpieszyłam, - teraz tak mnie nazywasz ?-zapytał rozbawiony , -czasami -odrzekłam. . - Ciekawe jak mówisz do swojego kochasia ?-zapytał , nie sympatycznie . Mogłam olać tą rozmowę jednak nie mogłam się powstrzymać - zależy do którego ?-odpowiedziałam słodko i cieszyłam się , że gabinet lekarski jest już nie daleko . Sasuke przemilczał ostatnią moją wypowiedź . Shizune szybko się mną zajęła i nawet nie komentowała za wiele. Gdy opuściliśmy budynek szkoły i szliśmy do samochodu Sasukę on zaczął rozmowę. - Co takiego zrobiłaś , że Arakida cię tak nie cierpi ?. Milczałam , szłam dalej , jednak Sasuke nie odpuścił - odpowiedz mi ?. - Nic nie zrobiłam, .... po prostu mnie nienawidzą -rzekłam spokojnie , Sasuke otworzył drzwi i wsiadł do pojazdu ja zrobiłam to samo . - Dla czego Kakshi kazał ci uważać ?-zapytał zapalając samochód. - Bo wie , że są niebezpieczni -odpowiedziałam udając spokojną . Prawdą było jednak, że taka rozmowa z Sasuke mi nie pasowała . W milczeniu dojechaliśmy do mojego domu , odpięłam pasy , Sasukę też nie wiem po co . Chciałam wyjść jednak drzwi były zablokowane - Zamknięte -stwierdziłam i skierowałam wzrok na czarnowłosego - wiem-odrzekł spokojnie , - to otwórz je -ponagliłam go . Nic sobie z tego nie robił więc i ja rozsiadłam się wygodnie i wpatrywałam w opadające delikatnie płatki . - Wiem gdzie jest Haku -zagaił czarnowłosy , - tak ?, gdzie ?- zapytałam przyjaźnie z uśmiechem , wspomnienie tego uśmiechniętego blondyna wywoływało u mnie uśmiech samoczynnie . - Powiem ci ....-zaczął szarmancko Sasukę i zbliżył się do mnie , usta miał przy moim uchu a rękę przełożył przez moje ramiona i dłonią głaskał policzek z drugiej strony - jeśli zaprosisz mnie do domu - skończył swoją wypowiedź bardzo cicho . Spojrzałam na niego i nie mogłam uwierzyć , że znowu próbuje tego samego . Odsunęłam się lekko i zastanawiałam nad odpowiedzią , wystarczając dziś już narozrabiałam , ale przecież się z nim nie prześpię . - Sasukę .... ja nie ...- zaczęłam się jąkać , bo jak w skrócie powiedzieć . , Mogłam bym się z tobą przespać , ale jak zobaczysz moje blizny sam zrezygnujesz , a ja nie chcę stracić pieniędzy na szpital ojca i chce bardzo wiedzieć gdzie jest Haku i czy jest bezpieczny . - Na herbatę Sakura, dla czego masz takie zboczone myśli , zawiodłaś mnie -dodał z delikatnym uśmieszkiem na ustach i odsunął się na dużą odległość . Sama się uśmiechnęłam, tak by tego nie zobaczył . - To chodź -rzekłam cicho i drzwi się otworzyły, wyszłam on za mną , znalazłam klucze stanęłam przed wejściem - mam bardzo blisko sąsiadów -sprostowałam a Sasuke się rozejrzał i ponownie uśmiechnął . Zaparzyłam nam herbatę i usiedliśmy do stołu,- Haku jest w rodzinie zastępczej, jest tam więcej dzieci chyba troje i z tego co wiem jest zadowolony - wypowiedział czarnowłosy po czym zanurzył usta w ciepłym napoju . - Rozmawiałeś z nim ?-spytałam , intensywnie unikając jego wzroku . - Tak, dziś rano jest bezpieczny możesz mi wierzyć -odpowiedział . - Dostanę jego numer ?-spytałam spokojnie , - tak , zapisz -odrzekł . Po chwili miałam już numer zapisany, nie mogłam doczekać się by do niego zadzwonić . Czarnooki bardzo długo pił dwój napój . Ja dawno już skończyłam , a on nie chciał sobie iść .
<
<>Mogłem już dawno wyjść jednak widok zakłopotanej Sakury był zbyt przyjemny. Kręciła się po kuchni szukając jakiegoś zajęcia , byle tylko nie patrzeć w moje oczy . Niestety nie mogłem już tego przeciągać , odłożyłem kubek i stwierdziłem , że pora się zbierać . Różowo włosa odprowadziła mnie do drzwi i nie mogąc się powstrzymać złapałem mocno za jej ramiona, przytrzymałem głowę i wpiłem się w jej malinowe usta, trwało to chwilę jednak było bardzo przyjemne . Sakura chyba była w zbyt wielkim szoku bo nie szarpała się zbytnio , a nawet przez chwilę odwzajemniła pocałunek . Jednak musiałem przestać bo jeszcze chwila a chciał bym więcej i więcej ... Zostawiłem dziewczynę i wyszedłem . Szybko odjechałem. Było już coraz zimniej . Nie długo ojciec się dowie o niskich ocenach , pewnie znowu przystopuje mi kasę . Musze się trochę pouczyć na zaliczenia . Jednak jak mam się uczyć , gdy piękna Sakura nie opuszcza mojej głowy .
<>
<">Czwartkowe popołudnie, Sasuke ponownie mnie zaskoczył całując na pożegnanie, najgorsze jest jednak to iż moje ciało bardzo chciało jego dotyku i nie przeciwstawiałam się jemu. Leżałam na łóżku i zadzwonił dzwonek do drzwi < kogo niesie ?> Nie spodziewałam się gości . W drzwiach pojawiła się piękna blondynka, z bardzo zimnym wzrokiem - mogę wejść ?-zapytała Ino , gdy ja nie byłam w stanie nic powiedzieć . I weszła , zatrzasnęłam drzwi - co cię do mnie sprowadza ? -zapytałam zaciekawiona. - Łączy cię coś z Kibą ?-zapytała prosto z mostu . - Nie, i nigdy nie łączyło -odrzekłam zgodnie z prawdą . Blondynka usiadła na kanapę . - Zakochałam się w nim, myślałam , że on też ... ale później ta impreza i zrobiłam coś głupiego -oznajmiła Ino . Wiedziałam co , wskoczyła do łóżka Sasukę , ale nie pierwszy raz zaliczyła bogatego dupka . - Nie wiem co mam ci powiedzieć, pogadaj z nim -odrzekłam spokojnie. - Wiem, tylko dla niego musiała bym zmienić swoje życie , swoje zachowanie a to nie jest takie proste -mówiła nadal blondynka . Co miałam jej powiedzieć , nie wiem co jest między nią a Kobą , nie wiem jakie on ma podejście do niej . Kiba nie jest wylewną osobą , myślę , że Ino go interesuje jednak każdy wie jak zarabia , jak zdobywa kasę i nie zawsze udaje się jej ominąć seks . - Ino, porozmawiaj z nim, ja myślę , że Kiba coś do ciebie czuje -powiedziałam szczerze . Blondynka uśmiechnęła się . - Dzięki - rzekła i wstała, zbliżyła się do wyjścia . Wyjęła coś z torebki - masz oddaj to temu Uchicha - powiedziała i podała mi jego portfel - ale kasy nie oddam, też muszę coś z tego mieć -dodała z drwiną . Po tym wyszła , dobrze jak by im się poukładało , pasują do siebie, Kiba świętoszkiem też nie jest . Mam dokumenty i portfel Sasukę , może mu je oddam. Zadzwoniła do Haku, okazał się bardzo szczęśliwy , rozmawialiśmy chyba godzinę . Nastał wieczór , ostatnia telefoniczna pogadanka z Hinatą i czas spać . Spałam wyjątkowo dobrze , prawie zaspałam . Ubrałam się dosyć ciepło i słysząc warkot silnika , zabrałam portfel . Wsiadłam do samochodu , przywitałam się grzecznie - Dziękuje ci za numer do Haku , jest naprawdę zadowolony , a ja jestem ci bardzo wdzięczna , dla tego masz - wypowiedziałam bardzo szybko i podałam mu jego własność, zdziwił się. - Skąd go masz ?-zapytał , - wróżka mi przyniosła -rzekłam spokojnie z lekkim zadowoleniem . -Oddała ci go ?-zapytał spokojnie , - skoro go odzyskałeś to się ciesz , nie rozdrapuj tego -rzekłam lekko zirytowana . Sasuke chwilę milczał . Podjechaliśmy pod szkołę - ciekawe masz koleżanki -skomentował i wyszedł z samochodu ja zrobiłam to samo .
>
>- Uważaj Sasuke, ostatni który nie zapłacił jej tyle ile obiecał skończył bez oka - usłyszałam ten wredny głos nie daleko mnie, Ruda wiedźma była już widocznie poinformowana . Spojrzałam na nią , obok nas pojawiła się Hinata i Naruto też . - Co ty pierdolisz Karin ?-zbeształ ją Sasukę. - Samą prawdę , gdy Arakida nie zapłacił jej za seks , wściekła się i okaleczyła go - dokończyła wypowiedź złośliwa okularnica . Naruto chciał jej coś odpyskować jednak złapałam go za dłoń i powstrzymałam. - I tak szybko wam poszło, z nim spędziła chyba więcej czasu, jednak nie była tak wyjątkowa na jaką się zgrywała , wiem to przecież mój ojciec zszywał jego rany , opowiedział mi wszystko - nadal mówiła . Zrobiło się w okół nas zbiorowisko , wszyscy oczekiwali , że ją wyzwę i nawiąże się kolejna awantura , ja jednak nie miałam już sił i chęci z nią walczyć - tak ona ma racje - skomentowałam tylko i zmierzałam w stronę wyjścia . Sasukę zjawił się zaraz obok i złapał mnie za rękę , praktycznie bez mojej zgody zaprowadził mnie do swojego samochodu i tam umieścił . Byłam przez chwilę obojętna , przypomniało mi się wszystko. Sasukę wsiadł do pojazdu , sypał śnieg , było zimno . Moje oczy , nadal napełniały się łzami . Chciałam to powstrzymać jednak nie mogłam. Sasuke usiadł obok , milczeliśmy chwilę wpatrzeni w przestrzeń . Wzięłam głęboki wdech i przestałam płakać. Sasukę zapalił silnik samochodu , włączył ogrzewanie . Zadzwonił mój telefon - słucham ? -zapytałam spokojnie, głos Hinaty był kojący , - gdzie jesteś ?-zapytała. Wyjaśniłam jej sytuacje , - odwiezie cię do domu, nie wiem czy w tym stanie powinnaś być sama ?-martwiła się czarnowłosa. - Nic mi nie będzie, nie martw się , Sasukę mnie odwiezie do domu -poinformowałam ją i pytająco spojrzałam na czarnowłosego , przytaknął , rozłączyłam się . Sasukę wysiadł , jego telefon też zadzwonił , pewnie nie chciał bym słyszała jego rozmowę . Trwało to kilka minut i Sasukę wydawał się być zdenerwowany , rozłączył się i pośpiesznie wsiadł do auto, ruszył . Jechał zdecydowanie za szybko jak na taką pogodę . - Odwieziesz mnie do domu ?-zapytałam cicho i beznamiętnie , - co się wydarzyło między tobą a Arakidą ?-zapytał dosadnie , - nie ważnie , odwieziesz ?-zapytałam ponownie nie patrząc na niego . - Odwiozę jak poznam prawdę -skomentował pewny siebie . - Sasuke znasz już prawdę , zaliczył mnie nie spodobało mu się i nie zapłacił mi, koniec historii !- powiedziałam głośniej i śmielej, nie chciałam o tym rozmawiać , nie z nim . - Kłamiesz, nie trafisz do domu puki mi nie powiesz - rzekł chłodno i wjechał na nie znaną mi ulice . - To nie jest droga do mojego domu, Sasuke nie mam siły na twoje gierki - powiedziałam zgodnie z prawda , - a ja na twoje -skomentował . Milczeliśmy chwilę . Tak naprawdę nie obchodziło mnie gdzie jadę , puki co było mi ciepło i przyjemnie ,tylko ten chłopka obok mi nie pasował . Czarnowłosy zatrzymał się przed dosyć dużym domem. Zaparkował w garażu . - Nie mieszkam tu, pomyliłeś się - powiedziałam bez emocji nie ruszając się z miejsca . - Wysiadaj, muszę coś zabrać z domu, później cię odwiozę -powiedział chłopka dosyć grzecznie jak na niego . Uwierzyłam mu, może właśnie tego dotyczyła jego rozmowa telefoniczna . Wysiadłam i poczułam nie przyjemne chłodne powietrze , potrzepało mną . Sasukę załapał mnie za dłoń i poprowadził do drzwi wejściowych, Dom był dużo większy od mojego i lepiej wyposażony , wszystko było takie eleganckie i uporządkowane . - Jest ktoś w domu ?-zapytałam zatrzymując się , - nie, jesteśmy sami -odrzekł Sasukę . Puściłam jego dłoń - poczekam tutaj -rzekłam i opuściłam głowę . - Boisz się mnie ?-zapytał chłopak z kpiną , - nie ... -rzekłam. Chłopak wyciągnął ponownie dłoń w moją stronę , złapaamł ją i podążyłam za nim, Wiedziałam , że nic mi nie zrobi widział mnie całą i wyszedł więc mogłam nie mieć obaw co do jego osoby . Przemierzaliśmy długi korytarz , zobaczyłam na ścianie duży obraz jego matki , zatrzymałam się . Pisali o niej , o jej tragicznej śmieci , właściwie morderstwie . Była piękna , mądra i dobra, pomagałam każdemu , złota kobieta . Sasuke patrzył razem zemną - moja mama- wypowiedział , - piękna -skomentowałam krótko. Na szyi tej kobiety wisiał wisiorek , który teraz leży u mnie w pokoju , należał do jego matki muszę mu go oddać , kiedyś. Sasukę pociągnął mnie za sobą do jednego z pokoi - tu możemy spokojnie porozmawiać -powiedział i zamknął drzwi, przekręcił klucz , stałam i wpatrywałam się w niego . - Tata nie będzie zły , że tu jestem ?-zapytałam ironicznie. przecież nie jestem pierwszą dziewczyną jaką Sasuke sprowadził do domu . - Nie ma go, wróci dopiero za tydzień -odrzekł z satysfakcją w głosie .
>Usiadłam pewnie na wielkie podwójne łóżko. - O czym chcesz tak bardzo porozmawiać ?-zapytałam jak by obojętnie, - o tobie i Arakidach , powiedz mi prawdę -zasugerował twardo. - Jaką prawdę, Sasuke poznałeś już prawdę -twardo trzymałam się wersji Karin , - nadal kłamiesz- skomentował , - a skąd wiesz, że kłamie , może taka jest prawda?Po co drążyć temat ?-powiedziałam oglądając widok za oknem, który była naprawdę piękny , ogród pokryty śniegiem , naprawdę wspaniały . - Bo widziałem jak się broniłaś przed Kabuto na schodach , to z nim masz zatarg ?- wypowiedział czarnooki . Zadziwił mnie , pamiętał to jednak. - Wiesz taka dzika gra wstępna, zwiększałam stawkę -skłamałam kolejny raz, chciałam być cyniczna . - Nie wieże , nie pusze cię póki mi nie powiesz co tak naprawdę się stało , muszę to wiedzieć - powiedział bardzo delikatnie chłopak. Patrzył na mnie tak, litośnie właśnie tak litość chyba tylko to w nim teraz wzbudzałam . - Po co Sasuke, po co chcesz wiedzieć ?-zapytałam pogardliwie . - Znam cię i wiem jaka jesteś , chce poznać twoją wersje - powiedział i przybliżył się do mnie .- Bo chcę ... - powiedział i pogłaskał mnie po głowie jak mała dziewczynkę . Rozłożyłam się na łóżku , i stwierdziłam - jestem głodna i przynieś coś procentowego to nie będzie bajkowa historia . Sasuke kiwnął głową na znak zgody i wyszedł zamykając drzwi od zewnątrz . - Nie ucieknę spokojnie !-krzyknęłam chodź właśnie dokładnie taki miałam zamiar . Sasuke był bystry przejrzał mnie od razu , pokój był na piętrze więc okno też odpada i do tego nie wiem jak z tond trafić do domu, rzadko bywam w tej bogatej dzielnicy , Hinata częściej . Zrezygnowana , leżałam na łóżku i wpatrywałam się w śnieżno biały sufit . Po chwili pojawił się czarnowłosy w ręku miał jakieś czekoladowe ciastka i butelkę czerwonego wina . Postawił to na stoliku obok łóżka . Łapczywie złapałam ciastko i je praktycznie wchłonęłam < zajadanie stresu> . Zaraz za tym wzięłam do ręki wino i uznałam iż potrzebny jest korkociąg . - To wino z naszej piwniczki jest bardzo procentowe -ostrzegł mnie Sasukę zabierając butelek tylko po to by ją otworzyć i im oddać . - Wiesz pije czasem alkohol , jakoś sobie poradzę - stwierdziłam i nie przejmując się obecnością chłopaka zamoczyłam usta w tym czerwonym pysznym trunku . Nastała krępująca cisza , zjadłam kolejne ciastko. - Sakura ...- zaczął pewnie chłopak , - co ?-zapytałam , - wiesz co -odrzekł wpatrując we mnie swoje czarne oczy . - Sasuke co mam ci powiedzieć, byłam młoda głupia i potrzebowałam pieniędzy , myślałam że jestem sprytna a nie byłam i tyle , co tu jeszcze mówić- wyrecytowałam na jednym tchu i ponownie napiłam się wina. Zaczynało się ściemniać . - Powiedz prawdę - poprosił miło jak na niego i zajął miejsce na ziemi opierając się o ścianę . - Prawdę ? Znasz prawdę tylko nie chcesz przyjąć jej do świadomości - powiedziałam i sama zatopiłam wzrok w ciemnofioletowej ścianie . - Dla czego Arakida cię nienawidzą ?-zapytał spokojnie, ja w tym czasie piłam kolejny łyk . - Bo im się nie odmawia , a ja się postawiłam-skomentowałam krótko . - Masz zatargi z Kabuto, dla czego nie cierpi cię też Nobu ?-zapytał . - Nie wiem- skłamałam . - Nie mówisz prawdy , Sakura -powiedział lekko oburzony . Kolejny łyk , kolejny . - Zraniłam Kabuto w oko, stracił talent do gry , ojciec go wygnał a Nobu został sam z ojcem tyranem -powiedziałam tym razem prawdę . - Dla czego to zrobiłaś ?-zapytał , dociekał prawdy i to intensywnie . Nie patrzyłam na niego , zatracałam się w fiolecie ściany . - Broniłam się - rzekłam swobodnie . Chwila ciszy . - Sasukę odwieź mnie -poprosiłam, on jednak pokiwał głową na znak, że nie . Miałam już pół butelki za sobą . - Opowiedz od początku do końca - zasugerował chłopak. - Początek już znasz, a koniec jest beznadziejny -skomentowałam , - mów -nakazał spokojnie. Może to wino, a może jego nacisk sprawił iż zaczęłam chcieć powiedzieć mu prawdę . Opowiedziałam o tym jak Kabuto za mną latał, jak było na schodach , jak poszłam na tą imprezę namówiona trochę przez Hinate, jak mnie oszukał ten długo włosy blondyn . - Wtedy trafiłam do pokoju w którym był Kabuto , był naćpany i niebezpieczny -dodałam i przerwałam by napić się wina. Dalsza część o rozwaleniu mojej głowy o ścianę o gwałcie i w końcu o nożu i jego chorej naturze przez którą jestem oszpecona . Kilka łez spłynęło po moich policzkach , Sasuke słuchał jak zaklęty . Opowiedziałam o tym jak w obronie rozwaliłam mu to oko, jak uciekłam, jak byłam w szpitalu jak zareagowała moja matka, jak znikły dowody , wypowiedziałam wszystko . Płakałam już jak małe dziecko. Nawet nie wiem kiedy podszedł do mnie , usiadł i przytulił mnie . - I czasem myślę czy nie było by lepiej gdy bym się sprzedała po tygodniu nikt by nic nie pamiętał i wszystko było by dobrze -dodałam na koniec i ponownie napiłam się wina . - Ale ty byś pamiętała i nie była byś sobą już nigdy - powiedział patrząc w moje oczy . - Teraz odwieź mnie do domu -rozkazałam i wstałam, jego alkohol był jednak mocniejszy niż ten który piję ja . Ponownie usiadłam bo zakręciło mi się w głowie . - Zostań na chwile -zaproponował , położyłam się i liczyłam , że zaraz mi przejdzie -tylko na chwile , zaraz mi przejdzie -wypowiedziałam . Jednak wcale mi się nie poprawiło , zrobiło się zimno, Sasukę okrył mnie kocem . -Wierzysz mi Sasuke -zapytałam na pół już śpiąca . Nie usłyszałam odpowiedzi , za oknem panował już mrok .Przeniosłam się w krainę snów ....
>
>- Wierze, jednak nie mogę pogodzić się z tym co się stało . Wiedziałem , że Arakida są dziwni , może nawet agresywni i aroganccy , jednak taka przemoc i okaleczanie , nie do uwierzenia . Zrobiło mi się żal Sakury , może jednak się pomyliłem co do takich ludzi . Zawsze myślałem , że tacy jak ona kombinują tylko jak nas okraść lub wyłudzić od nas pieniądze , tak jak np Ino . Moja matka pomagała takim właśnie osobą i co , straciła życie właśnie w takiej dzielnic . Sam już nie wiedziałem co mam myśleć , usiadłem obok śpiącej dziewczyny delikatnie by jej nie zbudzić . Jej rany i blizny są naprawdę straszne , jak można zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi . Jedno jest pewne nie będę patrzył na tą kobietę już nigdy tak samo , coś poczułem coś co nakazywało mi jej nie krzywdzić . Zasnąłem obok niej , było mi przyjemnie .
> ">Nad ranem obudziłem się pierwszy , Sakura leżała na brzuchu , ręce miała skrzyżowane pod swoja głową . Odczekałem chwilę i chciałem rozpiąć jej tą zabawną sukienkę , nie ze względów seksualnych , chciałem z bliska zobaczyć jej rany . Jednak gdy tylko poczuła moją dłoń na swoich plecach, obudziła się , chwile jej zajęło zorientowanie się gdzie jest . Usiadła lekko wzburzona , spojrzała na mnie swoimi zielonymi tęczówkami , nasze spojrzenia się spotkały , jednak szybko odwróciła wzrok , była smutna można by powiedzieć nawet przygnębiona . - Nie chciałam przeszkadzać , teraz mnie odwieziesz ?-zapytała spokojnie. Wstałem z łóżka by jej nie krępować - może najpierw jakieś śniadanie , weź prysznic a ja przyniosę ci jakieś normalne ubranie te z nocy jest całe wygniecione i nie ukrywajmy wygląda śmiesznie - powiedziałem typowym dla siebie głosem . Sakura skinęła tylko na znak zgody, nie miała ochoty na rozmowę to wiedziałem na pewno . Wyszedłem z pokoju, sam wziąłem szybki prysznic i zmieniłem ubrania , odwiedziłem pokój Suzany i ojca by znaleźć dla niej jakieś ubranie dobrze się złożyło , że Suzana miała odłożone ubrania na cele charytatywne , zabrałem pierwsze leprze spodnie , sweter, buty , płaszczyk . Zaniosłem to do swojego pokoju , Sakury tam nie było , stwierdziłem , że na pewno jest w łazience , nie myśląc za wiele otworzyłem drzwi , zobaczyłem ją . Sakura stała obrócona do mnie tyłem , nawet nie spostrzegła , że jestem w środku . Była bardzo zajęta oglądaniem swoich ran na kościach barkowych , ja spojrzałem na jej poranione plecy , mogłem im się chwile poprzyglądać z bliska bo dziewczyna była naga , no prawie miała na sobie jedynie majtki . Nie powstrzymałem się i dotknąłem dłonią jej pleców , spojrzała na mnie , ujrzałem to w jej odbiciu w lustrze , szybko osłoniła swoje piersi ręcznikiem i odwróciła się w moją stronę ...
>Stałam i wpatrywałam się w swoje odbicie , powracam wspomnieniami do tamtych chwili. Poczułam coś na plecach , to była dłoń Sasukę . Mogłam zażądać by mnie odwiózł natychmiast jednak nie czułam się jeszcze najlepiej , skorzystałam z jego propozycji . Nie wiem czy dobrze zrobiłam opowiadając mu wszystko , jednak teraz już nie ma sensu nad tym się zastanawiać . Osłoniłam się ręcznikiem i odwróciłam w jego stronę. Wpatrywał się we mnie a ja w niego . Nie spodziewanie jego wzrok zjechał na moją dużą ranę na przedramieniu . - Wyciął mi tu swoje inicjały , nie mogłam tego znieść i wolałam zrobić z tego jedna wielką dziurę -powiedziałam bez emocji . Nic nie powiedział , położył mi dłoń na policzku i pogłaskał , zabrał dłoń. . - Masz tu ubrania od Suzan ona ich nie potrzebuje - powiedział i wyszedł . Wykąpałam się i z trudnością zmieściłam się w ubrania Suzany , ona była jak modelka , a ja miałam tu i tam trochę ciała . Gdy mi się jednak udało wyglądałam bardzo atrakcyjnie , zauważyłam na komodzie jakieś kobiece kosmetyki więc postanowiłam pożyczyć i trochę się upiększyć . Gdy opuściłam łazienkę Sasukę czekał już ze Śniadaniem . - jajecznica, nic więcej nie potrafię przygotować -skomentował . Zajęłam miejsce obok niego i zajadałam się posiłkiem , - całkiem dobre- powiedziałam przy ostatnich kęsach . Dobrze ze była sobota , mogłam w domu odespać . - Dziękuje ci za wszystko Sasukę- podziękowałam przyjaźnie . - Teraz możemy już jechać - zakończyłam .Milczeliśmy prawie cały czas , w czasie jazdy poczułam wibracje telefonu, zapomniałam włączyć w nim dźwięk . Na wyświetlaczu pojawił się napis "mama". Szybko odebrałam - tak ? -zapytałam . Dowiedziałam się , że jestem nie odpowiedzialna bo nie odbieram telefonu od wczoraj , po drugie ojciec jest w stanie krytycznym i potrzebna jest duża suma pieniędzy , po trzecie ja zawsze jest to moja wina . Rozłączyłam się i zrobiło mi się bardzo przykro , nie chciałam płakać jednak łzy same uciekły z moich oczu . Dobrze, że byliśmy już prawie pod moim domem , Sasukę słyszał przynajmniej część rozmowy , matka tak krzyczała . Było mi wstyd za nią , jednak rodziców się nie wybiera . Zatrzymaliśmy się pod moim domem , pośpiesznie wysiadłam , Sasukę też , chciałam wbiec do domu on jednak mnie zatrzymał . Złapał moją dłoń, przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił co było do niego nie podobne . - Będzie dobrze -wypowiedział do mojego ucha , odsunęłam się trochę - nie będzie , muszę już iść -odpowiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi , Nie chciałam się przy nim tak rozklejać , musiałam się nad tym zastanowić , przemyśleć , uspokoić , musiałam być sama .
>
>Odwiozłem ja i chciałem pocieszyć , nie lubię gdy płacze jednak nie jestem najlepszy w okazywaniu uczuć . Sakura uciekła do domu , ja sam chciałem też wszystko przemyśleć , zastanowić się i sprawdzić fakty . Dziewczyna wywołała u mnie dziwne nie znane mi uczucia , chciałem otoczyć ją ciepłem i opieką . Pociągała mnie już od dawna teraz jednak nie chodzi tylko o zaliczenie "Misi " chodzi o coś innego .Patrzę na nią inaczej nie jak na pierwszą lepszą tylko jak na kobietę która mi zaufała , powiedziała mi wszystko . Byłem zły na Naruto , że nie powiedział mi nic o tej sprawie a wiem , że wiedział sporo , postanowiłem go odwiedzić i dowiedzieć się więcej . Jeszcze choroba jej ojca na pewno nie jest jej łatwo , muszę jej jakoś pomóc.Okazało się jednak , że suma jakiej potrzebuje jej ojciec przerasta moje fundusze , muszę o tym pogadać z ojcem , ale on jeszcze nie wrócił . Hinata i Naruto opowiedzieli mi historie Sakury na spokojnie i ze swojego punktu widzenia , czarnowłosa opowiedziała mi o jej rodzinie i innych rzeczach . Dopiero teraz mogłem powiedzieć , że dobrze poznałem różowo włosom
<>
>W poniedziałek czekało mnie nie miłe zaskoczenie w szkole. Zaraz z rana zostałem wezwany do dyrektora , Sakura została dziś w domu , podobno była chora . W gabinecie czekali na mnie Orochimaru i Naobu . - O co chodzi ?-zapytałem bez ogródek . - Sasukę Uchicha , Sakura Haruno jest twoją "Misią ", dziś jednak dostałem podpisane dokumenty i orzeczenia , z których wynika iż Pani Haruno zostaje oddana Panu Arakida -stwierdził dyrektor i podał mi odpowiednią dokumentacje , faktycznie widniały tam podpisy Sakury i Arakidy . - Muszę to omówić z Sakurą - zakomunikowałem , Nobu cwaniacko się uśmiechał . - Wiesz Uchicha ona teraz potrzebuje kasy z powodu choroby ojca , widocznie nie dajesz jej wystarczająco - powiedział Arakida czym jeszcze bardziej mnie zdenerwował . Nie mogłem uwierzyć , że po tym co mi powiedziała i przeżyła , sprzedała się tej rodzinie . - Pani Haruno niebawem przybędzie -skomentował Orochimaru . Dokumenty jednak nie kłamały , wynikało z nich , że Sakura została oddana Arakidzie za nie małe pieniądze , zgodziła się na to i podpisała , brakowało tylko mojego podpisu . - Poczekam na nią -powiedziałem lekko wzburzony . - Po co ci ona, leci tylko na kasę , a niczego nie daje w zamian , gdy potrzebuje pieniędzy jest zdolna do wielu rzeczy , słyszałeś co spotkało mojego brata , taka słodka Sakura a wychodzi z niej niezłe ziółko - Arakida nadal komentował i opowiadał to wszystko z wielkim przekonaniem . Mogłem mu nie wierzyć , jednak podpisy nie kłamały . Po chwili do gabinetu weszła Sakura . Wyjaśnili jej wszystko i pokazali dokumenty , nic nie powiedziała patrzyła na mnie ja na nią . - Nie mogłaś się doczekać tych pieniędzy , ja się nie nabrałem na twoją wczorajsza szopkę uznałaś , że on zapłaci więcej -wymówiłem podniesionym tonem . Sakura milczała , spojrzała na mnie jak na najgorszego wroga . Byłem zły , nawet wściekły , w efekcie czego podpisałem dokument i wyszedłem trzaskając drzwiami. Nie chciałem w to wierzyć, nawet nie chciałem powiedzieć tych słów jednak nerwy emocje i jeszcze Nobu mnie nakręcił . Wyszedłem z budynku , chciałem ochłonąć . Z boku widziałem tylko jak Nobu prowadzi nie za delikatnie Sakurę do swojego samochodu.
< >Nie wierzyłam w to co się stało , matka mnie sprzedała i Sasukę w to uwierzył , po tym co mu powiedziałam, bardzo się na nim zawiodłam . Podpisała wszystko za moimi plecami, napisała tylko sms , że skoro ojciec choruje prze zemnie ja muszę na jego lekarstwa zapracować . Miałam nadzieje , że Sasukę jednak mnie nie odda , że nie podpisze jednak się myliłam . Nobu prowadził mnie do swojego samochodu, był bardzo zadowolony , a ja nieszczęśliwa przecież ten typ mnie zabije . Jednak to nie bolała tak bardzo jak zwód jaki sprawił mi czarnowłosy , myliłam się co do niego , rano gdy matka poinformowała mnie o wszystkim sms chciałam wierzyć , że Sasukę mnie ochroni jednak tak się nie stało . Nie uwierzył mi , a przecież powiedziałam prawdę . Co teraz będzie czy zdołam mu uciec . Boję się ...
>Niech ją zabiera i niech znikają z mojego życia , czułem się oszukany , bolało mnie coś chyba serce , nie spotkałem się jeszcze z takim odczuciem . Miałem wszystkiego dość . Po chwili zjawił się obok mnie Naruto z Hinatą - gdzie Sakura !-wykrzyczała czarnowłosa , - pojechała z nowym kochasiem -skomentowałem . Poczułem coś ciepłego i bolącego na policzku , to dłoń Hinaty mnie uderzyła - jesteś debilem , -powiedziała i rozpłakała się . - To matką ją sprzedała i wszystko podpisała , zadzwoniła do Hinaty nim tu przyszła , kazała jej się nie martwić , powiedziała, że jej nie oddasz a ty co narobiłeś ?!- nakrzyczał na mnie jasnowłosy . Wtedy przejrzałem na oczy , jestem draniem i idiotą . Co ja zrobiłem jak mogłem się tak pomylić. Teraz mój umysł ukazał najgorsze scenariusze , co on może jej zrobić , przecież normalny to on nie jest , wpadłem w panikę martwiłem się o nią i miałem poczucie winy , że to prze zemnie . - Co ja zrobiłem? -zapytałem sam siebie . - Nie pora na wyrzuty trzeba ją ratować - skomentował krótko jasnowłosy . Wszyscy razem ruszyliśmy do samochodu , -musimy się śpieszyć - powiedziała czarnowłosa .
< Sakura wybacz mi .... proszę .
niedziela, 11 września 2016
Inna strona Sasuke...
Co z tą dziewczyną jest nie tak? Odchudza się aż do przesady później kończy u lekarzy . Jak można być takim nie rozważnym . Wykupiłem tą różowo włosom złośnice tylko i wyłącznie na złość Nabu , nie sądziłem, że będą z nią takie problemy , spóźnia się , pyskuje i ma charakterek . Minęło kilka miesięcy , a Sakura nadal mnie irytuje i chociaż jest bardzo ładna a jej twarz przypomina anioła to jej złośliwe uwagi psują całość. Pewnie myślała , że będę ją sponsorował i zabierał na zakupy , niestety pomyliła się. Mam nieco inny pogląd na świat i na dziewczyny jej pokroju , jeszcze teraz muszę marnować czas u szkolnej higienistki bo lalka przesadziła z dietą .
Odzyskiwałam przytomność powoli, najpierw świadomość , słyszałam głosy - Jest osłabiona i blada, ma niskie ciśnienie, nie dba o siebie - rzekł miły i ciepły kobiecy głos, zapewne należał do higienistki . - Pewnie nowa dieta weszła w modę .. zero inteligencji -usłyszałam uszczypliwe docinki Sasukę . Otworzyłam powoli oczy , stał w koncie gabinetu z rękami założonymi na wysokości klatki piersiowej , opierał się niecierpliwie o ścianę . Nad mną stała miła brunetka , na imię było jej Shizune
. - Obudziła się -rzekła z uśmiechem . Podeszła do mnie Hinata, z nie zbyt przyjaznym nastawieniem < i się zacznie > - nie poważna jesteś , tak mnie straszyć !-podniesiony głosy Hinaty , odbijał się echem po gabinecie . - Nic mi nie jest , zdarza się każdemu -odpowiedziałam oschle i podniosłam się do pozycji siedzącej , nogi opuściłam na podłogę co odznaczyło się lekkim zawrotem głowy .- Wszystkim nie, tylko wariatką które się głodzą -wtrącił Sasukę , spojrzałam na niego wzrokiem mordercy . Higienistka nakazała bym jeszcze chwile posiedziała . - Nie twoja sprawa ...-rzekłam wrogo do Sasuke , jednak w czas się opamiętałam . - Tylko to ja muszę tu na ciebie czekać -burknął złośliwie , - nikt ci nie każe !-podniosłam głos . Moja twarz nabrała koloru i ciśnienie pewnie też mi się podniosło . - Ona się nie głodzi, pewnie znowu oddała całe jedzenie temu chłopakowi - wtrąciła ostro Hinata, dawno nie widziałam jej w takich nerwach , zazwyczaj jest łagodna , wpatrywała się we mnie wyczekując odpowiedzi , ja wbiłam wzrok w swoje buty i milczałam. Naruto obserwował wszystko w totalnej ciszy co było do niego nie podobne . Hinata podeszła do mnie - kiedy ostatnio coś jadłaś ?- jej wzrok prawie wypalał mi dziurę w ciele . Uniosłam głowę , napotkałam jej oburzone spojrzenie . - Co miałam pozwolić by on był głodny? To nie ludzkie !-zakrzyknęłam lekko . - Kiedy ?-ponowiła pytanie czarnowłosa nie przejmując się moją wcześniejszą wypowiedzią . -W środę -wyszeptałam ,< wiedziałam czego mogę się spodziewać> , - brawo, mamy piątek jesteś nienormalna -usłyszałam niezadowolony głos Sasuke . - Nic o niej nie wiesz , więc jej nie oceniaj łatwo jest obrażać nie znając całej sytuacji - dodała moja przyjaciółka ostrym tonem w stronę Sasuke . Nic jej nie odpowiedział . - A ty zgłoś gdzieś jego sytuacje - ponowiła wypowiedź do mnie . Pokiwałam głową na znak zgody , zadzwonił dzwonek , nie byłam pewna czy na lekcje czy na przerwę . - Pan Uzumaki i Pani Hiuga pójdą na lekcje to wasze usprawiedliwienia za poprzednią godzinę -powiedziała Pani Shizune i wręczyła im żółte karteczki , Pan Uchicha poczeka z Panią Haruno jeszcze kilka minut i dopilnuje by coś zjadła -dokończyła. Naruto i Hinata opuścili gabinet , higienistka też gdzieś wyszła , zostałam sama z tym gburem . Wyjął coś z plecaka i podszedł do mnie, skierował w moim kierunku dłoń z batonikiem, spojrzałam na niego bardzo zdziwiona - co ?-zapytał spokojnie . Nie wzięła bym tego batonika , nieszczęśliwie jednak odezwał się mój brzuch, burczenie tak głośnie jak bym była na nagłośnieniu , oblałam się rumieńcem. Sasuke ta sytuacja chyba nawet bawiła .-Organizm się domaga , weź - przybliżył słodycz do mnie. Szybkim ruchem zabrałam batonika i równie szybko go pochłonęłam . <Jaka ulga, jakie to dobre >. - Co to za chłopak ?-zapytał Sasuke z prawdziwym zainteresowaniem , znowu spojrzałam na niego przenikliwym spojrzeniem - ten przez którego głodujesz ?-dokończył pytanie. Przełknęłam ostatni kęs wafla , ścisnęłam papierek w dłoni - Haku , mieszka w moje okolicy -wypowiedziałam nie patrząc w jego oczy , wstałam chyba zbyt gwałtownie bo ponownie świat mi zawirował , Sasukę uchronił mnie przed upadkiem. Poczułam ten zapach, i przypomniałam sobie o wydarzeniach z przed roku na schodach gdy oddał mi swoja bluzę , wpatrywałam się w niego przez chwile, odzyskałam jasność umysłu. - stoisz ?-zapytał , -tak , wszystko dobrze , możemy iść -odrzekłam nie śmiało. Wyrzuciłam papierek i zgarnęłam nasze usprawiedliwienia . Okazało się , że mamy usprawiedliwiony cały dzień nie obecności . - To co robimy ?-zapytałam gdy oddaliśmy karteczki , wychowawcy . - Chodź -powiedział energicznie jak na niego i złapał mnie za rękę , poszłam za nim nie wiedząc gdzie idę . Szybkim tempem doszliśmy do restauracji blisko szkoły .- Zjemy coś -oznajmił czarnowłosy i zajął stolik . -Wiesz ja już nie jestem głodna - zakomunikowałam nie pewnie , < co miałam powiedzieć , że mnie nie stać na obiad tutaj> - Spokojnie , wybierz cokolwiek i nie martw się -zaproponował uroczo . Już po niedługiej chwili zajadałam się sałatką i kurczakiem , a na deser lody czekoladowe. <Skoro Sasuke stawia>. - Powiedz mi , skąd znasz tego dzieciaka ?-zapytał , był dziś nie zwykle rozmowny , - no mówiłam ci mieszka nie daleko , błąkał się wiec zaprosiłam go na obiad raz i drugi i tak już jakoś zostało -odrzekłam spokojnie . Sasuke się zamyślił , po chwili bardzo się do mnie przysunął , złapał moją dłoń i pocałował <co, że co ?> Wpatrywałam się w jak zaczarowana, w sumie bałam się czy zaraz mnie nie ugryzie , - pocałuje cie -wyszeptał mi do ucha , zrobiło mi się ciepło -ale, że co.... ?-wyciszyłam głos , Sasukę jednak na mnie nie patrzył , wzrok miał skierowany zupełnie gdzie indziej , - raz , dwa ..-odliczał i bum jego usta złączyły się z moimi . Nie oddychałam, nie drgnęłam nawet , siedziałam i zastanawiałam się co on wyprawia . Przestał zabrał swoje słodkie usta , zaczerpnęłam powietrza i zorientowałam się kto nas obserwuje .. <Nobu i jakaś panna>. Zabrałam swoją dłoń z jego uścisku . Zbliżali się do nas , a Sasuke wydawał się tym bardzo podekscytowany . Nowa znajoma Nobu nie pasowała do niego była wysoka i zgrabna , miała krótkie fioletowe włosy i dużo kolczyków w uszach , poza tym była ubrana w ciemne ubrania . Dopasowane skórzane spodnie , kurtka z tego samego materiału , buty jak u jakiegoś króla rocka , ale mimo wszystko była bardzo ładna . Bardzo się denerwowałam gdy widziałam Nobu , Sasuke te spotkania traktował jednak jak zabawę , jak kolejną możliwość irytowania Arakidy . Wim, że mieli ze sobą jakieś zatargi już dużo wcześniej, prawdopodobnie chodzi o brata Sasuke który z powodu Nobu lub Kabuto wyleciał ze szkoły , ale nie zagłębiałam się dokładnie w ten temat .- Sasuke i jego zabawka , nie powinniście grzecznie siedzieć w szkole ?-zapytał Nobu wlepiając we mnie wzrok . - Nobu, Konan , a ty nie powinieneś - odpowiedział spokojnie czarnowłosy . < musi znać tą dziewczynę > .
-Uchicha , ja wiem co mam robić , zajmuję się Konan , przedstawił bym was , ale wy to się już chyb znacie -odrzekł cwaniacko i przygryzł dziewczynie ucho , jej się to spodobało bo aż się uśmiechnęła - tak, można by rzec , że z Sasuke znamy się nawet bardzo dobrze -dołączyła do rozmowy dziewczyna, i bezpośrednio wpatrywała się w czarnookiego . Chyba coś między nimi kiedyś było, bo Sasuke się zdenerwował . -Chyba za dobrze Konan -wypowiedział Sasukę i nadal spoglądał dziewczynie w oczy . Ona tylko się zaśmiała , - było minęło Sasuke , teraz ja bawię się z Konan jest prawdziwą kobietą, , ty nadal spaceruj za rączki z różową - wypowiedział złośliwie Nobu obejmując Konan w tali . Mieli odejść , obrócili się już w stronę drzwi - używane zabawki nie są w moim stylu !-dodał sarkastycznie Sasukę w kierunku Nobu , ten tylko na mnie zerknął - a to ciekawe -wypowiedział i oddalił się razem ze swoja towarzyszką. Sasuke był zły, widziałam jak pod stołem zaciska pięści . Wolałam milczeć , w złości Sasuke był nie obliczalny. Dojadałam właśnie lody. < gdy miałam okazje zjadałam dużo, nawet bardzo dużo lubiłam jedzenie > . Nagle Sasuke na mnie spojrzał , tak mrocznie , że aż się odsunęłam bliżej oparcia - spałaś z Nobu ?-zapytał bardzo dosadnie i w prost . Wpatrywałam się w niego chwile , zastanawiając się czy naprawdę zapytał czy mi się wydawało .- Proste pytanie !-podniósł swój głos . - Spałeś z Konan ?-odrzekłam złośliwie , gapił się chwilę . - Nie odpowiada się pytaniem na pytanie -oznajmił . Nastała chwila ciszy , - tak -usłyszałam krótką zwięzłą odpowiedz . Nic nie odpowiedziałam , właściwie jego odpowiedź też mnie nie ciekawiła . Jednak wpatrywał się we mnie wyczekująco . - Co ?-zapytałam . Dalej się wpatrywał we mnie te swoje oczy . -Nie spałam z nim , chodź nie widzę powodu by tobie się tłumaczyć -rzekłam głośno i wstałam, on zrobił to samo . Opuściliśmy restauracje , Sasuke odwiózł mnie do domu . - Co dziś robisz ?-zapytał nie spodziewanie . Zastanowiłam się chwilę , - no w sumie to tylko Haku wpadnie -odrzekłam usilnie omijając jego wzrok . - Przyjadę do ciebie o 14 nic nie gotuj , później wychodzimy - oznajmił i znikł na motorze . Co ja z nim mam , ciekawe po co przyjedzie , tak naprawdę nie mam nawet czego ugotować . Wolny dzień , co mam robić nie mam telewizora bo mama uznała , że jest mi nie potrzebny , dobrze że chociaż zachowałam laptopa który ledwo chodzi , jednak zawsze coś . Była dopiero 11 postanowiłam zdrzemnąć się godzinkę , może dwie i dopiero później martwić się planami Sasukę .
Czarnowłosy zaczął uczęszczać do elitarnego liceum dopiero gdy jego starszy barat został usunięty. Nikt tak naprawdę nie wie gdzie uczył się wcześniej , pogłoski mówią , że gdzieś za granicą . Gdy Itachi został usunięty , a z tego co wiem za grzeczny to on nie był , ojciec wysłał go gdzieś poza miasto i tam skończył zwykły ogólniak pod opieką ciotki. Jedak ojciec Sasukę chciał by chociaż jedno jego dziecko skończyło te liceum i poszło w jego ślady zostało prawnikiem. Sasukę nie myślał jednak poważnie o takiej przyszłości , twierdził, że zda szkołę by stary się odczepił jednak zaraz po tym miał w planie daleki wyjazd czy coś takiego. Dowiedziałam się tego od Hinaty a ona długo się tam już uczy i sporo wie.
Jak zazwyczaj , spałam dłużej niż planowałam obudził mnie drastyczny dzwonek do drzwi. Zeszłam je otworzyć nie zerkając nawet w lusterko , za drzwiami zastałam Haku , zaprosiłam go do środka - piorun cię trzasnął ?-zapytał chłopiec, dopiero wtedy zauważyłam , że moje włosy wyglądają jak po katastrofie . -bardzo śmieszne, idę się ogarnąć poczekaj tu -zapowiedziałam chłopcu i wbiegłam z powrotem na górę . Zmieniłam szybko ubrania , umyłam zęby i poczesałam włosy . Gdzieś na dnie szafy wygrzebałam , starą bluzę Sasukę .< Jak mogłam o tym zapomnieć > Przeszukałam kieszenie w jednej znalazłam łańcuszek z krzyżykiem i doczepionym wisiorkiem w którym było wklejone , miniaturowe zdjęcie kobiety , jego mamy . nie mogłam się zbytnio nad tym zastanawiać, bo usłyszałam dźwięk silnika . Odłożyłam znalezisko , gdzieś na komodę i wyjrzałam przez okno. Stał tam zaparkowany czarny samochód , nie znałam go wcześniej i na pewno nie należał do kogoś z tej dzielnicy . Usłyszałam dzwonek i otwierane drzwi , wystraszyłam się i zbiegłam na dół , zobaczyłam Sasuke z wielkimi torbami zakupów . - Miałeś nikomu nie otwierać -skarciłam chłopca i zabrałam jedną torbę od Sasuke . Haku trochę się zawstydził i przestraszył , milczał i stał za mną .- Haku to jest Sasukę , nic ci nie zrobi -rzekłam spokojnie i naprawdę chciałam w to wierzyć . Chłopiec wyciągnął nie pewnie dłoń w kierunku Sasukę , - jestem Haku -powiedział po męsku , Sasuke również mu się przedstawił . - Co to za torby właściwie ?-zapytałam zerkając na czarnowłosego . Uśmiechnął się sympatycznie , chyba pierwszy raz widziałam taki uśmiech z jego strony - twoje zakupy i Haku -odrzekł jak by nigdy nic , - moje...? -zapytałam ciszej . <Sasuke kupił mi jedzenie , bawi się w dobrego samarytanina > .Gdy już wszystko było wyjaśnione, okazało się , że Sasuke oczekuje że zjemy razem obiad który ja zrobię. Razem z Haku wymyślili sobie spaghetti . Mi nie pozostało nic innego jak zabrać się za gotowanie . Po nie całej godzinie obiad był gotowy , zajadali się aż się uszy trzęsły . Było mi trochę nieswojo , że Sasukę przebywa u mnie i widzi jak żyję naprawdę , jednak sokoro sam chciał tu być to musi to zaakceptować . Moja lodówka już dawno nie była taka pełna . -pyszne, gotujesz jak moja mama-pochwalił mnie jasnowłosy chłopiec . - cieszę się -odrzekłam , -szkoda, że już nie żyje -dopowiedział i posmutniał , przytuliłam go , po chwili jednak ponownie ujrzałam uśmiech na jego twarzy . Pozmywałam a oni grali w karty , nie spodziewałam się , że gburowaty Sasukę może mieć tak dobre podejście do dzieci . -Sakura ... ?-zaczął nie pewnie chłopiec , no co ?-ponagliłam go , - Sasuke to twój chłopak ?-zapytał śmiało. Zaniemówiłam i zerknęłam na czarnookiego on na mnie - nie ... Sasuke to mój... znajomy -powiedziałam z przerwami . - Znajomy który robi ci zakupy ?-chłopak nie odpuszczał , - tak Haku tylko znajomy -odrzekłam już dosadniej , - bo pamiętasz , że mi obiecałaś , że jak dorosnę i nie będziesz miała męża to za mnie wyjdziesz -wypowiedział chłopiec bardzo szybko , zaśmiałam się , Sasuke też -pamiętam , pamiętam -odrzekłam wesoło .
Pomyliłem się , dziewczyna była może jednak trochę inna niż myślałem.. Tu u siebie wydawała się spokojna i wesoła . Mnie nigdy nie uraczyła tak szczerymi i serdecznym uśmiechem jak tego chłopca. Nie mogę się dziwić za przyjazny to ja nie jestem . Sakura jest samowystarczalna , przynajmniej taka chce być , mieszka sama co mogło by mnie zadziwić gdy bym nie zrobił wcześniej wywiadu z Naruto . Sakura była specyficznej urody , zielone oczy , drobna postura i te jej urocze różowe włosy ...
Postanowiliśmy pograć trochę w prawdę lub wyzwanie , tak dla zabicia czasu , jako że byłam jedyną dziewczyną mogłam zaczynać - Sasuke, prawda czy... -prawda -szybka odpowiedź , - twoje auto stoi przed moim domem ?. - Tak, moje. Teraz Sasukę do Sakury , znowu prawda - różowe włosy masz od urodzenia ?-zapytał z rozbawieniem . - Tak, niestety nie da się zafarbować , nawet gdy chciałam matka mi zabroniła , podobno moja babcia ze strony taty też takie miała i była to oznaka je rodu , pojawia się co drugie pokolenie tylko u kobiet , podobno- stwierdziłam . Haku uznał, że nudzi go ta gra i jak chcemy pogadać to możemy to robić gdzie chcemy . Sasuke się nie wywyższał i bardzo dogadywał z małym co mnie niesamowicie zaskoczyło . Do mnie również jak by zmienił nastawienie , był miły i pomocny co było naprawdę miłe . Wieczorem Sasuke zaprosił nas do wesołego miasteczka, przed tym jednak mieliśmy odwiedzić centrum handlowe . Właśnie wychodziliśmy z mojego domu, - nie wiedziałam, że posiadasz samochód -stwierdziłam oglądając lśniący pojazd , -nie posiadałem, dziś dostałem -odrzekł czarnowłosy i otwarł mi drzwi od strony pasażera . Samochód był śliczny mitsubishi. Zatrzasnęłam drzwi i po chwili odjechaliśmy - z jakiej okazji dostaje się auto ?-zapytałam słodko i niewinnie , spojrzał na mnie , -podoba ci się ?-zapytał bezpośrednio , - ładny ale czy jest szybki ?-zapytałam wnikliwie . Rozpędził się trochę , i odpowiedział po chwili -szybki to powinien być motocykl, samochód musi być wygodny . Jechaliśmy dobrą chwilę , Sasuke cały czas rozmawiał z Haku o motorach i samochodach . Dojechaliśmy , w centrum spotkaliśmy Hinate i Naruto . - Hinata zabierze cię na zakupy , ja kupię coś z Haku -powiedział już chłodniej Sasuke i powędrował gdzieś z Naruto i chłopcem. - Jakie zakupy ?-zapytałam zaskoczona moją przyjaciółkę , -Sasuke dał mi swoją kartę , mamy ci kupić jakieś ładne ubrania dziś do klubu , jakieś inne do szkoły i jeszcze kombinezon motocyklowy , oprócz tego jeszcze fryzjer i kosmetyczka -wymieniła szybko czarnowłosa . - Sasuke tak powiedział ?-zapytałam nadal oszołomiona , -tak , kazał mi cie zabrać na zakupy -dodała z uśmiechem. Na początek kupiłyśmy schłodzone napoje czekoladowe , pomimo jesieni było jeszcze bardzo ciepło . Później zrobiłyśmy nalot na sklepy odzieżowe , kupiłam naprawdę sporo ubrań, i w niektórych wyglądałam naprawdę dobrze, wiedziałam już nawet w czym pójdę do tego klubu . Najtrudniej było dopasować kombinezon jestem dosyć niska i do tego nie za dobrze się w nim czułam - Sakura to ma dobrze wyglądać a nie być wygodne -skomentowała Hinata moje jęki . Po kilkunastu minutach wybrałam , taki biały z czarnymi wstawkami . Następnie fryzjer , gdzie tylko podcięłam końcówki i ułożyłam jakoś ładnie tą moją szopę . Kosmetyczka i nie wiem kiedy minęło tyle czasu. Usiadłyśmy w ustalonym miejscu i czekałyśmy i na chłopaków , w tym czasie poplotkowałyśmy . Opowiedziałam Hinacie o dzisiejszym dniu była zaskoczona , ale zadowolona . - Co dziś świętuje Sasukę ?-zapytałam , - no urodziny dziś ma -odrzekła spokojnie czarnowłosa , -urodziny, nie wiedziałam -skomentowałam . I nic się nie pochwalił , wyszłam na kretynkę. Postanowiłam jednak nadal udawać , że nic nie wiem .
Zabrałem Haku na zakupy, chciałem pomóc chłopcu i wiedziałem już nawet jak. Okazał się bardzo kreatywny i tak jak Naruto nadpobudliwy w niektórych sytuacjach. Gdy pomagałem mu przymierzać poszczególne ubrania zauważyłem liczne siniaki na jego plecach i ramionach . Nie musiałem pytać , wiedziałem , że zrobił to mu jego własny ojciec . Takie małe dziecko a tyle już przeszło . Nie postrzeżenie zrobiłem telefonem kilka zdjęć tych śladów przemocy. Powinienem się dziwić , że szkołą niczego nie zauważyła , jednak Sakura wyjaśniła mi pośrednio , że u nich większość dorosłych ma na to obojętny pogląd. Zabrałem go do fryzjera i kupiłem ubrania, buty i dodatki . Był bystrym chłopcem i do tego bardzo wdzięcznym , odwagi też mu nie brakowało , kilka razy napomniał mnie bym był dobry dla Sakury , bo jak nie to skopie mi to i owo . Po zakupach mieliśmy dołączyć do dziewczyn, widziałem je z oddali , Sakura wyglądała inaczej niż zwykle, może to i ja inaczej na nią patrze . Była dość seksownie ubrana i włosy jakieś takie inne. Niby drobne zmiany a już widać różnice. Nie spodziewałem się , że będę o niej myślał w takich kategoriach , a jednak dziewczyna zaczęła mnie ruszać . Może zmienię nastawienie, w końcu ona jest kobietą , ja mężczyzną , ona potrzebuje pieniędzy a ja pragnę jej . Zobaczymy co z tego wyjdzie , może znudzi mi się po paru "sesjach" i wrócimy do tego co jest teraz . Z rozmyślań wyrwał mnie jej delikatny głos
-jesteście wreszcie , możemy jechać ?-zapytała patrząc na mnie rozanielonymi oczami . Pożegnaliśmy Hinate i Naruto mieliśmy się spotkać dopiero później w klubie . Spakowałem nasze zakupy do bagażnika i cały czas uważnie obserwowałem Sakurę . Dziś promieniała i wiem , że to nie zasługa zakupów , była szczęśliwa bo Haku były szczęśliwy . - jest podobny do Naruto - zacząłem rozmowę w czasie jazdy gdy zauważyłem, że mały zasnął . - No gdy bym nie znała rodziny Naruto pomyślałam bym, że to jego brat -odrzekła uroczo , zerkając na śpiącego chłopca . - W sumie, mógł by być jego bratem ... -przeciągałem rozmowę , - jak to ?-zapytała zaintrygowana . - Naruto nie jest dzieckiem Kushiny , jest synem Minato jednak dowiedział się o tym dopiero w wieku 6-7 lat -rzekłem zgodnie z prawdą . Naruto nigdy nie ukrywał tego faktu , jednak się nie chwalił .- Nie wiedziałam , Hinata nic nie mówiła -odpowiedziała różowo włosa ,- do 6 lat mieszkał z prawdziwą matką , która wzorem cnót to nie była, zaszła z Minato w ciąże jako 16 latka , nie powiedziała mu , Minato nie wiedział o niczym i przeniósł się z rodziną tu -dokończyłem. - To smutne, może właśnie dla tego Naruto jest taki inny niż ... -rzekła jednak przerwała , -inni niż ja -dokończyłem za nią . Spojrzała na mnie - inni niż wy wszyscy -dodała . - Lubisz Naruto ?-zapytałem , na jej twarzy pojawił się uśmiech - nie da się go nie lubić - wypowiedziała szczerze . Milczeliśmy przez chwile, jednak milczenie nie była mocną stroną tej dziewczyny - to co się stało z jego matką ?-zapytała . - Podobno prowadziła dosyć rozwiązłe życie , i niestety któregoś dnia się zabiła , Naruto ją znalazł , zostawiła list w którym napisała kto jest jego ojcem. Policja powiadomiła Minato i gdy tylko zobaczył Naruto były pewny , że to jego dziecko jednak badania musiały być przeprowadzone , wyniki pozytywne i tak zostali rodziną . Żona Minato bardzo chciała mieć dziecko , jednak nie mogła i gdy pojawił się Naruto była szczęśliwa . Trochę młodo Minato sobie zrobił dzieciaka, jednak wszystko skończyło się dobrze -opowiedziałem skróconą wersje historii przyjaciela .- Biedny Naruto, jednak pomimo wszystko jest szczęśliwy -stwierdziła różowo-włosa . Dojechaliśmy do celu naszej podróży , Sakura delikatnie obudziła chłopca - wstawaj śpiochu - wymówiła . Chłopak był bardzo podekscytowany , biegał od karuzeli do karuzeli , bawiłem się z nim na tych bardzo szybkich , Sakura uznała , że jej żołądek tego nie wytrzyma i robiła nam zdjęcia.. Dzień zleciał nam bardzo szybko , poszliśmy jeszcze postrzelać w butelki , okazało się , że zielono oka jest od nas lepsza , wygrała bardzo ładną maskotkę . -Jestem najlepsza -cieszyła się jak dziecko , - myślę Haku , że oddamy tą maskotkę Sasukę -rzekła czym mnie zaskoczyła, -a to niby dla czego ?-dopytywał się zbulwersowany młodzieniec , - bo dziś Sasukę , ma swoje urodziny i nic od nas nie dostał - dodała z uśmiechem ,- urodziny ? -zapytał zdziwiony Haku , - tak i dla tego wręczam ci tą oto małpkę -dopowiedziała Sakura i dała mi maskotkę , Haku dopowiedział życzenia i była mi na prawdę dobrze w tej chwili . - Sasuke chyba się nie cieszy , jakiś smutny jest -zauważył chłopiec
-no mi też tak się wydaje, Sasuke nie podoba ci się małpka ?-droczyła się ze mną dziewczyna. W głowie zaświtał mi pewien pomysł , nie wiem dla czego jednak postanowiłem spróbować - jestem skłonny wymienić małpkę na inny prezent -rzekłem tajemniczo, małemu aż się oczka zaświeciły, Małpka mu się bardzo podobała - na co ? Powiedz-pieklił się . - Jeśli Sakura mnie pocałuje to oddam ci maskotkę -powiedziałem uroczo patrząc na dziewczynę która się troszkę zaczerwieniła .- Sakura pocałuj go, no dalej !-zażądał chłopiec, Sakura jednak ani drgnęła - ty chcesz małpkę , ty go całuj -dodała po chwili . Droczyliśmy się tak jakiś czas i niestety Sakura uległa Haku i zgodziła się na buziaka w policzek , ja jednak miałem inne plany . Gdy zbliżała swoje usta do mojego policzka , szybko się odwróciłem i nasze wargi się połączyły , trwało to kilka sekund i było bardzo przyjemnie , Sakura jednak miała odmienne zdanie i wyzwała mnie od oszustów. Wszytko jednak dobrze się skończyło , Haku miał zabawkę ja miałem pocałunek a Sakura miała nauczkę , ja zawsze mam to czego chcę . Nadszedł czas by odwieść chłopca do domu , pomogłem mu zanieś rzeczy do jego domu i przy okazji dokończyłem swoją sesje. Jego ojciec leżał spity na tapczanie a w domu panował bałagan, nakazałem Haku iść spać a sam wyszedłem nie postrzeżenie . Odwiozłem Sakurę pod dom gdzie czekała już czarnowłosa, miały się wyszykować do klubu , ja musiałem odstawić samochód i wrócić z Naruto . Pojedziemy jednym Samochodem a wracać będzie Hinata , jak zazwyczaj gdy razem imprezujemy .
Byłam naprawdę zadowolona , dzień był naprawdę udany . Haku pierwszy raz był w wesołym miasteczku ,bawiliśmy się wyśmienicie . Sasukę pokazał mi swoją drugą stronę tą weselszą i milszą , prawdopodobnie Haku pomógł mu się otworzyć i zabawić . Nie byłam zachwycona skradzionym pocałunkiem , a może byłam sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć . Znałam takich chłopców i ich poglądy "zbajerować , zaliczyć, zapomnieć ". Gdy byliśmy tylko z Haku, Sasukę był ciepły i promienny, ale gdy tylko znaleźliśmy się w otoczeniu Hinaty i Naruto jego spojrzenie ponownie stało się zimne . Strojenie się i rozmowa zajęła nam więcej czasu niż myślałyśmy , chłopacy już czekali pod domem. Nie byłam pewna swojego ubioru , niby blizny były ukryte a słowami Hinaty wyglądałam gorąco , jednak czułam się zbyt naga - wypijesz dwa drinki i już będziesz czuć się dobrze -skomentowała czarnowłosa pośpieszając mnie przy tym . Co prawda to prawda wyglądałam ponętnie , i w sumie powinnam to wykorzystać . Wyszłyśmy z domu , bmw już czekało. Naruto wyglądał zabójczo , nawet nie musiał się szczególnie starać jego rozczochrane blond włosy i bieluśki uśmiech dawały mu tyle uroku , a Sasukę też niczego sobie , i te same perfumy co rok temu , ich zapach zapełniał wnętrze samochodu . Odjechaliśmy w naprawdę imprezowym nastroju . Klub o nazwie "Kurama" muzykę dało się słyszeć już na parkingu , co mnie zadziwiło nie było tłumu , ktoś tam się kręcił jednak miejsca na parkiecie nie brakowało i miejsce przy stoliku też się znalazło . Byłam pewna, że wejście tutaj tanie nie było, jak i alkohol , jednak nie przejmowałam się , postanowiłam dobrze się bawić , jak doradziła mi Hinatka. Kolorowe światła i ciemna przestrzeń , w klubie było naprawdę tajemniczo i chciało się tam być.
Wyglądała nieziemsko, wszystko dopasowane i seksowne , nakręciłem się na tą niską istotę , chciałem ją mieć. Nie chętnie wypiła pierwszego drinka , jednak za moje zdrowie dała się namówić i na jeszcze jednego . My z Naruto nie mieliśmy już umiaru w końcu urodziny ma się raz w roku . Po jakimś czasie , dziewczyny wskoczyły na parkiet , ruszała się zwiewnie i elastycznie. Początkowo lekko zawstydzona, później jednak dała się ponieść muzyce i jej ciało ruszało się idealnie w takt dźwięków . Nie mogłem oderwać od niej wzroku, ruszała się tak przyciągająco , co jakiś czas przeczesywała swoje długie włosy dłonią . Naruto gdzieś się zapodział , podobno szedł się przewietrzyć , byłem już w takim stanie iż postanowiłem dołączyć do tej piękności . Powolnym krokiem zbliżałem się do mojej zdobyczy . Zauważyła mnie i wzrokiem przywołała do siebie , na jej twarzy ukazał się uśmiech ...
Było gorąco , i jeszcze ten alkohol , musiałam to wytańczyć . Ruszałam się tak jak nakazywała tego muzyka, gdzieś w tłumie odnalazłam kare tęczówki które zbliżały się do mnie . Był coraz bliżej , zanim dotarł do mnie wyszeptał coś Hinacie na ucho , po chwili dziewczyna znikła. Zostaliśmy sami , zbliżył się bardzo , może nawet za bardzo jednak w tym momencie mi się to podobało. Jego ciepłe dłonie na moich biodrach, jego oddech drażnił moją szyje , moje pośladki tak blisko jego bioder , Było naprawdę gorąco . Jego dłonie zjechały na moje uda i ponownie na biodra i na brzuch i nagle były już prawię wszędzie , Chciałam się delikatnie odsunąć , jednak splótł nasze dłonie obu rąk i objął mnie , było miło jednak zrobiło się za miło.
Nasze ciała idealnie się dopasowały , tylko my i muzyka. Poznawałem jej ciało delikatnie, jednak zapragnąłem więcej , chciała odejść jednak ją powstrzymałem . Byłem tak blisko, delektowałem się jej zapachem , dotykiem i milczeniem . Gdy była cicha i posłuszna wydawała się naprawdę pociągająca . Dziś to musi się stać, za bardzo mnie nakręciła bym mógł sobie odpuścić . Zielone oczy w których można się zatopić , lekko czerwone usta które chce się całować , delikatna twarz jak u dziecka i kocie ruchy które poruszają mężczyznę jak mało co . Tańczyliśmy tak naprawdę długi czas , nawet nie wiem ile czasu minęło . Naruto nadal się nie odnalazł, czarnowłosa też zaginęła .
Nie wiedziałam jak wybrnąć z tej sytuacji , czarnooki nie chciał mnie puścić , a co gorsze mi się to podobało. Nie spodziewanie , podeszła do nas Hinata , nie zaskoczył jej nasz widok . Była, bardzo smutna i chodź próbowała to ukryć ja ją znam i wiem o niej wszystko , nic przede mną nie ukryje .
-jedziemy do domu , Naruto jest już gotowy -wyszeptała mi do ucha , to samo powiedziała Sasukę . Martwiłam się o nią , była jakąś inna . Po kilkunastu minutach wracaliśmy już samochodem, zajęłam miejsce z tyłu a Sasuke obok mnie . Naruto nie wyglądał na zbyt pijanego, jednak milczał i udawał , że drzemię . - Nie zgadniesz kogo dziś spotkałam Sakura -zaczęła Hinata z ekscytacją w głosie , -kogo? -zapytałam wpatrując się w jej osobę . - Kibe -wymówiła zadowolona , -naszego Kibę ?-zapytałam zaskoczona, chłopacy nie wiedzieli o kim mowa . -Tak, nie mam pojęcia co tu robił, ale jak zawsze był już na fazie -dodała czarnowłosa , - ten koleś to jakaś pomyłka, co prawda dawno go nie widziałam -rzekłam swobodnie.- Wyjechał w tamtym roku , nie długo po tobie.... , nie dawno wrócił- powiedziała nie pewnie , - aha, i co pewnie witał się bardzo natrętnie ?-przeciągałam temat. - Wiesz jak to Kiba , podniósł mnie , okręcił parę razy , i po fakcie uznał , że mu nie dobrze i bym go odprowadziła do busa -skomentowała Hinata z uśmiechem .- Zawsze miał słabą głowę, myślałam że wydoroślał -stwierdziłam rozczarowana , - Wydoroślał, nie złe z niego ciacho , i wspominał ciebie jego wielką pierwszą miłość -zażartowała Hinatka . - Co to za Kiba? nie kojarzę typa -wtrącił Sasukę .- Dawny znajomy, Hinata on właściwie jest twoją rodziną ?-zapytałam , - Tak, chcąc nie chcąc , jestem jego kuzynką -odrzekła zgryźliwie .- To był twój kuzyn ?!-zapytał nagle Naruto, patrząc na Hinatę intensywnie , Było to dziwne bo myślałam, że już dawno śpi . - Tak, przedstawiła bym was, ale ty byłeś intensywnie zajęty czym innym -odrzekła mu z irytacją i brzmiała wrogo , co Hinacie zdarzało się sporadycznie . Nie mogłam wytrzymać , musiałam zapytać .- To czym ty byłeś taki zajęty Naruto ?. Chłopak jednak , nie chciał odpowiadać , patrzył intensywnie na mijane drzewa przez szybę boczną . Nie słysząc odpowiedzi odsunęłam się lekko w tył, zerknęłam na Sasukę który też raczej nic nie wiedział . - Bzykał Karin w męskiej ubikacji, nie śmiałam im przerywać -wystrzeliła czarnowłosa , z taką pogardą iż , trudno było się odezwać . Naruto spojrzał na nią , chyba był zaskoczony jej wypowiedzią i ponownie przygwoździł wzrok w szybę . Teraz wiem, o co Hinacie chodziło , dla czego była taka przybita a jednocześnie wściekła wewnętrznie . Naiwna kochała go tyle lat, a on ją tak zawiódł i nie chodzi o to , że uprawiał seks tylko o to z kim, W trakcie ich znajomości Naruto miał przygody z dziewczynami, jednak nigdy nie było z tego nic poważnego . Kari jednak jest, najbardziej puszczalska w szkole i to jest w tym wszystkim najgorsze . Sasukę objechał słownie Naruto, wyzywając go od pajaców i kretynów , Stwierdził , że blondy jest masochistą bo Karin , nie dość że jest szmatą to na dodatek podobno Naruto jej nienawidzi . Blondyn stwierdził , że się nawinęła to skorzystał . Co było do niego naprawdę nie podobne, sama byłam zaskoczona jego zachowaniem i pyskówkami . Mówił jedno , ale wewnętrznie wiedział jaką głupotę popełnił . Podjechaliśmy pod mój dom , wysiadłam pożegnałam wszystkich. Doszłam do drzwi i nie powiem miałam nie wielki problem z trafieniem kluczem do zamka . I nagle poczułam ten zapach , wyczuła , że ktoś za mną stoi , odwróciłam się i napotkała twarz Sasuke, jego czarne oczy wpatrywały się w moje . Jego dłonie znalazły się na moich biodrach . Serce zabiło mi szybciej , jednak nie z podniecenia , bałam się Sasukę bałam się go w tej chwili bo jego wzrok był identyczny jak wzrok Kabuto wtedy . Zerwałam nasze spojrzenia , opuściłam głowę bardzo nisko w dół. <może sobie pójdzie > . Nadal jednak stał, złapał ciepłą dłonią mój podbródek i zmusił bym ponownie spojrzała w jego oczy . Gdy to nastąpiło, schował kosmyki moich włosów za ucho , jego dotyk mnie drażnił był niby delikatny , jednak nie znający odmowy . - Co tu robisz ? -wyszeptałam w końcu , zdejmując bardzo delikatnie jego dłoń z mojej twarzy . - Przecież wiesz - wyszeptał blisko mojego ucha . Rosły we mnie złe emocje, wracały złe wspomnienia . Odsunęłam go obu ręcznie , zdziwił się .-Nie wiem !-podniosłam głos , Uśmiechnął się cwaniacko , - podpowiem ci -wypowiedział i sekundę później całował mnie bardzo namiętnie . Było to naprawdę pełne pasji i intensywności , chciałam to przerwać jednak przygwoździł mnie do drzwi swoim ciałem . Poczułam jego zwinny język w swoich ustach . Uchicha potrafił się całować , tego byłam pewna jednak , nie mogłam dać się ponieść chwili . Odepchnęłam go z siłą - co ty sobie wyobrażasz ?!-wykrzyczałam , on tylko się uśmiechał , ponownie się zbliżył - zaproś mnie do domu , pokarzę ci całą swoją wyobraźnię - wypowiedział wdzięcznie . Jednak się pomyliłam był taki sam jak reszta, był zwykłym ścierwem . - Nie zamierzam cię zapraszać, , ani teraz ani nigdy - wysyczałam wrednie i chciałam wejść do domu , złapał mnie jednak za rękę i mocno ścisnął - nie zgrywaj takiej grzecznej, kupiłem ci wystarczająco dużo -mówił przebiegle, a ja czułam się coraz bardziej poniżona , -wyrwałam się ostro - wszytko mogę ci oddać draniu, nie kupisz mnie , nigdy nie będę twoja !-wypowiedziałam wściekle i spojrzałam w jego zaskoczone oczy - nigdy rozumiesz ?!- dodałam i wypchnęłam go z przejścia , po czym zatrzasnęłam drzwi . I było mi wszystko jedno jak dotrze do domu . Wzięłam chłodny prysznic i zaraz po tym zadzwoniłam do Hinaty , nie zamierzałam jej mówić o sobie , chciałam pocieszyć ją . - Jesteś w domu ?-zapytałam łagodnie , -tak, odwiozłam tego buca i wróciłam -odrzekłam nadal zła , - Hinatka co się właściwie stało , jak do tego doszło ? Powiem ci jestem w głębokim szoku jego postępowaniem -wymamrotałam . Okazało się , że Hinata poszła poszukać Naruto gdy poprosił ją o to Sasukę . Przy wyjściu spotkała Kibę który się z nią namiętnie powitał , później nadal szukała blondyna i ktoś jej powiedział , że Naruto jest w męskiej ubikacji w kabinie nr 2 i , że właśnie niszczy swoją reputacje . Hinata uznała , że biedny blondyn wymiotuje i obejmuję się z muszlą klozetową i, że powinna mu jakoś pomóc . Weszła tam, otworzyła te przeklęte drzwi i zobaczyła jak Naruto uprawia seks z Karin . Szybko je zamknęła , oni chyba nawet nie spostrzegli , że tam była i wybiegła . Niestety nie każdy widok da się wymazać z pamięci . Pocieszałam ją chyba pół nocy . W tym wszystkim uznałam, że skoro mam pełną lodówkę to mogę zaprosić ją do siebie jutro , spędzimy razem czas i pogadamy , popłaczemy i nam ulży . Hinata się zgodziła . Zasnęłam ...
Głupia różowa dziewczynka, w co ona gra, w klubie wydawała się chętna nawet bardzo . Teraz zgrywa , grzeczną niedostępną i bardzo oburzoną . Rozkręciłem się bardzo i miałem ochotę posiąść ją siłą , jednak nie jestem z takich , to dziewczyny same otwierają przed mną nogi, nie muszę się tak wysilać . Wracałem spacerkiem do domu, zdążyłem wytrzeźwieć i przemyśleć kilka spraw. Skoro Sakura lubi się bawić takie gierki to się z nią pobawię . Zamierzałem ja odwiedzić i swoje zachowanie skierować na alkohol , zdobędę ją i tak, jednak lepsza zabawa będzie gdy on sama się mi odda i gdy jej się to spodoba , wtedy osiągnę swój cel. Zamierzałem wprowadzić plan w życie jutrzejszego dnia .
Nie chciałam jednak musiałam się zgodzić , Hinata ubłagała mnie bym pozwoliła przyjść też Kibie , on znowu chciał zabrać Ino, ona Temari , Nej też się doczepił . I takim sposobem miałam dom pełen ludzi. Nie chciałam się z nimi widzieć ,bo opuścili mnie gdy byli mi potrzebni jednak nie znali całej prawdy i robili to co nakazali im rodzice, ja przecież też słucham matki, chociaż nie chce . Każdy z nich przyniósł coś od siebie i alkohol też się pojawił , zrobiło się głośno i zabawnie . Hinata przyniosła mi sukienkę ładną i do tego drogą jednak dobrze wiedziała , że nigdy jej nie założę . Kupiła ją nie dawno jednak była zbyt obcisła w piersiach, postanowiła oddać ją mnie , była koloru różowego i miała z tyłu zamek . Do tego była krótka i dość seksowna . wzięłam ją by nie było jej przykro , pasowała jednak odsłaniała wszystko co chciałam ukryć. Kiba nie odstępował mnie na krok , co bardzo denerwowało Ino która podkochiwała się w nim od dawna . Nasza zabawa trwała w najlepsze gdy usłyszałam głos gaszonego silnika motocyklu . <nie możliwe> . A jednak, do drzwi zadzwonił dzwonek i w drzwiach pojawił się czarnowłosy , nie spodobało mu się że Kiba obejmował mnie ramieniem , i nie omieszkał tego skomentować . Nie chcąc robić żadnej akcji , wyszłam porozmawiać z nim sam na sam na taras, gdzieś w oddali widziałam Ino, która palił już chyba 20 papierosa . - Po co przyjechałeś ?!-zapytałam twardo, - dokończyć to co zaczęliśmy wczoraj, jednak widzę ,że jesteś zajęta - Odrzekł i dodał sarkazm na ostanie wyrazy . - to co robię to moja sprawa , z tobą nic nie zaczynałam i nic nie będę kończyć - odpowiedziałam wrednie . - Pomyliłem się co do ciebie Sakura, jesteś zwykłą ... "-zaczął nerwowo , - dziś mam dzień dla siebie , moje przebywanie z tobą kończy się w piątek , więc nie nachodź mnie- rzekłam ostrzegawczo, nie chciałam słuchać obelg od niego .- Kto tak powiedział - zadrwił i mocno ścisnął moją rękę przy łokciu , - regulamin idioto ! Poczytaj, chyba, że też trzeba ci w tym pomóc - wykrzyczałam i wyrwałam się . Uśmiechnął się cwaniacko i odszedł nie dodając nic więcej . Wpatrywałam się chwilę w jego osobę , ubrał kask i z piskiem opon wyruszył , zatrzymał się jednak przy Ino . Nie wiem o czym z nią rozmawiał , jednak po chwili piękna blondynka odjechała razem z nim . Nie wiem co chciał tym udowodnić . Ja znałam Ino i wiedziałam, że Sasukę pożałuje tej znajomości , jednak skoro sam tego chciał . Wróciłam do pomieszczenia a tam już , mało kto był trzeźwy , jedynie Hinata jakoś się trzymała. Opowiedziałam , jej o wydarzeniu z przed chwili i o wczoraj - Oni wszyscy są tacy sami , tylko jedno im w głowie -powiedziała zdecydowanie czarnowłosa . Udało nam się wyprowadzić wszystkich i ogarnąć trochę dom. Późnym wieczorem Hinata też poszła . Jutro poniedziałek , ciekawe co ja zrobię z tym palantem . Na pewno po mnie nie przyjedzie , więc muszę wcześniej wstać . Wykąpałam się i położyłam spać . Ciekawe co przyniesie nowy dzień .
Odzyskiwałam przytomność powoli, najpierw świadomość , słyszałam głosy - Jest osłabiona i blada, ma niskie ciśnienie, nie dba o siebie - rzekł miły i ciepły kobiecy głos, zapewne należał do higienistki . - Pewnie nowa dieta weszła w modę .. zero inteligencji -usłyszałam uszczypliwe docinki Sasukę . Otworzyłam powoli oczy , stał w koncie gabinetu z rękami założonymi na wysokości klatki piersiowej , opierał się niecierpliwie o ścianę . Nad mną stała miła brunetka , na imię było jej Shizune
. - Obudziła się -rzekła z uśmiechem . Podeszła do mnie Hinata, z nie zbyt przyjaznym nastawieniem < i się zacznie > - nie poważna jesteś , tak mnie straszyć !-podniesiony głosy Hinaty , odbijał się echem po gabinecie . - Nic mi nie jest , zdarza się każdemu -odpowiedziałam oschle i podniosłam się do pozycji siedzącej , nogi opuściłam na podłogę co odznaczyło się lekkim zawrotem głowy .- Wszystkim nie, tylko wariatką które się głodzą -wtrącił Sasukę , spojrzałam na niego wzrokiem mordercy . Higienistka nakazała bym jeszcze chwile posiedziała . - Nie twoja sprawa ...-rzekłam wrogo do Sasuke , jednak w czas się opamiętałam . - Tylko to ja muszę tu na ciebie czekać -burknął złośliwie , - nikt ci nie każe !-podniosłam głos . Moja twarz nabrała koloru i ciśnienie pewnie też mi się podniosło . - Ona się nie głodzi, pewnie znowu oddała całe jedzenie temu chłopakowi - wtrąciła ostro Hinata, dawno nie widziałam jej w takich nerwach , zazwyczaj jest łagodna , wpatrywała się we mnie wyczekując odpowiedzi , ja wbiłam wzrok w swoje buty i milczałam. Naruto obserwował wszystko w totalnej ciszy co było do niego nie podobne . Hinata podeszła do mnie - kiedy ostatnio coś jadłaś ?- jej wzrok prawie wypalał mi dziurę w ciele . Uniosłam głowę , napotkałam jej oburzone spojrzenie . - Co miałam pozwolić by on był głodny? To nie ludzkie !-zakrzyknęłam lekko . - Kiedy ?-ponowiła pytanie czarnowłosa nie przejmując się moją wcześniejszą wypowiedzią . -W środę -wyszeptałam ,< wiedziałam czego mogę się spodziewać> , - brawo, mamy piątek jesteś nienormalna -usłyszałam niezadowolony głos Sasuke . - Nic o niej nie wiesz , więc jej nie oceniaj łatwo jest obrażać nie znając całej sytuacji - dodała moja przyjaciółka ostrym tonem w stronę Sasuke . Nic jej nie odpowiedział . - A ty zgłoś gdzieś jego sytuacje - ponowiła wypowiedź do mnie . Pokiwałam głową na znak zgody , zadzwonił dzwonek , nie byłam pewna czy na lekcje czy na przerwę . - Pan Uzumaki i Pani Hiuga pójdą na lekcje to wasze usprawiedliwienia za poprzednią godzinę -powiedziała Pani Shizune i wręczyła im żółte karteczki , Pan Uchicha poczeka z Panią Haruno jeszcze kilka minut i dopilnuje by coś zjadła -dokończyła. Naruto i Hinata opuścili gabinet , higienistka też gdzieś wyszła , zostałam sama z tym gburem . Wyjął coś z plecaka i podszedł do mnie, skierował w moim kierunku dłoń z batonikiem, spojrzałam na niego bardzo zdziwiona - co ?-zapytał spokojnie . Nie wzięła bym tego batonika , nieszczęśliwie jednak odezwał się mój brzuch, burczenie tak głośnie jak bym była na nagłośnieniu , oblałam się rumieńcem. Sasuke ta sytuacja chyba nawet bawiła .-Organizm się domaga , weź - przybliżył słodycz do mnie. Szybkim ruchem zabrałam batonika i równie szybko go pochłonęłam . <Jaka ulga, jakie to dobre >. - Co to za chłopak ?-zapytał Sasuke z prawdziwym zainteresowaniem , znowu spojrzałam na niego przenikliwym spojrzeniem - ten przez którego głodujesz ?-dokończył pytanie. Przełknęłam ostatni kęs wafla , ścisnęłam papierek w dłoni - Haku , mieszka w moje okolicy -wypowiedziałam nie patrząc w jego oczy , wstałam chyba zbyt gwałtownie bo ponownie świat mi zawirował , Sasukę uchronił mnie przed upadkiem. Poczułam ten zapach, i przypomniałam sobie o wydarzeniach z przed roku na schodach gdy oddał mi swoja bluzę , wpatrywałam się w niego przez chwile, odzyskałam jasność umysłu. - stoisz ?-zapytał , -tak , wszystko dobrze , możemy iść -odrzekłam nie śmiało. Wyrzuciłam papierek i zgarnęłam nasze usprawiedliwienia . Okazało się , że mamy usprawiedliwiony cały dzień nie obecności . - To co robimy ?-zapytałam gdy oddaliśmy karteczki , wychowawcy . - Chodź -powiedział energicznie jak na niego i złapał mnie za rękę , poszłam za nim nie wiedząc gdzie idę . Szybkim tempem doszliśmy do restauracji blisko szkoły .- Zjemy coś -oznajmił czarnowłosy i zajął stolik . -Wiesz ja już nie jestem głodna - zakomunikowałam nie pewnie , < co miałam powiedzieć , że mnie nie stać na obiad tutaj> - Spokojnie , wybierz cokolwiek i nie martw się -zaproponował uroczo . Już po niedługiej chwili zajadałam się sałatką i kurczakiem , a na deser lody czekoladowe. <Skoro Sasuke stawia>. - Powiedz mi , skąd znasz tego dzieciaka ?-zapytał , był dziś nie zwykle rozmowny , - no mówiłam ci mieszka nie daleko , błąkał się wiec zaprosiłam go na obiad raz i drugi i tak już jakoś zostało -odrzekłam spokojnie . Sasuke się zamyślił , po chwili bardzo się do mnie przysunął , złapał moją dłoń i pocałował <co, że co ?> Wpatrywałam się w jak zaczarowana, w sumie bałam się czy zaraz mnie nie ugryzie , - pocałuje cie -wyszeptał mi do ucha , zrobiło mi się ciepło -ale, że co.... ?-wyciszyłam głos , Sasukę jednak na mnie nie patrzył , wzrok miał skierowany zupełnie gdzie indziej , - raz , dwa ..-odliczał i bum jego usta złączyły się z moimi . Nie oddychałam, nie drgnęłam nawet , siedziałam i zastanawiałam się co on wyprawia . Przestał zabrał swoje słodkie usta , zaczerpnęłam powietrza i zorientowałam się kto nas obserwuje .. <Nobu i jakaś panna>. Zabrałam swoją dłoń z jego uścisku . Zbliżali się do nas , a Sasuke wydawał się tym bardzo podekscytowany . Nowa znajoma Nobu nie pasowała do niego była wysoka i zgrabna , miała krótkie fioletowe włosy i dużo kolczyków w uszach , poza tym była ubrana w ciemne ubrania . Dopasowane skórzane spodnie , kurtka z tego samego materiału , buty jak u jakiegoś króla rocka , ale mimo wszystko była bardzo ładna . Bardzo się denerwowałam gdy widziałam Nobu , Sasuke te spotkania traktował jednak jak zabawę , jak kolejną możliwość irytowania Arakidy . Wim, że mieli ze sobą jakieś zatargi już dużo wcześniej, prawdopodobnie chodzi o brata Sasuke który z powodu Nobu lub Kabuto wyleciał ze szkoły , ale nie zagłębiałam się dokładnie w ten temat .- Sasuke i jego zabawka , nie powinniście grzecznie siedzieć w szkole ?-zapytał Nobu wlepiając we mnie wzrok . - Nobu, Konan , a ty nie powinieneś - odpowiedział spokojnie czarnowłosy . < musi znać tą dziewczynę > .
-Uchicha , ja wiem co mam robić , zajmuję się Konan , przedstawił bym was , ale wy to się już chyb znacie -odrzekł cwaniacko i przygryzł dziewczynie ucho , jej się to spodobało bo aż się uśmiechnęła - tak, można by rzec , że z Sasuke znamy się nawet bardzo dobrze -dołączyła do rozmowy dziewczyna, i bezpośrednio wpatrywała się w czarnookiego . Chyba coś między nimi kiedyś było, bo Sasuke się zdenerwował . -Chyba za dobrze Konan -wypowiedział Sasukę i nadal spoglądał dziewczynie w oczy . Ona tylko się zaśmiała , - było minęło Sasuke , teraz ja bawię się z Konan jest prawdziwą kobietą, , ty nadal spaceruj za rączki z różową - wypowiedział złośliwie Nobu obejmując Konan w tali . Mieli odejść , obrócili się już w stronę drzwi - używane zabawki nie są w moim stylu !-dodał sarkastycznie Sasukę w kierunku Nobu , ten tylko na mnie zerknął - a to ciekawe -wypowiedział i oddalił się razem ze swoja towarzyszką. Sasuke był zły, widziałam jak pod stołem zaciska pięści . Wolałam milczeć , w złości Sasuke był nie obliczalny. Dojadałam właśnie lody. < gdy miałam okazje zjadałam dużo, nawet bardzo dużo lubiłam jedzenie > . Nagle Sasuke na mnie spojrzał , tak mrocznie , że aż się odsunęłam bliżej oparcia - spałaś z Nobu ?-zapytał bardzo dosadnie i w prost . Wpatrywałam się w niego chwile , zastanawiając się czy naprawdę zapytał czy mi się wydawało .- Proste pytanie !-podniósł swój głos . - Spałeś z Konan ?-odrzekłam złośliwie , gapił się chwilę . - Nie odpowiada się pytaniem na pytanie -oznajmił . Nastała chwila ciszy , - tak -usłyszałam krótką zwięzłą odpowiedz . Nic nie odpowiedziałam , właściwie jego odpowiedź też mnie nie ciekawiła . Jednak wpatrywał się we mnie wyczekująco . - Co ?-zapytałam . Dalej się wpatrywał we mnie te swoje oczy . -Nie spałam z nim , chodź nie widzę powodu by tobie się tłumaczyć -rzekłam głośno i wstałam, on zrobił to samo . Opuściliśmy restauracje , Sasuke odwiózł mnie do domu . - Co dziś robisz ?-zapytał nie spodziewanie . Zastanowiłam się chwilę , - no w sumie to tylko Haku wpadnie -odrzekłam usilnie omijając jego wzrok . - Przyjadę do ciebie o 14 nic nie gotuj , później wychodzimy - oznajmił i znikł na motorze . Co ja z nim mam , ciekawe po co przyjedzie , tak naprawdę nie mam nawet czego ugotować . Wolny dzień , co mam robić nie mam telewizora bo mama uznała , że jest mi nie potrzebny , dobrze że chociaż zachowałam laptopa który ledwo chodzi , jednak zawsze coś . Była dopiero 11 postanowiłam zdrzemnąć się godzinkę , może dwie i dopiero później martwić się planami Sasukę .
Czarnowłosy zaczął uczęszczać do elitarnego liceum dopiero gdy jego starszy barat został usunięty. Nikt tak naprawdę nie wie gdzie uczył się wcześniej , pogłoski mówią , że gdzieś za granicą . Gdy Itachi został usunięty , a z tego co wiem za grzeczny to on nie był , ojciec wysłał go gdzieś poza miasto i tam skończył zwykły ogólniak pod opieką ciotki. Jedak ojciec Sasukę chciał by chociaż jedno jego dziecko skończyło te liceum i poszło w jego ślady zostało prawnikiem. Sasukę nie myślał jednak poważnie o takiej przyszłości , twierdził, że zda szkołę by stary się odczepił jednak zaraz po tym miał w planie daleki wyjazd czy coś takiego. Dowiedziałam się tego od Hinaty a ona długo się tam już uczy i sporo wie.
Jak zazwyczaj , spałam dłużej niż planowałam obudził mnie drastyczny dzwonek do drzwi. Zeszłam je otworzyć nie zerkając nawet w lusterko , za drzwiami zastałam Haku , zaprosiłam go do środka - piorun cię trzasnął ?-zapytał chłopiec, dopiero wtedy zauważyłam , że moje włosy wyglądają jak po katastrofie . -bardzo śmieszne, idę się ogarnąć poczekaj tu -zapowiedziałam chłopcu i wbiegłam z powrotem na górę . Zmieniłam szybko ubrania , umyłam zęby i poczesałam włosy . Gdzieś na dnie szafy wygrzebałam , starą bluzę Sasukę .< Jak mogłam o tym zapomnieć > Przeszukałam kieszenie w jednej znalazłam łańcuszek z krzyżykiem i doczepionym wisiorkiem w którym było wklejone , miniaturowe zdjęcie kobiety , jego mamy . nie mogłam się zbytnio nad tym zastanawiać, bo usłyszałam dźwięk silnika . Odłożyłam znalezisko , gdzieś na komodę i wyjrzałam przez okno. Stał tam zaparkowany czarny samochód , nie znałam go wcześniej i na pewno nie należał do kogoś z tej dzielnicy . Usłyszałam dzwonek i otwierane drzwi , wystraszyłam się i zbiegłam na dół , zobaczyłam Sasuke z wielkimi torbami zakupów . - Miałeś nikomu nie otwierać -skarciłam chłopca i zabrałam jedną torbę od Sasuke . Haku trochę się zawstydził i przestraszył , milczał i stał za mną .- Haku to jest Sasukę , nic ci nie zrobi -rzekłam spokojnie i naprawdę chciałam w to wierzyć . Chłopiec wyciągnął nie pewnie dłoń w kierunku Sasukę , - jestem Haku -powiedział po męsku , Sasuke również mu się przedstawił . - Co to za torby właściwie ?-zapytałam zerkając na czarnowłosego . Uśmiechnął się sympatycznie , chyba pierwszy raz widziałam taki uśmiech z jego strony - twoje zakupy i Haku -odrzekł jak by nigdy nic , - moje...? -zapytałam ciszej . <Sasuke kupił mi jedzenie , bawi się w dobrego samarytanina > .Gdy już wszystko było wyjaśnione, okazało się , że Sasuke oczekuje że zjemy razem obiad który ja zrobię. Razem z Haku wymyślili sobie spaghetti . Mi nie pozostało nic innego jak zabrać się za gotowanie . Po nie całej godzinie obiad był gotowy , zajadali się aż się uszy trzęsły . Było mi trochę nieswojo , że Sasukę przebywa u mnie i widzi jak żyję naprawdę , jednak sokoro sam chciał tu być to musi to zaakceptować . Moja lodówka już dawno nie była taka pełna . -pyszne, gotujesz jak moja mama-pochwalił mnie jasnowłosy chłopiec . - cieszę się -odrzekłam , -szkoda, że już nie żyje -dopowiedział i posmutniał , przytuliłam go , po chwili jednak ponownie ujrzałam uśmiech na jego twarzy . Pozmywałam a oni grali w karty , nie spodziewałam się , że gburowaty Sasukę może mieć tak dobre podejście do dzieci . -Sakura ... ?-zaczął nie pewnie chłopiec , no co ?-ponagliłam go , - Sasuke to twój chłopak ?-zapytał śmiało. Zaniemówiłam i zerknęłam na czarnookiego on na mnie - nie ... Sasuke to mój... znajomy -powiedziałam z przerwami . - Znajomy który robi ci zakupy ?-chłopak nie odpuszczał , - tak Haku tylko znajomy -odrzekłam już dosadniej , - bo pamiętasz , że mi obiecałaś , że jak dorosnę i nie będziesz miała męża to za mnie wyjdziesz -wypowiedział chłopiec bardzo szybko , zaśmiałam się , Sasuke też -pamiętam , pamiętam -odrzekłam wesoło .
Pomyliłem się , dziewczyna była może jednak trochę inna niż myślałem.. Tu u siebie wydawała się spokojna i wesoła . Mnie nigdy nie uraczyła tak szczerymi i serdecznym uśmiechem jak tego chłopca. Nie mogę się dziwić za przyjazny to ja nie jestem . Sakura jest samowystarczalna , przynajmniej taka chce być , mieszka sama co mogło by mnie zadziwić gdy bym nie zrobił wcześniej wywiadu z Naruto . Sakura była specyficznej urody , zielone oczy , drobna postura i te jej urocze różowe włosy ...
Postanowiliśmy pograć trochę w prawdę lub wyzwanie , tak dla zabicia czasu , jako że byłam jedyną dziewczyną mogłam zaczynać - Sasuke, prawda czy... -prawda -szybka odpowiedź , - twoje auto stoi przed moim domem ?. - Tak, moje. Teraz Sasukę do Sakury , znowu prawda - różowe włosy masz od urodzenia ?-zapytał z rozbawieniem . - Tak, niestety nie da się zafarbować , nawet gdy chciałam matka mi zabroniła , podobno moja babcia ze strony taty też takie miała i była to oznaka je rodu , pojawia się co drugie pokolenie tylko u kobiet , podobno- stwierdziłam . Haku uznał, że nudzi go ta gra i jak chcemy pogadać to możemy to robić gdzie chcemy . Sasuke się nie wywyższał i bardzo dogadywał z małym co mnie niesamowicie zaskoczyło . Do mnie również jak by zmienił nastawienie , był miły i pomocny co było naprawdę miłe . Wieczorem Sasuke zaprosił nas do wesołego miasteczka, przed tym jednak mieliśmy odwiedzić centrum handlowe . Właśnie wychodziliśmy z mojego domu, - nie wiedziałam, że posiadasz samochód -stwierdziłam oglądając lśniący pojazd , -nie posiadałem, dziś dostałem -odrzekł czarnowłosy i otwarł mi drzwi od strony pasażera . Samochód był śliczny mitsubishi. Zatrzasnęłam drzwi i po chwili odjechaliśmy - z jakiej okazji dostaje się auto ?-zapytałam słodko i niewinnie , spojrzał na mnie , -podoba ci się ?-zapytał bezpośrednio , - ładny ale czy jest szybki ?-zapytałam wnikliwie . Rozpędził się trochę , i odpowiedział po chwili -szybki to powinien być motocykl, samochód musi być wygodny . Jechaliśmy dobrą chwilę , Sasuke cały czas rozmawiał z Haku o motorach i samochodach . Dojechaliśmy , w centrum spotkaliśmy Hinate i Naruto . - Hinata zabierze cię na zakupy , ja kupię coś z Haku -powiedział już chłodniej Sasuke i powędrował gdzieś z Naruto i chłopcem. - Jakie zakupy ?-zapytałam zaskoczona moją przyjaciółkę , -Sasuke dał mi swoją kartę , mamy ci kupić jakieś ładne ubrania dziś do klubu , jakieś inne do szkoły i jeszcze kombinezon motocyklowy , oprócz tego jeszcze fryzjer i kosmetyczka -wymieniła szybko czarnowłosa . - Sasuke tak powiedział ?-zapytałam nadal oszołomiona , -tak , kazał mi cie zabrać na zakupy -dodała z uśmiechem. Na początek kupiłyśmy schłodzone napoje czekoladowe , pomimo jesieni było jeszcze bardzo ciepło . Później zrobiłyśmy nalot na sklepy odzieżowe , kupiłam naprawdę sporo ubrań, i w niektórych wyglądałam naprawdę dobrze, wiedziałam już nawet w czym pójdę do tego klubu . Najtrudniej było dopasować kombinezon jestem dosyć niska i do tego nie za dobrze się w nim czułam - Sakura to ma dobrze wyglądać a nie być wygodne -skomentowała Hinata moje jęki . Po kilkunastu minutach wybrałam , taki biały z czarnymi wstawkami . Następnie fryzjer , gdzie tylko podcięłam końcówki i ułożyłam jakoś ładnie tą moją szopę . Kosmetyczka i nie wiem kiedy minęło tyle czasu. Usiadłyśmy w ustalonym miejscu i czekałyśmy i na chłopaków , w tym czasie poplotkowałyśmy . Opowiedziałam Hinacie o dzisiejszym dniu była zaskoczona , ale zadowolona . - Co dziś świętuje Sasukę ?-zapytałam , - no urodziny dziś ma -odrzekła spokojnie czarnowłosa , -urodziny, nie wiedziałam -skomentowałam . I nic się nie pochwalił , wyszłam na kretynkę. Postanowiłam jednak nadal udawać , że nic nie wiem .
Zabrałem Haku na zakupy, chciałem pomóc chłopcu i wiedziałem już nawet jak. Okazał się bardzo kreatywny i tak jak Naruto nadpobudliwy w niektórych sytuacjach. Gdy pomagałem mu przymierzać poszczególne ubrania zauważyłem liczne siniaki na jego plecach i ramionach . Nie musiałem pytać , wiedziałem , że zrobił to mu jego własny ojciec . Takie małe dziecko a tyle już przeszło . Nie postrzeżenie zrobiłem telefonem kilka zdjęć tych śladów przemocy. Powinienem się dziwić , że szkołą niczego nie zauważyła , jednak Sakura wyjaśniła mi pośrednio , że u nich większość dorosłych ma na to obojętny pogląd. Zabrałem go do fryzjera i kupiłem ubrania, buty i dodatki . Był bystrym chłopcem i do tego bardzo wdzięcznym , odwagi też mu nie brakowało , kilka razy napomniał mnie bym był dobry dla Sakury , bo jak nie to skopie mi to i owo . Po zakupach mieliśmy dołączyć do dziewczyn, widziałem je z oddali , Sakura wyglądała inaczej niż zwykle, może to i ja inaczej na nią patrze . Była dość seksownie ubrana i włosy jakieś takie inne. Niby drobne zmiany a już widać różnice. Nie spodziewałem się , że będę o niej myślał w takich kategoriach , a jednak dziewczyna zaczęła mnie ruszać . Może zmienię nastawienie, w końcu ona jest kobietą , ja mężczyzną , ona potrzebuje pieniędzy a ja pragnę jej . Zobaczymy co z tego wyjdzie , może znudzi mi się po paru "sesjach" i wrócimy do tego co jest teraz . Z rozmyślań wyrwał mnie jej delikatny głos
-jesteście wreszcie , możemy jechać ?-zapytała patrząc na mnie rozanielonymi oczami . Pożegnaliśmy Hinate i Naruto mieliśmy się spotkać dopiero później w klubie . Spakowałem nasze zakupy do bagażnika i cały czas uważnie obserwowałem Sakurę . Dziś promieniała i wiem , że to nie zasługa zakupów , była szczęśliwa bo Haku były szczęśliwy . - jest podobny do Naruto - zacząłem rozmowę w czasie jazdy gdy zauważyłem, że mały zasnął . - No gdy bym nie znała rodziny Naruto pomyślałam bym, że to jego brat -odrzekła uroczo , zerkając na śpiącego chłopca . - W sumie, mógł by być jego bratem ... -przeciągałem rozmowę , - jak to ?-zapytała zaintrygowana . - Naruto nie jest dzieckiem Kushiny , jest synem Minato jednak dowiedział się o tym dopiero w wieku 6-7 lat -rzekłem zgodnie z prawdą . Naruto nigdy nie ukrywał tego faktu , jednak się nie chwalił .- Nie wiedziałam , Hinata nic nie mówiła -odpowiedziała różowo włosa ,- do 6 lat mieszkał z prawdziwą matką , która wzorem cnót to nie była, zaszła z Minato w ciąże jako 16 latka , nie powiedziała mu , Minato nie wiedział o niczym i przeniósł się z rodziną tu -dokończyłem. - To smutne, może właśnie dla tego Naruto jest taki inny niż ... -rzekła jednak przerwała , -inni niż ja -dokończyłem za nią . Spojrzała na mnie - inni niż wy wszyscy -dodała . - Lubisz Naruto ?-zapytałem , na jej twarzy pojawił się uśmiech - nie da się go nie lubić - wypowiedziała szczerze . Milczeliśmy przez chwile, jednak milczenie nie była mocną stroną tej dziewczyny - to co się stało z jego matką ?-zapytała . - Podobno prowadziła dosyć rozwiązłe życie , i niestety któregoś dnia się zabiła , Naruto ją znalazł , zostawiła list w którym napisała kto jest jego ojcem. Policja powiadomiła Minato i gdy tylko zobaczył Naruto były pewny , że to jego dziecko jednak badania musiały być przeprowadzone , wyniki pozytywne i tak zostali rodziną . Żona Minato bardzo chciała mieć dziecko , jednak nie mogła i gdy pojawił się Naruto była szczęśliwa . Trochę młodo Minato sobie zrobił dzieciaka, jednak wszystko skończyło się dobrze -opowiedziałem skróconą wersje historii przyjaciela .- Biedny Naruto, jednak pomimo wszystko jest szczęśliwy -stwierdziła różowo-włosa . Dojechaliśmy do celu naszej podróży , Sakura delikatnie obudziła chłopca - wstawaj śpiochu - wymówiła . Chłopak był bardzo podekscytowany , biegał od karuzeli do karuzeli , bawiłem się z nim na tych bardzo szybkich , Sakura uznała , że jej żołądek tego nie wytrzyma i robiła nam zdjęcia.. Dzień zleciał nam bardzo szybko , poszliśmy jeszcze postrzelać w butelki , okazało się , że zielono oka jest od nas lepsza , wygrała bardzo ładną maskotkę . -Jestem najlepsza -cieszyła się jak dziecko , - myślę Haku , że oddamy tą maskotkę Sasukę -rzekła czym mnie zaskoczyła, -a to niby dla czego ?-dopytywał się zbulwersowany młodzieniec , - bo dziś Sasukę , ma swoje urodziny i nic od nas nie dostał - dodała z uśmiechem ,- urodziny ? -zapytał zdziwiony Haku , - tak i dla tego wręczam ci tą oto małpkę -dopowiedziała Sakura i dała mi maskotkę , Haku dopowiedział życzenia i była mi na prawdę dobrze w tej chwili . - Sasuke chyba się nie cieszy , jakiś smutny jest -zauważył chłopiec
-no mi też tak się wydaje, Sasuke nie podoba ci się małpka ?-droczyła się ze mną dziewczyna. W głowie zaświtał mi pewien pomysł , nie wiem dla czego jednak postanowiłem spróbować - jestem skłonny wymienić małpkę na inny prezent -rzekłem tajemniczo, małemu aż się oczka zaświeciły, Małpka mu się bardzo podobała - na co ? Powiedz-pieklił się . - Jeśli Sakura mnie pocałuje to oddam ci maskotkę -powiedziałem uroczo patrząc na dziewczynę która się troszkę zaczerwieniła .- Sakura pocałuj go, no dalej !-zażądał chłopiec, Sakura jednak ani drgnęła - ty chcesz małpkę , ty go całuj -dodała po chwili . Droczyliśmy się tak jakiś czas i niestety Sakura uległa Haku i zgodziła się na buziaka w policzek , ja jednak miałem inne plany . Gdy zbliżała swoje usta do mojego policzka , szybko się odwróciłem i nasze wargi się połączyły , trwało to kilka sekund i było bardzo przyjemnie , Sakura jednak miała odmienne zdanie i wyzwała mnie od oszustów. Wszytko jednak dobrze się skończyło , Haku miał zabawkę ja miałem pocałunek a Sakura miała nauczkę , ja zawsze mam to czego chcę . Nadszedł czas by odwieść chłopca do domu , pomogłem mu zanieś rzeczy do jego domu i przy okazji dokończyłem swoją sesje. Jego ojciec leżał spity na tapczanie a w domu panował bałagan, nakazałem Haku iść spać a sam wyszedłem nie postrzeżenie . Odwiozłem Sakurę pod dom gdzie czekała już czarnowłosa, miały się wyszykować do klubu , ja musiałem odstawić samochód i wrócić z Naruto . Pojedziemy jednym Samochodem a wracać będzie Hinata , jak zazwyczaj gdy razem imprezujemy .
Byłam naprawdę zadowolona , dzień był naprawdę udany . Haku pierwszy raz był w wesołym miasteczku ,bawiliśmy się wyśmienicie . Sasukę pokazał mi swoją drugą stronę tą weselszą i milszą , prawdopodobnie Haku pomógł mu się otworzyć i zabawić . Nie byłam zachwycona skradzionym pocałunkiem , a może byłam sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć . Znałam takich chłopców i ich poglądy "zbajerować , zaliczyć, zapomnieć ". Gdy byliśmy tylko z Haku, Sasukę był ciepły i promienny, ale gdy tylko znaleźliśmy się w otoczeniu Hinaty i Naruto jego spojrzenie ponownie stało się zimne . Strojenie się i rozmowa zajęła nam więcej czasu niż myślałyśmy , chłopacy już czekali pod domem. Nie byłam pewna swojego ubioru , niby blizny były ukryte a słowami Hinaty wyglądałam gorąco , jednak czułam się zbyt naga - wypijesz dwa drinki i już będziesz czuć się dobrze -skomentowała czarnowłosa pośpieszając mnie przy tym . Co prawda to prawda wyglądałam ponętnie , i w sumie powinnam to wykorzystać . Wyszłyśmy z domu , bmw już czekało. Naruto wyglądał zabójczo , nawet nie musiał się szczególnie starać jego rozczochrane blond włosy i bieluśki uśmiech dawały mu tyle uroku , a Sasukę też niczego sobie , i te same perfumy co rok temu , ich zapach zapełniał wnętrze samochodu . Odjechaliśmy w naprawdę imprezowym nastroju . Klub o nazwie "Kurama" muzykę dało się słyszeć już na parkingu , co mnie zadziwiło nie było tłumu , ktoś tam się kręcił jednak miejsca na parkiecie nie brakowało i miejsce przy stoliku też się znalazło . Byłam pewna, że wejście tutaj tanie nie było, jak i alkohol , jednak nie przejmowałam się , postanowiłam dobrze się bawić , jak doradziła mi Hinatka. Kolorowe światła i ciemna przestrzeń , w klubie było naprawdę tajemniczo i chciało się tam być.
Wyglądała nieziemsko, wszystko dopasowane i seksowne , nakręciłem się na tą niską istotę , chciałem ją mieć. Nie chętnie wypiła pierwszego drinka , jednak za moje zdrowie dała się namówić i na jeszcze jednego . My z Naruto nie mieliśmy już umiaru w końcu urodziny ma się raz w roku . Po jakimś czasie , dziewczyny wskoczyły na parkiet , ruszała się zwiewnie i elastycznie. Początkowo lekko zawstydzona, później jednak dała się ponieść muzyce i jej ciało ruszało się idealnie w takt dźwięków . Nie mogłem oderwać od niej wzroku, ruszała się tak przyciągająco , co jakiś czas przeczesywała swoje długie włosy dłonią . Naruto gdzieś się zapodział , podobno szedł się przewietrzyć , byłem już w takim stanie iż postanowiłem dołączyć do tej piękności . Powolnym krokiem zbliżałem się do mojej zdobyczy . Zauważyła mnie i wzrokiem przywołała do siebie , na jej twarzy ukazał się uśmiech ...
Było gorąco , i jeszcze ten alkohol , musiałam to wytańczyć . Ruszałam się tak jak nakazywała tego muzyka, gdzieś w tłumie odnalazłam kare tęczówki które zbliżały się do mnie . Był coraz bliżej , zanim dotarł do mnie wyszeptał coś Hinacie na ucho , po chwili dziewczyna znikła. Zostaliśmy sami , zbliżył się bardzo , może nawet za bardzo jednak w tym momencie mi się to podobało. Jego ciepłe dłonie na moich biodrach, jego oddech drażnił moją szyje , moje pośladki tak blisko jego bioder , Było naprawdę gorąco . Jego dłonie zjechały na moje uda i ponownie na biodra i na brzuch i nagle były już prawię wszędzie , Chciałam się delikatnie odsunąć , jednak splótł nasze dłonie obu rąk i objął mnie , było miło jednak zrobiło się za miło.
Nasze ciała idealnie się dopasowały , tylko my i muzyka. Poznawałem jej ciało delikatnie, jednak zapragnąłem więcej , chciała odejść jednak ją powstrzymałem . Byłem tak blisko, delektowałem się jej zapachem , dotykiem i milczeniem . Gdy była cicha i posłuszna wydawała się naprawdę pociągająca . Dziś to musi się stać, za bardzo mnie nakręciła bym mógł sobie odpuścić . Zielone oczy w których można się zatopić , lekko czerwone usta które chce się całować , delikatna twarz jak u dziecka i kocie ruchy które poruszają mężczyznę jak mało co . Tańczyliśmy tak naprawdę długi czas , nawet nie wiem ile czasu minęło . Naruto nadal się nie odnalazł, czarnowłosa też zaginęła .
Nie wiedziałam jak wybrnąć z tej sytuacji , czarnooki nie chciał mnie puścić , a co gorsze mi się to podobało. Nie spodziewanie , podeszła do nas Hinata , nie zaskoczył jej nasz widok . Była, bardzo smutna i chodź próbowała to ukryć ja ją znam i wiem o niej wszystko , nic przede mną nie ukryje .
-jedziemy do domu , Naruto jest już gotowy -wyszeptała mi do ucha , to samo powiedziała Sasukę . Martwiłam się o nią , była jakąś inna . Po kilkunastu minutach wracaliśmy już samochodem, zajęłam miejsce z tyłu a Sasuke obok mnie . Naruto nie wyglądał na zbyt pijanego, jednak milczał i udawał , że drzemię . - Nie zgadniesz kogo dziś spotkałam Sakura -zaczęła Hinata z ekscytacją w głosie , -kogo? -zapytałam wpatrując się w jej osobę . - Kibe -wymówiła zadowolona , -naszego Kibę ?-zapytałam zaskoczona, chłopacy nie wiedzieli o kim mowa . -Tak, nie mam pojęcia co tu robił, ale jak zawsze był już na fazie -dodała czarnowłosa , - ten koleś to jakaś pomyłka, co prawda dawno go nie widziałam -rzekłam swobodnie.- Wyjechał w tamtym roku , nie długo po tobie.... , nie dawno wrócił- powiedziała nie pewnie , - aha, i co pewnie witał się bardzo natrętnie ?-przeciągałam temat. - Wiesz jak to Kiba , podniósł mnie , okręcił parę razy , i po fakcie uznał , że mu nie dobrze i bym go odprowadziła do busa -skomentowała Hinata z uśmiechem .- Zawsze miał słabą głowę, myślałam że wydoroślał -stwierdziłam rozczarowana , - Wydoroślał, nie złe z niego ciacho , i wspominał ciebie jego wielką pierwszą miłość -zażartowała Hinatka . - Co to za Kiba? nie kojarzę typa -wtrącił Sasukę .- Dawny znajomy, Hinata on właściwie jest twoją rodziną ?-zapytałam , - Tak, chcąc nie chcąc , jestem jego kuzynką -odrzekła zgryźliwie .- To był twój kuzyn ?!-zapytał nagle Naruto, patrząc na Hinatę intensywnie , Było to dziwne bo myślałam, że już dawno śpi . - Tak, przedstawiła bym was, ale ty byłeś intensywnie zajęty czym innym -odrzekła mu z irytacją i brzmiała wrogo , co Hinacie zdarzało się sporadycznie . Nie mogłam wytrzymać , musiałam zapytać .- To czym ty byłeś taki zajęty Naruto ?. Chłopak jednak , nie chciał odpowiadać , patrzył intensywnie na mijane drzewa przez szybę boczną . Nie słysząc odpowiedzi odsunęłam się lekko w tył, zerknęłam na Sasukę który też raczej nic nie wiedział . - Bzykał Karin w męskiej ubikacji, nie śmiałam im przerywać -wystrzeliła czarnowłosa , z taką pogardą iż , trudno było się odezwać . Naruto spojrzał na nią , chyba był zaskoczony jej wypowiedzią i ponownie przygwoździł wzrok w szybę . Teraz wiem, o co Hinacie chodziło , dla czego była taka przybita a jednocześnie wściekła wewnętrznie . Naiwna kochała go tyle lat, a on ją tak zawiódł i nie chodzi o to , że uprawiał seks tylko o to z kim, W trakcie ich znajomości Naruto miał przygody z dziewczynami, jednak nigdy nie było z tego nic poważnego . Kari jednak jest, najbardziej puszczalska w szkole i to jest w tym wszystkim najgorsze . Sasukę objechał słownie Naruto, wyzywając go od pajaców i kretynów , Stwierdził , że blondy jest masochistą bo Karin , nie dość że jest szmatą to na dodatek podobno Naruto jej nienawidzi . Blondyn stwierdził , że się nawinęła to skorzystał . Co było do niego naprawdę nie podobne, sama byłam zaskoczona jego zachowaniem i pyskówkami . Mówił jedno , ale wewnętrznie wiedział jaką głupotę popełnił . Podjechaliśmy pod mój dom , wysiadłam pożegnałam wszystkich. Doszłam do drzwi i nie powiem miałam nie wielki problem z trafieniem kluczem do zamka . I nagle poczułam ten zapach , wyczuła , że ktoś za mną stoi , odwróciłam się i napotkała twarz Sasuke, jego czarne oczy wpatrywały się w moje . Jego dłonie znalazły się na moich biodrach . Serce zabiło mi szybciej , jednak nie z podniecenia , bałam się Sasukę bałam się go w tej chwili bo jego wzrok był identyczny jak wzrok Kabuto wtedy . Zerwałam nasze spojrzenia , opuściłam głowę bardzo nisko w dół. <może sobie pójdzie > . Nadal jednak stał, złapał ciepłą dłonią mój podbródek i zmusił bym ponownie spojrzała w jego oczy . Gdy to nastąpiło, schował kosmyki moich włosów za ucho , jego dotyk mnie drażnił był niby delikatny , jednak nie znający odmowy . - Co tu robisz ? -wyszeptałam w końcu , zdejmując bardzo delikatnie jego dłoń z mojej twarzy . - Przecież wiesz - wyszeptał blisko mojego ucha . Rosły we mnie złe emocje, wracały złe wspomnienia . Odsunęłam go obu ręcznie , zdziwił się .-Nie wiem !-podniosłam głos , Uśmiechnął się cwaniacko , - podpowiem ci -wypowiedział i sekundę później całował mnie bardzo namiętnie . Było to naprawdę pełne pasji i intensywności , chciałam to przerwać jednak przygwoździł mnie do drzwi swoim ciałem . Poczułam jego zwinny język w swoich ustach . Uchicha potrafił się całować , tego byłam pewna jednak , nie mogłam dać się ponieść chwili . Odepchnęłam go z siłą - co ty sobie wyobrażasz ?!-wykrzyczałam , on tylko się uśmiechał , ponownie się zbliżył - zaproś mnie do domu , pokarzę ci całą swoją wyobraźnię - wypowiedział wdzięcznie . Jednak się pomyliłam był taki sam jak reszta, był zwykłym ścierwem . - Nie zamierzam cię zapraszać, , ani teraz ani nigdy - wysyczałam wrednie i chciałam wejść do domu , złapał mnie jednak za rękę i mocno ścisnął - nie zgrywaj takiej grzecznej, kupiłem ci wystarczająco dużo -mówił przebiegle, a ja czułam się coraz bardziej poniżona , -wyrwałam się ostro - wszytko mogę ci oddać draniu, nie kupisz mnie , nigdy nie będę twoja !-wypowiedziałam wściekle i spojrzałam w jego zaskoczone oczy - nigdy rozumiesz ?!- dodałam i wypchnęłam go z przejścia , po czym zatrzasnęłam drzwi . I było mi wszystko jedno jak dotrze do domu . Wzięłam chłodny prysznic i zaraz po tym zadzwoniłam do Hinaty , nie zamierzałam jej mówić o sobie , chciałam pocieszyć ją . - Jesteś w domu ?-zapytałam łagodnie , -tak, odwiozłam tego buca i wróciłam -odrzekłam nadal zła , - Hinatka co się właściwie stało , jak do tego doszło ? Powiem ci jestem w głębokim szoku jego postępowaniem -wymamrotałam . Okazało się , że Hinata poszła poszukać Naruto gdy poprosił ją o to Sasukę . Przy wyjściu spotkała Kibę który się z nią namiętnie powitał , później nadal szukała blondyna i ktoś jej powiedział , że Naruto jest w męskiej ubikacji w kabinie nr 2 i , że właśnie niszczy swoją reputacje . Hinata uznała , że biedny blondyn wymiotuje i obejmuję się z muszlą klozetową i, że powinna mu jakoś pomóc . Weszła tam, otworzyła te przeklęte drzwi i zobaczyła jak Naruto uprawia seks z Karin . Szybko je zamknęła , oni chyba nawet nie spostrzegli , że tam była i wybiegła . Niestety nie każdy widok da się wymazać z pamięci . Pocieszałam ją chyba pół nocy . W tym wszystkim uznałam, że skoro mam pełną lodówkę to mogę zaprosić ją do siebie jutro , spędzimy razem czas i pogadamy , popłaczemy i nam ulży . Hinata się zgodziła . Zasnęłam ...
Głupia różowa dziewczynka, w co ona gra, w klubie wydawała się chętna nawet bardzo . Teraz zgrywa , grzeczną niedostępną i bardzo oburzoną . Rozkręciłem się bardzo i miałem ochotę posiąść ją siłą , jednak nie jestem z takich , to dziewczyny same otwierają przed mną nogi, nie muszę się tak wysilać . Wracałem spacerkiem do domu, zdążyłem wytrzeźwieć i przemyśleć kilka spraw. Skoro Sakura lubi się bawić takie gierki to się z nią pobawię . Zamierzałem ja odwiedzić i swoje zachowanie skierować na alkohol , zdobędę ją i tak, jednak lepsza zabawa będzie gdy on sama się mi odda i gdy jej się to spodoba , wtedy osiągnę swój cel. Zamierzałem wprowadzić plan w życie jutrzejszego dnia .
Nie chciałam jednak musiałam się zgodzić , Hinata ubłagała mnie bym pozwoliła przyjść też Kibie , on znowu chciał zabrać Ino, ona Temari , Nej też się doczepił . I takim sposobem miałam dom pełen ludzi. Nie chciałam się z nimi widzieć ,bo opuścili mnie gdy byli mi potrzebni jednak nie znali całej prawdy i robili to co nakazali im rodzice, ja przecież też słucham matki, chociaż nie chce . Każdy z nich przyniósł coś od siebie i alkohol też się pojawił , zrobiło się głośno i zabawnie . Hinata przyniosła mi sukienkę ładną i do tego drogą jednak dobrze wiedziała , że nigdy jej nie założę . Kupiła ją nie dawno jednak była zbyt obcisła w piersiach, postanowiła oddać ją mnie , była koloru różowego i miała z tyłu zamek . Do tego była krótka i dość seksowna . wzięłam ją by nie było jej przykro , pasowała jednak odsłaniała wszystko co chciałam ukryć. Kiba nie odstępował mnie na krok , co bardzo denerwowało Ino która podkochiwała się w nim od dawna . Nasza zabawa trwała w najlepsze gdy usłyszałam głos gaszonego silnika motocyklu . <nie możliwe> . A jednak, do drzwi zadzwonił dzwonek i w drzwiach pojawił się czarnowłosy , nie spodobało mu się że Kiba obejmował mnie ramieniem , i nie omieszkał tego skomentować . Nie chcąc robić żadnej akcji , wyszłam porozmawiać z nim sam na sam na taras, gdzieś w oddali widziałam Ino, która palił już chyba 20 papierosa . - Po co przyjechałeś ?!-zapytałam twardo, - dokończyć to co zaczęliśmy wczoraj, jednak widzę ,że jesteś zajęta - Odrzekł i dodał sarkazm na ostanie wyrazy . - to co robię to moja sprawa , z tobą nic nie zaczynałam i nic nie będę kończyć - odpowiedziałam wrednie . - Pomyliłem się co do ciebie Sakura, jesteś zwykłą ... "-zaczął nerwowo , - dziś mam dzień dla siebie , moje przebywanie z tobą kończy się w piątek , więc nie nachodź mnie- rzekłam ostrzegawczo, nie chciałam słuchać obelg od niego .- Kto tak powiedział - zadrwił i mocno ścisnął moją rękę przy łokciu , - regulamin idioto ! Poczytaj, chyba, że też trzeba ci w tym pomóc - wykrzyczałam i wyrwałam się . Uśmiechnął się cwaniacko i odszedł nie dodając nic więcej . Wpatrywałam się chwilę w jego osobę , ubrał kask i z piskiem opon wyruszył , zatrzymał się jednak przy Ino . Nie wiem o czym z nią rozmawiał , jednak po chwili piękna blondynka odjechała razem z nim . Nie wiem co chciał tym udowodnić . Ja znałam Ino i wiedziałam, że Sasukę pożałuje tej znajomości , jednak skoro sam tego chciał . Wróciłam do pomieszczenia a tam już , mało kto był trzeźwy , jedynie Hinata jakoś się trzymała. Opowiedziałam , jej o wydarzeniu z przed chwili i o wczoraj - Oni wszyscy są tacy sami , tylko jedno im w głowie -powiedziała zdecydowanie czarnowłosa . Udało nam się wyprowadzić wszystkich i ogarnąć trochę dom. Późnym wieczorem Hinata też poszła . Jutro poniedziałek , ciekawe co ja zrobię z tym palantem . Na pewno po mnie nie przyjedzie , więc muszę wcześniej wstać . Wykąpałam się i położyłam spać . Ciekawe co przyniesie nowy dzień .
Subskrybuj:
Posty (Atom)