środa, 24 sierpnia 2016

Dobry złego początek ...

Nie pewnym krokiem , przekroczyłam wejście . Wzrok miałam wbity w ziemię , chciałam stać się niewidzialna. Hinata nie musiała brać udziału w licytacji , każdego roku podpisywała nowy kontrakt z Uzumakim. Zostałam sama , Naruto zabrał moją przyjaciółkę podpisać ostatnie dokumenty w gabinecie dyrektora . Stałam pod ścianą w ciemnym korytarzu za niedługi czas zostanę zlicytowana jak przedmiot , jedynie dobre jest to, że pomogę ojcu który nadal bardzo choruje i prawdopodobnie wróci do szpitala, pieniądze będą potrzebne . Oparłam się o zimne kafle i oddychałam chcąc uspokoić emocje. Jakaś osoba zaczęła się do mnie zbliżać wolnym krokiem . Z daleka nie rozpoznałam tej postaci , jednak gdy się zbliżył moje serce przyśpieszyło. - Nobu - wyszeptałam do siebie . Chłopak zbliżył się do mnie , jego oczy były identyczne jak jego brata , był tylko wyższy i miał inne włosy . - Sakura Haruno , - wypowiedział z cwanym uśmieszkiem . Milczałam , właściwie chciałam odejść , uciec coś mnie jednak powstrzymywało . - Maleńka Sakura , tak się ciesze , że cię widzę -mówił dalej , spokojnie donośnie . - Zostaw mnie -wypowiedziałam zdenerwowana . Odeszłam kawałek , lecz on mnie zatrzymał , ułożył swoją rękę zaraz obok mojej głowy i tym odgrodził mi drogę wyjścia . Zbliżył swoją twarz do mojej - Zapłacisz za to co zrobiłaś mojemu bratu , będziemy mieli dużo czasu by o tym porozmawiać -zironizował ostatnie słowo . Odczuwałam lęk , strach. Odepchnęłam go z siłą - jesteś nienormalny , odejdź !-uniosłam swój głos , odchodziłam pośpiesznie . - Nie śpiesz się tak, i tak zamierzam cię kupić a gdy już będziesz moją własnością zapłacisz za wszystko -rzekł poważnie a w jego dłoni zabłyszczał scyzoryk . < To nie może być prawda, jeśli tak się stanie to już mnie nie ma >. Odchodziłam powolnym krokiem by nie dać mu satysfakcji , że uciekam . - Dziś będziesz moja !-krzyczał  , przyśpieszyłam , biegłam. W chwilowej dezorientacji wpadłam na coś a raczej na kogoś. Upadłam na podłogę pod wpływem uderzenia , zajrzałam w górę ujrzałam chłopaka, ciemne włosy , czarne oczy , wzrostu mniej więcej Naruto , kojarzyłam go, jednak nie miałam myśli dociekać skąd . Dobiegł do nas Nabu - Uchicha , zostaw moją  "misie" -wypowiedział drwiąco , pozbierałam się z podłogi , czarnowłosy chłopak spoglądał na mnie jak na chodzące nieszczęście , - będę robił co będę chciał !-powiedział chłodno i bez emocji , - jest moja nie zbliżaj się !-zagroził Nobu . - Jeszcze nic nie jest twoje , wiec lepiej uważaj -czarnooki się zirytował . Szykowała się ostra wymiana zdań więc postanowiłam się w międzyczasie ulotnić . Jednak ujrzałam zbliżającą się Hinate i Naruto . Czarnowłosa z obawą w oczach podeszła do mnie i złapała mnie z dłoń, chciała mi dodać otuchy gdy zobaczyła przy kim się znajduję . Jasnowłosy , serdecznie powitał tego Uchichę , wygląda na to , że się dobrze znają - Nobu znowu szukasz kłopotów ?-zapytał go Naruto , zerkając na mnie . - Ja nie, Uchicha się zajmuję nie swoimi sprawami -odrzekł chłopka kpiąco , w tym momencie czarnowłosy pochwycił go za koszulę i gdy by nie interwencja Naruto pewnie uderzył by go w twarz - Sasukę , wylecisz -ostrzegł go jasnowłosy spokojnie . Sasuke odstawił Nobu i powiedział , że policzą się poza szkołą . Nobu odszedł , wskazując na mnie dłonią ułożoną w kształt pistoletu . - Wszystko w porządku ?-zapytała pięknooka , - nie jest w porządku , powiedział że mnie zlicytuje !-powiedziałam głośniej . Tak, że zwróciłam uwagę Sasuke i Naruto którzy wcześniej intensywnie o czymś rozmawiali . Sasuke się oddalił w niewiadomym dla mnie kierunku a Naruto przybliżył się do nas.- Nie martw się , stary ograniczył mu kasę , może ktoś go przebije - powiedział blondyn z szczerym uśmiechem i położył mi rękę na ramieniu . - Tak, tylko kto inny będzie mnie chciał -rzekłam podminowana i ruszyłam w stronę sali gdzie miała odbywać się licytacja , Hinata i Naruto poszli ze mną, chodź wcale nie musieli tam być . Byłam ostatnia, większość dziewczyn i dwoje chłopaków zostało zlicytowanych za sumy których w życiu nie widziałam na oczy. Moja kolej stanęłam na tym przeklętym podium i czułam się naga, naprawdę byłam tak zażenowana , że byłam w stanie patrzeć tylko i wyłącznie w przestrzeń nad tłumem. Dyrektor szkoły , jakiś podejrzany typ nazywał się Orochimaru , był szczupły i do tego nosił długie czarne włosy . Ogólnie dużo bogatych chłopaków nosiło długie włosy ,< jakaś sekta czy coś> . Ten człowiek za przyjemny nie był i spoglądał na mnie z nienawiścią w oczach . Licytacja się zaczęła , i co wcale mnie nie dziwiło licytował tylko Nobu, wiedziałam, że moje życie właśnie się kończy . W jednej jednak chwili , usłyszałam przebicie Nobu przez jakiś cienki, ale męski głos . Chłopak bardzo szczupły i dość dziwnie wyglądający o czarnych włosach ściętych jak by o garnka i zielonym sportowym kombinezonie , usłyszałam nazwisko Lee . Niestety Nobu go ponownie przeskoczył. Licytacja miała się ku końcowi , najszybciej przeprowadzona sprzedasz w dziejach . W myślach wybierałam już sobie ubrania do trumny, jednak za nim Orochimaru trzeci raz uderzył młotkiem , usłyszałam znajomy głosy który przeskoczył sumę Nobu i to bardzo . Sasuke Uchicha to bardziej zdziwiona już chyba nie będę , przebił Drania i do tego taką sumą , że Nobu nie miał szans . Ostatnie uderzenie i, - sprzedana panu Uchicha za kwotę 25 tys - wypowiedział dyrektor . Byłam w takim szoku, że moje ruchy przypominały raczej słonia. Powinnam się cieszyć <ciesz się głupia , jeszcze pożyjesz > jednak skąd miałam wiedzieć ze Pan Uchicha nie jest jeszcze gorszy . Podeszła do mnie Hinatka i Naruto dosyć zadowoleni . Sęk w tym, że Uchicha po licytacji się stracił , wcale by mi to nie przeszkadzała gdy by nie fakt , że powinniśmy razem iść podpisać dokumenty . Czarnowłosa wszystko mi wyjaśniła , i udała się ze mną do gabinetu . Po drodze mijałam się z Nobu. - To jeszcze nie koniec mała !-wykrzyczał i pchnął mnie mocno . Chciałam zareagować jednak wyprzedził mnie Sasuke , który zjawił się nie wiadomo skąd . Zasłonił mnie swoim ciałem i wyzywająco wpatrywał się w chłopaka .- Uchicha nie zadzieraj ze mną , bo wylecisz z budy jak twój brat - groźnie zabrzmiał Nabu ,- nie strasz mnie, nie boję się takich kapusiów - odpowiedział szyderczo czarnowłosy .- Mamy z tą małą pewien problem do omówienia - zniżył swój ton i wskazał na mnie . - Teraz ona jest moja, i robi  to co ja jej każe - wypowiedział kpiąco Uchicha i ciągnąc mnie za kawałek rękawa pokierował w stronę gabinetu . < Jak dobrze , że go nie lubisz > . Wszystkie dokumenty zostały podpisane, kwota za wykupienie przelana matce . Dostałam regulamin i to było by wszystko, teraz powinnam zapoznawać się z Sasukę , on jednak stwierdził , że byłam mu jedynie potrzeba by dokuczyć Nobu. Stwierdził , że nie potrzebuje niańki i odszedł. Sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć , chciałam wracać do domu , Hinata z Naruto chcieli jednak zostać , nie planowałam się bawić jednak nie chciałam niszczyć zabawy im. Tak dużo dla mnie robią i mi pomagają uwielbiam ich, szkoda że tak trudno im zrozumieć swoje uczucia. Usiadłam gdzieś przy boisku i myślałam o tym całym Sasuke, jak on to sobie wyobraża , że mogę żyć sobie własnym życiem , czy o co mu chodzi , naprawdę dziwny człowiek. Nie postrzeżenie zjawił się obok mnie pewien chłopak - witaj piękna -rzekł miło i podarował mi różę , - witaj a to z jakiej okazji ?-zapytałam odwzajemniając uśmiech ,- czekają cię nie łatwe chwilę z Sasukę -powiedział, pokiwałam głową na znak, że wiem. - jestem Roki Lee -przedstawił się , podał mi dłoń, - Sakura Haruno -odrzekłam . Ucałował moja dłoń . Chłopak wydawał się bardzo miły i przyjazny , co prawda dziwnie wyglądał , ale ja nie oceniam po wyglądzie .- Chciałeś mnie kupić ?-zapytałam przypominając sobie sytuacje sprzed godziny , - tak, jednak nie mam aż takich zasobów , jestem na stypendium sportowym -stwierdził . Uśmiechnęłam się do niego nie śmiało . Porozmawialiśmy sobie chwile , o życiu i szkole . Po chwili zjawiła się Hinata okazało się , że jedziemy do domu . Siedziałam z tyłu jak zazwyczaj, - Hinata co to jest za koleś ten Sasuke , kupił mnie teraz mnie nie chce to jakaś taka gra czy co ?-zapytałam z irytacją . - Sasukę , jest inny ...-zaczął Naruto , - to to już wiem, i mam to gdzieś ale co ja mama zrobić w takiej sytuacji ?-zapytałam udając rozpacz . - Sakura, rób po prostu to co do ciebie należy , pilnuj żeby oddawał referaty na czas i był na lekcjach dobrze ?- skomentowała Hinata . - skoro tak mówisz -dodałam na koniec. Zbliżał się mój dom. wyszłam z bmw i pożegnałam tą dwójkę . <to będzie ciężki czas > Wykąpałam się i zamierzałam oddać się w objęcia morfeusza , odczytałam jeszcze esm od moje rodzicielki "gratuluje , pieniądze się przydają , nie zepsuj tego ".   Żadnego pytania kto?, jak ?, nic. Tak cała matka porażka jak nic. Jeden weekend i zacznie się ten cyrk. Sasukę był jednym problemem , z nim sobie poradzę to tylko kolejny zadufany  dupek. Jednak Nobu on był teraz moim koszmarem, będę się z nim codziennie mijać prędzej czy później coś coś się stanie . Stanęłam nago przed lustrem w pokoju -gorzej już chyba nie będzie -rzekłam do siebie i wpatrywałam się w blizny . Po chwili ułożyłam się do łóżka i zasnęłam . Ostatnie wolne dni spędziłam w domu, zaobserwowałam podejrzanego dzieciaka który krąży co jakiś czas obok mojego domu , nie przejęłam się tym zbytnio .Nastał poniedziałek , moja ledwo działająca komórka zawiodła mnie kolejny raz i zaspałam. Gdy bym miała zdążyć do starego liceum było by dobrze, nowa szkoła znajduje się jednak zbyt daleko . Ubrałam się w to co wpadło mi w ręce i wybiegłam z domu. Szybko zorientowałam się gdzie mam lekcje i wpadłam do klasy jak burza. Lekcja wprowadzająca z naszym wychowawcą Kakashim . Ludzie patrzyli na mnie jak na ducha, rozejrzałam się i zauważyłam Sasukę , siedział  w ostatniej ławce i ogólnie mało go obchodziło moje przybycie - Pani Haruno, nie wiem jak w starej szkole w tej się nie spóźniamy - skomentował leniwie Kakashi i nakazał zając miejsce obok Uchichy . - Ta twoja lalka coś ubogo ubrana , - zaśmiała się jakaś okularnica z rudymi włosami . Uchicha najwyraźniej był na nią obojętny - pilnuj śliny bo za bardzo szczekasz -odgryzłam się ostro, stojąc przy swojej ławce , Sasuke mocno mnie pociągnął tak, że szybko znalazłam się na swoim krześle - siadaj !-rzekł władczo . Usiadłam jednak nie mogłam zostawić tego bez komentarza -jeśli będę chciała . Denerwowałam go patrzył na mnie wzrokiem mordercy , ja na niego nie lepiej . Zapowiada się udany dzień. Gdy lekcja się skończyła , opuściłam salę i czekałam na Hinate . Czarnooki przystaną obok mnie - pyskata jesteś jak na "misię" , jednak nie radze ze mną zadzierać -powiedział chłodno .- Uważaj bo się przestraszę -odpowiedziałam , przeleciał mnie spojrzeniem od góry do dołu . - Nie spóźniaj się więcej -dopowiedział , - gdy bym  dojeżdżała limuzyną jak każda "misia" to bym się nie spóźniała -wypowiedziałam zadziornie . Chłopak uśmiechnął się nieznacznie i zbliżył o krok - gdy byś robiła to co inne "misie" to limuzyna by cię podwoziła -odrzekł cwaniacko . Pojawiła się Hinatka z Naruto . Razem ruszyliśmy na kolejne lekcje . Dzień zleciał szybko, Nobu nie spotkałam ani razu . Pod koniec lekcji Sasukę znowu się stracił . Na szczęście Naruto mnie odwiózł . Spoglądając w lustro mogłam stwierdzić, że okularnica miała rację nie wyglądałam zbyt dobrze . W tej szkole wszyscy wyglądają jak wycięci z kolorowych pisemek. Odczuwałam głód, w szkole wszyscy chodzili na obiady do restauracji nieopodal , ja stwierdzałam ,że nie jestem głodna a prawda była tak,że nie miałam pieniędzy . Matka przesyłała mi marne grosze , jakoś musiałam na tym objechać miesiąc . Ugotowałam makaron z cukrem , ostatni to było moje jedyne danie , może to dla tego miałam w miarę dobra sylwetkę . Przed pójściem spać upewniłam się czy nastawiłam budzik na moją komórkę nie mogłam już liczyć , dobrze że chociaż łączyła połączenia . Wyszukałam w miarę dobre ubrania i położyłam się spać. Budzik zadzwonił dzięki temu miałam czas by się jakoś ogarnąć, przez okno ponownie zobaczyłam tego chłopca, grzebał przy śmieciach. Wybiegłam by sprawdzić, czy wszytko z nim dobrze , dzieciak jednak się wystraszył . Zajęło mi to więcej czasu  niż przypuszczałam , biegiem wróciłam na górę , pozbierałam plecak i chciałam wychodzić . Usłyszałam głośne gazowanie , jak by kto specjalnie hałasował pod moim domem . Zeszłam na dół zamknęłam drzwi, ujrzałam motor i jakiegoś motocyklistę . Wpatrywałam się chwilę , nie wiedziałam o co chodzi. Kierowca maszyny zszedł z pojazdu i zdjął kask, wtedy spostrzegłam , że to Uchicha - długo zamierzasz wlepiać oczy siadaj !-krzyknął w moją stronę . < JA na tym, on chyba postradał rozum >. Zbliżyłam się do niego, wyciągnął zapasowy kask w moją stronę , wzięłam go , - co ty tu robisz ?-zapytałam zdziwiona tą sytuacją .- Chcesz się znowu spóźnić ?-zapytał nerwowo , pokiwałam głową na znak , że nie . Jego motocykl był ładny taki sportowy biało czerwona Honda cbr 1000 . Z tego o wiem motocykliści nie żyją za długo , więc nie byłam pewna czy chcę z nim jechać. Miał kombinezon pod kolor motoru więc tak jak by mógł czuć się bezpieczniejszy . Wpatrywał się mi z niecierpliwością , gdy się złościł jego oczy robiły się bardziej mroczne < dziwne, że to zauważyłam > .Opuściłam kask na poziom bioder i spojrzałam na Sasuke podejrzliwie - chcesz mnie zabić -spytałam poważnie , on uniósł swoja brew i ułożył usta w linię prostą - mogę jechać sam -odrzekł zniesmaczony i ruchem ręki zażądał zwrotu kasku . Ponownie ujrzałam chłopca >po przeciwnej stronie ulicy - poczekasz ?-zapytałam i nie czekając na odpowiedź ruszyłam w stronę chłopca. Udało mi się go  złapać i zapytać o co chodzi z jego zachowaniem. Dowiedziałam się , że jest z naszej dzielnicy i że mam pilnować własnego nosa , nie powiem wyszczekany chłopak jak większość w okolicy . Zirytowana wróciłam do Sasuke , który ku mojemu zdziwieniu czekał na dal .-Spóźnimy się przez ciebie , zobaczysz -wysyczał zdenerwowany i zajął miejsce na motocyklu . Byłam niska więc wejście na motor nie było dla mnie takie łatwe gdy to już jednak zrobiłam Sasuke nakazał mi ubrać kask , on miał czerwony ja biały . Niby wszystko dobrze , ale czego ja mam się trzymać, niby jego>? . Gdy zapalił maszynę , złapał go delikatnie w pasie i czekałam aż ruszy, podniósł szybkę z kasku i skierował swoje przenikliwe spojrzenie na mnie , ja też miałam otwarta szybkę -jechałaś już kiedyś ?-zapytał z dziwnym uśmieszkiem, pokiwałam głową na znak , że nie kąciki jego ust niesympatycznie się uniosły. Ruszy z taką szybkością iż spalił nawet trochę gumy , złapałam  go jeszcze mocniej,  szybka sama mi opadał  i prawe cała drogę miałam zamknięte oczy . Jechał bardzo szybko , łamiąc przy tym zapewne sporo przepisów drogowych , zrobił to specjalnie, na pewno wiedział , że się boję . Dojechaliśmy pod szkołę , zaparkował bardzo szybko opuściłam swoje miejsce i zdjęłam kask . Byłam zła, wściekła jednak postanowiłam milczeć, oddałam mu kask i ruszyłam ostrym krokiem w stronę budynku liceum - poczekaj, "misia" -zawołał głośno. Zatrzymałam się i oddychałam bardzo głęboko . Po chwili dorównał mi i ruszyliśmy na równi przed siebie , zostało kilka minut do dzwonka . Przy wejściu stał Nobu , dopalał papierosa , objechał mnie spojrzeniem . Zwolniłam kroku, niby nie chcę się go bać, jednak coś wewnętrznie paraliżuję moje ciało gdy go widzę. Zostałam kilka kroków za czarnookim, zauważył to obadał sytuację i wiedział , dla czego wlekę się tak powoli. Zbliżałam się do niego i wbiłam oczy ziemie , widziałam tylko moje buty . Niespodziewanie ktoś złapał moją dłoń i tym samym nakazał iść szybciej. To dłoń Sasuke , była jeszcze zimna jak i moja po tej szybkiej jeździe . Nie spodziewałam się po nim takiej rzeczy , właśnie mijaliśmy Nobu - O szybko Sakurcia zostałaś u Sasuke na noc , przy moim bracie to chociaż udawałaś cnotkę -zakpił ze mnie , wyrzucając peta gdzieś w dal. Szłam nadal nie wzruszona , jednak Uchicha musiał dodać coś od siebie , wyrwał dłoń z mojej dłoni i rękę położył na mojej tali poprzez plecy - nigdy nie było mi tak dobrze , ale ty się nigdy nie przekonasz jak to jest - dodał kąśliwie czarnowłosy i przyśpieszył ze mną kroku. Gdy tylko jednak Arakida znikł z pola widzenia , Sasukę oddalił się ode mnie i pospiesznie podążył do naszej klasy a ja z nim. < A więc to tak, nie chciał mi pomóc tylko jemu dokuczyć , czego się spodziewałaś to taki sam pacan jak i reszt> . Reszta dnia minęła jak zawsze , trochę obelg ze strony okularnicy którą zwą Karin. Jest nie zbyt ładna jednak jej ojciec to ekspert od chirurgi plastycznej , matka jest malarką . Karin tonie w pieniądzach i dla tego ma na ładne ubrania i dobre kosmetyki które maskują jej niedoskonałości . Dziś ponownie drwiła z moich ubrań , jak i jej paczka , ja jednak olewałam wariatkę . Ona jednak uderzała też w sumienie Sasukę twierdząc że "-skoro ją pieprzysz , mógł byś jej kupić coś fajniejszego ". Tak od poranka kilkoro  ludzi twierdzi , że Sasuke mnie posuwa jak to mieli w zwyczaju nazwać , mogłam zaprzeczać jednak nie widziałam w tym sensu , oni i tak wiedzą to co chcą wiedzieć . Hinata znała prawdę i na pewno zapoznała z nią Naruto . Na koniec lekcji , stwierdziłam , że wracam z Naruto i Hinatą by nie musieć ponownie wsiadać na tą piekielną maszynę . Sasuke być może by się zgodził gdy nie obecność Nobu który obserwował nas za szyby swoje go porsche . Złapał mnie mocno za przed ramię - jesteś moja i jedziesz ze mną -wypowiedział bardzo wyraźnie .Jego twarz wyrażała złość i dominacje - nie jestem twoją własnością !-krzyknęłam i wyrwałam się z uścisku . Jego twarz jak by się trochę rozluźniła , patrzał w jakimś kierunku , nim się zorientowałam ujrzałam oddalające się auto Naruto < jak to , czemu?> Sasuke musiał dać mu jakoś znać wzrokowo , że wracam z nim. - Siadaj !-nakazał , -nigdzie z tobą nie jadę !-odrzekłam podniesionym głosem . Rozejrzał się w około i powrócił swoimi karymi oczami do mojej osoby - możesz jechać zemną , albo z nim -wskazał palcem na samochód Nobu który jako jedyny nadal stał na parkingu . Czarnowłosy włożył kask i wsiadł na motocykl, odpalił . Szybko podjęłam decyzje , wskoczyłam na maszynę i ubierając kask modliłam się o przeżycie . Delikatnie złapałam Sasukę za brzuch i w tym momencie pędziliśmy przed siebie. W tej złości Sasuke specjalnie szarżował bym lękała się jeszcze bardziej . Jechał długą trasą do mojego domu . Zeszłam i rzuciłam kaskiem o trawnik , dobrze się stało bo inaczej uległ by zniszczeni . Tym czynem przekroczyłam limit nerwów Pana Uchicha. Żałowałam tego , jednak emocje wzięły górę . Podszedł do mnie i złapał za ramiona -oszalałaś , to nie jest zabawka !-krzyczał rozwścieczony , odsunęłam się delikatnie , on wpatrywał we mnie te mroczne ślepia - to twoja wina , normalne bogate dzieciaki mają samochody !-odwzajemniłam podniesiony ton , - ja mam motocykl i albo się dostosujesz , albo będziesz chodzić pieszo - stwierdził i zabrał kask z ziemi , po chwili oddalił się na motocyklu z wstawką na jedno koło. Mogłam chłopaka nie lubić i nie znosić , jednak miał niesamowite umiejętności i opanowaną maszynę musiałam mu to przyznać . Sasukę był nadzianym gnojkiem który potrafił mnie zaskoczyć . Z jednej strony był zamkniętym w sobie dupkiem który myśl, że świat do niego należy , ale on i tak jest na to obojętny a  z drugiej strony staje się cynicznym pacanem który dla własnej satysfakcji gotowy jest poświęcić moje dobre imię , że tak to nazwę . Nic miedzy nami nie było i nie będzie , ale na złość Nobu skłamał w żywe oczy i w moje obecności , jak by wiedział , że nie zaprzeczę , jest zbyt pewny siebie . Ponownie nastał czas gdzie z Hinatą widuje się rzadko , poświęca czas i siebie dla przystojnego blondyna. Na szczęście widuje ją w szkole dobrze ,że jesteśmy w tej samej klasie bo sama z tymi bufonami bym nie przetrwała . Pocieszający jest też fakt , że Nobu jest w równoległej klasie , ale nie naszej on jest na kierunku sportowym jak jego brat a my na zawodowo- preferencyjnym . Czyli, że miedzy normalnymi zajęciami mam też takie o naszym przyszłym zawodzie czyli jak to u nas na prawniczym.
Dni z Sasuke były dziwne, zabierał mnie do szkoły i odwoził , ale jeszcze nigdy nie poprosił mnie o pomoc przy nauce czy czymkolwiek . Był zdolny, pewnie po ojcu który był bardzo dobrym prawnikiem , reprezentował największe szychy w mieście . Mama Sasukę Suzan też była prawnikiem , ona była szanowanym prawnikiem, nie tylko dobrym była bardzo dobra w tym co robiła i do tego , pomagała wszystkim którzy tego potrzebowali. Niestety została brutalnie zamordowana w niedalekiej odległości od naszej dzielnicy , wplątała się w groźną sprawę i musiała zginać. Sasuke był wtedy 14 latkiem, na pewno to go zmieniło . Jego ojciec po nie długim czasie zszedł się z Rin , kobietą piękną , mądrą i zdolną, zajmowała się ona światem modelek , mimo tego podobno była bardzo rozsądna . Wiem to wszystko z gazet i internetu , sprawa państwa Uchicha była głośna . Sasukę  mógłby mieć same 5 jednak jest leniwy i jak to powiedział "tym światem i tak rządzą pieniądze " . Uczy się w tym kierunku tylko pod przymusem ojca .
Ilekroć bym nie otwierała lodówki , ona nadal jest pusta ,< musisz iść na zakupy, tak ?, ciekawe za co > . Znużona wpatrywanie się w światło , poszukałam czegoś do spożycia w innej części kuchni, odnalazłam makaron , tak podstawa mojej diety . Ugotowałam go , i zamierzałam spożyć z cukrem . Jednak znowu spostrzegłam to dziecko, grzebał w moich śmieciach .- Dosyć tego !-bąknęłam do siebie i wybiegłam do chłopaczka. Chciał uciekać jednak złapałam go za ramiona i zmusiłam do wysłuchania mnie -nic ci nie zrobię , uspokój się -mówiłam najspokojniej jak umiałam , chłopak w chwili agresji mocno zadrapał mnie w rękę , później jednak przeprosił . Był wychudzony i blady , brudny i zaniedbany . Jego twarz była taka niewinna , niebieskie oczy prawie tak piękne jak u Naruto , i zakurzone brązowe włosy . Zapoznaliśmy się, dowiedziałam się, ze ma na imię Haku i ma 7 lat , mieszka nie daleko . Jego mam zmarła na trudna chorobę jak to określił i po tym jego ojciec zaczął pić a o nim zupełnie zapomniał. Chłopczyk zaznajomił mnie z swoim , życiem a ja go trochę ze swoim . Zaufał mi , okazało się , że jest bardzo miły i sympatyczny przy bliższym spotkaniu . Pomogłam mu się wyszorować i oddałam biedakowi swój makaron , jemu przy da się bardziej . Dziecko było posiniaczone i zastraszone , jednak co ja mogłam zrobić u nas , wszyscy to zaniedbują , musi sobie radzić sam. Dokarmiałam go zawsze wieczorem, gdy coś miałam zapraszałam go . Chociaż tak mogę mu pomóc . Opowiedziałam o nim Hinacie , stwierdziła , że dobrze robię , ale co zrobię jak zostanę z niczym. Miała racje , mały konsumował za troje , jednak sumienie nie pozwalał mi odmówić mu jedzenia . Nigdy nie byłam u niego w domu , podobno jego ojciec nie cierpi obcych i ja i on mieli byśmy kłopoty . Dni mijały , a mi naprawdę zaczynało brakować i jedzenia i pieniędzy , matka stwierdziła , że jak się postaram bardziej to Uchicha zapewne mnie dofinansuje . Która matka pragnie aby jego dziecko się sprzedało?-żadna  ?, nie moja aż wręcz mnie zachęca . Nigdy bym tego nie zrobiła, to po pierwsze a po drugie ten człowiek i tak nie wykazuje takiego zainteresowania . Wiem , że sypia z kobietami, co tydzień z innymi , ale mnie jakoś nie prowokuje i jego w tym szczęście . Naruto jest bardzo rozgadany zwłaszcza , gdy się trochę upoi alkoholem i z niego wyciągam większość informacji o Sasukę .
kjkjlk Dni powoli mijały, Nobu jak by się gdzieś zaszył , okazało się , że wyjechał na kilka tygodni na jakiś turniej. Jak dla mnie mógł by nie wracać . Haku nadal przychodził , Sasuke nadal pozostawał zimny i obojętny , Hinata zwiedzała z Naruto i jego rodzicami różne miejsca , a ja tkwiłam w swoje samotni. <">Piątek , ostatni dzień tygodnia jak się ciesze . Od rana jakoś nie wyraźnie się czułam , jednak postanowiłam iść do szkoły , ostatni dzień jakoś przetrwam stwierdziłam . Sasukę jak zwykle po mnie podjechał ,. tylko dziś było inaczej. Dzień był raczej pogodny a ja odczuwałam straszne zimno . Idąc do szkoły trzęsłam się, - powinnaś się cieplej ubierać na motor -rzekł Sasuke od niechcenia . Może i miał racje, może to prawda. Ruszyłam dalej , powolnym krokiem jakoś mroczyło mi się przed oczami . Ktoś zastawił mi przejście rękę przytrzymując na ścianie, uniosłam niechętnie wzrok i zobaczyłam Arakide . Stał i wpatrywał się we me mnie zawzięcie - Jakaś blada jesteś , może Sasuke cię zapłodnił -zażartował ironicznie . Podniosłam rękę by uderzyć w jego i przejść , coś się jednak stało, dłoń odmówiła współpracy . Źle się czułam, zawroty głowy , odwróciłam się, ujrzałam Sasuke rozmawiającego z Naruto i ciemność, opadłam , nie czułam nic, nie widziałam nic, nie słyszałam nic .........

 cdn...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz